w jakim języku prowadzicie lekcje?

czyli miejsce dla filologów

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: w jakim języku prowadzicie lekcje?

Postautor: malgala » 2010-06-13, 21:57

Pamiętam jak po szkole podstawowej rozpoczynałam naukę w liceum. Byłam w klasie łacińskiej (tu sporo było wyjaśnień w języku polskim) i obowiązkowy był język rosyjski.
Na rosyjskim nawet jednego słowa nie usłyszeliśmy od nauczyciela po polsku. Początkowo był to dla nas szok. Nikt nic nie rozumiał. Nauczyciel szybko się w tym zorientował. Nadal prowadził lekcje tylko w języku rosyjskim, ale jednocześnie starał się pokazywać co do nas mówi. Od nas też wymagał posługiwanie się na lekcjach wyłącznie językiem rosyjskim. Metoda okazała się bardzo skuteczna i umiejętności językowe trwałe.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: w jakim języku prowadzicie lekcje?

Postautor: vuem » 2010-06-13, 22:07

Wiesz, dziwi mnie to co robisz. Gdy próbuje z Tobą polemizować, to udajesz obrażoną panienkę i próbujesz ostentacyjnie napisać coś bym się odwalił.

Gdy obiecuję, że będę się od Twoich postów trzymał z daleka, to latasz po forum i czepiasz się moich wypowiedzi.


Ale OK, odpowiem.



Wiesz co zrobię, gdy wejdę do klasy, w której nikt nie umie powiedzieć nawet dzień dobry?

Nauczę ich tego.

Później nauczę powiedzieć do widzenia, potem "jestem Polakiem", "mam 15 lat", "to jest świnka" itp itd.

Będę ich uczył słów i zwrotów od najprostszych zaczynając, aż po te bardziej skomplikowane.

Dzień za dniem będę z nimi ćwiczył używając różnych metod i pomocy dydaktycznych, by podziałać na ich zmysły.

Będę zachęcał i zaciekawiał, ile sie tylko da.

I co najważniejsze:

Będę to robił tak, by TO ONI CIĄGLE MÓWILI, POWTARZALI, ĆWICZYLI, angielski będzie w użyciu non stop.

Nie będę im o języku opowiadał, poza tym co konieczne. A i stopniowo wprowadzał polecenia w j. angielskim, za którymś razem załapią co oznacza "open your books".

Widzisz różnicę między użyciem polskiego dla wytłumaczenia ćwiczenia/polecenia w takiej grupie, a "prowadzeniu lekcji głównie w języku polskim" jak napisano w tym wątku?


mr_pl czytać ze zrozumieniem nie umiesz?

Przecież ja to napisałem wyżej...

mr_pl pisze:Tylko że w programie nie ma na to przewidzianych lekcji, a ja nie mogę zrealizować połowy programu, tylko całość.


Co to za brednie?

Na co nie ma przewidzianych lekcji? Na ćwiczenie posługiwania się językiem, którego masz ich nauczać?

mr_pl
Posty: 236
Rejestracja: 2010-05-27, 18:24
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: małopolskie

Re: w jakim języku prowadzicie lekcje?

Postautor: mr_pl » 2010-06-13, 22:13

w 3 klasie gimnazjum?!?!

Oni mają smigać mowę zależną, czasy zaprzeszłe, bawić się słowotwórstwem, a nie uczyć się witać!

Ja nie mówię o podstawówce! Uczniowie w 2-3 klasie gimnazjum nie znają podstawowych słów, nie umieją się przywitać, nie potrafią czytać (zarówno po polsku jak i po angielsku), nie wiedzą co to rzeczownik, stopniują wyraz "komputer", a na liście nieregularnych czasowników umieszczają "głowa" albo "nuż".

Jak sobie wyobrażasz uczenie ich materiału z podstawówki z równoczesnym trudnym materiałem gramatycznym i solidnym przygotowaniem słownikowym przed egzaminem gimnazjalnym?

Weź też pod uwagę, że nie umieją nie dlatego, że nikt ich nie nauczył, tylko dlatego, że na jakiekolwiek pytanie odpowiadają "nie wiem" i jest koniec dyskusji.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: w jakim języku prowadzicie lekcje?

Postautor: vuem » 2010-06-13, 22:24

Wątek nie jest na temat jak prowadzić lekcje w grupach, które nie zrealizowały materiału w poprzednich latach, które z jakiś powodów nie opanowały wiedzy i umiejętności kluczowych dla kontynuowaniu nauki w kolejnym roku. To temat na inny wątek.

Wątek jest na temat używania języka polskiego podczas prowadzenia lekcji języka angielskiego.

Ja nie piszę o podstawówce, gimnazjum, czy liceum. Nie piszę o konkretnym poziomie zaawansowania.

Piszę o tym, że czas lekcji angielskiego ma wypełniać język angielski, a nie polski.

O tym, że uczniowie mają przez te 45 minut używać np. tych czasów zaprzeszłych, a nie słuchać opowieści o nich w języku polskim.
A jak się nie da realizować tego co powinno być realizowane, ale z jakiś powodów nie zostało, to co? Opowiadać im po polsku co powinni umieć i tak dotrwać do końca roku szkolnego, czy zrobić wszystko, by ich czegoś jednak nauczyć?

Padło stwierdzenie o "prowadzeniu lekcji głównie w języku polskim", czy nie budzi ono Twojego sprzeciwu?

mr_pl
Posty: 236
Rejestracja: 2010-05-27, 18:24
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: małopolskie

Re: w jakim języku prowadzicie lekcje?

Postautor: mr_pl » 2010-06-13, 22:33

Nie, nie budzi.

Mając do wyboru lekcję prowadzoną po angielsku, z której uczeń nic nie zrozumie i lekcję po polsku, z której uczeń nauczy się zasad i poćwiczy stosowanie tych zasad, wybieram to drugie.

Gdyby nie ta zasmarkana techniczna część - czyli trzymanie się tempa realizacji materiału, sztuczne wyrabianie podstawy programowej i pozostałe bzdety, to naprawdę lepiej by się pracowało i lepszego angielskiego można by nauczyć.

Opowiadać im po polsku co powinni umieć i tak dotrwać do końca roku szkolnego, czy zrobić wszystko, by ich czegoś jednak nauczyć?

Nauczyć ich reagowania na polecenia i najprostszych zwrotów kosztem niezrealizowania podstawy programowej? Nowy jestem, nie znam się, ale z tego co słyszę od starszych kolegów oraz dyrekcji realizacja podstawy programowej jest najważniejsza i nikogo nie będzie obchodzić czy nadrobiłem zaległości uczniów z klas poprzednich - liczy się czy przewidziany na aktualny rok materiał został zrealizowany. Nie został? A to fatalnym pan jest nauczycielem. Do widzenia.
Cokolwiek napisałem powyżej na pewno nie jest prawdą. Młodzi ludzie nigdy nie mają racji.

aniabra
Posty: 174
Rejestracja: 2010-05-29, 08:13
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: pomorskie

Re: w jakim języku prowadzicie lekcje?

Postautor: aniabra » 2010-06-13, 22:33

vuem to co piszesz to wszystko prawda - teoretycznie, ale boje sie ze w tak zwanym realu nie jest tak rozowo i idealnie
bardzo bym sie cieszyla gdybym miala mozliwosc i warunki prowadzic lekcje tak jak ma wygladac
bylam zainteresowana po prostu jak to sie odbywa naprawde, chcialam skonfrontowac wypowiedzi swoich uczniow (ze pani na angielskim rzadko uzywa angielskiego) z nauczycielami
nie ukrywam ze nie mam wielkiego doswiadczenia jesli chodzi o prowadzenie lekcji w szkole, wiem ze bywa trudno. bede sie starac a co z tego wyniknie to sama sie przekonam. czy sie da, i ile sie da:)

mr_pl
Posty: 236
Rejestracja: 2010-05-27, 18:24
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: małopolskie

Re: w jakim języku prowadzicie lekcje?

Postautor: mr_pl » 2010-06-13, 22:40

Aha, w kwestii teoretycznych idealnych warunków, gdzie wszyscy uczniowie chcą coś robić na lekcji i "wystarczy ich czymś zająć" - wolałbym nie używać j. polskiego na lekcji nawet na moment - wtedy zarówno uczniowie mieliby ciekawe zajęcia jak i sam bym doskonalił swoją wymowę oraz daleki od doskonałego zasób słownictwa i parafraz.

Jestem jednak do bólu realistą i pracując w wiejskiej szkole, gdzie nauka zarówno przez większość uczniów jak i ich rodziców jest traktowana jako zło konieczne, wiem, że teorie głoszone przez niektórych są nie możliwe do zastosowania w praktyce.

Potrzebowałbym co najmniej 4 godzin tygodniowo by nadrobić zaległości większości uczniów przy założeniu, że wykażą chociażby minimalną inicjatywę i chęć do nauki, co w przypadku klasy, w której połowa uczniów jest zagrożona, a ok. 20% ma ocenę dopuszczającą, nie jest zbyt realne. (Poważnie mam taką klasę).
Cokolwiek napisałem powyżej na pewno nie jest prawdą. Młodzi ludzie nigdy nie mają racji.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: w jakim języku prowadzicie lekcje?

Postautor: vuem » 2010-06-14, 06:55

mr_pl pisze:Mając do wyboru lekcję prowadzoną po angielsku, z której uczeń nic nie zrozumie i lekcję po polsku, z której uczeń nauczy się zasad i poćwiczy stosowanie tych zasad, wybieram to drugie.


W jaki sposób poćwiczy stosowanie "zasad" ? Czy nie mówiąc/powtarzając/tworząc wypowiedzi po angielsku?

Czy może chodzi o ćwiczenie regułek/klepanie jakichś definicji po polsku?

Przeczytaj dokładnie plan wynikowy - wiesz dlaczego go w ogóle wprowadzono?

Żebyś widział, co uczeń Twój praktycznie powinien potrafić robić.
Przeczytaj ten plan dla swoje III gimnazjum i zobacz, co jest na pierwszym miejscu, a gdzie jest czas zaprzeszły...skoro logicznie myśląc tego nie wiesz.

mr_pl pisze:Nauczyć ich reagowania na polecenia i najprostszych zwrotów kosztem niezrealizowania podstawy programowej?


Cały czas piszesz tylko o tej swojej III gimnazjum, której kolega/koleżanka nic nie nauczyła. Choć wyjaśniłem o czym wątek, no ale widać za trudne to do pojęcia.
Uczyłeś kiedykolwiek inną grupę, czy ta jest jedyną?

Ale niechaj.

JAKĄ MASZ ALTERNATYWĘ?

1. nauczyć podstawowych zwrotów.
2. Nie nauczyć podstawowych zwrotów.

W obu przypadkach nie realizujesz swoich czasów zaprzeszłych, bo przecież "wyjaśniając im zasady i ćwicząc" cokolwiek to oznacza, bez podstawowych umiejętności oni tego nie przyswoją.

To tak jakby uczyc kogoś funkcji kwadratowej, gdy nie potrafi dodawać, czy mnożyć.

mr_pl pisze:Nowy jestem, nie znam się,


Dokładnie.

mr_pl pisze:nikogo nie będzie obchodzić czy nadrobiłem zaległości uczniów z klas poprzednich - liczy się czy przewidziany na aktualny rok materiał został zrealizowany. Nie został? A to fatalnym pan jest nauczycielem. Do widzenia.


Bzdury takie opowiadają jełopy, którzy właśnie w szkole realizują/ewaluują zamiast uczyć.
Którzy tylko pilnują, by na papierze ładnie wyglądało, a uczeń...pal sześć, nie istotne.

Podstawę programową znasz (nowa, czy stara jedenczort):

Sam początek:

C e l e e d u k a c y j ne


1. Osiągnięcie poziomu opanowania języka obcego zapewniającego w miarę sprawną komunikację językową.

2. Lepsze poznanie kultury i spraw życia codziennego kraju języka nauczanego.


Widzisz co jest Twoim celem?


T r e ś c i n a u c z a n i a


1. Rozwijanie sprawności rozumienia ze słuchu i mówienia.

2. Rozwijanie sprawności czytania i pisania.

3. Poszerzenie repertuaru funkcji językowych umożliwiających posługiwanie się językiem obcym w
sytuacjach życia codziennego.

4. Opanowanie bardziej rozwiniętych struktur gramatycznych stosowanych do wyrażania teraźniejszości, przeszłości i przyszłości.

5. Wzbogacenie słownictwa dotyczącego życia codziennego, ze szczególnym uwzględnieniem realiów kraju ojczystego oraz kraju/obszaru języka docelowego na podstawie oryginalnych materiałów językowych.

6. Rozszerzenie komponentu kulturowo-cywilizacyjnego, z ukierunkowaniem na styl życia i zachowania w kraju języka docelowego.

7. Rozróżnianie formalnego i nieformalnego stylu języka.

8. Rozwój indywidualnych strategii uczenia się.


Widzisz ile treści masz do zrealizowania...poza czasem zaprzeszłym, zdaniami warunkowymi itp?

Od tylu lat mówi się o komunikacji, że najważniejsza jest umiejętność komunikowania się, praktyczne użycie angielskiego w konkretnych sytuacjach życiowych, ale dalej wyznacznikiem postępu sa zdania warunkowe i czas zaprzeszły...


mr_pl pisze:Aha, w kwestii teoretycznych idealnych warunków, gdzie wszyscy uczniowie chcą coś robić na lekcji i "wystarczy ich czymś zająć" - wolałbym nie używać j. polskiego na lekcji nawet na moment - wtedy zarówno uczniowie mieliby ciekawe zajęcia jak i sam bym doskonalił swoją wymowę oraz daleki od doskonałego zasób słownictwa i parafraz.


reszcie zaczynasz pisać rozsądnie. W kwestii używania angielskiego...z ta jedynie uwagą, że lekcja, to nie miejsce dla Twoich ćwiczeń. Ty masz język doskonalić gdzie indziej.
Na lekcję masz przychodzić przygotowany.

I nie zapominać o tym, że głos uczniów powinien być głównie słyszany podczas zajęć.
Nie nauczysz nikogo grac w siatkówkę, jeśli tylko jako trener będziesz pokazywał jak to wygląda.


mr_pl pisze:Jestem jednak do bólu realistą i pracując w wiejskiej szkole, gdzie nauka zarówno przez większość uczniów jak i ich rodziców jest traktowana jako zło konieczne, wiem, że teorie głoszone przez niektórych są nie możliwe do zastosowania w praktyce.


Wiesz, w ciągu tych kilkunastu lat spędzonych w tym zawodzie uczyłem również w wiejskiej szkole.

I z całym przekonaniem mówię, że są MOŻLIWE do zastosowania.

Trzeba tylko umieć to zrobić.

Jeśli nie umiesz, to się nauczysz...chyba, że zostaniesz, jak paru tych Twoich kolegów, zgorzkniałym, wypalonym pseudo-nauczycielem dla którego papier, nie uczeń jest ważny, a zajęcia są jak praca w fabryce - są produkty, plan do wykonania, a człowiek w tym gdzieś ginie...


Potrzebowałbym co najmniej 4 godzin tygodniowo by nadrobić zaległości większości uczniów przy założeniu, że wykażą chociażby minimalną inicjatywę i chęć do nauki, co w przypadku klasy, w której połowa uczniów jest zagrożona, a ok. 20% ma ocenę dopuszczającą, nie jest zbyt realne. (Poważnie mam taką klasę).


Więc co, zamiast nadrabiać zaległości "realizujesz" past perfect i okresy warunkowe, nie oglądając się na fakt, że oni nic z tego nie rozumieją?

Czy ktokolwiek z tej grupy otrzyma OD CIEBIE ocenę dopuszczającą?

Jeśli tak, to wg jakich kryteriów? Za przyswojenie umiejętności zapisanych w programie klasy III-ciej? :wink:

Jeśli jeszcze po

aniabra pisze:vuem to co piszesz to wszystko prawda - teoretycznie, ale boje sie ze w tak zwanym realu nie jest tak rozowo i idealnie
bardzo bym sie cieszyla gdybym miala mozliwosc i warunki prowadzic lekcje tak jak ma wygladac


Czego się boisz? To od Ciebie zależy :wink:

Jakie warunki? Piszę o sposobie prowadzenia zajęć. Masz tych ludzi nauczyć mówić po angielsku i tyle. Nie zrobisz tego, jeśli większość czasu spędzisz na opowiadaniu o języku, marnowaniu czasu na definicje gramatyczne, których uczniowie i tak nie zrozumieją i nie przyswoją bez ćwiczeń- praktycznych ćwiczeń.

Weź TB do ręki rób co mówi, później zmieniaj to co wg niego nie działa albo choćby jest nudne, twórz własne ćwiczenia albo wykorzystuj z innych publikacji, zmieniaj sposoby, metody, tempo...ale nie zmieniaj zasady: oni mają mówić po angielsku!

Nie nauczysz nikogo grać w siatkówkę wykładając im teorię...

aniabra
Posty: 174
Rejestracja: 2010-05-29, 08:13
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: pomorskie

Re: w jakim języku prowadzicie lekcje?

Postautor: aniabra » 2010-06-14, 08:25

Metodyka nauczania poszla do przodu. Lekcje nie polega juz na tlumaczeniu tekstow, wkuwaniu regulek gramatycznych i potem robieniu 100 przykladow zdan z dana konstrukcja czy regula.
Gramatyka powinna sie "przemykac" sama, czasem nie az tak swiadomie. Wazniejsza jest komunikacja jako taka niz konkretne zasaady gramnatyczne. Co swietnie widac na maturze z angielskiego, gdzie mozna popelnic mase bledow gramatycznych ale jesli informacje zostaly przekazane - zaliczone. Wiec na pewno w dzisiejszych czasach jest wazniejsze zeby uczniowie potrafili podziekowac, poprosic, zaproponowac etc niz zeby wkuwali mase zasadd gramatycznych ktorych nie potrafia uzyc.

Chodzi chyba o to, ze latwiej jest prowadzic taka "idealna" lekcje w malej grupie wsrod uczniow ktorzy sa bardzo zmotywowani (np na jakichs kursach) niz w szkole. W szkole mamy podrecznik, liste zagadnien, jakies terminy. Wiemy ze musimy zrobic to to i to. I masa uczniow ktorzy potzebuja wiecej czasu na cwiczenia niz jest to zapewnione. niekoniecznie sa tez zaintetresowani tym co do nich mowimy. Wiec nauczyciele czesto olewaja, nie wnikaja co kto umie, co kto rozumie....ida z tematami, zagadnieniami. Zeby nikt im nie zarzucil ze nie zrobili present perfect czy conditionali.
A wiadomo ze po polsku szybciej , latwiej. Mysle ze niektorym nauczycielom sie po prostu nie chce wyslilac. Bo zeby klasa sluchala i komunikowala sie w glownie po angielsku trzeba kilkutygodniowej czy kilkumiesiecznej pracy. Mysle ze to lenistwo i chec pojscia na latwizne.
Czasem bardziej a czasem mniej usprawiedliwiona.
JEstem w stanie zrozumiec czlowieka ktory uczy w jakiejs strasznej szkole i decyduje sie na odejscie od "idealnych lekcji" kosztem tego zeby w ogole sie odbyly - jakiekolwiek.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: w jakim języku prowadzicie lekcje?

Postautor: vuem » 2010-06-14, 10:22

aniabra pisze:Metodyka nauczania poszla do przodu. Lekcje nie polega juz na tlumaczeniu tekstow, wkuwaniu regulek gramatycznych i potem robieniu 100 przykladow zdan z dana konstrukcja czy regula.
Gramatyka powinna sie "przemykac" sama, czasem nie az tak swiadomie. Wazniejsza jest komunikacja jako taka niz konkretne zasaady gramnatyczne. Co swietnie widac na maturze z angielskiego, gdzie mozna popelnic mase bledow gramatycznych ale jesli informacje zostaly przekazane - zaliczone. Wiec na pewno w dzisiejszych czasach jest wazniejsze zeby uczniowie potrafili podziekowac, poprosic, zaproponowac etc niz zeby wkuwali mase zasadd gramatycznych ktorych nie potrafia uzyc.


Dokładnie o to chodzi i jest to logiczne.

Gdy wyobrazisz sobie takiego ucznia w środowisku anglojęzycznym, to co będzie dla niego satysfakcjonujące / korzystne?
Fakt, że się "dogada", czyli przekazał informację, został zrozumiany i zrozumiał rozmówcę.
To, na ile pięknym językiem sie posłużył jest sprawa drugorzędną. Nie jest nieistotne,ale mniej ważne.

Podobnie w przypadku egzaminów, takich jak matura. O ile błędy "nie zakłócają komunikacji", czyli wypowiedź jest zrozumiała i pomimo tych błędów przekazano właściwą informację, bez wątpliwości dla rozmówcy, to informacja jest zaliczona.

Dyskusyjne jest jedynie "ile kosztują" te błędy i jakie z nich (wg CKE) zakłócają/nie zakłócają komunikacji. Ale to już sprawa na oddzielny temat.

Twoim celem powinna być umiejętność komunikowania się za pomocą jak najlepszej jakości językiem (najlepszym jaki jesteś w stanie ze swoich uczniów "wycisnąć", nawet za cenę potraktowania pewnych partii gramatyki "po macoszemu", jeśli inaczej się nie da).


aniabra pisze:Chodzi chyba o to, ze latwiej jest prowadzic taka "idealna" lekcje w malej grupie wsrod uczniow ktorzy sa bardzo zmotywowani (np na jakichs kursach) niz w szkole. W szkole mamy podrecznik, liste zagadnien, jakies terminy. Wiemy ze musimy zrobic to to i to. I masa uczniow ktorzy potzebuja wiecej czasu na cwiczenia niz jest to zapewnione. niekoniecznie sa tez zaintetresowani tym co do nich mowimy. Wiec nauczyciele czesto olewaja, nie wnikaja co kto umie, co kto rozumie....ida z tematami, zagadnieniami. Zeby nikt im nie zarzucil ze nie zrobili present perfect czy conditionali.


Co do łatwiejszej pracy w małych grupach, to oczywiste. Jednak to nie oznacza, że w dużej grupie, czy słabszej mamy rezygnować z powodu trudności.

Natomiast mylisz się co kursów. Na tzw. kursach też są terminy, program do zrealizowania, nie wszyscy uczestnicy kursu są zdolni, mają chęć, czy czas na naukę.

A co do zarzutów, że ktoś "nie zrealizował pefectu, czy conditionali", to słyszałaś o karaniu nauczyciela, któremu z obiektywnych powodów się to nie udało i został za to ukarany, czy choćby skrytykowany?

Poza tym co znaczy zrealizować trudną partie materiału gramatycznego w grupie bardzo słabej i niechętnej do pracy?

Opowiedzieć o tym po polsku, by móc z czystym sumieniem wpisac temat do dziennika? :wink:


aniabra pisze:A wiadomo ze po polsku szybciej , latwiej. Mysle ze niektorym nauczycielom sie po prostu nie chce wyslilac. Bo zeby klasa sluchala i komunikowala sie w glownie po angielsku trzeba kilkutygodniowej czy kilkumiesiecznej pracy. Mysle ze to lenistwo i chec pojscia na latwizne.


Chyba nie do końca się rozumiemy.

Jeśli masz na myśli wytłumaczenie, kiedy używamy danej konstrukcji, by uczniowie używali jej świadomie od samego początku, a nie dochodzili do zasady samodzielnie. Jeśli chcesz potwierdzic choćby, że zrozumieli w jakich sytuacjach tej konstrukcji sie używa, to użyj polskiego jeśli taka potrzena/konieczność/chęć.

Ale znakomita większość czasu lekcji musi być poświęcona ćwiczeniu tych konstrukcji praktycznie - czyli uczniowie mają niemal dosłownie "klepać" w kółko, aż przyswoją, a TY dbaj o to, by wszyscy robili to sumiennie, by nie było to nudne i sprawdzaj efekty.

aniabra pisze:JEstem w stanie zrozumiec czlowieka ktory uczy w jakiejs strasznej szkole i decyduje sie na odejscie od "idealnych lekcji" kosztem tego zeby w ogole sie odbyly - jakiekolwiek.


Nie ma lekcji idealnych...no zdarzają się niezwykle rzadko. Zawsze pojawić się mogą jakieś problemy.

Natomiast poświęcanie większości czasu na tłumaczenie zasad językowych po polsku - vide "prowadzenie lekcji głównie w języku polskim" - nie jest prowadzeniem lekcji angielskiego w ogóle., więc o ideałach nie ma sensu rozmawiać :wink:

mr_pl
Posty: 236
Rejestracja: 2010-05-27, 18:24
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: małopolskie

Re: w jakim języku prowadzicie lekcje?

Postautor: mr_pl » 2010-06-14, 19:58

Zrobiłem dzisiaj doświadczenie i w każdej klasie (5, 1gim, 2gim, 3gim) mówiłem wyłącznie w j. angielskim. O ile w 5 klasie cztery osoby na bieżąco tłumaczyły reszcie wszystko co mówię na polski, o tyle w klasach 1, 2 i 3 gimnazjum tylko średnio 2 osoby w klasie potrafiły piąte przez dziesiąte mnie zrozumieć. Zapowiedziałem im, że w następnym roku nie usłyszą mnie po polsku i nie odpowiem na żadne pytanie zadane po polsku. Jedni byli przerażeni, pozostali się śmiali, bo chyba to była jedyna reakcja jaką mogli z siebie wydobyć.

Najbliższy tydzień zapowiedziałem im właśnie wszystkie lekcje prowadzić po angielsku. Tak mając już wystawione oceny nawet im się to podobało, poza osobami z niedostatecznymi i dopuszczającymi, którzy ni w ząb nic nie rozumieją i z których oczy dało się wyczytać rozpacz.

Boję się tylko, że taki sposób prowadzenia lekcji jeszcze bardziej pogłębi już i tak wyraźne podziały klasy na 3 osoby zdolne, 30% średniaków i resztę beznadziejnych przypadków.

Ja bym tutaj nie wskazywał na lenistwo, aniabra, tylko na zwykłą ludzką niemoc. Jeśli uczeń w ciągu 40 minut nie potrafi mi się nauczyć 5 słów na pamięć, to ja naprawdę nie wiem jak mam go nauczyć skomplikowanych wypowiedzi.
Cokolwiek napisałem powyżej na pewno nie jest prawdą. Młodzi ludzie nigdy nie mają racji.

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: w jakim języku prowadzicie lekcje?

Postautor: malgala » 2010-06-14, 20:06

mr_pl pisze:O ile w 5 klasie cztery osoby na bieżąco tłumaczyły reszcie wszystko co mówię na polski, o tyle w klasach 1, 2 i 3 gimnazjum tylko średnio 2 osoby w klasie potrafiły piąte przez dziesiąte mnie zrozumieć.

A po co tłumaczyć to na polski?
Pomóż uczniom zrozumieć sens tego co mówisz odpowiednim gestem, wskazaniem czegoś konkretnego, naprowadź.
Nie chodzi przecież o to, żeby natychmiast rozumieli każde wypowiedziane słowo. Niech nauczą się chwytać ogólny sens. I niech sami mówią, nawet niech to będzie powtarzanie tego, co przed chwilą usłyszeli.

mr_pl
Posty: 236
Rejestracja: 2010-05-27, 18:24
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: małopolskie

Re: w jakim języku prowadzicie lekcje?

Postautor: mr_pl » 2010-06-14, 20:14

Przecież ja im nie każe tego tłumaczyć!

Za każdym wypowiedzianym zdaniem od razu krzyczą. Tak jest z nimi na każdej lekcji i ani minusy, ani uwagi do zeszytu nie pomagają. Wiecznie wykrzykują odpowiedzi do zadań albo właśnie tłumaczą to co mówię.

Z drugiej strony natomiast - nie jestem w stanie wszystkiego pokazać, to raz. Dwa - słabsi uczniowie nie mają zielonego pojęcia o czym mową - mam pracować tylko z kilkoma zdolnymi uczniami a resztę olać? Nie rozumieją, to trudno? Nie chodzi tu o powtarzanie zdań z ćwiczenia, tylko o normalny język, o rozmowę. Lekcja przecież nie składa się wyłącznie z ćwiczeń - opowiadałem na przykład dzisiaj o tym jak pierwsi osadnicy przybyli do Ameryki. Zdolni uczniowie chcą zgadywać znaczenie, chcą się dowiedzieć. Pozostali raz, ze nie słuchają, dwa, że nawet nie patrzą w moją stronę. Co niby mam wtedy robić?
Cokolwiek napisałem powyżej na pewno nie jest prawdą. Młodzi ludzie nigdy nie mają racji.

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: w jakim języku prowadzicie lekcje?

Postautor: malgala » 2010-06-14, 20:22

mr_pl pisze:Co niby mam wtedy robić?

W tym roku to już chyba nie zrobisz nic.
Od września zacznij od rzeczy najważniejszej - zapanuj nad klasą.
Jeśli tego nie zrobisz, to możesz na uszach nawet stawać i zamiast lepiej, będzie coraz gorzej.
mr_pl pisze:Nie chodzi tu o powtarzanie zdań z ćwiczenia, tylko o normalny język, o rozmowę.

Jeżeli zamierzasz oczekiwać od ucznia odpowiedzi na zadane pytania, to możesz się nigdy tego nie doczekać, jeżeli wcześniej uczeń nie zacznie używać języka właśnie powtarzając słowa i proste zdania.

mr_pl
Posty: 236
Rejestracja: 2010-05-27, 18:24
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: małopolskie

Re: w jakim języku prowadzicie lekcje?

Postautor: mr_pl » 2010-06-14, 20:36

Ok, słucham zatem magicznych sposobów zapanowania nad klasą.

Bo problem nie polega w gadatliwości i przeszkadzaniu słabych uczniów. Problem polega na tym, że najlepsi uczniowie cały czas się wyrywają z odpowiedziami. Mam im obniżać oceny?
Mam szykanować tych dobrych i zdolnych za to, że są dobrzy i zdolni?

Jeżeli zamierzasz oczekiwać od ucznia odpowiedzi na zadane pytania, to możesz się nigdy tego nie doczekać, jeżeli wcześniej uczeń nie zacznie używać języka właśnie powtarzając słowa i proste zdania.


Ale ja nie oczekuję odpowiedzi... chodzi o wykłąd - o opowiedzenie czegoś, o przekazanie informacji. Żadnych pytań. Przyjąć i zastosować się, tyle.
Cokolwiek napisałem powyżej na pewno nie jest prawdą. Młodzi ludzie nigdy nie mają racji.


Wróć do „Języki obce”

cron