Cóz, nie dostałem odpowiedzi. Jakiejkkolwiek... Poczekam jeszcze.
A teraz, Edziu, CIAG DALSZY MOICH PRZEMYŚLEŃ zwiazanych z Twym postem:
Byłąś uprzejma napisać, ze forum jest bardzo otwarte na nowe spojrzenie, na inność, na nowych członków, niekoniecznie wpisujących się w jakieś utarte schematy. Nie podzielam tego zdania. Po przejrzeniu wielu postów, gdzie wystepowała polemika – zauważyłem dychotomiczny podział na obrońców starego porządku, gdzie panuje przyzwyczajenie do ustalonych (znowu skrót myslowy) „pogaduszek” na ogół stałych bywalców. I NIE MAM NIC PRZECIW TEMU, bo po to ludzie czasem się grupują na forach w określone społeczności i rozmawiają, o czym chcą, na wybranych subforach. Natomiast dołączanie się nowych osób jest traktowane jest na zasadzie, o której tu kilka razy wspominano: wchodzisz miedzy wrony, to kraczesz jak one” ( w przeciwnym razie – spadaj stąd). Moje spojrzenie jest odmienne w tym względzie: forum jest organizmem żywym. ŻYWYM, a nie skostniałym. ŻYWYM społecznie. Żywym w tym sensie, iż ciagle ktos dochodzi na równych prawach i za pożądane uważam UMOZLIWIENIE zaistnienia każdemu w sposób, jaki chce. Nie oznacza to dowolności i bezkarności, ale też nie ma oznaczać narzucania nowym konformizmu. Dlatego nie zgadzam się ze spojrzeniem takim, gdzie dotychczasowi użytkownicy to domownicy, a każdy nowy to gość, który MUSI przyjmowac ustalone dotąd reguły. Dla mnie więc nie staż decyduje (można latami trollowac na danym forum i co? mam się do tego dostosowywać? – to oczywiście tylko przykład skrajności).
Uzupełnię tę myśl: dla mnie każdy, NIEZALEZNIE OD STAŻU na forum, ma te same prawa. I w tym miejscu przywołam rolę moderacji: moderator winien chronic forum przed spamowaniem, wulgaryzmami, trollowaniem itp. bez OSOBISTEGO angażowania się po jakiejkolwiek ze stron. Albo jest się moderatorem, albo aktywnym forumowiczem. Bycie sędzią we własnej sprawie nie przystoi w tym wypadku. Nie oznacza to, ze zabraniam moderatorom uczestniczenia w dyskusjach. Mogą uczestniczyć, ale wówczas powinni być pod innymi nickami, bez ujawniania przynależności do administracji.
Nie uważam, ze moje ogłoszenia wniosły „coś” na forum w sensie stricte merytorycznym. I nie taki był mój zamiar. Pisząc wtedy o tym, miałem na mysli posty innych, którzy buntowali się przeciw moderatorom. Z drugiej jednak strony mój przypadek w jakimś sensie ukazuje, ze forum wzbogaciłoby się raczej niż straciło na dodaniu podforum KUPIĘ/SPRZEDAM/POSZUKUJĘ czy jak to tam inaczej zwać. Dlaczego tak sadzę? Ponieważ miałem spory odzew na swe ogłoszenie (ilość wyświetleń w tak krótkim czasie też jest wymowna), ponieważ dotychczasowi uczestnicy mogliby bez poczucia winy i strofowania przez innych odstępować, kupować itp. handlować z innymi uczestnikami forum.
Żeby było jasne: nie mam na mysli profesjonalnego handlu, ale autentyczne DROBNE OGŁOSZENIA bez etykietowania, cenzurowania itp. umozliwienie wszelkeij wymiany NA TEJ SAMEJ ZASADZIE, JAK PISAŁAŚ O DZIELENIU SIE RADOŚCIAMI, SMUTKAMI CZY PLOTKAMI.
Myslę, ze liczba aktywnych uczestników raczej by wzrosła niż malała, a forum ożyłoby wiekszą liczba aktywnych uczestników. Podkreślam jednak: to moje zdanie, które nie wszyscy musza podzielać. Pisząc, że zamiast otwartosci na nowych forumowiczów i odmiennosci pogladów, zachowujecie sie jak dzieciaki z piaskownicy – własnie swoisty konserwatyzm wielu pokoi nauczycielskich miałem tu na mysli. Nie zamierzam nikogo obrażać, więc przyjmij(cie) to za dobrą monetę, ale dla mnie to forum wciąż w dużym stopniu przypomina właśnie skostniały pokój nauczycielski, gdzie każdy ma swoje krzesło swoja szafkę, swoje miejsce przy stole itp., a jak ktoś zajmie czyjeś miejsce, od razu jest krzywo postrzegany. A młodemu nauczycielowi, który dopiero stał sie członkiem grona - wskazuje sie miejsce w szeregu i nakazuje zapracowanie na awans w kastach czy grupkach tegoż pokoju nauczycielskiego.
Tak więc, nawet gdybym był ojcem założycielem tego forum, nie uważałbym, iż staż o czymkolwiek decyduje. Dla kreowania specyfiki forum, jego wizerunku, jego atmosfery itd. nie staż jest – moim zdaniem - istotny. Poniekąd przeciwnie, staż bywa czasem zagrozeniem w sensie rutyny i skostnienia. Istotą forum jest prawo zabierania głosu. Indywidualnie i subiektywnie. Bez czyjejkolwiek szkody (agresja, wulgarność, oszukiwanie, wyłudzanie itp.). Na zasadzie: co nie jest zabronione, jest dozwolone. Jeśli pojawi się coś problematycznego – wkraczają moderatorzy z ostrzeżeniami: uprzejmie, z urzędowym obiektywizmem, bez osobistych wycieczek i zjadliwych szpileczek czy prychania. Poza tym zawsze jest możliwość zamkniecia watku, usuniecia go lub zbanowania forumowicza całkowicie. Osobno zaś jest cos takiego jak bojkot forumowiczowy – ignorowanie, niezależnie od interwencji moderatorów.
Nie obrażałem się, że ktoś wytykał mi krótki staż na forum, bo nie o obrazanie chodzi, lecz o istotę argumentacji. Uważam bowiem ZA RÓWNORZĘDNĄ Twoją argumentację o roli stażu na forum wobec mojej argumentacji o braku tej roli. Kazde z nas ma prawo do swego zdania. Myslę, że problem tkwi w czym innym: w przyjmowaniu za OCZYWISTE przez Ciebie i moderatorki, iż jednak staż APRIORYCZNIE ma znaczenie. Świadczą o tym posty wypominające mi mój kilkutygodniowy żywot na forum jako osoby piszącej… Ja natomiast sądzę, że równorzędny, PARTNERSKI udział w forum maja takie osoby jak ja, które długo czytują posty na forum, ale się nie wypowiadają. I gdyby nie ogłoszenie o książkach, nadal byłbym, takim cichym forumowiczem czytającym to, co mnie interesuje, bez wdawania się w dyskusje. Mam wiec wrazenie, ze swym postrzeganiu forum w ogóle takich biernych forumowiczów nie bierzecie pod uwagę.
Nie oburzam się wiec na zwróconą mi uwagę i umiem przyjąć ją z szacunkiem, ale pod warunkiem, ze z szacunkiem jest mi ta uwaga zwrócona. Sądzę, że już i tego dowiodłem. Natomiast, poza Tobą, na razie z ZADNEJ INNEJ strony nie mogłem na to liczyć.
Nie podzielam natomiast zdecydowanie Twego porównywania forów i oceniania, jakie byłaś uprzejma dokonać pisząc:
„Porównajcie sobie chociażby takie forum:
http://wychowanie.pl/forum/ - jest martwe, choć o ciekawej tematyce, ponieważ nie ma tam moderatorów, a administracja o nim chyba zapomniała. Tylko z rzadka pojawiają się jakieś wpisy, ale nie merytoryczne, tylko ogłoszenia i reklamy. Jak już ktoś dorwie tego forum, to umieszcza swoją reklamę niemal w każdym dziale.”
W moim przekonaniu i według mego systemu wartości – to niedopuszczalne. Nie uczestniczę w tamtym forum, ale takie dowartościowywanie własnego forum na tle innego uwazam za nieprzyzwoite. TAMTO FORUM NIE JEST GORSZE, jest INNE. Przecież ktoś w identyczny sposób może się wypowiedzieć o „Twoim” forum przyrównując do swojego. Chciałabys być porównywana ze względu na urodę, inteligencję, umiejętności kulinarne, sposób chodzenia itp. itd. z kimkolwiek? Nie sądzę.
Zgadzam się natomiast w pełni z Tobą w tym, że wątki o podobnej tematyce są łączone, dzięki czemu tworzy się bardzo przydatne archiwum z poradami. To rzeczywiście jest wielka zaleta forum.
Przy okazji pozwolę sobie na pewna osobista refleksję dotyczaca Ciebie. Nie przyjmij tego jako złośliwość, ale jako ZAPROSZENIE do autorefleksji i samooceny: czy czasem nie wchodzisz w rolę moderatorki? Czy – w dobrze pojetej trosce o forum – nie popadasz w nadgorliwość w pilnowaniu innych? Zwłaszcza w sensie dbałości, by nie wykraczano POZA TWOJĄ wizję formuły i atmosfery tego forum? Inaczej ujmując: czy czasem tego forum nie traktujesz jako czegoś WŁASNEGO? Własnego nie w sensie własności, ale własnego w sensie swoistego szlachetnego egoizmu. Czegos w rodzaju dekorowania klasy: uczniowie mają swoją wizję na dekorowanie klasy, ale Ty (np. jako wychowaca) wiesz lepiej i – np. w trosce przed uchronieniem wystroju klasy przed zbytnią ekstrawagancją lub kiczem – ustalasz jednak, ze będzie po Twojemu. Uczniowie nie protestują (bo po co?), ale mimo Twych szlachetnych intencji w Twej elegancko urządzonej klasie nie czują się u siebie…
Być może się mylę – wiec jeszcze raz podkreślam: powyższy akapit nie jest ocenianiem Ciebie, lecz moim wnioskiem płynącym z Twych wypowiedzi i zachetą do autorefleksji. Tylko tyle.
Na razie konczę, moze potem jeszcze cos dopiszę...
Pozdrawiam
konris
(nie: kornis - to uwaga dla malgali)