Jestem nauczycielem j. angielskiego w gimnazjum, jednak od przyszłego roku przydzielono mi 4 godziny w klasach pierwszych SP. Brakowało mi godzin do pełnego etatu i był to główny powód tego przydziału.
Moje pytanie dotyczy umiejętności śpiewania, a dokładniej posiadania tzw. słuchu muzycznego. Ja niestety należę do osób, którym przysłowiowy "słoń nadepnął na ucho", mimo że mam dobre wyczucie rytmu. Czy anglista uczący w klasach początkowych musi takie zdolności muzyczne posiadać? W młodszych klasach nauka języka odbywa się głównie przez gry i zabawy językowe, a także wprowadzanie piosenek. Czy są tu może nauczyciele w podobnej sytuacji jak ja? Jak sobie radzicie z tym problemem?