Mało dobrych nauczycieli języka angielskiego.

czyli miejsce dla filologów

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

ala.forum
Posty: 191
Rejestracja: 2009-07-31, 12:21
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: warmińsko-mazurskie

Re: Mało dobrych nauczycieli języka angielskiego.

Postautor: ala.forum » 2009-10-06, 18:20

Joshua - od kiedy vege znaczy marchewka????

Awatar użytkownika
Joshua
Posty: 34
Rejestracja: 2009-07-27, 10:35
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Re: Mało dobrych nauczycieli języka angielskiego.

Postautor: Joshua » 2009-10-06, 18:34

ala.forum pisze:Joshua - od kiedy vege znaczy marchewka????


od nigdy, chodzilo o polaczenie warzywa ze stolem, to slowa anglików i przykładowo wymyslone warzywo, nie moje wymysły...

Yoka
Posty: 1026
Rejestracja: 2008-04-28, 12:24
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: dolnośląskie

Re: Mało dobrych nauczycieli języka angielskiego.

Postautor: Yoka » 2009-10-06, 19:02

a nie przyszło ci do głowy, że ci Polacy w UK tak mówią, bo sobie sami taką wymowę wymyślili bazując właśnie na wymowie słowa "table", a nie przez nauczyciela - naprawdę nie sądzę , aby któryś nauczyciel mówił słowo "vegetable" tak jak słowo "stół".

Uczniowie czasami są nie do "naprostowania" i mówią dalej po swojemu. Zauważyłam to dziś na lekcji przy słowie "apple". Ich teoria - skoro litera "A" to "ej", więc trzeba mówić "ejpel" i koniec, nic nie dało powtarzanie słów za głosem z CD, który mówił zupełnie coś innego, oni i tak wiedzieli lepiej i dalej błędnie wymawiali. I zapewne ich kolejny anglista "zwali" winę na mnie, że ich tak nauczyłam, co nie jest prawdą.

ala.forum
Posty: 191
Rejestracja: 2009-07-31, 12:21
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: warmińsko-mazurskie

Re: Mało dobrych nauczycieli języka angielskiego.

Postautor: ala.forum » 2009-10-06, 20:28

miwues - a co to do cholery ma wspolnego z dyscypliną?
czy ty zawsze musisz byc taki uszczypliwy????

skoro nie rozumiesz wypowiedzi Yoka ( Yoki?), to najwidoczniej masz klopoty z czytaniem ze zrozumieniem

Awatar użytkownika
Jolly Roger
Posty: 1650
Rejestracja: 2007-12-15, 18:34

Re: Mało dobrych nauczycieli języka angielskiego.

Postautor: Jolly Roger » 2009-10-07, 07:50

Skąd brać dobrych nauczycieli, gdy studenci tacy słabi. Studenci nawołujący do poprawnej wymowy nie bójcie się języka polskiego i używajcie znaków diakrytycznych, by wasza polska mowa była zrozumiała.

Fonetyka jest jednym z wielu elementów nauki języka. Jednym z tych mniej istotnych. Owszem powinniśmy uczyć poprawnej wymowy, że światło włączamy a nie włanczamy, że bynajmniej nie jest synonimem przynajmniej a japko to nie jest to samo co jabłko. Jednak dla całego procesu kształcenia ma to dość marginalne znaczenie.

Natomiast ferowanie wyroku o kondycji nauczyciela polskiego na podstawie jednostki i wysyłanie apeli w kosmos jest jak dla mnie .... hmmmm... przez grzeczność się powstrzymam. 8)
We gonna ride the sea,
we pray to the wind and the glory
That's why we are raging wild and free

Yoka
Posty: 1026
Rejestracja: 2008-04-28, 12:24
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: dolnośląskie

Re: Mało dobrych nauczycieli języka angielskiego.

Postautor: Yoka » 2009-10-07, 13:40

nie rozumiem, co ma powtarzanie błędne słów z dyscypliną?

Ty mówisz dobrze, robisz drill, a uczniowie i tak potem po swojemu mówią.

Awatar użytkownika
Ewryl
Posty: 107
Rejestracja: 2008-08-30, 14:51
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: wielkopolskie

Re: Mało dobrych nauczycieli języka angielskiego.

Postautor: Ewryl » 2009-10-07, 17:18

Yoka pisze:Ty mówisz dobrze, robisz drill, a uczniowie i tak potem po swojemu mówią.

Znam to dokładnie :wink: Mam wielu uczniów, którzy pomimo wielu poprawek i powtarzania utrwalają swoje błędy w wymowie, i mogłabym się na głowie postawić a oni i tak swoje :roll:
Desde que sinta a brisa fresca no meu cabelo
E ver o sol brilhar forte nas folhas
Nao irei pedir por mais.

Ricardo Reis

katty
Posty: 431
Rejestracja: 2008-05-14, 12:53
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Mało dobrych nauczycieli języka angielskiego.

Postautor: katty » 2009-10-07, 19:08

Student Joshua jak dla mnie wykazuje syndrom typowego studenta, który zachłystuje się własną, świeżo zdobytą wiedzą. Tak samo, jak tłumacze in-spe już na pierwszym roku studiów oglądając jakikolwiek film wieszają psy na tłumaczu za drobne, mało istotne potyczki albo wręcz za celowe i całkiem sensowne działanie w celu przełożenia rzeczy "nieprzetłumaczalnych" - bo przecież nie zawarli całego znaczenia!

"Synyn", "łerk" itp. byłyby równie niepoprawne, jak formy, które napiętnujesz. Sęk w tym, że w angielskim występują dźwięki, które nie występują w języku polskim (co oczywiście działa też w drugą stronę). Nie każdy je słyszy, zatem nie każdy będzie je w stanie wyprodukować, szczególnie jeśli nie spędził dłuższego czasu w środowisku anglojęzycznym. Apelując o to, żeby nauczyciele "nie bali się poprawnie mówić" pokazujesz swoją ignorancję. Oni się nie boją, uwierz mi. Zgodzę się z Jolly Rogerem, że wymowa w procesie nauczania jest sprawą marginalną. Szczególnie w języku angielskim, który ma tak wiele odmian i na dodatek funkcjonując jako język międzynarodowy przesiąka "naleciałościami" z innych języków. Fatalne w skutkach mogłoby się okazać, gdyby rzeczywiście dziecko w szkole miało cały czas do czynienia tylko i wyłącznie z rzeczoną wymową RP - nie może przecież być tak, że skończy szkołę i będzie rozumieć tylko BBC a jak mu przyjdzie się komunikować z Francuzem, Niemcem, Japończykiem czy Hindusem, który będzie "niepoprawnie" wymawiał, nici z komunikacji.

Nie oceniałabym wartości nauczyciela po jego wymowie. Owszem, wydaje mi się, że szczególnie w klasach 1-3 szkoły podstawowej, kiedy dzieci głównie osłuchują się z językiem, fajnie by było żeby nauczyciel mówił - nazwijmy to - "ładnie". Nie to jednak świadczy o tym, czy jest dobrym nauczycielem, czy złym. Jako ciekawostkę dodam, że wielu profesorów posługujących się bogatą, wyrafinowaną angielszczyzną zarówno pod względem stosowanych struktur, jak i słownictwa, bardzo często zostają przy "swojej" wymowie, by w ten sposób chwalić się po cichu rozmówcy, że ich angielski jest efektem ciężkej pracy, a nie dostali go "w prezencie" od anglojęzycznych rodziców bądź anglojęzycznego społeczeństwa.

Żeby nie padło podejrzenie, nie bronię siebie, nieskromnie powiem, że sama mam jeden z "ładnych" akcentów. Nie czyni mnie to jednak z automatu dobrym nauczycielem. Słusznie spytał ktoś, jakie masz kompetencje, by oceniać innych.

Co do tego, co mówią wspaniałe podręczniki do metodyki, popracujesz trochę w zawodzie i szybko zweryfikujesz te wszystkie teorie. Wiele z nich ładnie brzmi na papierze. Takie piękne wiersze, ale w szkole masz prozę życia.

Pocieszę Cię, Joshua. Wyrośniesz kiedyś z tego całego "pozjadania wszystkich rozumów". A potem z rozrzewnieniem spojrzysz na swoje stare wypowiedzi :)

Awatar użytkownika
Joshua
Posty: 34
Rejestracja: 2009-07-27, 10:35
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Re: Mało dobrych nauczycieli języka angielskiego.

Postautor: Joshua » 2009-10-07, 20:55

Droga Katty,
Ja na 1 stronie moich postów przyznałem, że po iluś lata pracy w szkole dojde do innych przekonań i że jest to punkt widzenia studenta, który zapewne ulegnie wielu modyfikacjom.

Pisałem także, że te 'synyn' i 'łerk" jako przybliżone wymowy, bo nie będę się tu bawił w klejanie znaków fonetycznych bo każdy wie o co chodzi :)

Co do nowo nabytej wiedzy to nie do końca się zgodzę, nabyłem ją pracując w domu sam ze sobą oraz "napastując" anglików o pomoc i pracę ze mną. Wielu znajomych mimo, że "dostało" wiedzę to robi podstawowe błędy w wymowie i ma flat accent, ja po prostu dużo pracowałem. Ale nie jestem osobą, która czuje się lepsza, mają prawo, nie każdy musi być doskonały we wszystkim (ja sam też nie jestem i dostrzegam nad czym muszę pracować) . Może nie mają tyle czasu ile ja mam, aby pracować nad sobą. Może wolą rozwijać inne zdolności.

Temat założyłem aby rozliczyć się z moimi myślami. Nie żeby krytykowac, atakować czy być atakowanym. I dziękuje każdemu za jego wypowiedzi.

katty
Posty: 431
Rejestracja: 2008-05-14, 12:53
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Mało dobrych nauczycieli języka angielskiego.

Postautor: katty » 2009-10-07, 21:25

A być może nie mają do tego ucha i niezależnie od ilości włożonej pracy różnic w dźwiękach nie będą w stanie odtworzyć. Nie dyskwalifikuje ich to jako nauczycieli. To trochę jak ze śpiewaniem. Nie każdego da się nauczyć pięknie śpiewać. Ale to nie znaczy, że taka osoba nie może wykładać teorii muzyki. A czy akcent nauczyciela ma aż tak wielki wpływ na to, jaki akcent będzie miał uczeń? Szczerze wątpię. Uczeń jest bombardowany nagraniami, ogląda filmy, słucha muzyki. Ja w szkole miałam nauczycieli z bardzo polskim akcentem. Czy powielam ten przykład? Nie. Na studiach z kolei z każdej strony akcent brytyjski. I co? I nic. Nie przejęłam nawyków co do wymowy od żadnego z moich nauczycieli. Ani za małego, ani za młodego. Grunt, żeby nauczyciel płynnie i poprawnie posługiwał się językiem, bo błędne nawyki leksykalne czy gramatyczne ciężko potem wyplenić.

Myślę, że jak rozmawiasz z wykwalifikowanymi nauczycielami angielskiego, żadne "synyny" czy inne "łerki" nie mają prawa bytu. Każdy z nas zna transkrypcję fonetyczną, każdy w teorii wie jak działa wymowa tych słów, prawdopodobnie większość tu obecna nie ma też problemów z produkcją. Podzielę też opinię z poprzednich postów. Jedna jaskółka wiosny nie czyni. Jak trafisz na jednego czy nawet dwóch marnych nauczycieli, nie znaczy to, że brakuje dobrych.

ala.forum
Posty: 191
Rejestracja: 2009-07-31, 12:21
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: warmińsko-mazurskie

Re: Mało dobrych nauczycieli języka angielskiego.

Postautor: ala.forum » 2009-10-08, 13:28

katty - napisalas ze wszyscy nauczyciele angielskiego znaja znaki fonetyczne i wiedza jak je wymawiać - tak, tylko znają je ci, ktorzy studiowali fonetykę.
a co z nauczycielami angielskiego ktorzy mają tylko CAE??? oni na examinie certyf. nie sa sprawdzani z fonetyki.... takze zgodzę się z autorem, ze malo jest nauczycieli ktorzy maja dobra wymowę, ponieważ jest bardzo wielu, ktorzy sie przekwalifikowali np z historii lub biologii, a sam CAE nie potwierdza ich znajomości znakow fonetycznych. sama pracowalam z dziewczyna ktora spytala mnie jak wymawia sie "comfortable" bo ktos jej powiedzial ze tam na koncu to nie ma stołu - wywnioskowalam ze majac CAE nie ma pojecia jak przeczytac wymowe ze slownika, i co z niej za nauczyciel??? taka osoba ma uczyc jezyka obcego??? mysle ze nie powinna...

a jesli chodzi o tych co znaja znaki fonetyczne - czasami wiemy jak cos wymowic, znamy "teorie" ale jestesmy zbyt leniwi zeby zwracac uwage na kazde wypowiadane zdanie i mowimy "po swojemu". na studiach mialam dziewczyne ktora bardzo twardo wymawiala "r". pan dr od fonetyki powiedzial jej ze jak nie zacznie mowic poprawnie to nici z zaliczenia i... nauczyla sie, chociaz ciezko bylo jej zapomniec o swoim twardym "r"..., wystarczy chciec.

Awatar użytkownika
Jolly Roger
Posty: 1650
Rejestracja: 2007-12-15, 18:34

Re: Mało dobrych nauczycieli języka angielskiego.

Postautor: Jolly Roger » 2009-10-08, 16:59

no to niech osoby wypowiadające się w stylu "wiekszość nauczycieli", "wszyscy nauczyciele" przyznaja się ilu znaja nauczycieli języka angielskiego? Ilu na 30 tysięcy?

5, 15 czy 115?

Domagam sie jedynie uczciwości dyskusji.

Poza tym na ile ważna w całym procesie jest fonetyka. Nie umniejszam jej wartości. Oczywiście, że lepiej gdy nauczyciel mówi veʤtəbəl a nie vedżetejbul, ale dla mnie to sa niuanse istotne na poziomie studenta, a nie ucznia podstawówki czy gimnazjum. Gorzej gdyby nauczyciel zupełnie przekręcał wymowę, bo wtedy uczeń jest na straconej pozycji gdy ma sprawdzian ze słuchania. np. teatre (wym. uczniów), a przecież jest θiətər To jest zasadnicza sprawa odbijającą się na jakości nauczania. Niemniej słuchanie to tylko jeden z elementów (patrząc na egzamin gimnazjalny istotny zaledwie w 20%.

Dlatego dbajmy o wymowę, trenujmy ją sami, ale nie wedżetejbul decyduje o wartości nauczyciela, bo można być genialnym teoretykiem a beznadziejnym praktykiem. Można mieć akcent, wymowę i talent w głoskowaniu, ale być zupełnym partaczem w innych kwestiach. Gdy braknie talentów pedagogicznych to wyćwiczone i wymuskane veʤtəbəl można spokojnie wsadzić w kieszonkę.
We gonna ride the sea,

we pray to the wind and the glory

That's why we are raging wild and free

Awatar użytkownika
Joshua
Posty: 34
Rejestracja: 2009-07-27, 10:35
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Re: Mało dobrych nauczycieli języka angielskiego.

Postautor: Joshua » 2009-10-08, 17:07

Wiekszosc to swietni pedagodzy. Ale nikt nie jest idealny i prawie kazdego na czyms idzie zlapac. Nie jestesmy native speakerami, w sumie oni tez robia bledy :)

Ale jesli nauczyciel jest niepewny swojej wymowy to przed zajeciami moze sprawdzic sobie to czego bedzie uczyl. W koncu bedzie uczyl tego kilka klas i to wiecej niz rok :)

Nie sprawadzajmy jednak tego, ze cos jest wazniejsze na poziomie studenta czy nie. Nie widze sensu zeby wykladowcy mieli naprawiac bledy poprzednich nauczycieli. Czesc klasy moze nie zalapac, ale osoba ktora lubi angielski badz wiaze z nim swoja przyszlosc - chociaz ta jedna czy dwie - to juz sukces :D

Ale gdyby wybierac miedzy kims kto swietnie wlada angielski, a ma marne zdolnosci przekazywanai wiedzy i jej/jego lekcja to parodia lekcji, to juz lepiej osoba z srednimi zdolnosciami a bedaca dobrym pedagogiem. Czyz nie? :)

Mazi
Posty: 2
Rejestracja: 2009-10-15, 18:38
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Mało dobrych nauczycieli języka angielskiego.

Postautor: Mazi » 2009-10-15, 21:54

Witam, Fajnie jest poczytać o szczytnych ideach "świeżaków" ale nie do końca to co piszesz ma rację bytu. wiem to na przykładzie podstawówki: jak można nauczyć dzieci poprawnego wymawiania głosek takich jak "th" jeśli one nie mają ząbków przednich albo ładnego "r" jeśli one same z siebie seplenią. Niestety, większość wyrazów musi mieć super twardą wymowę. A co do prowadzenia lekcji po angielsku przy 45min, nowej podstawie i 20 rozbrykanych maluszkach to marzenie każdego nauczyciela :wink:

dirty princess
Posty: 11
Rejestracja: 2009-09-15, 22:18
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Mało dobrych nauczycieli języka angielskiego.

Postautor: dirty princess » 2009-10-16, 19:06

A ja dla odmiany absolutnie zgadzam się z Joshuą, chociaż, do 'świeżaków' niestety już nie mogę się zaliczyć ;] Sama się nad tym problemem nie raz zastanawialam, naprostowując błędy nauczycieli u uczniów z moich lekcji prywatnych..

I uważam, że większość z tych osób nie powinna w ogóle uczyć, bo nie dość, że uczniowie przyswajaja sobie blędną wymowę (wspomniane wczesniej 'vegetable' czy 'comfortable' oraz wiele innych), to przede wszystkich tacy nauczyciele robią o wiele gorszą rzecz, czyli zniechęcają uczniów do j.angielskiego! Słyszałam nie raz o nauczycielach, każących uczyc się na pamięc dialogów i odpytujących uczniów przez całą lekcję. Lub zadających uczniom dwie strony ćwiczen z repetytorium na lekcje, a potem nawet tego nie sprawdzających... I nikt mnie nie przekona, ze niektórzy nie umieją się nauczyć wymowy, albo nie są creative enough, żeby wymyślać ciekawe lekcje! Nauczyciele uczący z musu, bez pasji, nigdy nie zainteresują ucznia swoim przedmiotem, znudzenie wyczuwa sie na kilometr i niestety znam osobiście takie osoby. Uczące w szkole ;/

Poza tym pamiętam swoje studia. Byłam JEDYNĄ osobą w grupie, która naprawdę chciała po skończeniu studiów pracować w szkole. Reszta trafiła do NKJA, bo nie dostali się na anglistykę i studia traktowali jako zło konieczne, etap przejsciowy. Pamiętam dobrze osoby zdające wszystkie egzaminy ledwo na tróje, robiace błędy do samego końca studiów, które na ostatnim roku, gdy praktyki były obowiazkowe, decydowały, że jednak będą uczyć, bo w sumie im się nie chce nic innego. I kończyły studia z takimi mizernymi wynikami. I nikt mnie nie przekona, że nie mogli inaczej.

Dla mnie uczenie angielskiego jest pasją, sama uwielbiam język angielski, lubię słuchać, lubię mówić, fonetyka była jednym z moich najulubieńszych przedmiotów na studiach, w efekcie czego kiedyś spotkany przypadkowo Kanadyjczyk nie mógl wyjść z podziwu nad moją wymową i nie chciał uwierzyc, ze nauczyłam się tego tylko na studiach, nie mieszkajac na stałe w kraju anglojęzycznym.

Pozostaje jedynie mieć nadzieję, że nauczycieli angielskiego Z PASJĄ będzie z czasem coraz więcej bo rynek się nasyca, i ostaną się, oby!, tylko Ci dobrzy...


Wróć do „Języki obce”