Jak widzę szkołę

jak sobie z nią radzić, jak uniknąć rutyny

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

brum brum
Posty: 176
Rejestracja: 2010-09-01, 12:17

Re: Jak widzę szkołę

Postautor: brum brum » 2011-05-30, 08:50

Ja też dostałam takie wiadomości. Zgadzam się również, że na innych forach da się przynajmniej w spokoju rozmawiać bez obelg i wyzwisk. No ale nie od dziś się mówi, że nauczyciele zawsze wszystko najlepiej wiedzą.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Jak widzę szkołę

Postautor: vuem » 2011-05-30, 13:06

Adriannn pisze:Za co? Za opisywanie tego jak wygląda rzeczywistość?


Twoja rzeczywistość Adriannie

Ja myślę i znam tez parę takich osób, które chcąc wykorzystać swe zdolności językowe, a nie chcąc pracować w szkole wybierało specjalizacje typu translatoryka. Inni ograniczają się do szkolenia "poza szkołą", w firmach, tłumaczą. Inni, tak jak ja, łączą różne sposoby wykorzystania znajomości języka.
To językowcy.

Lubisz historię, to też nie musisz realizować się w pracy pedagoga. Fizyka, to również nie tylko wbijanie młodzikom do głowy o równi pochyłej.

Nie dziwcie się, że Wasze wypowiedzi wzbudzają sprzeciw, bo zakładają, że 3/4 szkolnictwa to degrengolada.

Opieracie swe przemyślenia o doświadczenia własne (załóżmy, że chodziliście tylko i wyłącznie do beznadziejnych szkół, a tylko dzięki pracy własnej i korkom jesteście tacy inteligentni i posiadacie tak rozległą wiedzę), załóżmy, że pracujecie w tak dennej szkole, gdzie jakimś cudownym trafem zebrało się grono osób totalnie negujących sens własnej pracy i nie wykazujący nawet minimalnej chęci osiągnięcia w zawodzie czegokolwiek. Załóżmy, że wychowaliście się w rodzinach, które nie miały żadnego wpływu na wasze wychowanie, wychowała Was ulica.
Przyjmijmy nawet jeszcze kilka innych założeń.

Ale to przecież i tak niczego nie udowadnia. Inni ludzie, jak widzicie, mają inne doświadczenie, inaczej postrzegają rzeczywistość i patrzą na swój zawód nie pozwolą na wrzucenie do tego samego worka.

Jesteście nieszczęśliwi w tym zawodzie, więc go zmieńcie.

Ale nie próbujcie przekonywać, że rzeczywistość innych jest złudzeniem. A tu jest forum nauczycielskie, więc osób waszego pokroju raczej nie znajdziecie.

Można dyskutować w nieskończoność o metodach pracy, przepisach oświatowych itd i nadal mieć odmienne zdanie.

Ale o czym ma dyskutować na forum nauczycielskim osoba, dla której ten zawód jest bez sensu?

Adriannn pisze:Nawet na prywatną wiadomość ludzie mi piszą, że niestety się tutaj nie dogadam z szanownym gremium...


I to jest godna zaufania wiadomość.

To co inni piszą otwarcie na forum nie. :mrgreen:

Może w ramach weryfikacji zróbmy ankietę na temat czym dla Ciebie jest ten zawód? Może faktycznie co niektórzy są tylko dziwakami, którzy chcą coś w tymi młodymi osiągnąć zamiast jedynie pobrania pensji za podyktowanie kilkunastu linijek podręcznika i wpisanie tematu do dziennika:wink:

brum brum
Posty: 176
Rejestracja: 2010-09-01, 12:17

Re: Jak widzę szkołę

Postautor: brum brum » 2011-05-30, 15:25

miwues pisze:Dodam jeszcze, że znam parę forów branżowych dotyczących innych profesji, gdzie za propagowanie tak lekceważącego stosunku do branży i kolegów po fachu taka na przykład aania zostałaby postawiona do pionu w sposób dużo bardziej zdecydowany.


W jaki sposób? Dostałabym bana? Bo nic więcej mi nie grozi. W końcu nie łamię prawa, nie ubliżam nikomu. No to na co czekasz, zbanuj mnie.

Awatar użytkownika
Jolly Roger
Posty: 1650
Rejestracja: 2007-12-15, 18:34

Re: Jak widzę szkołę

Postautor: Jolly Roger » 2011-05-30, 20:37

A ja to się cieszę z tych opinii aani84 i Adrianna. Mają rację. Zdarzają się osoby z cynicznym podejściem do zawodu. Odnoszę wrażenie, że jest ich coraz więcej. Nowoczesna pedagogika wyrzyna ostatnich Mohikan. Jedni sami odchodzą, drugich system przemieli jak Cytryn(ę), a nieliczni co jeszcze próbują trzymać fason wyglądają coraz dziwaczniej.

Pytanie czy ci wymierający sa nieprzystosowani społecznie czy społeczeństwo zmierza na skraj przepaści?
We gonna ride the sea,
we pray to the wind and the glory
That's why we are raging wild and free

Awatar użytkownika
Belfrzyca
Posty: 139
Rejestracja: 2011-05-06, 15:21
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język rosyjski
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Jak widzę szkołę

Postautor: Belfrzyca » 2011-05-31, 10:16

miwues pisze: Do dyskusji tutaj trzeba mieć praktykę w nauczaniu oraz wychowaniu uczniów.


Acha,czyli nie mam prawa z Wami rozmawiać, bo nie ma doświadczenia. Nie pamięta wól jak cielęciem był...

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Jak widzę szkołę

Postautor: vuem » 2011-05-31, 11:59

Jolly Roger pisze:Mają rację.


Co mówiąc?

Jolly Roger pisze:Nowoczesna pedagogika wyrzyna ostatnich Mohikan. Jedni sami odchodzą, drugich system przemieli jak Cytryn(ę), a nieliczni co jeszcze próbują trzymać fason wyglądają coraz dziwaczniej.


Próbują trzymać fason...lub nie dają się wyrzynać, czy mielić. Tego nie wziąłeś pod uwagę?
A Ty, jak się masz w tej rzeczywistości?
Bardzo cierpisz? :wink:

Adriannn
Posty: 177
Rejestracja: 2011-05-14, 20:59
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: pomorskie

Re: Jak widzę szkołę

Postautor: Adriannn » 2011-05-31, 12:27

Jesteście trochę śmieszni. Wyobrażacie sobie siebie jako jakichś "ostatnich Mohikanów", którzy już wymierają, a po Was nadchodzi fala olewusów, wychowanych nowoczesnymi, kiepskimi metodami - co to teraz będzie, świat się zawali, co z tą Polską teraz, boimy się o młodzież, bla bla bla...

Prawda jest niestety inna. Belfrów Waszego pokolenia znam bardzo dobrze. Wielu z nich (nie wszyscy) to olewusy, ignoranci na polu własnej dziedziny, osoby, które nie potrafią przekazywać wiedzy, nudziarze, lenie, szkodniki.

Obserwuję też młode pokolenie, moich rówieśników, którzy wchodzą na rynek pracy, również nauczycielski. Wszystko rozkłada się podobnie: są wśród nas ludzie zaangażowani, a są fajtłapy i olewusy.

Jestem przekonany, że ja i moi rówieśnicy (nie wszyscy) wykonujemy swoją pracę znacznie bardziej sumiennie niż wielu wypowiadających się krytycznie na mój temat. Nie mam rodziny, nie zajmuję się domem, mam dużo czasu, który wkładam w tę pracę, na pewno więcej od Was.

Miuwew, malgala, Jolly Roger, vuem i inni, myślę, że czas się pogodzić z faktem, że na rynek pracy wchodzi nowa jakość ludzi zaangażowanych bardziej od Was w swoją pracę? Młodych, ambitnych? Może czas już odejść, ustąpić miejsca i przestać pisać śmieszne, niesprawiedliwe treści? Nie jesteście od nas ani lepsi, ani gorsi. Jesteście tacy sami. I nie zmieni tego nic, nawet jak dalej będziecie się wzajemnie tutaj dowartościowywać i spychać całą winę za kiepski poziom polskiej szkoły na ludzi, którzy jeszcze nie zdążyli dobrze wejść na ten rynek.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Jak widzę szkołę

Postautor: vuem » 2011-05-31, 12:52

Adriannn pisze:vuem i inni, myślę, że czas się pogodzić z faktem, że na rynek pracy wchodzi nowa jakość ludzi zaangażowanych bardziej od Was w swoją pracę? Młodych, ambitnych? Może czas już odejść, ustąpić miejsca i przestać pisać śmieszne, niesprawiedliwe treści? Nie jesteście od nas ani lepsi, ani gorsi. Jesteście tacy sami. .


Człowieku, czy Ty nie rozumiesz, że właśnie walczę z wypowiedziami, które wskazują raczej na brak ambicji...poza chęcią zarobienia oczywiście.

To m.in. Ty napisałeś, że w szkole pracuje się z braku innych możliwości, że do szkoły trafiają nieudacznicy, którzy nie potrafią znaleźć lepszej pracy.

A teraz piszesz coś zupełnie odwrotnego? :shock:

Adriannn pisze:I nie zmieni tego nic, nawet jak dalej będziecie się wzajemnie tutaj dowartościowywać i spychać całą winę za kiepski poziom polskiej szkoły na ludzi, którzy jeszcze nie zdążyli dobrze wejść na ten rynek.


Nie potrzebuję się dowartościowywać. Znów próbujesz robić coś, co Ciebie samego razi. Osobiste wycieczki i bzdurne teksty. Chlapnij jeszcze coś o zagrożonej męskości. :mrgreen:

Po drugie, przez ponad połowę swoich postów próbowałeś udowodnić, że Ciebie wejście "na ten rynek" nie interesuje".

Adriannn pisze:Jestem przekonany, że ja i moi rówieśnicy (nie wszyscy) wykonujemy swoją pracę znacznie bardziej sumiennie niż wielu wypowiadających się krytycznie na mój temat. Nie mam rodziny, nie zajmuję się domem, mam dużo czasu, który wkładam w tę pracę, na pewno więcej od Was.



Chcesz powiedzieć, że gdy założysz rodzinę, to przestaniesz swoja prace wykonywać rzetelnie, czy masz zamiar do końca życia być kawalerem bez zobowiązań?

Głupi argument.

brum brum
Posty: 176
Rejestracja: 2010-09-01, 12:17

Re: Jak widzę szkołę

Postautor: brum brum » 2011-05-31, 15:45

Taaa, jasne. U mnie to raczej starsi nauczyciele są traktowani jak pierdoły z przeproszeniem. Niektórych uczniowie nawet do łez doprowadzić potrafią, więc nie pisz, że to oni załatwiają nam spokój na lekcji. Popadasz w coraz większe skrajności. Kompletny bezsens.

brum brum
Posty: 176
Rejestracja: 2010-09-01, 12:17

Re: Jak widzę szkołę

Postautor: brum brum » 2011-05-31, 19:25

Jaki egocentryzm? Daję przykład ze swojej pracy? A z czyjej mam dawać? Sąsiada?
U mnie w szkole pokolenie Y nie załatwia młodym spokoju na lekcjach. No ale gdybyś Ty się zjawił z dyplomem z psychologii, prawa i tego czego uczysz w stylowym wdzianku Supermana to z pewnością uznałabym, że pokolenie Y jest genialne.

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Jak widzę szkołę

Postautor: malgala » 2011-06-01, 22:32

aania84 nie tylko nick, ale i płeć zmieniła.
Proponuję jeszcze przeszczep mózgu.

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Jak widzę szkołę

Postautor: haLayla » 2011-06-01, 22:52

Obawiam się, że przeszczep mózgu byłby przeciwskuteczny w takiej sytuacji. Z pewnością narząd taki zostałby odrzucony z powodu niezgodności gatunkowej tkanek.
<3

katty
Posty: 431
Rejestracja: 2008-05-14, 12:53
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Jak widzę szkołę

Postautor: katty » 2011-06-02, 13:06

Szczerze mówiąc, ja nie wiem, o czym Wy tutaj prawicie. Być może miałam wyjątkowe szczęście, może jestem jakimś ewenementem, jednak na swojej drodze szkolnej trafiłam na kilku pedagogów naprawdę wysokiej klasy i to oni właśnie przyczynili się w pewnej mierze do tego, że sama w końcu poszłam tą drogą. Pokazali mi, że można i co można. Byli wzorem, autorytetem i budzili ogromny szacunek. Zdarzyło mi się również - niestety - poznać paru nauczycieli, którzy ewidentnie rozminęli się z powołaniem, jednak byli w zdecydowanej mniejszości. Z czasów liceum pamiętam, że nauczyciele trzech przedmiotów (w tym tego, którego obecnie sama nauczam) byli zupełnie niekompetentni, jednak nauczyciele pozostałych potrafili pokazać niesamowitą klasę - każdy na inny sposób i w swoim stylu. Obecnie pracuję w dużej szkole i znowu mam do czynienia z ok. 3-4 osobami, które nie wiem, skąd się urwały i mi jako nauczycielowi jest trudno z nimi współpracować, tym bardziej szkoda mi dzieci. Pracuje jednak ze mną kilkudziesięciu innych nauczycieli, którzy dają z siebie wszystko. Niestety, ci słabi nauczyciele pochodzą ze starszego pokolenia, są na wysokim stopniu awansu i szkoła ma z nimi problem, nie przydziela się im wychowawstwa, ale nie usuwa się ich. Cóż, tak działał system. Obserwując jednak, co się dzieje z młodszym pokoleniem wierzę, że za jakiś czas ten problem sam się rozwiąże. Potraktuję jako przykład zespół anglistów. Za mojej krótkiej kariery jedno stanowisko obsadzane było trzykrotnie. Dwie osoby okazały się niezadowalające i podziękowano im za współpracę. Podobne informacje napływają do mnie od koleżanek z innych szkół. Wielu ludzi stara się teraz o pracę w szkole, CV do sekretariatów napływa całe mnóstwo i dyrektorzy mają w czym wybierać. Jeśli będą wybierać mądrze i nie będą się bali rezygnować z nauczycieli, którzy są niekompetentni lub "nie czują" tego, co robią, jest szansa, że wyrośnie nam pokolenie bardzo przyzwoitych pedagogów. Wydaje mi się, że wypadałoby skończyć z ględzeniem o negatywnym doborze w tym zawodzie, o pracę nauczyciela przestało być łatwo. Znam dziewczyny, które w mieście stołecznym mają ogromne problemy ze znalezieniem zatrudnienia. Mają chęci, mają doświadczenie, nie widzą siebie w innym zawodzie, ślą CV, dzwonią, chodzą i... niejednokrotnie słyszą: "niech Pani zostawi CV, ale ostrzegamy, że jest już ich kilkadziesiąt, więc proszę na nic nie liczyć".

Jeśli zaś chodzi o starsze pokolenie, znów podeprę się doświadczeniem z własnego podwórka. Owszem, są nieudacznicy, ale są też osoby godne podziwu i ja, jako nieopierzony kurczak, z dużą pokorą słucham ich rad i nawet czasem lubię być opierniczona przez nich od góry do dołu, bo wiem, że ta krytyka jest konstruktywna, oni znają się na rzeczy jak mało kto i warto czerpać z ich doświadczenia. Zdaję sobie również sprawę z tego, że krytykę i rady uzyskuję dlatego, że widzą we mnie jakiś potencjał. I nie mają tu nic do gadania moje sympatie czy antypatie, gdyż np. w sprawach wychowawczych największym autorytetem jest dla mnie osoba, której zwyczajnie nie lubię: nie pasuje mi jako człowiek, w życiu bym się z nią nie zaprzyjaźniła, niemniej nie ma drugiej takiej osoby, która tak potrafi ustawić dzieciaki do pionu, nie tracąc przy tym ani na chwilę klasy i nie okazując braku szacunku czy życzliwości. My, młodzi, musimy się nauczyć trochę pokory. Czujemy się świetnie przygotowani metodycznie, znamy tajniki swojego przedmiotu rewelacyjnie i przez to wydaje nam się, że pozjadaliśmy wszystkie rozumy. A szkoła to nie kurs, gdzie uczniowie przyjdą, wyjdą i więcej nas nie interesują. Szkoła musi pomagać w wychowaniu młodego pokolenia. Tego nas żadne studia nie nauczą.

Cytryn
Posty: 1205
Rejestracja: 2007-11-09, 12:20

Re: Jak widzę szkołę

Postautor: Cytryn » 2011-06-02, 16:33

Bardzo ładna rozprawka ;D Masz 26 lat..? Życzę Ci powodzenia w dalszej karierze.

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: Jak widzę szkołę

Postautor: edzia » 2011-06-02, 17:57

katty pisze:ja, jako nieopierzony kurczak, z dużą pokorą słucham ich rad i nawet czasem lubię być opierniczona przez nich od góry do dołu, bo wiem, że ta krytyka jest konstruktywna, oni znają się na rzeczy jak mało kto i warto czerpać z ich doświadczenia. Zdaję sobie również sprawę z tego, że krytykę i rady uzyskuję dlatego, że widzą we mnie jakiś potencjał.
Trzeba dużej dojrzałości do takiego myślenia. Kłaniam się nisko.

Ja w wieku 26 lat chyba taka mądra jeszcze nie byłam. :)


Wróć do „Szkolna codzienność”