Tak sobie przeglądam różne książki, ćwiczenia i mam pytanie - wprowadzacie liczby drugiej dziesiątki, "nastki", pojedynczo czy po kilka?
W ćwiczeniach Didasko, tych do menowskiego, np. 11 i 12 wygląda tak, jakby sugerowali wprowadzenie jednoczesne. W Semadenim też ( no dobra, 92 rok ) wygląda to tak, jakby przelecieć tylko a potem normalne ćwiczenia, zadania.
Mam klasę matematycznie w porządku, do tej pory naprawdę ładnie sobie radziły dzieciaki.