Domowe nauczanie

jak sobie z nią radzić, jak uniknąć rutyny

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

Awatar użytkownika
dushka
Posty: 3902
Rejestracja: 2006-08-03, 19:39

Domowe nauczanie

Postautor: dushka » 2006-09-04, 06:31

Artykuł skopiowany z portalu onet.pl - nie jest mojego autorstwa! (niestety autora nie znalazłam)

Polskie szkoły publiczne jeszcze nigdy nie cieszyły się tak złą sławą. Uczą powierzchownie i słabo utrwalają wiedzę, są pełne przemocy i agresji. Ci, których na to stać, posyłają swoje dzieci do szkół prywatnych. Są jednak i tacy, którzy szukają alternatywnych sposobów nauczania. Należy do nich edukacja domowa. Obecnie uczy się w ten sposób około siedemdziesięciu uczniów.

Dziewięcioletni Bruno Karpa uczy się w domu. We wrześniu rozpoczął trzecią klasę szkoły podstawowej. I mimo że mamy już październik, koledzy z klasy widzieli ostatnio Bruna na rozpoczęciu roku. Dzięki domowemu nauczaniu w szkole może pojawić się tylko kilka razy w roku. Jego wiedzę zweryfikują dopiero egzaminy końcowe w czerwcu. Rodzice Bruna otrzymali ze szkoły wytyczne dotyczące zakresu wiedzy, który jest wymagany od rówieśników syna. Teraz mogą uczyć chłopca w najlepszej dla dziecka porze dnia, w miejscu, które może pomóc w przyswojeniu wiedzy, np. w parku, muzeum, czy nawet podczas podróży służbowych rodziców.

- Bruno nie mógł się odnaleźć. Całe nauczanie i atmosfera w szkole dawały odwrotny efekt i coraz gorzej się uczył – mówi Paweł Karpa, tata chłopca.

Dyrektor szkoły Bruna, Dorota Kłodzińska, nie ma wątpliwości, że chłopiec nie tylko opanował wymagany przez Ministerstwo Edukacji Narodowej program, ale znacznie go przekroczył. Jedyne, co budzi jej wątpliwości, to brak kontaktów Bruna z rówieśnikami.

- Intelektualnie rozwija się bardzo dobrze. Osiąga niesamowity zasób wiedzy. Można by jedynie dyskutować na ile rozwija się społecznie. Ale ciągnie go do klasy, są momenty, że wchodzi na różnego rodzaju imprezy, chciałby jechać z nimi na wycieczkę – mówi Dorota Kłodzińska.

Psychologowie są zgodni, że nauczanie domowe to skuteczna metoda, jednak bardzo izolująca dziecko, odzwyczajająca od kontaktów z rówieśnikami, rozwiązywania sporów czy nawiązywania przyjaźni.

- Jest to jakaś izolacja dziecka od normalnego życia. Chcemy czy nie chcemy ten świat składa się z różnych ludzi: niedobrych, głupich, wulgarnych. I z nimi też trzeba się nauczyć żyć - stwierdza Aleksandra Piotrowska, psycholog.

Monika Anulak jest nauczycielką nauczania początkowego. Swoich synów, ośmiletniego Emiliana i sześcioletniego Gabrysia, woli uczyć w domu. Jej osobiste doświadczenia oraz obserwacja zachowań szkolnych rówieśników jej dzieci, spowodowały, że nauczanie domowe wydało jej się rozwiązaniem idealnym. Zwłaszcza, że mieszkają na wsi i każde wyjście do szkoły oznaczałoby codzienną wyprawę.

- Moje oddziaływanie będzie lepsze, kiedy przekazuję wiedzę dwójce dzieci, a nie trzydzieściorgu, które siedziałby w klasie – uważa Monika Anulak.

Jeszcze bardziej nowatorski wydaje się być sposób nauczania syna przez Annę Janicką – Galant. Przez trzy lata pani Monika podróżowała autostopem razem z synem. W ten sposób Przemek zamiast siedzieć w ławce, zwiedzał Włochy, Grecję, Turcję i Gruzję. W czasie wypraw chłopak poznawał język, geografię, historię i literaturę zwiedzanych krajów.

Korzyści jakie płyną z tego typu edukcji, po Przemku widać już dzisiaj. Chłopak jest teraz w drugiej klasie liceum, uczy się ośmiu języków obcych, z czego trzy zna w stopniu zaawansowanym. Sam decyduje kiedy i ile poświęca czasu na naukę.



Wątpliwości co do edukacji Przemka ma dyrektorka gimnazjum, do którego uczęszczał. Przyznaje, że był dojrzalszy od kolegów, jednak jego wiedza, choć bardzo szeroka, nie zawierała szczegółów potrzebnych do uzyskania bardzo dobrych wyników.

- Przemek najprawdopodobniej wie o wiele więcej niż jego rówieśnicy. Jednak, gdyby chodził do szkoły, na pewno z przedmiotów, w których teraz jest słabszy, również miałby piątki – komentuje Zofia Franek, dyrektor gimnazjum, które kończył Przemek.

Edukacja domowa nie ma na celu wyparcia szkolnictwa powszechnego. Doskonale je uzupełnia przyciągając rodziców zdolnych dzieci, które w szkole zrównałoby do średniaków.

W tej edukacji jest też szansa dla słabszych, zamkniętych w sobie dzieci, które w zwykłej szkole nie miałby szans i wyniosłyby więcej urazów niż wiedzy. Rodzice uczący dzieci w domu stworzyli już mini ruch społeczny. Doskonale współpracują między sobą w internecie. Wymieniają się informacjami, doradzają sobie w sprawach podręczników. Domowa edukacja to również możliwość skorzystania z wiedzy ekspertów, którzy uczą za darmo.


Ciekawa jestem Waszych opinii na ten temat...:)
Ostatnio zmieniony 2009-01-28, 09:31 przez dushka, łącznie zmieniany 1 raz.

akinomka
Posty: 276
Rejestracja: 2006-04-13, 10:54

Re: Domowe nauczanie

Postautor: akinomka » 2006-09-04, 07:30

dushka pisze:http://wiadomosci.onet.pl/1355407,2677,1,1,kioskart.html

Ciekawa jestem Waszych opinii na ten temat...:)


Moim zdaniem ludzie przesadzają, reformy, które zapowiada Giertych wcale nie są takie głupie :roll: :shock: Po prostu wszystko, co giertychowskie ludziom z głupotą się kojarzy... To wręcz może być ciekawe doświadczenie dla młodych - taka moda fartuszkowa :wink:

NIe podoba mi się parę rzeczy, ale uczenie domowe nie załatwi problemu:
1. Konieczna nauka religii.
2. Budowa kaplic w szkołach.
3. Możliwość niezdania na maturze jednego przedmiotu :roll:
Aby zacząć biegać, trzeba najpierw nauczyć się chodzić.

Awatar użytkownika
dushka
Posty: 3902
Rejestracja: 2006-08-03, 19:39

Re: Domowe nauczanie

Postautor: dushka » 2006-09-04, 13:49

Mnie sie jeszcze nie podoba to, ze jesli w szkle nie będzie etyki w miejsce religii, to dziecko które nie zaliczy religii nie przejdzie do nastepnej klasy. Biedne te dzieci, które są innego wyznania a ich dyrektor nie znajdzie etyka do pracy :???:

Awatar użytkownika
dushka
Posty: 3902
Rejestracja: 2006-08-03, 19:39

Nauczanie bez szkoły - opinie

Postautor: dushka » 2008-10-07, 18:18

Ostatnio kilka razy słyszałam o tzw. nauczaniu bez szkoły, czyli - rodzice prowadzą lekcje w domu, dla własnych dzieci. Jak się na to zapatrujecie?

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: Domowe nauczanie

Postautor: Cytryn » 2008-10-07, 20:08

Jestem jak najbardziej za. Tyle, że rodzice w większości są na tyle nieudolni i nieporadni wobec własnych dzieci, że w praktyce skorzystać z takiego nauczania mogą nieliczni.
Plusy: mniej stresów, przyjazna atmosfera, inne planowanie czasu( kiedy dziecko jest w lepszej kondycji, można dłużej się pouczyć, kiedy ma gorszy dzień krócej), cisza sprzjająca skupieniu, tempo nauki dostosowane do możliwości ucznia. Kontak z rówieśnikami dziecko ma- ale samo sobie wybiera, z kim chce przestawać( w szkole , w klasie m u s i zadawać się ze wszystkimi, choćby nie chciało).


Wróć do „Szkolna codzienność”

cron