Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe
iluka pisze:Chorzy na matematykę na maturze nie mają szans
Gdy w 2010 roku wchodziła jako przedmiot obowiązkowy na maturze, poradnie psychologiczno-pedagogiczne zaczęli szturmować uczniowie, by zdobyć zaświadczenie, że cierpią na tę chorobę. Wydawało się, że podobnie jak dysleksja będzie traktowana w szczególny sposób na egzaminie dojrzałości.
Resort edukacji zlecił nawet przeprowadzenie badań, ilu uczniów może dotyczyć problem i jaką pomoc można im zaproponować. Zostały przerwane, ponieważ ówczesny wiceminister edukacji Zbigniew Marciniak - matematyk - dyskalkulię uznał za "humbug naukowy". Tłumaczył, że teoria, jakoby w mózgu istniało miejsce odpowiedzialne za zdolności matematyczne i którego uszkodzenie powodowałoby niemożność uczenia się tego przedmiotu, nigdy nie została potwierdzona.
Ostatecznie MEN nie przewidział z tytułu dyskalkulii żadnych ulg na maturze. Zresztą jakby przewidział, i tak niewiele by to dało: - O ile dyslektyk pomyli przecinki, napisze litery na wspak, jego pracę wciąż można pod względem merytorycznym ocenić. Tymczasem dyskalkulik nie jest w stanie w ogóle rozwiązywać zadań matematycznych. I niestety, polski system edukacyjny nie jest w ogóle dostosowany do pokonania tego problemu - przyznaje Piotr Ludwikowski, matematyk, kierownik Pracowni Egzaminów Maturalnych w Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Krakowie.
Wiosną tego roku przedstawiciele resortu edukacji i okręgowych komisji egzaminacyjnych powrócili do omawiania kwestii dyskalkulii na maturze. Odbyli trzy spotkania, z których... nic nie wynikło.
Jak zauważa Piotr Ludwikowski, jedynym sensownym rozwiązaniem byłoby zwalnianie "chorych na matematykę" z egzaminu dojrzałości. Ale tu pojawiają się problemy. Bo żeby zwolnić ucznia z matury, trzeba napisać na świadectwie, na jakiej podstawie. A na to - jak twierdzi Ludwikowski - dyskalkulicy nie chcą dać zgody.
Ewa Nowak, zajmująca się dyskalkulią w krakowskim oddziale Polskiego Towarzystwa Dysleksji, zna nauczycieli, którzy negują problem. Zna też takich, którzy nie mają pojęcia, jak do niego podejść.
Na forum portalu www.45minut.pl sami przyznają się do swojej bezradności. "Normalnie mam tysiąc wątpliwości i nie wiem, co robić, żeby pomóc dziecku", "Niestety, w bibliotekach w moim mieście nie znalazłam żadnej książki na ten temat", "Najgorsze są sprawdziany. Uczeń nie rozumie, co ma zrobić w zadaniu" - piszą.
Więcej... http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,44425, ... z21u8B1JqK
antares140 pisze:Mój uczeń który ma dyskalkulię
iluka pisze:Chorzy na matematykę na maturze nie mają szans
iluka pisze:antares140, co do całkowitego zwalniania z matury to mam odmienne zdanie, bo dyslektyków nikt nie zwalnia ze zdawania matury, ale jakieś /opracowane przez PPP, CKE i nauczycieli matematyki/ dostosowania powinni mieć. Tym bardziej, że w SP i GIm. mają a co w liceum - ja nie wiem.