Cytryn, czy praca w szkole to w Twoim przypadku już przeszłość?
Jak widzisz, piszę w czasie przeszłym.
Tak, już nie pracuję w szkole. I nigdy do niej nie wrócę
Tu weszłam przez sentyment, wiesz, zawsze 1.09 od kilkunastu lat wędrowałam do budy...Szkoła - polska szkoła- jest chora. System jest chory. I będzie gorzej. A te śmieszne dokumenty...łoj...teraz tym bardziej to widzę. Taka sztuka dla sztuki. Szkoda czasu i życia.
Uczę prywatnie, ognisko muzyczne. Już jakiś czas. W życiu nie czułam się tak dobrze. Robię co lubię, klienci zadowoleni, płacą, dziękują, dzieci przebrane, chamstwa nie spotykam, żadnej bezsensownej papierologii nie tworzę. Pracuję dużo, godzinowo to i więcej niż w szkole( tzn. więcej mam pracy z dziećmi), ale naprawdę uczenie kogoś, kto chce, kto lubi to czysta przyjemność. Rytmika z dzieciaczkami to sam miód. Praca w szkole była męcząca, bo więcej było pustego gadania, bzdurnego pisania i człowiek był bezradny wobec gimnazjalnego chamstwa. Całe to gadanie o efektywności wychowania i skuteczności oddziaływania plus durne psychologizowanie o kant stołu rozbić. Szkoła to miejsce, gdzie durni ministrowie sobie eksperymentują bez żadnej odpowiedzialności na dzieciach i nauczycielach. Dodam- oderwani od rzeczywistości, nieznający realiów polskiej szkoły.
Aha- i zarabiam...więcej
Chcoiaż wakacji mam mniej- NIE ŻAŁUJĘ>