Paweł22 pisze:Może będę się starał o certyfikat FCE, jeśli by to wystarczyło. Mój kumpel zamierza iść na filologię angielską właśnie na uczelnię prywatną w tym roku, ale się zastanawia bo znajomi mu odradzają. Dlatego pytam tak z ciekawości. Podobnież dziwne rzeczy się tam dzieją. Oczywiście nie na wszystkich prywatnych, są nieliczne szkoły o dobrej opinii.
o FCE Ci odpisałam, przejrzyj link. I powiem Ci, że naprawdę wielki boom na anglistów już dawno temu minął. Możesz mi wierzyć.
Zaoczna filologia języka obcego to pic na wodę, bo realnie, ile się nauczysz będąc na zjazdach 2x w m-cu? Przecież po takich studiach masz biegle władać językiem, liczysz, że na zaocznych jest to możliwe? Przecież to nie jest to samo, co studiowanie zaocznie biologii, gdzie w domu sobie poczytasz, napiszesz i nauczysz się. Tu masz ćwiczyć mowę przede wszystkim. I co będziesz ją ćwiczyć na 2 zajęciach konwersacji w miesiącu?
O szkołach prywatnych - fil. ang. - mam jak najgorsze zdanie. Przyjmuję wszystkich jak leci, każdy kończy, bo płaci. Poznałam wiele osób po takich szkołach i serio, moi licealiści byli bardziej biegli w języku niż ci ludzie z tytułem mgr fil. ang.
Zapewne gdzieś istnieją szkoły prywatne godne pieniędzy i czasu, ale ja takiej nie znam w mojej okolicy. O szkołach wyższych prywatnych w Krakowie nie mam w ogóle pojęcia.
O filologii polskiej nie wypowiadam się - nie znam specyfiki tego kierunku, więc nie będę "gdybać".