Jestem nauczycielką języka polskiego, niedawno zaczęłam pracę, teraz robię staż. W styczniu przejęłam trzy klasy licealne po nauczycielce, która poszła na zwolnienie w związku z zagrożoną ciążą. Wszystkie te klasy miały duże, przynajmniej sześcio-siedmiotygodniowe opóźnienie w realizacji programu. Udało mi się względnie te opóźnienia wyprowadzić na prostą, w klasie II - która jest teraz klasą III - do zrealizowania podstawy zabrakło mi tygodnia, ale łatwo się domyślić, że wiele mniej ważnych rzeczy musiałam z programu wyrzucić.
W naszej szkole rozkład materiału przenosi całą Młodą Polskę do III klasy (choć planowo powinna być ona omawiana w klasie II, jednak przy czterech godzinach w tygodniu nie ma na to po prostu czasu i większość nauczycieli omawia ją już w klasie maturalnej), ja w tej chwili kończę tę epokę i w przyszłym tygodniu rozpoczynam omawianie dwudziestolecia. Cały materiał planowo powinnam skończyć pod koniec marca, dokładnie go sobie rozpisałam, żeby ze wszystkim zdążyć, ale...
No właśnie, dzisiaj dowiedziałam się, że mama jednej z uczennic wystąpiła ze skargą na mnie, że nie realizuję podstawy programowej, ponieważ ciągle jestem z programem w klasie II, a dawno już powinnam być w trzeciej. Sytuację dodatkowo potęguje fakt, że od dziewięciu dni jestem na zwolnieniu, bo poważnie się rozchorowałam. Gdyby nie ta choroba, opóźnienie byłoby mniejsze. Do końca tygodnia mam napisać oficjalne wyjaśnienie tej sytuacji.
Domyślacie się, jak wiele krwi napsuła mi ta wiadomość. I tutaj proszę Was o pomoc - jak powinnam napisać takie wyjaśnienie? Jak je zacząć, co w nim zawrzeć? W jaki sposób? Nigdy jeszcze nie musiałam czegoś takiego robić, bo do tej pory nikt nie miał żadnych pretensji.
Będę bardzo wdzięczna za każdą pomoc.
Pozdrawiam serdecznie!