"Szkoła po polsku"

jak sobie z nią radzić, jak uniknąć rutyny

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

"Szkoła po polsku"

Postautor: edzia » 2011-02-13, 09:41

PiS i nauczyciele żądają "szkoły po polsku"

Edukacja obywatelska i patriotyczna, odbudowa szkolnictwa zawodowego, powstrzymanie zmian w szkolnictwie wyższym - takie postulaty zgłaszali członkowie Towarzystwa Nauczycieli Szkół Polskich na spotkaniu w Sejmie, zorganizowanym we współpracy z klubem PiS.

- Przekonanie, iż edukacja i nauka należą do najważniejszych zadań państwa, okazuje się przekonaniem, które nie jest powszechne, szczególnie w ostatnich latach, wśród rządzących w Polsce. Tym bardziej (...) część naszego parlamentu, do której ja należę, przychyla się do państwa postulatów - zapewniał uczestników spotkania wicemarszałek Sejmu Marek Kuchciński (PiS).

Minister edukacji w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, obecnie europoseł, prof. Ryszard Legutko mówił o potrzebie poprawienia w polskiej edukacji jej dwóch zasadniczych funkcji - wychowania i kształcenia. Jego zdaniem, kształcenie polskiej młodzieży jest szablonowe i nie przekazuje uczniom i absolwentom szkół umiejętności niezbędnych do dalszego samodzielnego rozwoju.


- Nasza młodzież ani nie czyta, ani nie pisze. Rodzice też nie, wobec czego nie czują wagi tego. Czytanie i pisanie to są te umiejętności, dzięki którym człowiek staje się coraz bardziej indywidualny, niepowtarzalny i oryginalny - mówił Legutko.

Jeszcze gorzej jest, jego zdaniem, z wychowaniem w polskich szkołach. Nauczyciele i dyrektorzy boją się, jak mówił, utrzymywać dyscyplinę wśród uczniów, bo nie chcą narażać się rodzicom.

- Z kategorii wychowawczych, o których się mówi obecnie, pozostaje tylko walka z przemocą w szkole oraz wychowanie do tolerancji. Ale ponieważ walka z przemocą w szkole często stoi w sprzeczności z ideą tolerancji, idea tolerancji wygrywa i nawet z przemocą w szkole się nie walczy - powiedział.

Szkoła nie promuje więc, jak mówił, fundamentalnych wartości, takich jak odwaga, prawdomówność czy dobre obyczaje.

Z kolei posłanka PiS Marzena Machałek, wiceprezes Towarzystwa Nauczycieli Szkół Polskich powiedziała, że jednym z podstawowych problemów dzisiejszej szkoły jest z jednej strony zanik szkolnictwa zawodowego. Jako przykład podała wyjazdy polskich uczniów do szkół zawodowych do Niemiec.

Z drugiej strony, jak podkreśliła, coraz bardziej profilowane są szkoły ogólnokształcące - co też nie jest dobre, bo ogranicza naukę podstawowych dla tożsamości polskiej młodzieży przedmiotów - języka polskiego i historii.

- Od lat 90. ciągle mówimy, że mamy wykształcić człowieka, który ma umiejętności, np. liczenia procentów, prowadzenia samochodu i obsługi komputera. To prawda, że jest to potrzebne człowiekowi. Tylko że człowiek, który to wszystko umie, ale nie zna swojej historii, jest niepełny, nie wie kim jest - powiedziała.

W pierwszej ogólnopolskiej konferencji Towarzystwo Nauczycieli Szkół Polskich uczestniczyło ok. 200 osób. Byli to głównie nauczyciele szkolni i akademiccy, będący członkami towarzystwa lub jego sympatykami, a także przedstawiciele innych organizacji, w tym Akademickiego Klubu Obywatelskiego im. Lecha Kaczyńskiego, sekcji oświaty oraz sekcji nauki NSZZ "Solidarność" oraz Towarzystwa im. Stanisława ze Skarbimierza.

Towarzystwo Nauczycieli Szkół Polskich powstało w październiku 2009 r. Jest organizacją skupiającą nauczycieli, w tym nauczycieli akademickich. Za cel stawia sobie przywrócenie prestiżu i godności zawodu nauczycielskiego.

Na czele zarządu głównego organizacji stoi dyrektorka jednej z krakowskich szkół podstawowych Barbara Nowak. Wśród członków zarządu są m.in. posłanka PiS Marzena Machałek, wiceminister edukacji w rządzie Jarosława Kaczyńskiego Andrzej Waśko i zdobywca tytułu "Nauczyciel Roku 2005 r." Jacek Świerkocki.

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/pis-i-na ... omosc.html

Czy Wy też obserwujecie, że polska oświata zdąża w złym kierunku? Czy czujecie potrzebę żądania "szkoły po polsku"?

Awatar użytkownika
dushka
Posty: 3902
Rejestracja: 2006-08-03, 19:39

Re: "Szkoła po polsku"

Postautor: dushka » 2011-02-13, 10:06

Weszłam na forum z zamiarem wklejenia tego samego :)

Może nie tyle "po polsku", bo obawiam się, że pisowcy pójdą w przesadę, ale... Chętnie widziałabym powrót do 8klasowego systemu - gimnazja są porażką. Może warto by też zastanowić się nad tym, czego szkoła ma uczyć i w jakim wymiarze?

Może taka technika, na której w klasach 4-6 dzieciaki uczą się w koło Macieju znaków drogowych i wymiarowania (autentycznie - u mnie obowiązuje dziwny program, gdzie tylko znaki, wymiarowanie, RAZ w 6 klasie dzieciaki sałatkę robiły) nie jest koniecznie?

Może zamiast zmuszać dzieciaki do 4h tygodniowo wf niech mają opcję - ci, którzy lubią ruch niech mają te 4h, ci którzy tylko kombinują, jak się wykręcić - niech mają 2h + 2h edukacji zdrowotnej?

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: "Szkoła po polsku"

Postautor: Cytryn » 2011-02-13, 10:36

Jak najbardziej 8-klasowy system. Sprawdzał się. Pewnie nie wyeliminuje to problemów wychowawczych całkiem( bo to nie tylko kwestia utworzenia gimnazjów, a zmieniającej się rzeczywistości), ale na pewno by trochę pomogło.
Zrezygnowałabym ze sprawdzianów po klasie VI. Egzaminy mogłyby być po 8 klasie, choć osobiście uważam, że więcej sensu miały egzaminy do szkoły średniej. Przecież to bez sensu sprawdzać wszystkich- jak świat światem wiadomo, że większość uczniów to "średniaki" , są też tacy, którzy uczyć się nie będą i już. Sprawdzanie ich wszystkich to niepotrzebna robota- stwierdzamy oczywiste oczywistości( że klasa, w której byli słabi uczniowie mają słabe wyniki, że globalnie jest wynik średni, a jak test był trudniejszy, to poniżej "średniej" itd.).
Jak ktoś chce się uczyć, to mu te egzaminy i statystyki są potrzebne jak dziura w moście- uczy się, zdaje egzamin do szkoły średniej i już. A na potrzeby statystyki można by podsumować- ilu uczniów poszło do szkół średnich, ilu skończyło szkołę, ilu nie, ilu poszło zawodówek i takie tam.
A jak "góra" chce sobie sprawdzać, jakie są wyniki ogólne, to niech sobie sami zrobią, testy wyślą, my przeprowadzimy- odeślemy, a oni niech sobie sprawdzają i przeprowadzają badania. Bo szkoła to nie jest placówka badawcza. My mamy uczyć, a nie ankietować i badać. I będą mieli te swoje "dane".

Co do w-fu też zgoda. Nie mówiąc już o tym, że godziny są, a sal gimnastycznych nie ma, sprzętu nie ma, na piłki nie ma! :twisted:

Moje dzieci też wymiarowały. Jak ja chodziłam do szkoły, to na z-p-t nauczyłam się szyć
( nawet maszyny do szycia mieliśmy!), gotować, kleić, poznałam różne techniki plastyczne
( wyklejanie słomki, arrasy i inne takie. Te umiejętności przydają mi się do dziś.
Z kategorii wychowawczych, o których się mówi obecnie, pozostaje tylko walka z przemocą w szkole oraz wychowanie do tolerancji


Też prawda...A wychowaniem jest gorzej, bo ogólnie jest zanik wartości- sami nauczyciele nie są zgodni co do tego, jakie wartości wpajać uczniom. Nie ma jedności. Dzieciak w domu słyszy co innego, w szkole od jednego nauczyciela jedno, od drugiego drugie. I nawet nie chodzi o dosłowny przekaz, a pewne przyzwolenia na jakieś zachowanie. Dla jednego nauczyciela jest niedopuszczalne, aby dzieciak wchodził do klasy podgwizdując, inny ma to gdzieś. Jeden nauczyciel wymaga, aby uczeń powiedział mu "dzień dobry", inny nie powie nic. Jeden nauczyciel ustawi dzieci w pary przed wejściem do klasy, u innego jest sajgon. Jeden nauczyciel gromi lizusów i skarżypytów, inny chętnie korzysta z ich "usług". Jeden nauczyciel robi pogadanki , że palić nie wolno, a potem idzie na dymka, drugi nazwie palaczy głupcami. Itd., Itp. ...

Awatar użytkownika
dushka
Posty: 3902
Rejestracja: 2006-08-03, 19:39

Re: "Szkoła po polsku"

Postautor: dushka » 2011-02-13, 11:26

Cytryn, i ok, ale właśnie technika nie może polegać wyłącznie na wymiarowaniu i poznawaniu zasad ruchu drogowego - przez 3 lata! marnotrawstwo czasu jak nic.

A potem (1 klasa gimnazjum, grudzień) moje dzieciaki przyszywały guziki PIERWSZY RAZ U MNIE na godzinie wychowawczej. No śmiech na sali.

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: "Szkoła po polsku"

Postautor: Cytryn » 2011-02-13, 15:26

Cytryn, i ok, ale właśnie technika nie może polegać wyłącznie na wymiarowaniu i poznawaniu zasad ruchu drogowego - przez 3 lata! marnotrawstwo czasu jak nic.


No przecież zgadzam się z tym.

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: "Szkoła po polsku"

Postautor: edzia » 2011-02-13, 22:27

Na powrót ośmioklasowej szkoły podstawowej już bym chyba nie liczyła. Za daleko sprawy poszły.

Ale żal wysokich wymagań, żal tej prawdziwej szkoły, która robi się coraz bardziej papierowa i coraz gorzej spełnia swoje funkcje.

Co jest tego przyczyną?

Stawiam m.in. na szkolenia nauczycieli. Mieliśmy kiedyś szkolenia nt. wagarów uczniów i sposobów radzenia sobie z nimi. Sami ten temat wybraliśmy. Czego się dowiedzieliśmy od pani prowadzącej? Że i nam, dorosłym, nie zawsze się chce wypełniać wszystkie polecenia szefa. Że też wolelibyśmy spotkanie z przyjaciółmi, niż naradę, że sami też się urywamy z pracy itp. No niezłe rozgrzeszanie wagarowiczów. :evil: Dobrze, że oni tego nie słyszeli. Ogólnie przyczyny, przyczyny, przyczyny. Jak znajdziemy przyczynę, to na pewno zrozumiemy, że ten uczeń musiał iść na wagary.

Powiecie: można nie sugerować się takimi mundrościami, tylko robić swoje. Oczywiście. Tak robimy. Ale już byli po tym szkoleniu tacy, co się zmartwili, że tyle błędów popełniali w swojej pracy. :mrgreen:

No i ogólnie coś tam po tym szkoleniu w głowach zostaje. Chodzi o trend, o kierunek myślenia. Teraz coraz bardziej mamy się wczuwać w problemy ucznia, bardziej go rozumieć, bardziej rozgrzeszać, wręcz szukać winy w sobie.


A uczyć mamy tolerancji, asertywności, nazywania uczuć, radzenia sobie ze stresem, odróżniania przemocy od agresji, emocji od uczuć, komunikacji interpersonalnej, zagrożeń (tfu! zapobiegania zagrożeniom :wink: ), bulimii i anoreksji. Tak nam podpowiadają różne poradniki ze scenariuszami lekcji wychowawczych, tak uczą nas na szkoleniach typu "jak prowadzić ciekawe lekcje wychowawcze", takie zasoby gromadzi biblioteka szkolna. Czyż nie tak?

- Z kategorii wychowawczych, o których się mówi obecnie, pozostaje tylko walka z przemocą w szkole oraz wychowanie do tolerancji. Ale ponieważ walka z przemocą w szkole często stoi w sprzeczności z ideą tolerancji, idea tolerancji wygrywa i nawet z przemocą w szkole się nie walczy - powiedział.

Szkoła nie promuje więc, jak mówił, fundamentalnych wartości, takich jak odwaga, prawdomówność czy dobre obyczaje.

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: "Szkoła po polsku"

Postautor: haLayla » 2011-02-13, 23:31

edzia pisze:Mieliśmy kiedyś szkolenia nt. wagarów uczniów i sposobów radzenia sobie z nimi. Sami ten temat wybraliśmy. Czego się dowiedzieliśmy od pani prowadzącej? Że i nam, dorosłym, nie zawsze się chce wypełniać wszystkie polecenia szefa. Że też wolelibyśmy spotkanie z przyjaciółmi, niż naradę, że sami też się urywamy z pracy itp. No niezłe rozgrzeszanie wagarowiczów. :evil: Dobrze, że oni tego nie słyszeli. Ogólnie przyczyny, przyczyny, przyczyny. Jak znajdziemy przyczynę, to na pewno zrozumiemy, że ten uczeń musiał iść na wagary.


:D :D :fish: :D :D

Bardzo przepraszam, ale nie mogłem się powstrzymać :D
<3

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: "Szkoła po polsku"

Postautor: malgala » 2011-02-14, 09:15

haLayla, nie dziw się. Tak wyglądają szkolenia i to już nie jest śmieszne.

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: "Szkoła po polsku"

Postautor: haLayla » 2011-02-14, 16:18

Ale dlaczego? Gdyby mnie ktoś takie bzdury opowiadał, to bym go pogonił. Zdaję sobie sprawę, że moja wiedza na temat wychowania i pedagogiki oscyluje w okolicach zera, ale wydaje mi się, że w sytuacji gdy ktoś nie przychodzi na zajęcia bo mu się nie chce, to powinno się go ukarać, a nie rozgrzeszać.

Jeżeli na szkoleniach opowiada się głupoty, to po co z tej oferty w ogóle korzystać? Dlaczego się na to zgadzać? Nie wiem jak wygląda edukacja od tej drugiej strony, ale tego nie potrafię sobie wyjaśnić.
<3

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: "Szkoła po polsku"

Postautor: edzia » 2011-02-14, 17:18

haLayla pisze:Jeżeli na szkoleniach opowiada się głupoty, to po co z tej oferty w ogóle korzystać?
Po pierwsze dlatego, że jakość usługi sprawdzić możesz dopiero po zakupie (skonsumowaniu), a po drugie dlatego, że jest właśnie trend na to psychologizowanie i, jak pisała malgala, tak teraz wyglądają szkolenia. Może nie wszystkie, mam taką nadzieję.

Poza tym szkolenia prowadzą najczęściej psychologowie, czy jacyś inni teoretycy, którzy nigdy nie byli prawdziwymi nauczycielami (takimi, jak to się mówi - przy tablicy) albo prawdziwymi wychowawcami klasy. Mają swoje teorie, typu spisywanie z uczniem kontraktu, "nazwij to uczucie", i je promują.

Dodatkowo sprzyja im polityka oświatowa, która na każdym kroku podkreśla prawa ucznia, poszanowanie jego godności, indywidualizację, asertywność i podobne nowoczesne slogany.

Kto najlepiej poprowadzi szkolenie? Oczywiście, że pani psycholog z wieloletnim stażem w pracy z młodzieżą, najlepiej trudną. Potem się okazuje, że to była praca w poradni, a metody pracy z młodzieżą trudną też nie przystają do pracy z młodzieżą normalną, ale niesforną.

W międzyczasie szkołę nawiedzi wizytacja, która też zrobi nauczycielom wodę z mózgu i tak to się kręci... :twisted:

Piszę tu raczej o ogólnym zjawisku, nie o konkretnej szkole, choć opieram to na znanych doświadczeniach.

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: "Szkoła po polsku"

Postautor: malgala » 2011-02-14, 22:42

miwues pisze:Praca mnie wysysa.

Mnie też i nadmiar obowiązków ostatnio.
Szkoda, że doba nie ma 48 godzin.

partita400
Posty: 346
Rejestracja: 2007-09-13, 17:26

Re: "Szkoła po polsku"

Postautor: partita400 » 2011-02-15, 00:35

Cytryn pisze:

Też prawda...A wychowaniem jest gorzej, bo ogólnie jest zanik wartości- sami nauczyciele nie są zgodni co do tego, jakie wartości wpajać uczniom. Nie ma jedności. Dzieciak w domu słyszy co innego, w szkole od jednego nauczyciela jedno, od drugiego drugie. I nawet nie chodzi o dosłowny przekaz, a pewne przyzwolenia na jakieś zachowanie. Dla jednego nauczyciela jest niedopuszczalne, aby dzieciak wchodził do klasy podgwizdując, inny ma to gdzieś. Jeden nauczyciel wymaga, aby uczeń powiedział mu "dzień dobry", inny nie powie nic. Jeden nauczyciel ustawi dzieci w pary przed wejściem do klasy, u innego jest sajgon. Jeden nauczyciel gromi lizusów i skarżypytów, inny chętnie korzysta z ich "usług". Jeden nauczyciel robi pogadanki , że palić nie wolno, a potem idzie na dymka, drugi nazwie palaczy głupcami. Itd., Itp. ...

W pewnej szkole kilkoro uczniów po zakończonych zawodach sportowych "nagrodzilo" się piłkami znalezionymi na zapleczu.Może sprawa nie wyszłaby na jaw, gdyby nie fakt,że mieli koszulki z nazwą szkoły i inni uczestnicy widzieli ,jak sportowcy wynoszą sprzęt.
Dyrekcja próbowała ukryć ten fakt :(Skończyło sie na obniżonej ocenia zachowania sprawcom.Prowodyr nie został ukarany,był związany rodzinnie z rada rodziców 8) Kiedy jeden z nauczycieli na lekcji zrobił pogadankę o przywłaszczaniu cudzego mienia, nie wymieniając żadnego nazwiska ,został zbesztany przez rodzica sprawcy ,że piętnuje publicznie jego dziecko.N-l pod którego opieką byli na zawodach uczniowie, nie otrzymał słowa ostrzeżenia.Natomiast zostali ukarani Ci, którzy uważali,że sprawcom kradzieży należy obnizyć sprawowanie.
To właśnie przykład tego o czym pisała Cytryn .Ech, ręce opadają :(

Awatar użytkownika
Jolly Roger
Posty: 1650
Rejestracja: 2007-12-15, 18:34

Re: "Szkoła po polsku"

Postautor: Jolly Roger » 2011-02-16, 16:24

edzia pisze:[i]PiS i nauczyciele żądają "szkoły po polsku"

Minister edukacji w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, obecnie europoseł, prof. Ryszard Legutko mówił o potrzebie poprawienia w polskiej edukacji jej dwóch zasadniczych funkcji - wychowania i kształcenia. Jego zdaniem, kształcenie polskiej młodzieży jest szablonowe i nie przekazuje uczniom i absolwentom szkół umiejętności niezbędnych do dalszego samodzielnego rozwoju.

mundurki, monitoring i lotne trójki, z których kpiono w żywe oczy. Tak pamiętam te rewelacje wychowawcze.
Innowacyjność też była. Masa kiksów w egzaminach zewnętrznych. To było bardzo innowacyjne.


Jeszcze gorzej jest, jego zdaniem, z wychowaniem w polskich szkołach. Nauczyciele i dyrektorzy boją się, jak mówił, utrzymywać dyscyplinę wśród uczniów, bo nie chcą narażać się rodzicom.


Nauczyciele maja ograniczone instrumentarium, więc często utrzymywanie dyscypliny to zawracanie kijem Wisły. Zamiast ugrzęznąć w stosach jałowych procedur przymyka sie tu oko tam oba i jakoś pcha wózek.

Szkoła nie promuje więc, jak mówił, fundamentalnych wartości, takich jak odwaga, prawdomówność czy dobre obyczaje.

I on tak z czystym sumieniem może to mówić? Te wartości w dzisiejszym świecie nie są ekonomicznie uzasadnione. Zwłaszcza w naszym przaśnym kraju, a prof. powinien sobie przypomnieć jak przehandlowano edukację w jego formacji.


- Od lat 90. ciągle mówimy, że mamy wykształcić człowieka, który ma umiejętności, np. liczenia procentów, prowadzenia samochodu i obsługi komputera. To prawda, że jest to potrzebne człowiekowi. Tylko że człowiek, który to wszystko umie, ale nie zna swojej historii, jest niepełny, nie wie kim jest - powiedziała.

A ta swoja historia to czyja tak naprawdę moja, mojsza czy partyjna?

Towarzystwo Nauczycieli Szkół Polskich powstało w październiku 2009 r. Jest organizacją skupiającą nauczycieli, w tym nauczycieli akademickich. Za cel stawia sobie przywrócenie prestiżu i godności zawodu nauczycielskiego.


chwała im za to

Poza tym nie ma co się martwić. My narzekamy, a wyniki rosną. Cuda nowe były, bo się w rankingach PISA ponoć poprawiliśmy.
Tylko czemu ja wciąż mam wrażenie, ze uczniowie robią sobie ze mnie jaja. To co wiedział, umiał i rozumiał przeciętny 10-latek jeszcze kilka lat temu to teraz jest czarną magią dla przeciętnego dwunastolatka.

System trzystopniowy właściwie był od bardzo dawna. Skoro sobie to ponazywano SPm -GIM -LO to niech im bedzie tylko przedziały wiekowe mogliby zmienić 1-4 =SP
5-8 = gim, a potem 4 lata LO.
We gonna ride the sea,
we pray to the wind and the glory
That's why we are raging wild and free

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: "Szkoła po polsku"

Postautor: edzia » 2011-02-16, 18:31

mundurki, monitoring i lotne trójki, z których kpiono w żywe oczy. Tak pamiętam te rewelacje wychowawcze.
Akurat mundurki popierałam, ale zdechły. Inne pomysły, to może faktycznie chybione narzędzia, ale generalnie nie o narzędziach tu mowa, lecz o samym zjawisku, o zaobserwowanej potrzebie naprawienia oświaty.

Jolly Roger pisze:Nauczyciele maja ograniczone instrumentarium, więc często utrzymywanie dyscypliny to zawracanie kijem Wisły.
Nie sądzę. Wystarczyłoby jedynie pozwolić i nie przeszkadzać.

Jolly Roger pisze:Te wartości w dzisiejszym świecie nie są ekonomicznie uzasadnione.
Słucham? :shock:

Jolly Roger pisze:a prof. powinien sobie przypomnieć jak przehandlowano edukację w jego formacji.
Mówisz o Giertychu? Z perspektywy czasu uważam, że wcale tak źle nie było. W każdym razie bywało gorzej. Na przykład jest gorzej.

Jolly Roger pisze:Cytat:
- Od lat 90. ciągle mówimy, że mamy wykształcić człowieka, który ma umiejętności, np. liczenia procentów, prowadzenia samochodu i obsługi komputera. To prawda, że jest to potrzebne człowiekowi. Tylko że człowiek, który to wszystko umie, ale nie zna swojej historii, jest niepełny, nie wie kim jest - powiedziała.

A ta swoja historia to czyja tak naprawdę moja, mojsza czy partyjna?
Serio doczytujesz się w tej wypowiedzi podtekstu politycznego?

Jolly Roger pisze:Poza tym nie ma co się martwić. My narzekamy, a wyniki rosną. Cuda nowe były, bo się w rankingach PISA ponoć poprawiliśmy.
Tylko ironicznej emotki tu zabrakło, ale i tak ją widzę. :mrgreen:

Jolly Roger pisze:Tylko czemu ja wciąż mam wrażenie, ze uczniowie robią sobie ze mnie jaja. To co wiedział, umiał i rozumiał przeciętny 10-latek jeszcze kilka lat temu to teraz jest czarną magią dla przeciętnego dwunastolatka.
Właśnie, właśnie...

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: "Szkoła po polsku"

Postautor: haLayla » 2011-02-16, 19:04

Rączka mnie zaswędziała, żeby odpisać.

edzia pisze:
mundurki, monitoring i lotne trójki, z których kpiono w żywe oczy. Tak pamiętam te rewelacje wychowawcze.
Akurat mundurki popierałam, ale zdechły.


Mundurki mają jedną zasadniczą wadę. Oprócz mało estetycznego wykonania, co jest wątkiem pobocznym, mają też beznadziejną jakość. Często są szyte z tkanin sztucznych, co czyni noszenie takowego w okresie maja, czerwca oraz września mało higienicznym. Ot, kompromis pomiędzy ceną a jakością, a rzecz tej pierwszej.

Swoją drogą, nie łatwiej byłoby wprowadzić jakieś wytyczne co do ubioru, zamiast narzucać jednolity strój? Nie łączyłoby się to z dodatkowym wydatkiem, a mogło przynieść podobny efekt.

edzia pisze:
Jolly Roger pisze:Te wartości w dzisiejszym świecie nie są ekonomicznie uzasadnione.
Słucham? :shock:


Ale to raczej brak ich ekonomicznego uzasadnienia jest skutkiem ich zaniedbania, a nie przyczyną.
<3


Wróć do „Szkolna codzienność”