Szkolna wigilia

jak sobie z nią radzić, jak uniknąć rutyny

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

brynika
Posty: 29
Rejestracja: 2008-09-09, 20:22
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: pomorskie

Szkolna wigilia

Postautor: brynika » 2010-12-17, 12:49

Witam. U nas co roku dyrekcja organizuje taki spęd, wszyscy muszą przygotowywać a potem sprzątać. A w międzyczasie udawać że dobrze się bawią z księdzem lub dobrze się bawić z lubianymi osobami. I ta koszmarna chwila dzielenia się opłatkiem- naprawdę mnie to krępuję bo nie czuję specjalnego związku uczuciowego z WSZYSTKIMI pracownikami szkoły. Poza tym ostatnio doszłam do wniosku, że nie podoba mi się ten brak rozdziału kościoła i państwa. Dyrekcja z góry założyła (bo przecież zgodnie z prawem nie może zapytać) że chcemy świętować i co roku przed świętami zawisa lista przygotowujących i sprzątających. W tym roku mówię basta i mam zamiar grzecznie acz stanowczo odmówić uczestnictwa. A jak to wygląda u was i jaki macie do tego stosunek?

Awatar użytkownika
mateoo
Posty: 425
Rejestracja: 2009-03-12, 18:48
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Muzyka
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Szkolna wigilia

Postautor: mateoo » 2010-12-17, 13:15

Moim zdaniem grono pedagogiczne tworzy pewną wspólnotę i dzielenie się opłatkiem jest miłym gestem symbolizującym pokój i szacunek wśród pracowników. Uważam, że osoby nie będące katolikami mają prawo nie uczestniczyć w spotkaniu wigilijnym i nikt nie można ich do tego zmusić. Mi osobiście podoba się ta tradycja. Zawsze znajdą się jednostki, do których czujemy niechęć z jakiegoś powodu, ale to Boże Narodzenie i w tym momencie zależy od nas samych jak te święta przeżyjemy, co wiąże się z naszymi uczuciami religijnymi rzecz jasna
Sztuka jest pokarmem duszy.

brynika
Posty: 29
Rejestracja: 2008-09-09, 20:22
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: pomorskie

Re: Szkolna wigilia

Postautor: brynika » 2010-12-17, 13:23

Nie do końca się zgadzam. U nas na Wigilii często jest mnóstwo emerytów, ale mniejsza z tym. Co mnie niepokoi to BRAK rozgraniczenia państwa (szkoły) od religii. Nikt nas nie pyta czy mamy ochotę, czy wierzymy- mamy przygotować i już. A potem pretensje, że podstawa programowa niezrobiona itp. Ale bez problemu organizuje się wigilię, 3 dni rekolekcji. to się nie klei.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Szkolna wigilia

Postautor: vuem » 2010-12-17, 14:05

nie przesadzaj, może i choinek nie powinno sie do sal wstawiać...bo przecież godza w czyjś światopogląd?

Myślę, że takimi dąsami o nawet te najprzyjemniejsze momenty zasłużysz na miano równie fundamentalnej ortodoksyjnej fanatyczki, jak i ci po drugiej stronie, dla których brak krzyża na każdej ścianie jest obrazą ich uczuc religijnych.

Po pierwsze "opłatek" jest tylko symbolem, nie musisz odmawiać modlitw, a to że ludzie spotykają sie wg bardzo starych zwyczajów, to chyba dobrze.

Po drugie lepiej nie idź na to spotkanie, bo w Twoich słowach dominuje niechęć do tych ludzi.
Nie trzeba ludzi kochać, czy przyjaźnić się z nimi na śmierć i życie, by usiąść przy jednym stole i dobrze im przy okazji świąt życzyć.

Zamykaj się w enklawie wśród tylko tych "lubianych"...a będzie ich coraz mniej...co dziwić zresztą nie będzie.

PS. Kultywowanie tradycji, czy lansowanie dobrych relacji z bliźnimi JEST realizacją podstawy podstaw, czyli roli i misji tej instytucji.

PS. 2. W kwestiach fundamentalnego rozdziału kościoła i państwa, jego instytucji jestem za.

Jestem przeciw idiotycznemu negowaniu każdej tradycji, odmawianiu prawa do jej kultywowania, tylko dlatego, że jest tradycja typową dla danej religii.
To prowadzi do idiotyzmów znanych z innych krajów europejskich.

brynika
Posty: 29
Rejestracja: 2008-09-09, 20:22
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: pomorskie

Re: Szkolna wigilia

Postautor: brynika » 2010-12-17, 15:09

Jakie dąsy?! Daj spokój. Uwielbiam choinki, symbole świąteczne, jasełka, spotykanie się ze znajomymi i nieznajomymi. A to że chcę się spotykać z tymi których lubię to chyba normalne, kto przy zdrowych zmysłach chciałby spotkać się z kimś kogo się nie lubi (z panią Hall np:)) Po prostu nie podoba mi się postawienie przed faktem dokonanym i z przymusu.

brynika
Posty: 29
Rejestracja: 2008-09-09, 20:22
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: pomorskie

Re: Szkolna wigilia

Postautor: brynika » 2010-12-17, 15:25

Kurcze vuem. Strasznie mnie zjechałaś i to po mojej jednej wypowiedzi. Szkoda, że tak szybko - przeczytałam całe forum i szanuję cię za poglądy. Głupio mi i przykro trochę :)

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Szkolna wigilia

Postautor: malgala » 2010-12-17, 15:54

brynika, on już tak ma ;D Taki vuemowy urok :P
Też bym nie lubiła takich na siłę organizowanych spotkań, dzielenia się opłatkiem po kolei ze wszystkimi, nawet z tymi, co mi przed chwilą d... obrabiali, manifestowania religijności.
U nas też odbywają się spotkania opłatkowe. Właśnie było dziś na długiej przerwie.
Bardzo skromnie i jednocześnie elegancko. Koleżanki na okienku przygotowały stół. Opłatek, świąteczny stroik, śledzie w kilku wersjach, makowiec, owoce oraz kawa i herbata do wyboru.
Dyrektor złożył ogólne życzenia, każdy wziął kawałek opłatka. Nie było żadnych indywidualnych życzeń, żadnego podchodzenia do siebie wzajemnie. Na to przyjdzie czas w środę. Zawsze znajdzie się wtedy okazja, żeby komuś, komu rzeczywiście szczerze się życzy te życzenia złożyć. Dla pozostałych wystarczy przy wyjściu ze szkoły zwyczajne "wesołych świąt".
Na tym spotkaniu byli wszyscy pracownicy szkoły oraz kilkoro emerytów.
Po przerwie część musiała iść na lekcje, część mogła zostać i porozmawiać.
Czy takie spotkania są potrzebne? Moim zdaniem tak, ale bez przesady jaka ma miejsce w niektórych szkołach. To taka miła chwila wprowadzająca w świąteczny nastrój.

brynika
Posty: 29
Rejestracja: 2008-09-09, 20:22
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: pomorskie

Re: Szkolna wigilia

Postautor: brynika » 2010-12-17, 16:01

U mnie w szkole jest wielka impreza. Stoły zastawione, z 50 luda i ksiądz:) przemowy, kazanie, pogaduchy i ze 3 godziny jak nic. Zestresowałam się vuem'em :D

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Szkolna wigilia

Postautor: vuem » 2010-12-17, 17:13

brynika pisze:Kurcze vuem. Strasznie mnie zjechałaś i to po mojej jednej wypowiedzi. Szkoda, że tak szybko - przeczytałam całe forum i szanuję cię za poglądy. Głupio mi i przykro trochę :)


Ale Bryniko droga, ja mam tylko niewyparzoną gębę nic poza tym. Nie bierz sobie do serca tego, co brzmi jak "zjechanie". Odniosłem się do wypowiedzi, która wydała mi się niewłaściwa, więc napisałem co myślę ...to, że jesteś miłym dziewczątkiem pełnym miłości dla bliźnich nie wątpię :wink:
Plus dla Ciebie, że nie brniesz w te głupoty o "zmuszaniu do obściskiwania się podczas wigilii" itp, tylko wyrażasz skruchę :mrgreen:

malgala pisze:brynika, on już tak ma ;D Taki vuemowy urok :P


Hmm, skoro Matka Dyrektorka tak twierdzi, to...chyba czas na złożenie samokrytyki. :wink:
Wigilia niebawem, a wtedy każde bydlę mówi ludzkim głosem, więc i ja coś miłego napiszę :mrgreen:

brynika pisze:U mnie w szkole jest wielka impreza. Stoły zastawione, z 50 luda i ksiądz:) przemowy, kazanie, pogaduchy i ze 3 godziny jak nic. Zestresowałam się vuem'em :D


O to jest to co lubię, impreza na sto fajerek...zawsze można w czasie kazania, czy przemówień strzelić po drinku i pogadać z sąsiadem :wink:

Czyż nie milej tak Bryniko? A Ty wolałabyś z dala, w kameralnym gronie wybrańców... :wink:

I nie stresuj się, walcz. Twardym, nie mientkim trza być :wink:

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: Szkolna wigilia

Postautor: edzia » 2010-12-18, 08:42

brynika pisze:Poza tym ostatnio doszłam do wniosku, że nie podoba mi się ten brak rozdziału kościoła i państwa.
Nie demonstruj tego nadmiernie. Sklepy, firmy, ba! nawet całe miasta, też są przystrajane świątecznie, choć odgórnie nikt im nie każe. Omijasz takie przystrojone sklepy i narzekasz na brak rozdziału kościoła od państwa? Nie wyrosłaś jeszcze z młodzieńczego buntu? ;)

brynika pisze:kto przy zdrowych zmysłach chciałby spotkać się z kimś kogo się nie lubi
Pomyśl o politykach, oni wręcz konkurują ze sobą na co dzień i też spotykają się raz na jakiś czas RAZEM. :)

Aczkolwiek ja nie lubię sklepów ustrojonych świątecznie już w połowie listopada (parę dni wcześniej zdecydowanie wystarczyłoby) ani oświetlonych różnymi dziwolągami ulic miast. To mnie drażni bardziej, niż firmowe spotkania opłatkowe.

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: Szkolna wigilia

Postautor: Cytryn » 2010-12-18, 10:17

Też nie przepadam za wigiliami pracowniczymi, tym bardziej, że nie jestem katoliczką. Ale żeby nikogo nie gorszyć, biorę w tym udział.
Najbardziej nie lubię momentu dzielenia się opłatkiem, przecież to coś jak dzielenie się chlebem jednej wspólnoty, ma głęboką symbolikę, a ja nie jestem jedno z ludźmi, z którymi pracuję. Wiem, że niektórzy mnie nie lubią, źle mi życzą, plotkują. A składają takie piękne życzenia i tak ładnie się uśmiechają...Straszna jest ta nasza obłuda. Zresztą, nie jestem lepsza, ale jakby się czuł człowiek, któremu bym powiedziała "słuchaj, nie jesteśmy jedno, nie jesteśmy tego samego ducha?". Pewnie by nawet tego nie zrozumiał i jeszcze się obraził, a mnie nazwał kimś zarozumiałym- bo z jego punktu widzenia tak to by wyglądało. Jak mam okazję, to idę na jakieś zwolnienie albo w inny sposób się wymiguję...
Nie modlę się "zdrowaśką"( a i tak bywało, jak był ksiądz), nie śpiewam "maryjnych" kolęd, siedzę sobie cichutko i czekam, aż skończą. Najgorzej jest, jak wszyscy idą na mszę z jakiejś tam okazji. Nie idę, bo to już chyba dla mnie byłoby za dużo, ale czuję się wyobcowana. Zresztą, nie uczestniczę też w imprezach alkoholowych po mszy, raz tylko byłam i na całe życie mi wystarczy. Czemu Polacy nie potrafią bawić się bez wódki? Nie rozumiem. Połowa co najmniej była podpita, coś obrzydliwego.

No teraz to mnie pewnie zlinczujecie, ale co tam, wygadałam się.

Wracając do tematu, jestem jak najbardziej za rozdziałem państwa od kościoła katolickiego.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Szkolna wigilia

Postautor: vuem » 2010-12-18, 18:11

Cytryn pisze:Też nie przepadam za wigiliami pracowniczymi, tym bardziej, że nie jestem katoliczką. Ale żeby nikogo nie gorszyć, biorę w tym udział.


Czy bycie nie-katolikiem wyklucza spotkania w radosnym nastroju przy okazji Bożego Narodzenia?

Czy kanony Twej religii zabraniają bratanie sie z ludźmi i świętowanie tej okazji?

Cytryn pisze:Najbardziej nie lubię momentu dzielenia się opłatkiem, przecież to coś jak dzielenie się chlebem jednej wspólnoty, ma głęboką symbolikę, a ja nie jestem jedno z ludźmi, z którymi pracuję. Wiem, że niektórzy mnie nie lubią, źle mi życzą, plotkują.


Może przeceniasz znaczenie symboli?

Może jest okazja do pojednania? tego tez Twoja religia zabrania? Nadziei i wiary w ludzi i ich dobroć...choćby ukrytą dotąd?

Nawet przy takiej okazji nie potrafisz zapomnieć o swym żalu i pretensjach?

Cytryn pisze:Nie modlę się "zdrowaśką"( a i tak bywało, jak był ksiądz)


Jeżeli taka była wola uczestników, to sie modlili, Ty nie musiałaś, nukt chyba nie zmuszał?

Czy w tym samym czasie nie mogłaś odmówić własnej modlitwy...tak w imię ekumenizmu. :wink:

Cytryn pisze:nie śpiewam "maryjnych" kolęd,


Które to sa "maryjne" kolędy, których nie śpiewasz?

Które "nie-maryjne" kolędy pozwalasz sobie zanucić?

Cytryn pisze:Najgorzej jest, jak wszyscy idą na mszę z jakiejś tam okazji. Nie idę, bo to już chyba dla mnie byłoby za dużo, ale czuję się wyobcowana.


Tez nie chodzę zazwyczaj, ale nie czuje sie wyobcowany.

Ty to wyobcowanie czujesz, ale mam wrażenie, że na WŁASNE ŻYCZENIE.

Cytryn pisze:Zresztą, nie uczestniczę też w imprezach alkoholowych po mszy


No nie, Ty naprawdę jesteś dziwna :mrgreen:

Cytryn pisze:Czemu Polacy nie potrafią bawić się bez wódki? Nie rozumiem. Połowa co najmniej była podpita, coś obrzydliwego.


Ależ potrafią...przy piwie na ten przykład :wink:

Cytryn pisze:No teraz to mnie pewnie zlinczujecie, ale co tam, wygadałam się.


Już lecę z postronkiem :mrgreen:

Cytryn pisze:Wracając do tematu, jestem jak najbardziej za rozdziałem państwa od kościoła katolickiego.


W sumie to do tematu tak naprawdę nie wróciłaś.

A jeśli założyć totalne praktyczne oddzielenie państwa od kościoła. Załóżmy, że w szkole absolutnie nie ma religii, mszy przy byle okazji i krzyży, a ... przed świętami uczniowie zdecydują się spotkać z opłatkiem w ręku, to co? Obniżyć sprawowanie, zawiesić w prawach ucznia...czy może wyciągnąć rękę, pośpiewać razem i uściskać się, nawet jeśli się wierzy w Wisznu, czy ingerencję kosmitów?

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Szkolna wigilia

Postautor: haLayla » 2010-12-18, 19:35

Cytryn pisze:Zresztą, nie jestem lepsza, ale jakby się czuł człowiek, któremu bym powiedziała "słuchaj, nie jesteśmy jedno, nie jesteśmy tego samego ducha?". Pewnie by nawet tego nie zrozumiał i jeszcze się obraził, a mnie nazwał kimś zarozumiałym- bo z jego punktu widzenia tak to by wyglądało.


Ja w tej sytuacji postarałbym się powściągnąć pełne sceptycyzmu spojrzenie. Pomyślałbym też, że coś jest nie do końca tak jak powinno, jeżeli chodzi o twoją psychikę. Ale na głos bym nie komentował. Bo i po co?

Cytryn pisze:Czemu Polacy nie potrafią bawić się bez wódki? Nie rozumiem. Połowa co najmniej była podpita, coś obrzydliwego.


Ja się bawię bez. Ale jeśli ktoś pije, to jego sprawa.

Cytryn pisze:Wracając do tematu, jestem jak najbardziej za rozdziałem państwa od kościoła katolickiego.


Ja też. Ja jestem za rozdziałem państwa od jakiejkolwiek religii. W tym przypadku katolicyzmu.

vuem pisze:Może przeceniasz znaczenie symboli?


Albo ty tego znaczenia nie doceniasz.

vuem pisze:Czy w tym samym czasie nie mogłaś odmówić własnej modlitwy...tak w imię ekumenizmu. :wink:


Ekumenizmu? Ekumenizm to próba rozwodnienia swojego światopoglądu w imię partykularnych interesów. Problemem nie jest brak ekumenizmu, a brak tolerancji i szacunku.

vuem pisze:
Cytryn pisze:Najgorzej jest, jak wszyscy idą na mszę z jakiejś tam okazji. Nie idę, bo to już chyba dla mnie byłoby za dużo, ale czuję się wyobcowana.


Tez nie chodzę zazwyczaj, ale nie czuje sie wyobcowany.

Ty to wyobcowanie czujesz, ale mam wrażenie, że na WŁASNE ŻYCZENIE.


Być może niektórzy mają ciekawsze rzeczy do roboty, niż uczestnictwo w rytuale, który dla nich jest pozbawiony znaczenia? Ludzie mają swój dom, swoje sprawy, a tak muszą odbębnić godzinę w kościele w imię dobrych relacji z otoczeniem.

vuem pisze:No nie, Ty naprawdę jesteś dziwna :mrgreen:


To ty musisz otwórzyć swój umysł nieco szerzej, by to zrozumieć :)

vuem pisze:A jeśli założyć totalne praktyczne oddzielenie państwa od kościoła. Załóżmy, że w szkole absolutnie nie ma religii, mszy przy byle okazji i krzyży, a ... przed świętami uczniowie zdecydują się spotkać z opłatkiem w ręku, to co? Obniżyć sprawowanie, zawiesić w prawach ucznia...czy może wyciągnąć rękę, pośpiewać razem i uściskać się, nawet jeśli się wierzy w Wisznu, czy ingerencję kosmitów?


Jest różnica pomiędzy rozdziałem państwa od kościoła a wojującym ateizmem państwowym.
<3

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: Szkolna wigilia

Postautor: Cytryn » 2010-12-18, 20:15

Ależ ja toleruję i szanuję innych ludzi. Staram się nikogo swoją postawą nie gorszyć. Ale czasem zwyczajnie czuję się zmuszana do udziału w czymś na co nie mam ochoty. I to nawet nie dlatego, że szef mi każe( no przecież mogę odmówić), ale dlatego, że inni ludzie mogą się poczuć urażeni moją odmową wzięcia udziału w czymś takim...

Nie bratam się z każdym, Vuem. Dla mnie słowo "brat" ma bardzo duże znaczenie. Wiesz, co to jest Pańska Wieczerza? Opłatek jakoś tam symbolizuje jedność pomiędzy wierzącymi, to religijny rytuał. I nie chodzi o to, że ja kogoś nie toleruję. Ale nie jest moim bratem/siostrą ktoś, kto wyznaje zupełnie inny system wartości na co dzień.

Ja się bawię bez. Ale jeśli ktoś pije, to jego sprawa.

Nie, no jasne, że to prywatna sprawa każdego. Ale jak mam się dobrze czuć w towarzystwie podpitych ludzi- oni jednak ciut inaczej zaczynają się zachowywać. Dla mnie to wtedy żadna zabawa. Mam też wrażenie, że i dla tych ludzi moja obecność nie jest mile widziana. Jakoś się mnie krępują, albo plotkują za plecami, że nie chcę się z nimi "bawić"( czytaj "pić"), więc może...nimi gardzę? A to przecież nie tak. Dlatego bezpieczniej jest grzecznie się pożegnać przed wznoszeniem toastów...Ale taki ktoś na ogół uchodzi za kogoś dziwnego.
Ekumenizmu? Ekumenizm to próba rozwodnienia swojego światopoglądu w imię partykularnych interesów. Problemem nie jest brak ekumenizmu, a brak tolerancji i szacunku.

Zgadzam się z tą wypowiedzią. A w ogóle jestem przeciwniczką ekumenizmu w wydaniu katolickim.

Ludzie mają swój dom, swoje sprawy, a tak muszą odbębnić godzinę w kościele w imię dobrych relacji z otoczeniem.

Otóż to...otóż to.


Aha, Vuem, jeśli moi uczniowie życzyliby sobie spotkania opłatkowego, mogę im to umożliwić, czemu nie. Czemu obniżać ocenę z zachowania? Ale byłoby miło, gdyby nikt się nie czuł urażony, jeśli ja nie zechciałabym podzielić się z kimś opłatkiem...w imię wzajemnej tolerancji...Ale niestety- "tolerancja" najwidoczniej działa tylko w jedną stronę...

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Szkolna wigilia

Postautor: haLayla » 2010-12-18, 20:35

Cytryn pisze:
Ja się bawię bez. Ale jeśli ktoś pije, to jego sprawa.

Nie, no jasne, że to prywatna sprawa każdego. Ale jak mam się dobrze czuć w towarzystwie podpitych ludzi- oni jednak ciut inaczej zaczynają się zachowywać. Dla mnie to wtedy żadna zabawa. Mam też wrażenie, że i dla tych ludzi moja obecność nie jest mile widziana. Jakoś się mnie krępują, albo plotkują za plecami, że nie chcę się z nimi "bawić"( czytaj "pić"), więc może...nimi gardzę? A to przecież nie tak. Dlatego bezpieczniej jest grzecznie się pożegnać przed wznoszeniem toastów...Ale taki ktoś na ogół uchodzi za kogoś dziwnego.


Wiem, trzeźwy między pijanymi czuje się bardzo osobliwie. Ale jeżeli zależy ci na relacjach z otoczeniem, możesz pozorować spożywanie alkoholu. Nie zmienia to faktu, że brakuje w naszym społeczeństwie zrozumienia dla osób, które z wyboru nie spożywają mocniejszych trunków.
<3


Wróć do „Szkolna codzienność”