Wymuszanie promocji

jak sobie z nią radzić, jak uniknąć rutyny

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

Adriannn
Posty: 177
Rejestracja: 2011-05-14, 20:59
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: pomorskie

Re: Wymuszanie promocji

Postautor: Adriannn » 2011-06-10, 16:51

vuem pisze:Zakład, że pierwszym pytaniem będzie: a czemu mam to robić, skoro mi za to nie płacą? :wink:

Bo to pytanie jest oczywiste :D. Jak ktoś, kto zarabia tyle, że nie stać go na wynajęcie kawalerki ma jeszcze jeździć do uczniów do domu i za darmo świadczyć im dodatkowe usługi edukacyjne?

Ale wiem, wiem... wszyscy tak robicie, tylko młode olewusy nie chcą pracować za darmochę po godzinach. Czyż nie :D?. Ehhh... to nowe pokolenie, w d.... nam się poprzewracało od dobrobytu :).

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Wymuszanie promocji

Postautor: vuem » 2011-06-10, 20:06

Adriannn pisze:ma jeszcze jeździć do uczniów do domu i za darmo świadczyć im dodatkowe usługi edukacyjne?


Wystarczy 15 minut, by przeanalizować swój plan zajęć i plan ucznia, by bez problemu znaleźć taka choćby godzinkę, gdy nie masz nic do roboty.

Pytanie, czy jesteś skłonny pomóc człowiekowi, czy wolisz już siedzieć i pierdzieć w stołek choćby, bo skoro Ci nie płacą, to ...

Wizyty w domu ucznia nie zdarzają się często, będąc wychowawcą musisz to jednak brać pod uwagę. Jeśli się podejmiesz jakiegokolwiek zadania, to trzeba wypełnić go najlepiej jak się potrafi...bez względu na zawód, bez względu na wysokość finansowej gratyfikacji.

Adriannn pisze:Ale wiem, wiem... wszyscy tak robicie,


Nie wszyscy, tylko ci, co chcą wykonywać ten zawód rzetelnie i czuja do niego miętę...a nie pracują w szkole, bo gdzie indziej nie wyszło.

Adriannn pisze:tylko młode olewusy nie chcą pracować za darmochę po godzinach


Młode olewusy, zresztą stare też często wychodzą z założenia, że ich godziny pracy wyznacza liczba 18.

Co więcej wychodzą z założenia, że sensem ich działań jest odbębnienie 18 godzin tygodniowo, a nie osiągnięcie określonego celu.

Adriannn pisze:to nowe pokolenie, w d.... nam się poprzewracało od dobrobytu :) .


Niektórym tak.

Adriannn pisze:Jak ktoś, kto zarabia tyle, że nie stać go na wynajęcie kawalerki


A gdzie jest ten raj, gdzie podjęcie dowolnej ptracy oznacza, że w pierwszym miesiącu pracy stać mnie na wszystko?

Sytuacja w Polsce nie jest różowa, ale jeśli tylko ktoś ma trochę oleju w głowie, jest wytrwały i pracowity osiągnie tyle, by nie musieć ciągle narzekać.

Jeśli tylko nie musisz mieć auta za 100 tys, a wystarczy takie za polowę tej kwoty, jeśli nie musisz mieszkać w rezydencji i nie musisz spędzać wakacji na antypodach, to będąc zatrudnionym w szkole dasz radę...oczywiście pracując dodatkowo, choć w sumie nie więcej w skali roku niż Twój kolega urzędnik, specjalista IT, czy przedstawiciel handlowy.

Tylko trzeba chcieć pracować...nie tylko zarabiać :wink:

Weź się chłopie do roboty, bo samym gadaniem to nigdy nic nie osiągniesz.

Awatar użytkownika
Jolly Roger
Posty: 1650
Rejestracja: 2007-12-15, 18:34

Re: Wymuszanie promocji

Postautor: Jolly Roger » 2011-06-11, 10:58

vuem pisze:
Jolly Roger pisze:Zamiast dawać ocenę za maślane ślepia zaproponuj dodatkowe zajęcia, pomoc w nauce po lekcjach. Pojedź do domu ucznia. Zostań z nim na świetlicy.


No to Cię zaraz zjedzą chłopie :mrgreen:

Zakład, że pierwszym pytaniem będzie: a czemu mam to robić, skoro mi za to nie płacą? :wink:


Jak się wcześniej zaniedbało swoje obowiązki i teraz sumienie gryzie to niech już skończy rzetelnie, a nie podaruje wyższą ocenę

Adriann pisze:Jak ktoś, kto zarabia tyle, że nie stać go na wynajęcie kawalerki ma jeszcze jeździć do uczniów do domu i za darmo świadczyć im dodatkowe usługi edukacyjne?


Jeśli ktoś rzetelnie pracuje w ciągu roku szkolnego to na koniec nie ma potrzeby podejmować takich ekstraordynaryjnych działań. Kluczem jest słowo "rzetelnie", które jak widać może być dla wielu abstrakcyjne
We gonna ride the sea,
we pray to the wind and the glory
That's why we are raging wild and free

Adriannn
Posty: 177
Rejestracja: 2011-05-14, 20:59
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: pomorskie

Re: Wymuszanie promocji

Postautor: Adriannn » 2011-06-11, 15:30

vuem pisze:Pytanie, czy jesteś skłonny pomóc człowiekowi, czy wolisz już siedzieć i pierdzieć w stołek choćby, bo skoro Ci nie płacą, to ...

"Siedzieć i pierdzieć w stołek"... Ja jestem zajętym człowiekiem, po powrocie z pracy nie siadam aby "pierdzieć", ale zajmuję się wieloma innymi obowiązkami. Wyobraź sobie, że nie mam takiej "godzinki", żeby jeździć do jakichś leni, którzy wolą oglądać telewizję zamiast odrobić zadanie domowe.

I mówisz, że jest to "godzinka" tak? Tylko, że taką indywidualną lekcję trzeba przygotować (materiały, jak wytłumaczyć, itd), trzeba dojechać do ucznia (moi są z bardzo odległych wiosek we większości i dojeżdżają PKSem, który kursuje co 2 godziny). Jak sobie wyobrażasz dojazdy do ucznia w takich warunkach? Kto mi zapłaci za bilety na PKS? Jedna taka lekcja (45 min) plus dojazd (w dwie strony 1,5 godziny plus dojazd innym autobusem na stację PKS i droga piesza) i przygotowaniem (co najmniej 30 minut?)... Ile to jest czasu?

Ehhh, naprawdę, takie z Was wujki dobra rada, że aż ręce opadają. Trochę realizmu panowie...

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Wymuszanie promocji

Postautor: vuem » 2011-06-11, 16:19

Adriannn pisze:Ehhh, naprawdę, takie z Was wujki dobra rada, że aż ręce opadają. Trochę realizmu panowie...


Czytaj chłopie posty ze zrozumieniem, to nie będziesz musiał kolejnych pierdół produkować.

Napisałem o rzadkich wizytach w domu ucznia i to bardziej w kontekście pracy wychowawcy.

W swoim planie miewasz okienka, a i pozostanie po lekcjach na te 45 minut nie zawsze musi stanowić problem.
No i to, że Ty akurat musiałbyś skorzystać z usług PKS, by gdzieś dojechać nie oznacza, że taki problem ma każdy.

Adriannn pisze:Wyobraź sobie, że nie mam takiej "godzinki",


Przecież ciągle narzekasz, że za mało zarabiasz, więc wnioskuję, że raczej nie pracujesz dodatkowo, no to czas bys znalazł.

Adriannn pisze:żeby jeździć do jakichś leni, którzy wolą oglądać telewizję zamiast odrobić zadanie domowe.


Pewnie kiedyś - gdy już popracujesz trochę - sam zauważysz, że kłopoty z nauka miewają nie tylko lenie.


Adriannn pisze:Trochę realizmu panowie...


Zanim następnym razem ręce Ci opadną wysil się i spróbuj zrozumieć przecież prosty i krótki tekst.

... a tak w sumie, to zrozum chłopie, że do realizmu to Ty masz znacznie dalej.

Ja to co pisze przerobiłem, przetestowałem, mam takowe doświadczenia.

Ty prezentujesz jedynie swoje wyobrażenia, które - jakże to bolesne - służą Ci by z całych sił udowodnić, że nie ma sensu niczego robić ponad minimum.
Robisz wszystko by udowodnić brak sensu w swojej pracy i szukasz namiętnie pretekstów, by tylko zanegować każdą najmniejszą aktywność.

Jak Ty chłopie chcesz sukces w życiu osiągnąć i te twoje 10 tysięcy za 15 lat, skoro Ci się nie chce nic robić. :mrgreen:

Uciekaj z tego zawodu, nie blokuj miejsca ludziom, którzy z tej pracy czerpaliby przyjemność i dali by innym coś wartościowego.

Irysek
Posty: 24
Rejestracja: 2011-06-12, 18:49
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Re: Wymuszanie promocji

Postautor: Irysek » 2011-06-12, 20:05

Temat właściwie podobny, ale chodzi nie o rodzica, tylko wychowawcę. I mowa nie o wymuszaniu, tylko o gorącej prośbie. Choć w sumie na jedno wychodzi. Ale już tłumaczę od początku: w trzeciej klasie gimnazjum mam trzy uczennice, które od początku tego semestru wszystko miały za przeproszeniem "głęboko gdzieś". Jedna mniej więcej w połowie semestru się ocknęła i w miarę swoich możliwości wzięła się do roboty. Druga zaczęła poprawiać wszystko, co mogła, gdy zostały wystawione oceny proponowane (koniec maja). Zamierzam im jutro postawić ocenę dopuszczającą (przyjdą jeszcze poprawiać pewien zakres materiału). Natomiast trzeciej nadal ewidentnie na niczym nie zależy. Przez cały semestr nie zaliczyła ani jednego sprawdzianu, nie wykorzystała szans na poprawę, nie odrabiała zadań domowych, nie prowadziła zeszytu przedmiotowego, jednym słowem w ogóle nie pracowała i zasłużyła sobie na ocenę niedostateczną (na siedem ocen cząstkowych jedyną pozytywną jest dwója z małej kartkówki ze słówek). Również jej stosunek do przedmiotu pozostawia wiele do życzenia. Przy wystawianiu ocen proponowanych miała dziewięć zagrożeń z różnych przedmiotów (w tym mojego). Na ostatniej lekcji wpisałam jej długopisem ocenę niedostateczną na koniec roku (była to jej druga ocena niedostateczna wpisana długopisem). Trzecią dostała tego samego dnia z innego przedmiotu. Z innych przedmiotów jakoś udało jej się wyjść na dwóje. Po lekcji przyszła do mnie wychowawczyni z prośbą, bym dała jej jeszcze jedną szansę i koniec końców wpisała jej dopuszczający, by dziewczyna mogła skończyć szkołę (z trzema jedynkami musiałaby powtarzać trzecią klasę). Tłumaczyła to tym, że dziewczyna ma trudną sytuację w domu. Wiadomo, że do każdej takiej sytuacji należało by podejść indywidualnie, ale dla mnie nie jest to żadne tłumaczenie, bo niektórzy uczniowie mają o wiele gorzej od wspomnianej dziewczyny i jakoś mimo wszystko się starają, próbują poprawiać, widać, że im zależy. Po tej rozmowie z wychowawczynią poczułam się okropnie. Pozwoliłam przyjść tej dziewczynie w poniedziałek z zadanym wyuczonym materiałem. Mimo wszystko (pomijając fakt, że ona i tak się tego nie nauczy) nie zamierzam przekreślać wystawionej jedynki i poprawiać jej na dwójkę. Gdybym tak zrobiła, chyba nie mogłabym spojrzeć w lustro. Jak mnie takie sytuacje denerwują!!! Dzieciak przez cały semestr nic nie robi i teraz ma za to dostać nagrodę. Moim zdaniem ona powinna powtarzać klasę, może wtedy coś by do niej dotarło. Dodam, że było by to pierwsze powtarzanie klasy tej dziewczyny. Co Wy na ten temat sądzicie? Czy w Waszych szkołach też są takie sytuacje, że pod koniec roku wychowawcy chodzą i proszą, byście jednak uczniów nie usadzali, a przepuszczali na siłę dla świętego spokoju? Jeżeli są, to jak sobie z nimi radzicie?

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: Wymuszanie promocji

Postautor: edzia » 2011-06-12, 22:07

Irysek pisze:Mimo wszystko (pomijając fakt, że ona i tak się tego nie nauczy) nie zamierzam przekreślać wystawionej jedynki i poprawiać jej na dwójkę.
Nie poprawiaj! Trzymaj się swoich zasad. Nawet uważam, że gdyby jakimś cudem ta dziewczyna się nauczyła, to powinnaś jej podkręcić stopień trudności. Promuj systematyczną pracę, utrwaloną, zdobywaną na bieżąco i ciągle, a nie przypadkową i zaoczną.

Irysek pisze:Moim zdaniem ona powinna powtarzać klasę, może wtedy coś by do niej dotarło.
Daj jej tę jedynkę - dla jej dobra. Naprawdę.

Irysek pisze:Czy w Waszych szkołach też są takie sytuacje, że pod koniec roku wychowawcy chodzą i proszą, byście jednak uczniów nie usadzali, a przepuszczali na siłę dla świętego spokoju?
No ja chyba ostatnio przegięłam - w drugą stronę.

Irysek pisze:Jeżeli są, to jak sobie z nimi radzicie?
Miej swoje zasady i tego się trzymaj. Pamiętaj, że masz oceniać rzetelnie, a nie litościwie, i że oceniasz ty, nie wychowawca. Zobaczysz, w kolejnych latach nie odważą się do ciebie przychodzić na żebry. ;)

A jak wychowawca taki troskliwy, to go zapytaj, gdzie był cały rok?

Irysek
Posty: 24
Rejestracja: 2011-06-12, 18:49
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Re: Wymuszanie promocji

Postautor: Irysek » 2011-06-12, 22:22

Dzięki, Edzia:) Twoja odpowiedź podniosła mnie na duchu. Już przygotowałam tej dziewczynie zadania pięć razy trudniejsze niż normalnie, choć i tak (jak napisałam powyżej) nie zamierzam jej przepuścić.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Wymuszanie promocji

Postautor: vuem » 2011-06-12, 22:28

Irysek pisze:Już przygotowałam tej dziewczynie zadania pięć razy trudniejsze niż normalnie, choć i tak (jak napisałam powyżej) nie zamierzam jej przepuścić.


Błąd moim zdaniem. Podrzucasz powód, by Cię oskarżać o niesprawiedliwość i złośliwe traktowanie.
Skoro inne osoby mają zadania o określonym poziomie trudności na ocenę dopuszczającą, to i ta nie powinna mieć trudniejszych.

Łatwiejsze i logiczniejsze jest tłumaczenie, że inne osoby starały się swoją sytuację poprawić, starały się, nie ignorowały swych obowiązków w takim stopniu, a nie tym, że nie zaliczyła testu, który był znacznie trudniejszy od innych.

Trzeba było nie zgadzać się na ponowne zaliczanie w przypadku tej osoby.

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: Wymuszanie promocji

Postautor: edzia » 2011-06-12, 22:28

Irysek pisze:nie zamierzam jej przepuścić.
Jak znam życie, to ten wychowawca wtedy pójdzie na żebry do pozostałych nauczycieli, którzy wpisali jedynki. ;)

vuem pisze:Podrzucasz powód, by Cię oskarżać o niesprawiedliwość i złośliwe traktowanie.
Kto ją oskarży? Ta dziewczyna-nieuk? ;)

vuem pisze:Trzeba było nie zgadzać się na ponowne zaliczanie w przypadku tej osoby.
Ale skoro już się zgodziła... To teraz ma przez to dziewczynie się upiec? Na jedno wyjdzie, i tak ma nie otrzymać promocji.

Irysek
Posty: 24
Rejestracja: 2011-06-12, 18:49
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Re: Wymuszanie promocji

Postautor: Irysek » 2011-06-12, 22:47

vuem pisze:
Trzeba było nie zgadzać się na ponowne zaliczanie w przypadku tej osoby.


Zgadza się - mój błąd. Na swoje usprawiedliwienie mogę dodać tylko, że pierwszy raz mam do czynienia z taką sytuacją. Na drugi raz będę mądrzejsza. I muszę być konsekwentna - powtarzam to sobie ciągle. Z tym, że te zadania będą pięć razy trudniejsze przesadziłam nie co. Wcale nie odbiegają aż tak bardzo poziomem trudności od tych, które były na sprawdzianie. Zresztą ta dziewczyna i tak by się nie zorientowała.

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: Wymuszanie promocji

Postautor: edzia » 2011-06-12, 22:50

Irysek pisze:Zresztą ta dziewczyna i tak by się nie zorientowała.
Właśnie o to chodzi! ;)

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Wymuszanie promocji

Postautor: vuem » 2011-06-12, 22:55

edzia pisze:Właśnie o to chodzi! ;)


Wcale o to nie chodzi, tylko o zasady Edziu.

Sprawiedliwość ma nas cechować, bez względu na to, czy ktoś się w "tym orientuje", czy nie.

Zresztą, nie tylko to dziewczę może mieć wgląd w te zadania.

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: Wymuszanie promocji

Postautor: edzia » 2011-06-12, 23:11

vuem pisze:Sprawiedliwość ma nas cechować, bez względu na to, czy ktoś się w "tym orientuje", czy nie.
No to przecież będzie sprawiedliwie - ma nie otrzymać promocji, bo sobie na to zasłużyła, więc nie otrzyma. W czym widzisz problem?

To co radzisz teraz dziewczynie, skoro niepotrzebnie się zgodziła na dopytywanie? Dopytać na dwa? I taka sprawiedliwość ma nas cechować?

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Wymuszanie promocji

Postautor: vuem » 2011-06-13, 06:20

Edziu, czepiłem się pomysłu, by dać dziewczynie "pięć razy trudniejsze zadania" oraz stwierdzenia "i tak się nie zorientuje", a Ty dopisałaś "o to chodzi".

edzia pisze:To co radzisz teraz dziewczynie, skoro niepotrzebnie się zgodziła na dopytywanie?


Skoro obiecała dopytać i określiła swoje wymagania na ocenę wyższą, to powinna się tego trzymać.
Dając zadania takiej samej trudności, jak innym.
A jeśli dziewczyna w końcu nauczyła się czegoś i zaprezentowała dość umiejętności, spełniając wymagania, to zgodnie z własną obietnicą to dwa należy dać.

A co? Ma teraz lawirować, by zgrabnie się ze swej obietnicy wykręcić, czy bez względu na okoliczności postawić jedynkę?

Słowo się rzekło, trzeba być konsekwentnym.


Wróć do „Szkolna codzienność”