Najlepszym przedstawieniem jakie mi się udało był "Kopciuszek" wg Brzechwy z dialogami w j. francuskim i zmienioną trochę point'ą, bo Kopciuszek nie gubił pantofelka, tylko ściągę z j. francuskiego, więc heroldowie nie szukali wśród publiczności stópki ale zadawali pytania z j. francuskiego (uczniowie sami to przygotowali wiedząc, że z 2 - 3 pytań 1 musi być zbyt trudne, żeby ktokolwiek odpowiedział). W czasie balu były występy solistów (piosenki, skecze,...) a gdy już kopciuszek odpowiedział na pytanie i książę poprosił ją o rękę, wszyscy uczniowie podeszli na brzeg sceny i razem powiedzieli: ucz się licealistko, to zdobędziesz wszystko,a przy dobrych chęciach nawet i księcia:) Ponieważ nie stać nas było na "wyszukane " kostiumy, więc postawiliśmy na parodię (to był pomysł uczniów, nie mój:), konferansjer czytający bajkę miał ogromną czerwoną muchę, żółtą koszulę, ciemną marynarkę z dużą zieloną kratę, macocha była obwieszona tandetną biżuterią ponad miarę, kwiecistą długą spódnicę, bluzeczkę w kratkę,... jej córki miały ogromne piegi, czerwone policzki, po kilka zębów pomalowanych na czarno, jedna miała warkocze na drutach jak Pipi, druga była pięknie rozczochrana przez utapirowane włosy, wróżka była w różowej koszuli nocnej, miała srebrną szpiczastą czapkę ze zwiewnym różowym welonikiem, sandałki owinięte sreberkiem,....Tylko Kopciuszek wyglądał normalnie:) Pojawienie się każdej postaci było witane huraganem śmiechu i o to chodziło nam właśnie. Sama bajka napisana jest wierszem nadającym wspaniałe tempo całemu przedstawieniu, szczerze polecam:) Konspekt znajdziecie na
http://www.otostrona.pl/eduznami.pl/index.php?p=5_1
Powodzonka:)