Problemy z zachowaniem ucznia podczas zajęć

[AgaQ]

Witam

Obecnie jestem wychowawcą drugiej klasy SP. Mam problem z zachowaniem jednego ucznia, który jest niedostosowany społecznie, wulgarny i agresywny wobec rówieśników, a ostatnio wobec mnie. Bardzo trudno zmotywować go do pracy, rzuca podręcznikami, niszczy pomoce szkolne i protestuje. Zachowuje się głośno w czasie zajęć, dyskutuje ze mną i przeszkadza innym uczniom. Nie mogę poświęcić temu uczniowi tyle czasu ile on wymaga, ponieważ jestem w klasie sama i muszę być do dyspozycji innych dzieci. Uczeń nie może otrzymać na chwilę obecną orzeczenia, gdyż ono mu nie przysługuje w myśl nowych przepisów. W związku z tym nie może być przeniesiony do klasy integracyjnej. Proszę o rady, co mogę jeszcze zrobić w tej sprawie ?

[Peonia]

To trudna sprawa. Wszystko zalezy od sytuacji rodzinnej, bo jeśli to na dodatek rodzina powiedzmy patologiczna, to kłopot wiekszy. Miałam podobnego ucznia, który wzrasta w rodzinie z problemem alkoholowym, w rodzinie bez środków do zycia i poprawa zachowania ucznia dokonała się dopiero po nasłaniu na rodzinę kuratora. Naciski na rodzinę z dwóch stron spowodowały, że pijący ojciec się boi się o utratę dzieci, chodzi do pracy, udał się nawet na leczenie. Zachowanie dziecka zupełnie wiązało się z sytuacją rodzinną, bo niedostosowanie, agresja i wulgaryzm u dziecka było przeniesieniem zachowania ojca. Dziecko zapisałam na zajęcia terapeutyczne w szkole, na zajęcia sportowe, żeby chłopiec tam spalał nadmiar swojej energii, no i wyczułam, że ma zdolności matematyczne i plastyczne, zapisałam więc na takowe koła. Osiągnięcia w ulubionych dziedzinach podniosły samoocenę ucznia. A jeszcze, dokonałam umowy z mamą, tzw. system kar i nagród. Mama na szczęscie była w porządku. Obecnie w klasie 3 nie mam tego dziecka, bo rodzinka przeprowadziła się na wieś. Nie ukrywam, że jestem z tego względu szczęsliwa.

[linczerka]

AgaQ, a ma dziecko opinię PPP? Bo może bazuj na zaleceniach. Może pomogłyby systematyczne wizyty u szkolnego pedagoga. Póki co, to nie daj się wytrącić z równowagi, gdzie możesz, to ignoruj. Być może chce zwrócić na siebie uwagę. Nie komentuj przy klasie jego zachowania. Upominaj go krótko. A co na to rodzice?

[AgaQ]

Dziewczyny, dzięki za odpowiedź

Sytuacja wygląda tak, że uczeń pochodzi z pełnej rodziny, o dobrym statusie materialnym. Rodzice są nieco starsi, bo mogliby być już dziadkami. Matka OK, zainteresowana ale nadopiekuńcza i pozwala synowi manipulować sobą, a ojciec mało uczestniczy w wychowaniu syna.
Uczeń od klasy pierwszej posiada opinię Poradni Psychologicznej i w pracy stosuję zalecenia. Sugerowałam matce aby zapisała syna na jakieś zajęcia sportowe, aby uczył się współzawodnictwa i odreagowywania emocji, ale nic jak grochem o ścianę.
Nie powiem, bo w porównaniu z klasą I udało mi się trochę utemperować niepożądane zachowania chłopca ale tracę nadzieję na "normalne" prowadzenie zajęć.
Proszę jeszcze o dobre rady i sprawdzone sposoby - dzięki.

[linczerka]

Takie zachowanie musi mieć swoją przyczynę. Może dzieciak potrzebuje pomocy i sygnalizuje takim zachowaniem? Ciekawa jestem, jak się wypowiada na temat rodziny, szczególnie ojca. Tu dość ciekawy artykuł. http://www.ore.edu.pl/strona-ore/phocad ... kolnym.pdf

[AgaQ]

Dziękuję

Artykuł jest ciekawy i pouczający. Spróbuję odnieść zawarte w nim propozycje do mojego przypadku, jednak nie wiem czy coś to pomoże. Mój uczeń nie ma w ogóle motywacji do poprawy no ale spróbuję i zobaczę.

Dzięki - pozdrawiam.

[Art.3.9.UoSO]

Tu dość ciekawy artykuł. http://www.ore.edu.pl/str...%20szkolnym.pdf

Artykuł jest ciekawy i pouczający.

Ja uważam inaczej, mnie się niedobrze robi, jak takie coś czytam

Basso, aleś pojechał po autorytetach.

[AgaQ]

Basso

Strasznie się rozpisałeś ale nic z tego nie wynika.
Prosiłam życzliwych o pomocne rady i sposoby rozwiązań dla tego konkretnego przypadku wychowawczego, a nie o krytykowanie wszystkich i wszystkiego.

[AgaQ]

Bosso

Uważam, że nauczyciel nie jest w stanie wychować ucznia w szkole, jeśli nie został on dobrze wychowany od małego przez dom rodzinny.
Wobec tego przypadku nie skutkują komisje wychowawcze w gabinecie Dyrektora, uwagi, wezwania rodziców do szkoły ani inne podobne. Chłopak nie ma motywacji do poprawy zachowania, bawi go dokuczanie innym.
A co byś zrobił gdyby uczeń odnosił się wulgarnie wobec Ciebie w obecności klasy, wychodził z ławki w czasie zajęć, prowokował innych swoim niewłaściwym zachowaniem, był agresywny wobec rówieśników ?. Ja wyczerpałam już możliwe pomysły.
Może masz jakieś sprawdzone pomysły z własnej praktyki szkolnej ?

[Jethro Tull]

Uważam, że nauczyciel nie jest w stanie wychować ucznia w szkole, jeśli nie został on dobrze wychowany od małego przez dom rodzinny.

Też tak uważam. Nie jest w stanie wychować. Jest jednak w stanie wychowywać.
Nie da mu tego, co porządna rodzina, ale jednak coś mu da.

Szkoła może wspierać wychowanie a nie wychowywać. Od wychowania są rodzice a jak sobie nie radzą to inne instytucje, które winny ich wspierać (np. szkoła) albo inaczej działać i ograniczać prawa rodziców stosując sankcje wobec nich lub dziecka

Wobec tego przypadku nie skutkują komisje wychowawcze w gabinecie Dyrektora, uwagi, wezwania rodziców do szkoły ani inne podobne.

Bo to są pozorne konsekwencje. Takie przeciwskuteczne pierdu-pierdu.

Rypnąć w dziup od razu delikwenta z klasy 1-3?

A co byś zrobił gdyby uczeń odnosił się wulgarnie wobec Ciebie w obecności klasy

Pewnie bym go jakoś w umiejętny sposób przestraszył, najlepiej na osobności.

a czemuż to na osobności, coś do ukrycia jest?.. Teorie Gordona i wychowanie bez porażek uważam za błąd ale teorie Dobsona i przytrasnięcie palucha, który brząd pcha cały czas mimo upomnień raczej trudno w szkole stosować w naszej "demokracji"

wychodził z ławki w czasie zajęć

Wziąłbym delikatnie szczeniaczka za kark i siłą odprowadziłbym do ławki.

eee... za kark? nie wystarczy po prostu za ramię?

był agresywny wobec rówieśników

Nie wiem co rozumiesz pod pojęciem agresywny, bo słowo to coraz częściej nabiera w szkołach dziwnych dla mnie znaczeń.

np. oplucie, przepychanie się, kopanie, używanie wulgaryzmów, wywywanie.. to są przejawy agresji...

[Jethro Tull]

Szkoła wspiera wychowawczą rolę rodziny, bo wychowuje ucznia, nie zaś wspiera, więc nie wychowuje.

niech będzie co nie oznacza, że ma być spolegliwa więc jesli środki zaradcze oraz okreslone zasady współpracy z domem rodzinnym nie skutkują to szkoła powinna sprawe kierować do innych instytucji

Nie, ale niepotrzebne mi dochodzenie w tej sprawie. Wolę załatwić po swojemu i po cichu.

skoro dochodzenie to jednak coś do ukrycia jest. Bo to jak pędzić bimber "po swojemu i po cichu" by dochodzenia nie było

Ja bym raczej coś pomiędzy zastosował albo kombinację tych dwu podejść.

to jasne

No gdzieś w tych okolicach. Gdyby dziecko się mojej interwencji wewnętrznie podporządkowało, to za ramię, a jeśli nie, trzeba by mu trochę karku przygiąć

na osobności wtedy przy klasie sie nie da więc co z tym, więc trzeba by "po swojemu i po cichu" raczej

[Jethro Tull]

na osobności wtedy przy klasie sie nie da więc co z tym, więc trzeba by "po swojemu i po cichu" raczej

No nie wiem. Ja to jakoś tak umiem zrobić, że skarg nie ma

Pamiętaj choćby o komisji dyscyplinarnej
dobrej nocy

[Jethro Tull]

Jak skarg nie ma, to i komisji nie będzie.

do czasu miwuesie

[JHN]

Śledzę wątek, staram się nadążać, ale...

Rypnąć w dziup od razu...

nie zrozumiałem
Pozdrawiam

[Jethro Tull]

Śledzę wątek, staram się nadążać, ale...

Rypnąć w dziup od razu...

nie zrozumiałem
Pozdrawiam

ale czego?
Rypnąć? to chyba jasne
dziup? to... dziup inaczej pisany