Nie będzie problemu - jaki podręcznik dla pierwszaka?

[haLayla]

A, że w ten sposób. Czyli, że zapłacimy my wszyscy. Ale w sumie wolę tak, niż żeby ginęły drzewa bo co roku trzeba zmieniać program.

[Peonia]

"Nie chcemy wywracać systemu, ale chcemy chronić i reformować polską szkołę - podkreślił "

No, jednak wywracają i to jeszcze jak!

"Dodał też, że koszt produkcji podręcznika dla ok. 550 tys. pierwszoklasistów na 1 września 2014 r. nie powinien przekroczyć 10 mln zł."


Hmm...Podzieliłam i wyszło mi 18zł z groszami.

Jeśli ma podręcznik zawierać 4 edukacje i być w jednej książce, to będzie to niezła "cegła". Jeśli wyprodukują w częściach, w kilku egzemplarzach, to koszt nie będzie rzędu 10zł. lecz grubo więcej.

"Minister edukacji dodała, że podręcznika nie będzie - jak dotychczas - wybierać jeden nauczyciel, ale będzie robił to zespół nauczycieli w szkole, w porozumieniu z rodzicami."

Nie wiem w czym wybierać, skoro ma być jeden.

Poinformowała też, że MEN przygotowuje się do zorganizowania dużej debaty o tym, jak powinna funkcjonować szkoła w XXI wieku. - To co jest podstawą, czyli pakiet wiedzy, który wynosi uczeń, jest bardzo ważne, ale w XXI w. na rynku pracy - niewystarczające. Potrzebne są umiejętności (...) współpracy, podejmowania ryzyka, wyciągania wniosków z porażki - tłumaczyła.

Hmm.. co ona miała tutaj na myśli?

Dobrze, że mam w tym roku pierwsza klasę i nie musze się martwić, bo czarno to widzę.

[haLayla]

"Minister edukacji dodała, że podręcznika nie będzie - jak dotychczas - wybierać jeden nauczyciel, ale będzie robił to zespół nauczycieli w szkole, w porozumieniu z rodzicami."

Nie wiem w czym wybierać, skoro ma być jeden.

Możesz otrzymać samochód w każdym kolorze, pod warunkiem, że będzie to kolor czarny.

[iluka]

Żeby jeszcze to była jakość jak tej marki:)))

[linczerka]

Peonio, nie spodziewajmy się cudów za dychę.
Program ma być dostępny w Internecie przed 1 września.
Muszą też zmienić definicję pojęcia "Elementarz" (Słownik JP) albo dopisać kolejne znaczenie.

To co jest podstawą, czyli pakiet wiedzy, który wynosi uczeń, jest bardzo ważne, ale w XXI w. na rynku pracy - niewystarczające.

I masz napisane, co sądzą sami o podstawie.
Wyrwane z kontekstu? Uczymy się na mistrzach

I jeszcze to:
"Ponadto, dzięki nowym przepisom już od 2015 r. wszystkie podręczniki będą wieloletnie. A to dlatego, że do użytku szkolnego będą dopuszczone jedynie te podręczniki, które nie będą zawierać: pytań, poleceń, zadań i ćwiczeń wymagających uzupełnienia w egzemplarzu podręcznika oraz odwołań i poleceń wymagających korzystania z dodatkowych płatnych materiałów dydaktycznych przeznaczonych dla ucznia."

"Od 2014 r. zmieni się też sposób wyboru podręcznika do danego przedmiotu. To zespół nauczycieli, a nie – tak jak jest obecnie – nauczyciel, będzie podejmował decyzje w tym zakresie. Wybór podręcznika opiniować będzie Rada Rodziców."

Z tym zespołem to jest sens, ale ta opinia (na szczęście tylko opinia) rodziców jest zbyteczna. Przecież rodzic nie posiada wiedzy merytorycznej. A często dopiero "w praniu" okazuje się, co to za wybrany podręcznik.

[Peonia]

Jednym słowem planują reformę "retro" - powrócimy do zeszytu i tablicy, czyli do czasu sprzed 40 lat. A mamy przecież XXI wiek. I z jednej strony marzy się rządowi cyfrowa szkoła, na którą brak pieniędzy, a z drugiej strony wciskają rodzicom taki kit, że głowa boli.

Mnie osobiście ćwiczeniówki nie są tak bardzo potrzebne, bo nawet już mnie denerwuje, że zadań w nich jest tyle, że nie ma czasu na pisanie w zwykłych zeszytach, ale chciałabym, by były w tych planowanych książkach rebusy, krzyżówki, łamigłówki itp. co rozwija logiczne myślenie dzieci. Nie wyobrażam sobie, że znów nauczyciel będzie kserował karty pracy na własnym komputerze, bo nie wiem jak u was, ale u mnie stale szkoła nie ma pieniędzy na tusz do ksera lub drukarki.
Ponadto przyzwyczaiłam się do multibooka, a dzieci do zadań interaktywnych i nie podejrzewam, by do nowej tanizmy ktoś takie narzędzie nauczycielowi przygotował, w tak krótkim czasie.

Znów wzorują się na innych krajach. Tym razem Wielka Brytania, bo tam właśnie jest niby darmowa szkoła. Piszę "niby", bo rodzice nie kupują książek i zeszytów, ani żadnych środków plastycznych, ale tak naprawdę, to prawie codziennie płacą funta lub kilka funtów na coś. Mam w Londynie rodzinę, a ta skarżyła się, że codziennie rodzic musi czytać informacje, sprawdzać, czy nie ma jakiejś składki.

[linczerka]

znów nauczyciel będzie kserował karty pracy

Wydawnictwa już zapowiedziały z tym walkę Nie będzie można kserować z dotychczasowych. Skserujesz, dasz do domu i ...
Stanowisko wydawnictw w tej sprawie wydaje mi się słuszne.

chciałabym, by były w tych planowanych książkach rebusy, krzyżówki, łamigłówki itp. co rozwija logiczne myślenie dzieci.

W tym jednym elementarzu?
Peonia, czego Ty wymagasz Kobieto ?!
Toż by musiała być nie cegła, ale pustak.

[Peonia]

Ja w ogóle chciałabym, abyśmy wrócili do dawnego systemu lekcyjnego, gdy był polski, matematyka, środowisko itd. Jakoś wtedy (tak mi się wydaje) była wiedza usystematyzowana. Były najpierw podręczniki do polskiego, matmy, muzyki i środowiska. Potem do tego dołożono ćwiczeniówki. Podręczniki można było sprzedawać. Na końcu książki była taka tabelka, gdzie określało się stan książki po zakończonym roku nauki. Kupujący wiedział, czy ma podręcznik z pierwszej ręki, czy wieloletni. Ta tabelka uczyła szacunku do książek i dbałości, bo każdy chciał jak najwięcej za książki zarobić. Rodzic kupował tylko ćwiczeniówki, o ile nauczyciel się na nie zdecydował.

[iluka]

Na końcu książki była taka tabelka, gdzie określało się stan książki po zakończonym roku nauki.

Pamiętam, pamiętam:)

[linczerka]

Oj, to trzeba by zrobić kolejną reformę! I EW podzielić na przedmioty. Choć z drugiej strony to EW i tak jest uboższe o wydzielone edukacje.
Myślę, że te "elementarz" będzie podzielony na takie edukacje.
A miał być jeden podręcznik! Do tego dojdzie religia, j. angielski. To już 3 książki

[maia3]

W EW to jeszcze nic.
W IV klasie to dopiero ilość książek przeraża. A cena tychże? A waga?
... i jakoś się nikt nie czepia...

[haLayla]

Z tym zespołem to jest sens, ale ta opinia (na szczęście tylko opinia) rodziców jest zbyteczna. Przecież rodzic nie posiada wiedzy merytorycznej. A często dopiero "w praniu" okazuje się, co to za wybrany podręcznik.

Nie no, to może mieć sens. Ale to raczej na zasadzie, że "moja Madzia uczyła się w zeszłym roku z tej książki i tusz farbuje, okładka się rozkleiła, a zadania nie były jednoznaczne".

[linczerka]

... i jakoś się nikt nie czepia...

Czy na stronie MEN widziałaś w tym roku szkolnym cokolwiek o innych uczniach?
To "dobro dziecka" skupia się tylko wokół sześciolatków.

[linczerka]

Nie no, to może mieć sens.

A konkretnie, co z sensem?

[Peonia]

Dzisiaj przyszedł do mnie przedstawiciel WSiP, aby umówić spotkanie w sprawie podręczników na przyszły rok dla klas 0 i I. Pytam - Czy to ma sens? A on mi odpowiedział, że raczej tak, bo nie wiadomo, jak to właściwie będzie. Wydawnictwo liczy, że wszystko zostanie po staremu. Dodało nawet więcej pomocy do klasy I. W tym roku dostałam multibook, 12 kompletów tablic, kuferki do matematyki (15szt) i kufer matematyczny dla nauczyciela. Co dodadzą - zobaczę niebawem, bo pomoce ma przynieść i pokazać. Powiedział, ze inne niż mam. Nadal będą oferować "Tropicieli". Dadał również, że wydawnictwo drogą służbową nie otrzymało oficjalnego zawiadomienia o zawieszeniu produkcji podręczników na przyszły rok dla klas I. Liczą pewnie, że rodzice zrezygnują z darmowego podręcznika i wybiorą jednak płatny.

Na stronie ORE ma być publikowany program do nowego podręcznika.