Mało dobrych nauczycieli języka angielskiego.

czyli miejsce dla filologów

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

Yoka
Posty: 1026
Rejestracja: 2008-04-28, 12:24
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: dolnośląskie

Re: Mało dobrych nauczycieli języka angielskiego.

Postautor: Yoka » 2009-10-16, 20:38

to, że rynek się nasyca coraz bardziej nie spowoduje, że pracować będą ci lepsi, tylko to, że pracować będą ci, którzy wcześniej dochrapią się /dochrapali się już mianowania/dyplomowania i umowy na czas nieokreślony i będzie tak, jak jest teraz - osoby z certyfikatami są anglistami i uczą i nikt ich nie zwolni.

Awatar użytkownika
Jolly Roger
Posty: 1650
Rejestracja: 2007-12-15, 18:34

Re: Mało dobrych nauczycieli języka angielskiego.

Postautor: Jolly Roger » 2009-10-17, 10:27

dirty princess,

Błędy metodyczne zdarzają się tylko tym o złej wymowie? Czy uważasz, że osoba, która łanie literuje i ma odpowiedni akcent nie popełnia błędów metodycznych. Czy błędy w wymowie mają bezpośredni wpływ na zdolności dydaktyczne??

Owszem zdarzają się słabi nauczyciele. Nie przeczę temu, ale sprzeciwiam się generalizowaniu i na podstawie pojedynczych obserwacji wylewania pomyj na całą grupę zawodową.
Nawet jak ktoś ma ochotę sobie ulżyć to niech napisze co zrobić, zeby z negatywnym zjawiskiem zrobić. Macie pomysły? Realne?
We gonna ride the sea,
we pray to the wind and the glory
That's why we are raging wild and free

dirty princess
Posty: 11
Rejestracja: 2009-09-15, 22:18
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Mało dobrych nauczycieli języka angielskiego.

Postautor: dirty princess » 2009-10-17, 15:57

Jolly, nie generalizuję. Mówię z doswiadczenia. I nie, blędy metodyczne nie zdarzają sie tylko tym o złej wymowie, ale tak sie składa, że jak ktoś się obijał na studiach i wybrał ten zawód z braku laku, to będzie słaby ze wszystkiego. I przede wszystkim nie będzie mial ochoty ani energii na poprawę / rozwijanie się zawodowo. Prawda?

Co do Twojego drugiego pytania.. NIe wiem, najlepsze chyba co możemy robić, to nie tracić zapału i uczyć tak, żeby uczniom j.ang. się pozytywnie kojarzył na całe życie, bo wtedy, wiadomo, lepiej lub gorzej, ale go w koncu opanują. Ja u moich pierwszaków na początku często słyszałam, że nie lubią angielskiego i że uczą się tylko do szkoły (zawsze nowym klasom robię taką burzę mózgów 'Po co się uczysz j.ang.?' i potem z kilkunastu opcji mają wybrac i wypisać swoje najwazniejsze powody). I co? Nie minęły dwa miesiące a zdecydowana większość z nich diametralnie zmieniła zdanie :). To jest mój cel i wiem, że udaje mi się go realizować. I może jestem idealistką i optymistką, ale naprawdę uwazam, ze dyrekcja w szkołach nie jest głupia i widzi jak kto uczy i jakie ma efekty. I jesli braknie godzin w nowym roku szkolnym, to raczej ogranicza etat temu słabemu, niż dobremu.

kazmirz
Posty: 40
Rejestracja: 2009-09-02, 21:51
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: łódzkie

Re: Mało dobrych nauczycieli języka angielskiego.

Postautor: kazmirz » 2009-10-17, 16:47

Zależy jaka dyrekcja i w jakim układzie geopolitycznym. Są źli nauczyciele w szkołach ale mam nadzieję, że nie wszędzie.
W mojej szkole od kilku ładnych lat angielskiego uczy pan, którego jedynym zadaniem dodatkowym poza odbębnieniem swoich godzin, jest bieganie na zebrania związkowe. Nie ma u nas nawet szkolnej komórki ZNP ale on jest przez kogoś z miasta "ochraniany". I mimo, że jest "tylko" nauczycielem kontraktowym, mimo, że są na niego ciągłe skargi od rodziców, mimo, że na lekcjach dzieją się dantejskie sceny bo dyscyplina na zajęciach u niego leży, mimo, że jest fama na calym osiedlu i legendy jak to się uczy u niego angielskiego, mimo, że uczy przedpotopowymi mteodami a metodyczka zjechala jego lekcje z góry do dołu, mimo, że preferuje w szkole podstawowej "metodę wykładu" (jego wlasny tekst!), mimo, że nasz zespól anglistów nie ma z niego żadnego pożytku, a jeszcze trzeba za niego robotę odwalać, bo ma lewe rączki do wszystkiego, to dyrekcja zasłania się związkami i ich rzekomą niezgodą na zwolnienie go. W tym roku szk. jest mniej godzin ze względu na mniejszą liczbę oddziałów ale nasza uczynna dyrekcja skleiła mu zgrabny etacik dosztukowując zajęciami wyrównawczymi, na które do niego i tak nikt nie przychodzi oraz godzinkami w świetlicy, na których on głównie stoi jak ten słup. Nie ma praktycznie żadnych dodatkowych zadań w szkole, bo jest tak niekomunikatywny i niechętny do jakiejkolwiek pracy, że ręce opadają gdy trzeba mu wytłumaczyć co trzeba zrobić. A i tak, trzeba po nim poprawiać, bo jeśli coś już zrobi to według własnego widzimisię. Nawet gdy przydzielono go do pisania protokołów to "zgubił" część notatek i więcej już nie musiał pisać. Czekamy tylko chyba, aż coś się stanie na lekcji i przyjedzie TVN Uwaga aby coś z tym fantem zrobić.
Grunt to mieć dobre plecy i dwie lewe ręce do roboty, a ze szkoły i tak się nie wyleci. Smutne to ale prawdziwe. :(

Awatar użytkownika
Jolly Roger
Posty: 1650
Rejestracja: 2007-12-15, 18:34

Re: Mało dobrych nauczycieli języka angielskiego.

Postautor: Jolly Roger » 2009-10-18, 14:58

jak ktoś się obijał na studiach i wybrał ten zawód z braku laku, to będzie słaby ze wszystkiego.

właśnie ze wszystkiego, dlatego sprzeciwiam się tytułowi sugerującemu, że większość nauczycieli języka angielskiego jest zła, słaba, niekompetentna. Czemu języka angielskiego?

W kazdym zawodzie sa lespi i gorsi. Przeciętni i zupełnie beznadziejni. Czy to nauczyciel czy stolarz czy urzędnik.

Zgadzam się, że możemy głównie wykonywac swoją pracę jak najrzetelniej by dawać dowody, że są świetni nauczyciele. Jednak oprócz tego musimy dbac o swoje dobre imie jako grupy zawodowej, bo na pół miliona belfrów jednemu założą kosz na głowę, a już każemu z nas przypinana jest łatka, że pierdoła, nieudacznik, matoł i najpewniej garbaty.

Jednocześnie zerwać z fałszywą solidarnością zawodowa i partaczy wykopywać ze szkoły. Kolezkę zadekowanego prze mafię związkowa tez można wykopać ze szkoły. W końcu szkoła nie samym dyrektorem przyspawanym do stołka stoi. Od czego rada pedagogiczna i presja rodziców. Jak partacz zgubił papiery to niech odtwarza. Jak nie potrafi napisać protokołu to niech się nauczyć. Przepisze dwa kolejne w trzech egzemplarzach. Ręcznie. Jak się cackamy to cwaniaczek śwagier nie tylko robi z kolegów i koleżanek wała, robi czarny PR związkom ale jeszcze demoralizuje młodzież.

Pasozyta nie hodować w warunkach cieplarnianych tylko chwastolem, ostracyzm w szkole, skarga rodziców do władz związku. Nie w gminie to w powiecie, w rejonie, skarga do wójta i kuratorium. Gnębić chwasta niech wyżej wału nie wyrasta

albo

nie narzekać i nie rozgłaszać opowieści o partaczu, bo to świadczy o słabej kondycji całego grona.
We gonna ride the sea,

we pray to the wind and the glory

That's why we are raging wild and free

dirty princess
Posty: 11
Rejestracja: 2009-09-15, 22:18
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Mało dobrych nauczycieli języka angielskiego.

Postautor: dirty princess » 2009-10-18, 15:40

W temacie była mowa o nauczycielach angielskiego, dlatego o nich piszę, choć oczywiście partacze zdarzają się w każdym zawodzie. Nie wiem, może jestem za młoda, ale nie czuję solidarności z własnym zawodem.. Nie znaczy to, że tylko chodzę i opowiadam, jakich złych nauczycieli spotkałam, absolutnie nie. Znam wielu dobrych i o nich bardzo lubie mówić przy nadarzających się okazjach. Samą mnie do wyboru tego zawodu zainspirował mój nauczyciel biologii w liceum, którym moim zdaniem był nauczycielem IDEALNYM. Czyli przede wszystkim z pasją, kochającym swoj przedmiot. To jego zaangazowanie plus ogromne poczucie humoru sprawiało, że choć był bardzo wymagający, wszyscy się uczyli biologii z lekcji na lekcje i bardzo chętnie uczestniczyli w zajęciach.

Ale, tak jak powiedziałam, solidarnosci z innymi nauczycielami za bardzo nie odczuwam i nie widzę powodów, dla których miałabym przemilczać oczywiste błedy i olewactwo co poniektórych.


Wróć do „Języki obce”