vuem pisze:haLayla pisze:A ja się zastanawiam jaki jest sens zadań otwartych. Nie da się w zasadzie tego uczciwie ocenić, bo zawsze jest ten element kontaktu z czyjąś twórczością. Test wielokrotnego wyboru jest tu o tyle lepszy, że nie można kierować się sympatią lub niechęcią do osoby zdającej, czy do jej stylu pisania. Po prostu w razie udzielenia poprawnej odpowiedzi przyznaje się punkt, a w razie jej braku nie przyznaje się punktów w ogóle. W przypadku pytania otwartego zawsze te istnieje pokusa, że zdający wzbudzi w nas sympatię, bądź niechęć i przełoży się to na bardziej pobłażliwe lub surowsze ocenianie. Zwłaszcza, że nie da się stworzyć sensownego klucza odpowiedzi do pytania otwartego.
Tego typu "otwartość testu" oczywiście, że wprowadzi element subiektywnej oceny i nie ma nic w tym złego, nienaturalnego itp. Człowiek na każdym etapie nauki, jak i w trakcie pracy zawodowej jest oceniany, często w takich "zadaniach otwartych" (w pracy chyba głównie w ten sposób).
Subiektywizm dotyczy jednak tylko części odpowiedzi, bo przecież pytanie w sprawdzianie nie brzmi: stwórz radosną twórczość, a dotyczy konkretnej wiedzy. Ten obiektywizm w testach traktuje ludzi jak maszyny, nie pozwala właśnie rozwinąć własnych myśli, żąda zero-jedynkowego wyniku.
Owszem, ale nie da się sensownie porównać dwóch odpowiedzi. Zawsze one się w jakiś sposób różnią, bo zawierają twórczość własną odpowiadającego. W związku z czym łatwo o zarzut niesprawiedliwości, wyrażającej się w tym, że jeden ze zdających jest traktowany łagodnie a drugi surowo.
vuem pisze:Te pokusy w pracy nauczycieli są marginesem, a ewidentne złe ocenianie z powodu antypatii to już chyba wybryk. Z punktu widzenia ucznia oczywiście może to wyglądać inaczej
W szkole to nie jest jeszcze taki problem. W najgorszym wypadku będzie trzeba pisać poprawę, albo egzamin poprawkowy. Na studiach, gdzie masz tylko dwa podejścia, może być już różnie. Oczywiście można temu częściowo zaradzić przez wprowadzenie różnych środków zapewniających anonimowość na etapie sprawdzania pracy, ale nadal pozostaje taka możliwość, że dla kogoś charakter pisma, styl pisania itd. będzie irytujący, co przełoży się na ocenę. Uwierz mi, że są na uczelniach ludzie na tyle małostkowi, by to mogło tak wyglądać.
Sensowny klucz do pytania otwartego? Myślę, że nie jest tak źle. Jak sensowny autor zadania, to i sensowny klucz...
Tyle, że może się okazać, że egzamin nie sprawdza wiedzy zdającego, tylko jego zdolności profetyczne.