PROJEKTY EDUKACYJNE W GIMNAZJUM

jak sobie z nią radzić, jak uniknąć rutyny

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

Awatar użytkownika
Jolly Roger
Posty: 1650
Rejestracja: 2007-12-15, 18:34

Re: PROJEKTY EDUKACYJNE W GIMNAZJUM

Postautor: Jolly Roger » 2011-02-10, 17:35

I co im mogę zrobić? :faja:
ocenić projekt wg stanu faktycznego

w normalnych warunkach by zadziałało. Choć u Ciebie zgaduję, że za niskie wyniki odpowiesz ty na dodatek będziesz musiała skonstruować, wdrożyć, zewaluować program naprawczy i jeszcze zasmażka.

Nie wiem jakie macie tam wytyczne i relacje w szkole, ale może wykombinuj taki projekt co by wilk był syty i owca cała.

Tak na marginesie to każdy przedmiotowiec ma prowadzić grupę projektową :shock:
We gonna ride the sea,
we pray to the wind and the glory
That's why we are raging wild and free

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: PROJEKTY EDUKACYJNE W GIMNAZJUM

Postautor: Cytryn » 2011-02-10, 20:12

Tak na marginesie to każdy przedmiotowiec ma prowadzić grupę projektową


Kazdy przedmiotowiec musial projekt przygotowac. Uczniowie wybrali 3. W tym moj.

Vuem Ty to potrafisz czlowieka dowartosciowac. Leserzy wybrali moj, poniewaz inne byly ciekawsze?

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: PROJEKTY EDUKACYJNE W GIMNAZJUM

Postautor: vuem » 2011-02-11, 07:54

Cytryn pisze:Kazdy przedmiotowiec musial projekt przygotowac. Uczniowie wybrali 3. W tym moj.


No rozumiem, ale czy zabronili wam się "łączyć"?

Cytryn pisze:Vuem Ty to potrafisz czlowieka dowartosciowac. Leserzy wybrali moj, poniewaz inne byly ciekawsze?


Chyba sie przyzwyczaiłem do wyjasniania, że jak piszę "białe", to nie mam na myśli "czarne".

Może inni - ambitniejsi uczniowie - znaleźli wśród propozycji innych przedmiotowców ciekawsze tematy, bliższe ich zainteresowaniom.


inni-ambitniejsi (wspomniałaś, że Tobie zostały lebiegi)

ciekawsze, bliższe ich zainteresowaniom (tzn, że jak Jaś interesuje się fizyką, to nie zrobi projektu pt. Lepimy Okaryny).

A dlaczego leserzy wybrali Twój projekt, to Ty sama wyjaśniłaś, nie ja.

Cytrynku, jak Ty straszliwie szukasz wszędzie tego ataku, tej krytyki, powodu do smutku....

Pociesze Cię, mnie jak dotąd nikt nie wybrał, jest tylko szansa, że właśnie wspólnie z kimś coś nadzorować będę...nawet dla leserów nie jestem atrakcyjny... :( :mrgreen:

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: PROJEKTY EDUKACYJNE W GIMNAZJUM

Postautor: Cytryn » 2011-02-11, 09:19

Ech Vuem...przecież to Ty zawsze jesteś na "nie"...wystarczy, że ktoś napisze jakieś jedno krytyczne zdanie,a Ty już lecisz, żeby udowodnić mu, że nie ma racji...

Zresztą- nie zabiegam o popularność wśród uczniów i dynda mi, czy mnie wybiorą czy nie.
Projekt napisałam tak nudny, jak umiałam, w nadziei, że uczniowie dadzą mi spokój. Niestety, znaleźli się tacy, którzy go wybrali- i podejrzewam- wcale go nie czytając. Po prostu zapamiętali, że muzyka to był taki lżejszy przedmiot, z którego łatwo było dostać lepszą ocenę. Ci ambitniejsi przeczytali, ziewnęli i wybrali inny.

Łączyć się można, tyle, że ja jako muzyk napisałam projekt muzyczny, więc nikt ze mną nie chce się łączyć. I nikt nie jest taki frajer, żeby dołączać z własnej nieprzymuszonej woli i dodatkowo zaiwaniać. Zresztą, mam tylko 5 uczniów.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: PROJEKTY EDUKACYJNE W GIMNAZJUM

Postautor: vuem » 2011-02-11, 12:46

Cytryn pisze:przecież to Ty zawsze jesteś na "nie".


Nie. :mrgreen:

Cytryn pisze:wystarczy, że ktoś napisze jakieś jedno krytyczne zdanie


Nie wystarczy.

Cytryn pisze:a Ty już lecisz, żeby udowodnić mu, że nie ma racji...


Nie lecę i nie zależy mi na udowadnianiu czegokolwiek, ot piszę co myślę. Poza tym z wieloma opiniami się zgadzam.

Cytryn pisze:nie zabiegam o popularność wśród uczniów i dynda mi, czy mnie wybiorą czy nie.


Oczywiście. Oferujesz projekt, na którym się znasz. Jeśli ich muzyka nie interesuje na tyle, to go nie wybierają. Jeśli zaproponujesz badania nad muzyka ludową w swoim regionie pewnie nikt się zgłosi poza prawdziwym pasjonatem. Jeśli natomiast tematem będą produkcje hip-hopowych gwiazd, to chętnych może być więcej.
Ty wybrałaś temat, który z jakichś powodów nie zainteresował ich i to jest zupełnie naturalne.

Cytryn pisze:ja jako muzyk napisałam projekt muzyczny, więc nikt ze mną nie chce się łączyć.


Teoretycznie to wszystkie przedmioty da się połączyć, w praktyce - sensownie - spokojnie kilka.
Jeśli proponowany projekt nie "zazębia się" z innym przedmiotem, to się go nie łączy i tyle.

Z IT połączyć praktycznie można każdy projekt, który będzie realizowany w formie elektronicznej.

Cytryn pisze:I nikt nie jest taki frajer, żeby dołączać z własnej nieprzymuszonej woli i dodatkowo zaiwaniać


To zależy od punktu widzenia i sytuacji nauczycieli.

Jeśli sugerowałem połączenie sił, to tylko przy założeniu, że ktoś zechce w tym wziąć udział.

Dodatkowym czynnikiem może być kwestia tego, czy udział jest dla kogoś faktycznie zaiwanianiem, czy w sumie drobnostką.

Awatar użytkownika
renati23
Administrator
Posty: 3073
Rejestracja: 2007-06-08, 18:48
Przedmiot: Inne

Re: PROJEKTY EDUKACYJNE W GIMNAZJUM

Postautor: renati23 » 2011-02-22, 16:14

Materiały potrzebne do realizacji projektu
http://www.ceo.org.pl/portal/projekt

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: PROJEKTY EDUKACYJNE W GIMNAZJUM

Postautor: Cytryn » 2011-02-23, 08:22

Wszystko to ładnie wygląda na papierze. W rzeczywistości większość uczniów wcale nie chce w tych projektach brać udziału, więc to jest kolejny przymus( coś jak przeczytanie lektury szkolnej). Próby pozostawienia w ich rękach inicjatywy kończy się najczęściej fiaskiem, bo twórczych i pomysłowych ludzi jest naprawdę mało. Problem jest też z wywiązywaniem się z terminów- i jest jak zawsze: większość pracy za grupę "odwalają" ambitniejsze i zdolniejsze jednostki, a reszta na tym żeruje. W przypadku uczniów leniwych i w ogóle niechętnych do nauki nauczyciel zaczyna pracować za nich, bo taka jest w szkole presja( jeśli jest klika projektów realizowanych przez różne grupy pod kierunkiem różnych nauczycieli to zaczyna się rywalizacja: nauczyciele chcą się "popisać" swoimi grupami i zaczynają pomagać nieco więcej, niż powinni...). Jest też presja ze strony dyrekcji, która chce widzieć "piękne projekty", którymi można się pochwalić.
Wskutek dodatkowych działań, spotkań po lekcji, gonitwy za uczniami, którzy spóźniają się z pracą, usiłowaniami "tchnięcia" motywacji w młodzież nauczyciel (już i tak zaganiany) ma wrażenie pracy w jakimś ulu, w pośpiechu i bałaganie.
Nie jest też powiedziane, jak i gdzie mają się odbywać te całe prezentacje. Najczęściej dzieje się to kosztem lekcji( wtedy jest przed kim prezentować, na prezentację po lekcjach nikt nie przyjdzie, chyba tylko nauczyciele...).
Mam nadzieję, że ten pomysł upadnie. W szkole i tak co chwila angażuje się uczniów w "projekty"( a to jakiś apel ktoś ma zrobić, a to gazetkę na holu itp..).

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: PROJEKTY EDUKACYJNE W GIMNAZJUM

Postautor: vuem » 2011-02-23, 13:09

Ale Cytrynku, Twój opis pasuje do KAŻDEJ szkolnej aktywności naszych uczniów. Czy to chodzi o lektury, pracę domową, przygotowanie prezentacji, czy referatu, prace podczas zajęć, czy przygotowanie w domu, mówienie, czy pisanie...ZAWSZE są tacy, którzy zrobią to uczciwie, z zaangażowaniem oraz i ci, którzy najchętniej skopiują coś z netu albo od kolegi. Oczywiście, że właściwie prace swą wykona tylko cześć uczniów.
Czy wtedy tez należy poddawać w wątpliwość sens podejmowania prób zaktywizowania uczniów? Jeśli tak, to trzeba by poddać w wątpliwość sens istnienia szkoły w ogóle.

Gazetka? Przecież może takim projektem być, więc ci, co do tej pory się opieki nad tym podejmowali, robią to dalej, tyle, że w ramach bardziej sformalizowanego projektu.

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: PROJEKTY EDUKACYJNE W GIMNAZJUM

Postautor: Cytryn » 2011-02-23, 15:31

Gazetka? Przecież może takim projektem być, więc ci, co do tej pory się opieki nad tym podejmowali, robią to dalej, tyle, że w ramach bardziej sformalizowanego projektu.

Oczywiście, że właściwie prace swą wykona tylko cześć uczniów.


No właśnie, to po co nas uszczęśliwiać na siłę? I uczniów przy okazji? Skoro nie każdy uczeń ma ochotę na aktywność( co więcej- nawet w ramach tego "projektu" nikt nie zmusi go do takiej pracy) to jaki to ma sens?
No i do tej pory jak robiłam gazetkę z uczniami, to nie musiałam tworzyć karty monitoringu, a potem pisać sprawozdań. Po prostu- dzieciaki chciały, robiły( różne rzeczy z dziećmi robiliśmy, zawsze byli chętni, grupowali się wg własnych upodobań), nic na siłę, to się chciało. Nawet film nagraliśmy( reklamówki) - bo taką mieliśmy fantazję! A teraz? Jakieś wydumane tematy, coś , co się "tworzy bo kazali", ciągnięcie za uszy tych, którzy nic nie robią( i nie zrobią)...Albo jak chcemy "podciągnąć" to, co zawsze robimy pod projekt( żeby podwójnej roboty nie mieć), to dopiero jest dla nas test na kreatywność!( nauczycielską, oczywiście). Jakby tu np. napisać temat, żeby spełniał kryteria "tematu i postawionego problemu w projekcie" i jeszcze dopasowany był do tego apelu, co go zawsze robimy, albo teatrzyku, który co roku wystawiamy z klasami z jakiejś tam okazji...

Nie rozumiem też samego założenia. Wszyscy mają być "zaktywizowani", nawet jeśli ...nie ktoś nie chce, nie ma ochoty?
Poza tym- proszę mi na to dać czas. Kiedy mam się spotykać z uczniami. Kto mi za ten dodatkowy czas zapłaci. Kiedy mam robić te prezentacje z nimi- bo nie chcę tracić lekcji. I tak już rok szkolny poszatkowany jak kapusta na bigos.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: PROJEKTY EDUKACYJNE W GIMNAZJUM

Postautor: vuem » 2011-02-23, 19:41

Cytryn pisze:Skoro nie każdy uczeń ma ochotę na aktywność( co więcej- nawet w ramach tego "projektu" nikt nie zmusi go do takiej pracy) to jaki to ma sens?


Oczywiście, że teoretycznie rzecz biorąc powinniśmy móc zmusić takiego opornego do aktywności.
Wspomaga nas właśnie to, co wg Ciebie nas "uszczęśliwia", czyli przymus.
taki opornik nie może zarzucić Ci, że "wymyślasz sobie" jakieś niestworzone rzeczy, tylko przepis żąda od niego wykonania takiej pracy.

Jeśli w praktyce w tej czy innej szkole, w tej czy innej klasie zmuszenie pewnego delikwenta jest niemożliwe, nie oznacza, że nie ma sensu tego robić gdzie indziej.
Niepowodzenie w przypadku jednego ucznia nie podważa sensu pracy z innym. Przepis został stworzony dla wszystkich, nie tylko dla tej leniwej części Twoich uczniów.

Można dyskutować, czy narzucenie takiej pracy projektowej mocą rozporządzenia, jako obligatoryjny element ma sens, ale nie za pomocą argumentu, że ja w swoich klasach mam takie lebiegi, że nie zmuszę ich do uczciwej pracy.

Cytryn pisze:No i do tej pory jak robiłam gazetkę z uczniami, to nie musiałam tworzyć karty monitoringu, a potem pisać sprawozdań. Po prostu- dzieciaki chciały, robiły( różne rzeczy z dziećmi robiliśmy, zawsze byli chętni, grupowali się wg własnych upodobań), nic na siłę, to się chciało.


Cytrynku, zdaje się, że już podczas dyskusji na temat karcianych godzin doszliśmy do wniosku, że znakomita większość papierologii, którą jesteś obciążona, to wymysł Twojej dyrekcji. :wink:

Cytryn pisze:Nawet film nagraliśmy( reklamówki) - bo taką mieliśmy fantazję! A teraz? Jakieś wydumane tematy,


A kto cytrynku broni Ci tworzenie projektu pt. Reklamówka naszego regionu, remizy strażackiej, czy co tam jeszcze?

Kto zmusza Cię do wydumanych tematów, skoro ich propozycje są naszym wymysłem?

Cytryn pisze:co się "tworzy bo kazali"


"Oni" każą Ci zrobić "coś". Co zrobisz, to Twoja decyzja.

Cytryn pisze:ciągnięcie za uszy tych, którzy nic nie robią( i nie zrobią)


Ciągniesz za uszy? Przecież oni nie muszą robić projektu z muzyki. A skoro sie zdecydowali, to muszą zaakceptować wymagania.
Pomóż im zrozumieć, że to jest ICH obowiązek zrealizowania projektu,a nie Twój.
To ONI maja obowiązek miec wpis na świadectwie, czy co tam jeszcze, a Ty nic nie musisz.

Jakby tu np. napisać temat, żeby spełniał kryteria "tematu i postawionego problemu w projekcie" i jeszcze dopasowany był do tego apelu, co go zawsze robimy, albo teatrzyku, który co roku wystawiamy z klasami z jakiejś tam okazji...


To apel, reklamówkę, czy cokolwiek innego dopasuj do projektu, który Twoi uczniowie robią.

Cytryn pisze:Nie rozumiem też samego założenia. Wszyscy mają być "zaktywizowani", nawet jeśli ...nie ktoś nie chce, nie ma ochoty?


Znów, myślę, że można dyskutować o sensie wprowadzania takiej pracy. Wprowadzić, czy nie.
Ale skoro wprowadzić, to już wszystkim. tak samo jak egzamin obowiązuje wszystkich, tak i taki wymóg musi wszystkich objąć.

Minister nie potrzebuje wydawać nowego rozporządzenia, by usankcjonować to, co już na podstawie starych przepisów jest możliwe, czyli tworzenie kółek zainteresowań.

Cytryn pisze:Poza tym- proszę mi na to dać czas. Kiedy mam się spotykać z uczniami. Kto mi za ten dodatkowy czas zapłaci.


A czy protestujesz, że nikt Ci nie płaci za sprawdzanie prac domowych? Czy żądasz wynagrodzenia za czas jaki spędzasz z uczniem omawiając jego pracę w domu, czy na zajęciach?

...no chyba, że zakładasz, że do nadzorowania projektu potrzebujesz kilku godzin konferencji i kilku następnych do napisania sprawozdań :wink:

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: PROJEKTY EDUKACYJNE W GIMNAZJUM

Postautor: Cytryn » 2011-02-23, 20:15

Nie rozumiesz Veum. Dotąd robiliśmy coś spontanicznie, to się rodziło pod wpływem chwili, była taka potrzeba. Teraz jest określone: mamy to zrobić w takim to a takim czasie, napisać plan działania, opracować go, przedstawić do oceny, Daje się na to ileś czasu i lecisz z robotą. Siłą rzeczy traci się tą całą spontaniczność, nie realizuje tego, co dyktuje potrzeba chwili, więc te projekty są trochę wydumane, wymuszone no i zmusza się do udziału w nich wszystkich, a nie jak poprzednio: chętnych, więc zaczyna się walka z egzekwowaniem dyscypliny. Oczywiście z góry przegrana. Jak uczeń n i e chce się uczyć, n i e ma ochoty się przykładać, to możesz sobie kankana na rzęsach zatańczyć a i tak tego nie zrobi. Niech jeden z drugim przynajmniej na "zwykłe" lekcje się pouczy i jakoś zda, to będzie dobrze. Wg mnie nie ma sensu takich uczniów na siłę ciągnąć do projektów- tylko po to, żeby w efekcie i tak za nich wszystko robili ambitniejsi koledzy. No bo to jest praca zespołowa, jak jeden członek zespołu nawali, to inny musi tę pracę wykonać za niego.
A problem z czasem jest. Bo ja nadal nie wiem, kiedy mam to robić. Już na te głupie karciane ledwo znajduję czas. A tu czytam, że planują wprowadzić jeszcze dwie, nie licząc owych zespołów pedag. -psychol. Kiedy ja już teraz ledwo wyrabiam z robotą.

To nie jest normalne, i nie mów mi Vuem, że to, co się dzieje w oświacie jest normalne. I ta papierologia to nie jest li tylko wymysł mojej dyrekcji, owszem, ona ją niestety twórczo rozwija, ale generalnie wszyscy muszą pisać sprawozdania z projektów, ocenę ucznia
( opisową) i jakoś dokumentować przebieg takiego projektu. Tak samo będzie z zespołami, które mają funkcjonować od września. Niczego to nie ulepszy, nie udoskonali, ale będzie -jak zwykle- dodatkowa pisanina.

Boję się. Po prostu. Boję się, że nie dam sobie rady. Już teraz ledwo daję sobie radę. Mam tak strasznie dużo pracy, że na myśl o tym, że mają mi jeszcze dołożyć, nie mogę spać po nocach.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: PROJEKTY EDUKACYJNE W GIMNAZJUM

Postautor: vuem » 2011-02-24, 13:08

Cytryn pisze:Dotąd robiliśmy coś spontanicznie, to się rodziło pod wpływem chwili, była taka potrzeba. Teraz jest określone: mamy to zrobić w takim to a takim czasie, napisać plan działania, opracować go, przedstawić do oceny,


Oczywiście, że dokumentacja jest pewnym utrudnieniem.

Co do terminów, to przecież jeśli wcześniej cos spontanicznie robiłaś, to tez sobie jakieś terminy narzucałaś (np. dzień wielkiego koncertu) ... i chyba ten termin na ogół wypadał przed końcem roku. Od uczniów wymagałaś, by też na czas pewne rzeczy robili.

Cytryn pisze:Siłą rzeczy traci się tą całą spontaniczność, nie realizuje tego, co dyktuje potrzeba chwili,


Co do spontaniczności (którą też lubię) to zgoda.

Natomiast praca z uczniem w zakresie konkretnej dziedziny przez okres 8-10 miesięcy raczej nie jest dyktowana "potrzebą chwili".

Cytryn pisze:A problem z czasem jest


A jest, pewnie. tyle, że ja bym się tym nie przejmował, bo skoro problem wynika z "rozkładu jazdy" - plan lekcji, dowozy itd. - to nie moja wina. I skoro dyrekcja nie jest w stanie zapewnić mi możliwości spotkania się z uczniami, to niech się sama o to martwi.

Jeśli w związku z powyższym jestem w stanie coś jedynie zrobić po łebkach, to tak właśnie to zrobię...choć wolałbym inaczej.

Cytryn pisze:i nie mów mi Vuem, że to, co się dzieje w oświacie jest normalne


NIGDY tak nie twierdziłem. Uważam jedynie, że nie ma sensu włosów z łowy rwać. Życie jest zbyt piękne :wink:


Cytryn pisze:I ta papierologia to nie jest li tylko wymysł mojej dyrekcji, owszem, ona ją niestety twórczo rozwija, ale generalnie wszyscy muszą pisać sprawozdania z projektów, ocenę ucznia
( opisową) i jakoś dokumentować przebieg takiego projektu.


Pytanie jak, a nie czy. Napiszę, jeśli będzie taka potrzeba. Pewnie nie zajmie mi to więcej niż 3 kawy.

Cytryn pisze:Boję się, że nie dam sobie rady.


To zbierz się na odwagę. To jest możliwe. :wink:

Cytryn pisze:Mam tak strasznie dużo pracy, że na myśl o tym, że mają mi jeszcze dołożyć, nie mogę spać po nocach.


Gdybyś tak poznała rozkład codziennych zajęć co niektórych, to byś może z większym optymizmem popatrzyła na swój. :wink:

A co do snu, to strzel sobie coś przed pójściem spać. Zadbaj o jakieś rozrywki, by z uśmiechem do wyrka wskakiwać. Długotrwały stres jest destruktywny. Bezwolnie się go nie pozbędziesz... ani w tej, ani w innej pracy.

Miłego popołudnia:)




(czyt. bez zaprzątania sobie głowy szkołą) :wink:

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: PROJEKTY EDUKACYJNE W GIMNAZJUM

Postautor: Cytryn » 2011-02-24, 14:28

A co do snu, to strzel sobie coś przed pójściem spać. Zadbaj o jakieś rozrywki, by z uśmiechem do wyrka wskakiwać. Długotrwały stres jest destruktywny. Bezwolnie się go nie pozbędziesz... ani w tej, ani w innej pracy.

Lampka wina- czemu nie. Ale na rozrywki nie mam czasu ani siły- a jedno i drugie jest potrzebne. Jak sobie raz zaplanowałam zajęcia hobbystyczne po południu, to musiałam zapłacić za miesiąc z góry, a połowa mi przepadła, bo : szkolenie, rada, która się przeciągnęła do wieczora, dodatkowe zajęcia z dziećmi w ramach czegoś tam. I tyle, jeśli chodzi o rozrywkę i "rozwój osobisty". Zapomnij.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: PROJEKTY EDUKACYJNE W GIMNAZJUM

Postautor: vuem » 2011-02-24, 22:00

Zatrudnij się gdzie indziej. Będziesz mieć mnóstwo czasu, kupę kasy i zero stresu. :mrgreen:

Cytryn, na ilu etatach pracujesz? 12 godzin dziennie zapierniczasz i dnia wolnego od miesięcy nie miałaś, czy co?

Mogę podyskutować o karcianych, czy projektach, ale daj spokój z tym narzekaniem.

Pracujesz w sumie mniej niż kasjerka w Biedronce, a płaczesz jakby Cię do Dachau zabrali.

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: PROJEKTY EDUKACYJNE W GIMNAZJUM

Postautor: Cytryn » 2011-02-25, 07:53

Niestety, nie mam Ci jak udowodnić, ile pracuję. Nawet jeśli fizycznie mniej czasu spędzam w pracy niż kasjerka w Biedronce, moja praca wymaga wysiłku umysłowego i kreatywności, zaangażowania i jest wyczerpująca psychicznie. Bez porównania. Cały czas myślę o pracy- nie mogę się od tego uwolnić. Kupuję, zamawiam, tworzę,aranżuję, piszę słowa, piosenki, konkursy, konkursy, konkursy. Do pracy idę za godzinę, ale mam jeszcze do sprawdzenia 40 klasówek, bo jestem dwuprzedmiotowcem. Przy tablicy spędzam 25 godzin plus dwie karciane.
Jeśli stwierdzam, że pracuję ciężko, to stwierdzam FAKT a nie "narzekam". To, że Tobie jest łatwo, miło i przyjemnie nie znaczy, że wszyscy w szkole tak mają.

A teraz spadam, bo nie mam czasu.


Wróć do „Szkolna codzienność”