Zostajecie w tym zawodzie, czy traktujecie to jako..?

czyli miejsce dla filologów

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Zostajecie w tym zawodzie, czy traktujecie to jako..?

Postautor: vuem » 2010-06-24, 06:52

Andulencjo,

Teraz trzeba założyć, że jak człowiek nie dostanie do ręki sprzętu i gotowych materiałów to nic nie zrobi. Jedyną reakcją jest nie mam i to się nie da zrobić.
Pamiętam, że zestawy zdjęć do ćwiczeń wycinałem ze starych gazet kolorowych zbieranych od wszystkich znajomych, a foliogramów własnej produkcji stos gdzieś jeszcze leży. Magnetofon własny woziłem do szkoły zanim ta zakupiła takowy.

Teraz sytuacja jest diametralnie inna, a ludziska narzekają.

Jakoś ciężko uwierzyć, że nie ma dostępu do ksero, bo jeśli szkoła nie finansuje takich rzeczy, to uczniowie się składają lub/i kupują papier.
Przy różnego rodzaju projektach, funduszach szkoły zakupują sporo sprzętu...i bez sensu jest nadal jak mantrę powtarzać tego nie ma, tamtego nie ma.
W dobie wszechobecnych egzaminów i sprawdzianów wytłumaczenie, że muszę te kilka razy do roku mieć skserowany test nie stanowi problemu.

mr_pl
Posty: 236
Rejestracja: 2010-05-27, 18:24
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: małopolskie

Re: Zostajecie w tym zawodzie, czy traktujecie to jako..?

Postautor: mr_pl » 2010-06-24, 15:38

Andulencjo - problem jest znacznie bardziej skomplikowany, nie zamierzam się rozpisywać. To nie temat o tym.

Wróćmy do tematu zostawania w zawodzie nauczyciela lub nie.
Cokolwiek napisałem powyżej na pewno nie jest prawdą. Młodzi ludzie nigdy nie mają racji.

Awatar użytkownika
Andulencja
Posty: 913
Rejestracja: 2008-08-13, 20:21
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: lubelskie

Re: Zostajecie w tym zawodzie, czy traktujecie to jako..?

Postautor: Andulencja » 2010-06-24, 20:52

nietechni pisze:chcecie pracowac w tym zawodzie juz na zawsze, czy traktujecie ten zawod jako cos przejsciowego?

Zatem dobrze mr_pl, odpowiem.
Nauczyciel to zawód, który chcę wykonywać do emerytury.
Pracuję w zawodzie 10 lat. To niewiele, ale było to kilka szkół i kilku kolegów po fachu. Byli starsi i młodsi ode mnie, byli zaangażowani i tacy na chwilę. Na pewno ktoś na mnie tu nakrzyczy, ale uważam, że jeśli ktoś zaczyna pracować z myślą, że to na chwilę, to nie może być dobrym nauczycielem. Ja wiem, że taka tymczasowość z czasem może przerodzić się w coś stałego, ale tacy przejściowcy nie angażują się w pracę, bo ... przecież zaraz ich tu nie będzie... to nie będzie ich dotyczyć... po co się wysilać...

mr_pl
Posty: 236
Rejestracja: 2010-05-27, 18:24
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: małopolskie

Re: Zostajecie w tym zawodzie, czy traktujecie to jako..?

Postautor: mr_pl » 2010-06-25, 14:13

Gorzej jak ktoś się zaangażuje, rozpocznie długoterminowe projektu a tu cap - do widzenia.
Cokolwiek napisałem powyżej na pewno nie jest prawdą. Młodzi ludzie nigdy nie mają racji.

Awatar użytkownika
Jolly Roger
Posty: 1650
Rejestracja: 2007-12-15, 18:34

Re: Zostajecie w tym zawodzie, czy traktujecie to jako..?

Postautor: Jolly Roger » 2010-06-26, 09:01

mr_pl pisze:nie lubię bawić się w kolory, śpiewać piosenek, tańczyć. Dla Ciebie to jest frajdą - dla mnie męczarnią. Dla mnie frajdą jest analiza składniowa zdań, nie robienie z siebie głupka.

Nie musisz tańczyć, by robić z siebie głupka. Mi wystarczy taka wypowiedź.

Wszak można tak
Porównania z klasami 1-3 nie mam, ale z 4 klasą...już kiedyś dawno temu miałem do czynienia.

Frajda jest ... inna.

Można ją nazwać większą lub mniejszą jedynie przy założeniu określonych preferencji, gustu, czy predyspozycji


Nauczanie początkowe, a klasa IV to zupełnie inna para kaloszy. Ja rozumiem, że nie wszyscy dobrze się czują w nauczaniu maluszków. Próbowałem swoich sił w przedszkolu i to mnie przerastało. Teraz prowadzę jeden oddział z nauczania początkowego i bardzo sobie chwalę taką odskocznię od bardziej żmudnej pracy w gimnazjum. Satysfakcja z nauczania takich maluchów niepomiernie większa, bo tam zachwyt jest spontaniczny, bez oglądania się na innych, bo pociągnąć grupę do zabawy czy zwariowanego projektu jest bez tych kalkulacji nastolatków czy to już obciach czy nie.

Na pewno ktoś na mnie tu nakrzyczy, ale uważam, że jeśli ktoś zaczyna pracować z myślą, że to na chwilę, to nie może być dobrym nauczycielem.


rzetelny fachowiec nie odróżnia pracy na chwilę i na lata. Kwestia podejścia do swoich obowiązków. Jeśli jest partaczem to będzie partolił niezależnie czy przyszedł na półroczne zastępstwo czy się zasiedział.
We gonna ride the sea,
we pray to the wind and the glory
That's why we are raging wild and free

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Zostajecie w tym zawodzie, czy traktujecie to jako..?

Postautor: vuem » 2010-06-26, 10:02

Satysfakcja z nauczania takich maluchów niepomiernie większa, bo tam zachwyt jest spontaniczny, bez oglądania się na innych, bo pociągnąć grupę do zabawy czy zwariowanego projektu jest bez tych kalkulacji nastolatków czy to już obciach czy nie.


Brzmi przekonywająco...z jednym jednakże zastrzeżeniem. Bo, gdy im trudniej jest człowieka zaangażować, czy pomóc mu radość czerpać z pracy, tym radośniej się człek czuje, gdy się to udaje :wink:

Jolly Roger pisze:rzetelny fachowiec nie odróżnia pracy na chwilę i na lata. Kwestia podejścia do swoich obowiązków. Jeśli jest partaczem to będzie partolił niezależnie czy przyszedł na półroczne zastępstwo czy się zasiedział.


Podpisuje się pod tym "ręcami i nogami".

Jest jeszcze jeden aspekt na mój gust, który niektórych dotyczy. Roszczeniowa postawa...od samego początku, od pierwszych chwil pracy

Amerykańscy prezydenci często mówią niemądre słowa, ale czasem warto ich cytować. Parafrazując JFK-ja napisałbym ""Nie pytaj, co twoja szkoła może zrobić dla ciebie, zapytaj, co ty możesz zrobić dla swojej szkoły"...najpierw, a potem dopiero analizuj, co Ci się należy.

By się jednak do tego przekonać trzeba po "drugiej stronie katedry" widzieć ludzi, nie "przychodzić do szkoły za tysiąc-pincet", tylko przychodzić na spotkanie z ludźmi, których się lubi i którym chce się pomóc...i z tego czerpać satysfakcję przede wszystkim.
Frustracja z powodów finansowych, z powodu natłoku jakiejś papierologii, szczególnie w pierwszych latach pracy, do niczego dobrego nie doprowadzi.
Zabiera nadzieję, dewastuje marzenia i kończy się wypaleniem lub wypadnięciem z zawodu.
A wystarczy jedynie to zaakceptować jako pewien koszt, czy niedogodność...wierząc, że kiedyś się to może zmienić.
Bo są szkoły, gdzie dobrą pracę się docenia, bo są szkoły, w których można zapomnieć o niezliczonych raportach, zestawieniach, analizach i innych ewaluacjach, gdzie warunki pracy są lepsze.
Szkoła nie wygląda tak jak ja malkontenci malują :wink:


Wróć do „Języki obce”