Raz, dwa, trzy teraz my! Pomocy

[iluka]

ja bym wolała dostać od wydawnictwa i scenariusze i plansze i multibooka...

mamy XXI wiek i edukacja musi iść z duchem czasu,

nie znaczy, ze muszę się cofać do dawnych czasów, kiedy nic nie było

Oczywiście, oczywiście... Mnie jednak poraża i przeraża niemożność uczenia bez gotowców (scenariuszy zajęć, kart pracy, rozkładów materiału...) przez bądź co bądź wykształconych w XXI wieku nauczycieli.

kiedyś nauczyciele nie mieli nic a jakoś sobie radzili.

A dzieci w klasie czwartej dostawałam o niebo lepiej przygotowane

[Basiek70]

Mnie jednak poraża i przeraża niemożność uczenia bez gotowców (scenariuszy zajęć, kart pracy, rozkładów materiału...) przez bądź co bądź wykształconych w XXI wieku nauczycieli.

kiedyś nauczyciele nie mieli nic a jakoś sobie radzili.

A dzieci w klasie czwartej dostawałam o niebo lepiej przygotowane

a tu się w pełni zgadzam! chodziło mi o gotowce w sensie plansz demonstracyjnych, ilustracji, filmów edukacyjnych, prezentacji - czyli o pomoce dydaktyczne

[iluka]

gotowce w sensie plansz demonstracyjnych, ilustracji, filmów edukacyjnych, prezentacji

A to co innego

[maia3]

Pamiętam doskonale karty pracy powielane przez kalkę, rysowane przeze mnie obrazki, pomalowane farbami, czy alfabet malowany tuszem.
Potrafię sobie zaplanować lekcję, nie korzystając ze scenariusza, mimo, że wyszłam tu na jakiegoś matoła i przeraziłam swoją nieudolnością koleżanki.
Stary poczciwy SN, nauczył mnie jak pracować, ale nie ukrywam, ze scenariusz z przewodnika sobie zazwyczaj czytałam i czasem coś ciekawego z niego wybrałam.
I przyznam się, ze szkoda mi czasu na malowanie plansz (które teraz zalegają magazyny wydawnictwa) i wymalowane przeze mnie nie będą takie ładne. Nie kupię ich sobie bo po prostu szkoda mi stówy, wolę kupić książkę własnemu dziecku.
Nie mam też problemu ze zrobieniem prezentacji multimedialnej, ale skoro na multibooku to jest, bo ktoś to już super opracował to miło by było mieć.

I to by było na tyle ...

[linczerka]

maia, też korzystam z gotowców!
Gdy siedzę długo w szkole, gdy muszę stracić popołudnie na lekarza, gdy... , w nieprzewidzianych okolicznościach. Jesteśmy tylko i aż ludźmi. I sądzę, że dobrze, że mamy/powinniśmy mieć materiały "asekuracyjne".

[iluka]

maia3, to nie tak...
Bywa i ze mną, jak linczerka pisze:)

Ale spójrz wokół siebie... Wczytaj się w niektóre wpisy na forum...

Przebija lęk i oburzenie: Jak mam uczyć, gdy nie mam poradnika, rozkładów, scenariuszy i kart pracy do rączki...?! Jak MEN mogło mi to zrobić?! To niemożliwe...

I dotyczy to bardziej nauczycieli wykształconych w XXI wieku niż w XX tak jak Ty, linczerka czy ja

[ejwa]

Przebija lęk i oburzenie: Jak mam uczyć, gdy nie mam poradnika, rozkładów, scenariuszy i kart pracy do rączki...?! Jak MEN mogło mi to zrobić?! To niemożliwe... [/quote]

Przebija lęk i oburzenie:

iluka ma rację.Przyzwyczailiśmy się, że wszystko dostajemy. A tu trzeba samodzielnie coś stworzyć.

Ja troszkę z innej beczki. Tak się potoczyło w moim życiu, że dopiero teraz jestem na II roku studiów uzupełniających magisterskich, mimo że pracuję w szkole od kilku lat. Porażają mnie młodsze o 10 lat koleżanki studentki, przyszłe nauczycielki. Co wykład, ćwiczenia- pada pytanie- a wyśle nam to pani na maila (czytaj-nie muszę robić notatek, słuchać, być na zajęciach); trzeba przeczytać literaturę- a dlaczego tak dużo, ja przecież pracuję, nie mam czasu czytać, szukać w bibliotekach itd. Ręce opadają.

[malgala]

Ręce opadają.

Nie tylko ręce opadają jak się praktykantki obserwuje.

[maia3]

Bo chodzi o to, że...
I tak ciągle dokładam swoją kasę do swojej pracy, bo a to jakaś fajna dekoracja wpadnie mi w oko i kosztuje niby np. 20 zł więc kupię, a to doniczka, a to drukowanie na domowej drukarce i kupowanie nagród bo akurat zachciało mi się konkurs zrobić. Pieczątki, zachętki, naklejki .... itd. Pewno większość z nas tak ma ... A sponsorzy też się wyczerpują
Nie chodzi o to, ze narzekam bo uwielbiam swoja pracę! i nie zamieniłabym na żadną inną. Jak miałam 6 lat to wiedziałam że chcę być nauczycielką i tak się stało .

I pracując już jakiś czas najwartościowszą rzeczą jaką dostałam od wydawnictwa (taką, którą mogłam zabrać do domu ale nie zabrałam) był kubek z nazwą wyd. i kalendarz. A ... no i długopisy.
Nie liczę oczywiście jakiejś wyżebranej mapy, plansz, płyt z muzyką. To wszystko jest dla dzieci.

A teraz gdy weszła ustawa muszę kupić nawet pakiet podręczników bo nie wolno mi go dostać.

I o to właśnie mi chodzi... Chociaż w sumie to niepotrzebnie biję pianę bo i tak nic się w tym temacie nie zmieni.

Pozdrawiam

[iluka]

iluka ma rację.Przyzwyczailiśmy się, że wszystko dostajemy

A szkoła jako instytucja tez się przyzwyczaiła. Przestała kupować to wszystko. Nawet zwykły papier:(((( Doniczki,ziemię tez sama kupuję, zaszczepki z domu i od dzieci...

Co wykład, ćwiczenia- pada pytanie- a wyśle nam to pani na maila (czytaj-nie muszę robić notatek, słuchać, być na zajęciach); trzeba przeczytać literaturę- a dlaczego tak dużo, ja przecież pracuję, nie mam czasu czytać, szukać w bibliotekach itd. Ręce opadają.

Wiem:((((((( Syn studiuje , robi notatki, to potem siedzi przy skanerze i rozsyła:((

[Basiek70]

Nie chodzi o to, ze narzekam bo uwielbiam swoja pracę! i nie zamieniłabym na żadną inną. Jak miałam 6 lat to wiedziałam że chcę być nauczycielką i tak się stało .

ja dokładnie tak samo