w jakim języku prowadzicie lekcje?

czyli miejsce dla filologów

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

epilot
Posty: 119
Rejestracja: 2010-08-18, 13:01
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Inne

Re: w jakim języku prowadzicie lekcje?

Postautor: epilot » 2010-08-18, 23:06

Wracając do tematu...

Wszystko zależy od tego, z jaką grupą prowadzę zajęcia.
Jeśli grupa zaawansowana, to dość często w j.niemieckim.
Jeśli grupa początkująca, to raczej w j.polskim.

Nie ma reguły.
Elastyczność w tym przypadku najważniejsza.

Awatar użytkownika
Beatrix24
Posty: 24
Rejestracja: 2010-08-29, 11:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: wielkopolskie

Re: w jakim języku prowadzicie lekcje?

Postautor: Beatrix24 » 2010-08-29, 19:22

Mimo że dopiero zaczynam wdrażać się w zawód nauczycielski uważam (a raczej uczono mnie tak), że powinno się uczyć albo w języku polskim albo w języku angielskim. Np. powiedzenie czegoś po angielsku i przetłumaczenie tego po chwili podwaja czas pracy. Oczywiście wszystko zależy od klasy, poziomu i wieku uczniów.
Istnieją umiarkowane stanowiska wobec stosowania języka obcego na lekcjach. Warto posługiwać się językiem obcym, gdyż sprzyja to osiągnięciu celów tj. interakcji i komunikacji, oswaja uczniów z żywym językiem oraz przygotowuje ich do naturalnego kontaktu z językiem. Czasem jednak nie opłaca się używać. j. obcego. Używając j. ojczystego nauczyciel zyskuje czas, szybko i skutecznie wyjaśnia zasady gramatyczne, podaję instrukcję.
Warto jednak przemyśleć taki zabieg przejścia z j. obcego na ojczysty. Ważne by tendencja do mówienia w j. ojczystym nie narastała.

Heh ciekawe jak to wszystko wyjdzie w praktyce :D
"Co strawią nauczyciele, to jedzą uczniowie"

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: w jakim języku prowadzicie lekcje?

Postautor: vuem » 2010-08-29, 19:57

Oczywistą sprawą jest, że w grupach mniej zaawansowanych językowo język ojczysty jest w użyciu. Bo musi, by nie marnować czasu, szczególnie, że chodzi zazwyczaj o krótką instrukcję, czy wyjaśnienie potrzebne do wykonania ćwiczenia w języku obcym.
Ale czy można z związku z tym powiedzieć, że z grupą początkującą to zajęcia prowadzę raczej w języku polskim? To co oznacza prowadzić zajęcia? Chodzi tylko o polecenia typu:
"open your books"?
A czemu ich nie wpajać od początku, wiele podręczników wprowadza tzw. classroom language.
Oznacza wyjaśnianie sposobu wykonania ćwiczenia?
A musimy zawsze to robić po polsku, skoro polecenia zapisane w książce po angielsku i może nie za 2-gim razem, ale 5-tym uczniowie "łapią" o co chodzi?

Z czasem można ich przyzwyczaić do pewnych poleceń w języku obcym i ograniczać język polski podczas zajęć. nauczenie się tych poleceń przychodzi "samo", jest przyswajane automatycznie. W ten sposób ograniczamy użycie polskiego do minimum.

Już w drugim roku nauki można używać polskiego w ostateczności, a na poziomie intermedialne z powodzeniem pracuję na spółkę z nativem, a ja sam używam polskiego naprawdę rzadko.

Nie przeceniajmy roli "tłumaczenia" jak należy tego języka używać, używajmy go po prostu w ćwiczeniach, a krótkie, szybkie wyjaśnienie tego i owego będzie ledwie zauważalne.
Nasza rolą jest nauczyć ich języka, a nie o nim opowiadać.

I będę to jak mantrę powtarzał, bo na angielskim przez ponad 90% czasu ma być słychać angielski. :wink:

mr_pl
Posty: 236
Rejestracja: 2010-05-27, 18:24
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: małopolskie

Re: w jakim języku prowadzicie lekcje?

Postautor: mr_pl » 2010-08-29, 21:55

To trzeba puścić radio i wyjść z sali ; D
Cokolwiek napisałem powyżej na pewno nie jest prawdą. Młodzi ludzie nigdy nie mają racji.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: w jakim języku prowadzicie lekcje?

Postautor: vuem » 2010-08-29, 22:01

mr_pl pisze:To trzeba puścić radio i wyjść z sali ; D


Raczej porównałbym to kilku innych "ustrojstw":
- Echa na górskiej hali. Po jednym zdaniu nauczyciela słychać kilkanaście "odbić"...no i echo czasem mówi po swojemu.
- radia, tv i komentujących lub odpowiadających na pytania "widzów".
-itp itd.

aneczka2910
Posty: 16
Rejestracja: 2010-08-25, 10:35
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: lubuskie

Re: w jakim języku prowadzicie lekcje?

Postautor: aneczka2910 » 2010-10-09, 19:00

tak se czytam te niektóre wypowiedzi i aż śmiać mi sie chce... niektórzy zamiast starać się grzecznie doradzać lub wypowiadać to sie przechwalają i probują pokazać, jakimi to dobrymi nauczycielami bez żadnych problemów z uczniami itp są.. a tych, którzy szczerze opowiadają o sytuacji w ich szkołach krytykują... osobiście nie wierze w te wszystkie "złote rady". Ciałabym zobaczyć jak prowadzicie te swoje całe lekcje po angielsku z grupą 20 niezainteresowanych nauką gimnazjalistów, z których połowa ma orzeczenia i trudności z powiedzeniem logicznego zdania po Polsku.. wiadomo, że sytuacją idealną było by używać tylko j. angielskiego na lekcjach... jednak realia nie zawsze na to pozwolają... tearia a realia to dwie zupełnie różne rzeczy

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: w jakim języku prowadzicie lekcje?

Postautor: vuem » 2010-10-09, 19:33

aneczka2910 pisze:niektórzy zamiast starać się grzecznie doradzać


Grzecznie doradzamy grzecznie pytającym, a nie tym, co pozjadali wszystkie rozumy i po kilku miesiącach pracy negują wszystko, co się tylko napisze.


aneczka2910 pisze:to sie przechwalają i probują pokazać, jakimi to dobrymi nauczycielami bez żadnych problemów z uczniami


Każdy miewał lub miewa problemy, z czasem jest ich coraz mniej. czy ktoś, kto wypracował sobie strategie i metody, które działają ma pisać nieprawdę, by być wiarygodnym?

Tematem wątku jest kwestia sposobu prowadzenia zajęć i częstotliwości użycia języka polskiego w ich trakcie.

A tu , przynajmniej ja osobiście, mam przekonanie poparte - o czym przekonały mnie moje lata pracy - że by nauczyć języka obcego trzeba go używać.

Krótkie wyjaśnienia są często niezbędne, ale dominować muszą ćwiczenia praktyczne, bo naszym zadaniem jest nauczyć ich posługiwania się językiem, a nie wiedzy o nim.

Wątek nie precyzuje rodzaju, czy zaawansowania grup, w których uczymy, ani też specyficznych problemów.

Ale to nie zmienia sytuacji. Nawet z uczniami, którzy maja jakieś dysfunkcje należy pracować w taki sam sposób. Im słabszy uczeń tym więcej w pracy metody bezpośredniej.
niechaj mówi, powtarza, niekoniecznie rozumie. niechaj popełnia błędy gramatyczne, ale pozostaje komunikatywny, bo to jest w tym najważniejsze.

aneczka2910 pisze:Ciałabym zobaczyć jak prowadzicie te swoje całe lekcje po angielsku z grupą 20 niezainteresowanych nauką gimnazjalistów, z których połowa ma orzeczenia i trudności z powiedzeniem logicznego zdania po Polsku..


Chciałbym zobaczyć tę grupę "niezainteresowanych gimnazjalistów", gdy uważnie słuchają opowieści o tym, jak i kiedy używać określonego czasu, czy konstrukcji. :wink:

Oni mają użyć percepcji, by przykład zarejestrować, powtórzyć go wielokrotnie i odtworzyć, potem próbują tworzyć własne wypowiedzi poprzez "kalkę".
Każesz im wkuwać regułki? Przez połowę lekcji tłumaczysz zasady konstruowania zdań, skoro nie nauczyli się tego przez kilkanaście lat we własnym języku?

aneczka2910 pisze:wiadomo, że sytuacją idealną było by używać tylko j. angielskiego na lekcjach.


Nieuważnie przeczytałaś wątek, bo argumentem było nie prowadzenie zajęć tylko w języku angielskim - oczywista sprawą jest, że nie we wszystkich grupach tak się da - ale ograniczenie objaśnień w języku polskim do minimum.

szlag mnie trafia, gdy widzę, gdy przez 20 minimum wałkuje się "czasu ... używamy, gdy ...", a uczeń podczas zajęć ledwie wypowiada jedno zdanie, a niektórzy nawet wcale.
Potem, po 3 latach nauki nawet najprostszej wypowiedzi nie potrafią sklecić, czy chocby z pamięci odtworzyć.

aneczka2910 pisze:jednak realia nie zawsze na to pozwolają...


Sama sugerujesz, że można prowadzić zajęcia bez użycia języka polskiego.

aneczka2910 pisze:tearia a realia to dwie zupełnie różne rzeczy


Kolejny farmazon, który często czytam lub słyszę i scyzoryk mi sie otwiera.

No bo jak mamy tę rzeczywistość zmieniać, skoro w powodzenie zmiany się nie wierzy?
Pojawia się problem i co?
Próbujemy go rozwiązać? Nie, po jaka cholerę, przecież i tak się nie da....no bo teoria swoje, a praktyka swoje.

Autorom takich wypocin właśnie praktyki brakuje.

aneczka2910
Posty: 16
Rejestracja: 2010-08-25, 10:35
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: lubuskie

Re: w jakim języku prowadzicie lekcje?

Postautor: aneczka2910 » 2010-10-09, 21:57

osobiście również uważam ze ważne jest aby jak najwiecej j. obcego używać na lekcjach. Jednak moim zdaniem to co piszesz nie zawsze jest realne... ja mam grupy dzielone wedlug poziomów i w tej tzw. najgorszej grupie znajdują sie same osoby z orzeczeniami i powtarzające rok z wszystkiego co tylko możliwe..i nie jest realne żebym całą lekcje prowadziła z nimi po angielsku... wiadomo, że proste komendy typu "open your books.." mówie po angielsku i przy okazji demonstruje ale nie tlumacze im zagadnien gramatycznych po angielsku bo wiem ze tego nie zrozumieją... a i jeszcze jedno... nie karzę im wkuwać regułek!!!

aneczka2910
Posty: 16
Rejestracja: 2010-08-25, 10:35
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: lubuskie

Re: w jakim języku prowadzicie lekcje?

Postautor: aneczka2910 » 2010-10-09, 22:05

przykro mi to mówić ale czasami po sposobie, w który piszesz swoje posty mam wrażenie, że próbujesz kogoś obrazić i pokazać, że lepszym nauczycielem jesteś niż faktycznie komuś pomóc.. i to jest dosyć przykre :cry: mówisz, że autorom takich wypocin praktyki brakuje... ja znam bardzo doświadczonych nauczycieli, którzy z takimi grupami też nie prowadzą całych lekcji po angielsku... zwłaszcza, że w moim przypadku np. prowadząc lekcje po angielsku narazłam się rodzicom, którzy stwierdzili,że zbyt dużo wymagam od ich dzieci... :roll: :roll: widać nie wszyscy życzą sobie żeby lekcje byly po angielsku...

aneczka2910
Posty: 16
Rejestracja: 2010-08-25, 10:35
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: lubuskie

Re: w jakim języku prowadzicie lekcje?

Postautor: aneczka2910 » 2010-10-09, 22:25

okk przyznaje ze jestes bardziej doswiadczony niz ja i w związku z tym zapewne "lepszy" niż ja ale kiedyś też byles początkujący.. I na pewno miłe to dla Ciebie nie bylo jeżeli ktoś na kazdym kroku podkreślał, że jesteś gorszy.. każdy dąży do perfekcji i sie stara jak tylko może co by uczyć coraz lepiej... i nie odbieraj tu moich słów jako obraźliwych bo nie mam wcale zamiaru wszczynać tu jakiejś kłótni ani Ci przykrości sprawiać:)

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: w jakim języku prowadzicie lekcje?

Postautor: edzia » 2010-10-10, 00:51

aneczka2910 pisze:okk przyznaje ze jestes bardziej doswiadczony niz ja i w związku z tym zapewne "lepszy" niż ja ale kiedyś też byles początkujący..
No to posłuchaj jego rad.
aneczka2910 pisze:I na pewno miłe to dla Ciebie nie bylo jeżeli ktoś na kazdym kroku podkreślał, że jesteś gorszy..
Że niby vuem podkreśla na każdym kroku komuś, ze ten ktoś jest gorszy? Łee... :?
aneczka2910 pisze:prowadząc lekcje po angielsku narazłam się rodzicom, którzy stwierdzili,że zbyt dużo wymagam od ich dzieci...
Może nie zachowałaś własciwych relacji pomiędzy użyciem na lekcjach języka angielskiego a tłumaczeniem w jezyku polskim, a może po prostu uległaś niepotrzebnie rodzicom?
aneczka2910 pisze:nie karzę im wkuwać regułek!!!
Kazać - każę. Karać - karzę.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: w jakim języku prowadzicie lekcje?

Postautor: vuem » 2010-10-10, 08:20

aneczka2910 pisze:Jednak moim zdaniem to co piszesz nie zawsze jest realne...


To jest realne.

aneczka2910 pisze:ja mam grupy dzielone wedlug poziomów


Ja również

aneczka2910 pisze:i w tej tzw. najgorszej grupie znajdują sie same osoby z orzeczeniami i powtarzające rok z wszystkiego co tylko możliwe..i nie jest realne żebym całą lekcje prowadziła z nimi po angielsku... wiadomo, że proste komendy typu "open your books.." mówie po angielsku i przy okazji demonstruje


I w tej najgorszej grupie spędzaj 70% czasu na powtarzaniu zwrotów i zdań, wspomagaj się zapisem na tablicy (jeśli potrafią troszkę czytać :wink: ), zdjęciami, grafikami - działanie na 2 zmysły wzmacnia przekaz i percepcję.
Potem zmieniaj pojedyncze elementy w takich zdaniach i klep od nowa - np. Ala ma kota, Ala ma psa itd.
Bez zrozumienia składni, bez tłumaczenia co to podmiot, czy orzeczenie.

20% czasu poświęcisz na prezentowanie materiału video/audio itp,
5% poleci na classroom language - właśnie te open your books itp.

...no w końcu 5% czasu - całe 2 minuty - gadasz do nich po polsku, z czego znakomita większość polskich słów wykorzystujesz np. podczas rozgrzewki do ćwiczenia polegającego na tłumaczeniu prostych zdań, czy zwrotów.

Rezultat? Prowadzisz lekcję po angielsku...w 95% 8)

Chodzi o to, by uczeń miał możliwość mówić jak najczęściej.
By to zrobić musi najpierw usłyszeć/zobaczyć przykłady, a potem powtarzać...kilkakrotnie przynajmniej zanim zrozumie sposób tworzenia danego typu zdania. Oczywiście można go wspomóc "1-2 zdaniami wyjaśnienia" (we wszystkich grupach robię to po angielsku, w grupie elementary podwójnie, i po angielsku i po polsku równolegle).
Wbrew pozorom zamiast wygłaszania definicji wystarczą HASŁA: routine/now/yesterday/tomorrow albo past/present/future.
Im nie trzeba czytać nowelek o angielskiej gramatyce. I to właśnie postuluję Aneczko.

aneczka2910 pisze:nie karzę im wkuwać regułek!!!


I bardzo dobrze, szkoda czasu, wykorzystaj ten czas na ćwiczenia zdań w danym czasie z wykorzystaniem np. charakterystycznych dla konstrukcji określeń czasu.
Jeśli chcesz się upewnić, czy rozumieją, to poza słowem "routine" użyj tego polskiego "rutyna", czy
"czynności codzienne - everyday activities - rozumiecie głąby???!!!!"
"Chyba nie sorko!!!"
" A kij z tym, szkoda czasu głąby, wracamy do mówienia po angielsku, OK?"
"OK, sorko!!!!"

I wio. Zdjęcia na tablicę i klepiemy
"She plays football every day"...

...po pewnym czasie zmusisz Głąba nr 4 do wtrącenia "No!!! She plays football every week!"

A Ty go zapytasz: "What about you Głąb?"

A Głąb podrapie się w głowę i powie "I play football every week" - może bezmyślnie powie plays, ale Ty go poprawisz i KAŻESZ POWTÓRZYĆ kilkakrotnie.
Zapytasz, czy w soboty? Głąb jeszcze nie pamięta dni tygodnia, więc mu podsuniesz słowa POKAZUJĄC na kalendarzu ściennym paluchem.

A Głąb z uśmiechem powie "Saturday!!!"

Oczywiście każesz mu powtórzyć "I play football on Saturday"...wciągając w to pozostałych Głąbów.

On dziś jeszcze nie zapamięta, że trzeba użyć "on", on tego nie rozumie...ale daj mu spokój, nie opowiadaj mu po polsku kiedy "on", kiedy "in", czy "at" - SZKODA CZASU!

aneczka2910 pisze:przykro mi to mówić ale czasami po sposobie, w który piszesz swoje posty mam wrażenie, że próbujesz kogoś obrazić i


Wrażenie i/lub ... specyficzny czasem język i/lub poczucie humoru :wink:
Zamiaru nigdy takowego nie mam.

aneczka2910 pisze:i pokazać, że lepszym nauczycielem jesteś niż faktycznie komuś pomóc..


Po pierwsze jestem lepszym nauczycielem niż wielu innych. To nie przechwałki, chęć popatrzenia na kogoś z góry, to realizm i obiektywna ocena.
Po drugie nie piszę na tym forum, by to wykazać. tym bardziej, że wiem, iż mogą być równie dobrzy nauczyciele, którzy korzystają z nieco innych metod, a w dyskusjach wcale nie muszą się ze mną zgadzać.
Po trzecie nie jestem alfą i omegą, ale mając określoną wiedzę, doświadczenie i pare sprawdzonych metod, sposobów i tricków mogę spróbować komuś pomóc.

Ale ten potrzebujący musi uwierzyć, że WARTO SPRÓBOWAĆ oraz że MOŻE SIĘ UDAĆ.

Jeśli zamiast tego, z miejsca neguje podpowiedź i jeszcze kwituje to stwierdzeniem "teoria swoje, a praktyka", "tak się nie da", to .... może liczyć na kopa w d**ę.
Młody świerzak może mieć głowę naładowana wiedzą, talent i parę jeszcze cech - stąd może być dobry w te klocki.
Ale dopóki nie spróbuje "chleba z niejednego pieca" powinien zachować odrobinę pokory i nie wygłaszać autorytatywnie sądów na tematy, o których tak naprawdę niewiele wie.
A tacy się zdarzali...również w tym wątku.
Ja te pokorę miałem i serdecznie ją doradzam swoim młodszym kolegom.
Ma jej część do tej pory, okazuje ja w rozmowie ze starszymi kolegami/koleżankami.

aneczka2910 pisze:ja znam bardzo doświadczonych nauczycieli, którzy z takimi grupami też nie prowadzą całych lekcji po angielsku...


To, że ktoś pracuje 10, czy 20 lat w szkole, nie jest jednoznaczne z tym, że dobrze postępuje, czy że jest dobry w swoim fachu.

Znałem "doświadczonego, wykształconego na najlepszej uczelni w kraju" pedagoga, który zajęcia z języka obcego prowadził "w formie wykładu". Nie czas opisywać nudy, czy braku efektów tego działania.

aneczka2910 pisze:zwłaszcza, że w moim przypadku np. prowadząc lekcje po angielsku narazłam się rodzicom, którzy stwierdzili,że zbyt dużo wymagam od ich dzieci...


Może przesadziłaś z ilością?

Powinnaś wyjaśnić rodzicom, że to jest dla dobra dzieci, muszą się "osłuchać". Po drugie przyzwyczają się do tego.

Mnie też zdarza się, że po pierwszych zajęciach ktoś jest nieco oszołomiony tym, że polskiego praktycznie nie słyszy prawie wcale, ale wyjaśnienia wystarczają, a po kilku spotkaniach praktycznie o problemie nikt nie pamięta.

Może też niezbyt wyraźnie widzieli co jest "funkcjonalnym językiem w klasie", co "Twoim pitoleniem-potrzebne dla relaksu :wink: ", a co trzonem, kręgosłupem zajęć, co muszą poznać, nauczyć się i czego podczas testów też wymagać będziesz?

aneczka2910 pisze:widać nie wszyscy życzą sobie żeby lekcje byly po angielsku...


Nie rozumiem ludzi, którzy chcąc nauczyć się języka angielskiego ŻYCZĄ SOBIE, by lekcje "prowadzić po polsku".

W grupach mało zaawansowanych oczywiście na początku oni nie rozumieliby wielu poleceń, wyjaśnień itd.
Można stosować podwójne wypowiedzi (ang+pl), a z czasem z nich zrezygnować.
Oczywiście, że wielokrotnie ludzie poznając nowe słowa chcą polskiego odpowiednika - w miarę możliwości zastępuj to lub dodaj do tego synonim/wyjaśnienie, np.

- Co to znaczy "dog" pse pani? - Powiedział Głab nr7
- Dog is an animal you have @ home, Głabie. (powtarzasz kilkakrotnie, jeśli potrzeba)
- A!!!! - miaow, miaow !!! - Miauczy Głąb.
- No!!!! Głąbie!!!! it's NOT A CAT, NOT A CAT!!! - IT'S A DOG - Woof, woof!!!
Repeat/powtórz: It's a dog, not a cat.
(Głab kilkakrotnie z radością powtarza, bo dzięki Tobie będzie mógł całą przerwę szczekać i miauczeć naprzemiennie... i to po angielsku:mrgreen: )

aneczka2910 pisze:I na pewno miłe to dla Ciebie nie bylo jeżeli ktoś na kazdym kroku podkreślał, że jesteś gorszy..


Zacytuj mnie proszę, pokaż mi te słowa, które tak podkreślają, że ktokolwiek jest gorszy....jeśli masz na myśli polemizowanie z czyimś zdaniem, wskazywanie na błędne przeświadczenie (przynajmniej wg mojej opinii), to się nie trudź. jest tego mnóstwo.
Wszędzie tam, gdzie piszę cokolwiek innego poza "masz rację" :mrgreen:

aneczka2910 pisze:i nie odbieraj tu moich słów jako obraźliwych bo nie mam wcale zamiaru wszczynać tu jakiejś kłótni ani Ci przykrości sprawiać:)


Nie bój, mam grubą skórę ;D


Pozdrawiam:)


PS Matko Boska, znowu napisałem coś dłuższego od "Naszej szkapy"...ale nie mam czasu streszczać.

Sorry za długość i chaos, ale właśnie się budzę ...kawa dopiero zaczyna działać. :wink:

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: w jakim języku prowadzicie lekcje?

Postautor: malgala » 2010-10-10, 09:33

vuem pisze:znowu napisałem coś dłuższego od "Naszej szkapy"

Nie przejmuj się, fajnie się czyta.
A kiedy powieść?

aneczka2910
Posty: 16
Rejestracja: 2010-08-25, 10:35
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: lubuskie

Re: w jakim języku prowadzicie lekcje?

Postautor: aneczka2910 » 2010-10-10, 11:01

Nie rozumiem ludzi, którzy chcąc nauczyć się języka angielskiego ŻYCZĄ SOBIE, by lekcje "prowadzić po polsku".



osobiście też tego nie rozumiem ale po rozmowie z rodzicami, mam wrażenie, że ważniejsze jest dla nich, żeby ich dziecko piątkę dostało niż żeby się czegoś nauczyło.. i na nic sie zdały moje tłumaczenia, że się dzieci przyzwyczają heh.. :( widać poprzedni nauczyciele prowadzili lekcje po Polsku.. w każdym razie nadal staram się przemycać jak najwięcej języka obcego.. zobaczymy co z tego wyjdzie :D

pozdrawiam :) :) :)

aneczka2910
Posty: 16
Rejestracja: 2010-08-25, 10:35
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: lubuskie

Re: w jakim języku prowadzicie lekcje?

Postautor: aneczka2910 » 2010-10-10, 12:12

miwues pisze:
aneczka2910 pisze:prowadzili lekcje po Polsku

Po polsku.
W ogóle twój polski w piśmie pozostawia wiele do życzenia.


dlatego właśnie nie uczę polskiego tylko angielskiego, jak byś nie miał z językiem ojczystym (zwłaszcza pisanym) kontaktu przez długi czas tak jak to było w moim przypadku, też robiłbyś błędy.. hah, widzę, że ogromną przyjemność Ci sprawia wytykanie niedoskonałości innych..


Wróć do „Języki obce”