Przykładowe strony z zeszytów w 1 klasie

[dushka]

Drogie koleżanki, mam prośbę - czy mogłybyście zamieścić przykładowe (anonimowe - bez ocen czy podpisów) strony z zeszytów pierwszaków? Chodzi mi o zeszyty do pisania i matematyczne.

Dzisiaj doznałam szoku i chcę porównać. Nowe dziecko, z innej szkoły, zeszyt do matematyki - zapisanych... 5 stron. Głównie ćwiczenie pisania cyfr (bez wzoru na czerwono), może 10 przykładów dodawania i odejmowania w zakresie... 3!, narysowany jakiś jeden rysunek nie wiem do czego. Tyle.
Ani kawałeczka zadania tekstowego, jakiegoś dalszego dodawania czy odejmowania.

Zeszyt z literami - zapisanych do tej pory... 16 stron. Wprowadzanie litery - bez podanego wzoru - trzy linijki danej litery (2 małe, jedna wielka) - na jednej stronie dziecko ma wprowadzone... 4 litery: i, e, k, y

Słowo honoru, nie byłabym w stanie tego zmyślić.

Dziecko nie ma liter utrwalonych kompletnie, problem z przepisywaniem czegokolwiek drukowanego, jutro sprawdzę czytanie i aż się boję. Dziecko 6letnie.

Do tych zeszytów - ćwiczenia z NOwej Ery - bardzo ograniczone. Wsio, nic więcej, żadnych dodatkowych kart pracy, nic.

I chcę zobaczyć - może to ja mam za duże wymagania? Aczkolwiek pokazałam to innym nauczycielkom w szkole, to za głowy się złapały

[linczerka]

żadnych dodatkowych kart pracy, nic.

W zeszytach u mnie nie znajdziesz wklejanek. Tylko pisanie/rysunki. Wklejamy tylko i wyłącznie do zeszytu A-4.
Zapytaj dzieciaka o inne zeszyty/teczki.

[dushka]

Linczerko. Napisałam-nic więcej. Z matką i dzieckiem rozmawiałam.

[morelka78]

Ja pracuję też na NE- klasa 6-latków. Dzieci zaczęły 2. zeszyt z ed. pol. Zawsze ćwiczą literkę wprowadzaną, wyrazy( ok. strony zapisują). Teraz zaczęły przepisywać zdania z tablicy( 2-3). Jeśli chodzi o ed. mat. w zeszytach na zajęciach nie piszą wiele, jak wprowadzałam cyferki to zapisywałam 3 linijki cyferek i malowały zbiór, ale wklejają karty pracy. Oprócz tego mają segregator, gdzie wkładają karty pracy w formacie A4.

[Elwira19866]

U mnie podobnie. Z edukacji polonistycznej- kończą drugi zeszyt. Na początku było 3 linijki literek (mała, wielka i na przemian) + rysunek. Po niedługim czasie doszły sylaby, później krótkie wyrazy, a następnie zdania. Teraz już przepisują z tablicy lub z druku. Dużo tekstów do przepisywania biorę ze starych książek, elementarzy.

Co do matematyki, to ciągle jesteśmy w pierwszym zeszycie, ale już ku końcowi.

Po za tym: Album Liter, teczka na kserówki, teczka na prace plastyczne i chyba po feriach będę chciała, żeby dzieci miały czysty zeszyt do ed. przyrodniczej- bo trochę mi brakuje takowego, gdzie mogłyby wklejać, rysować ważne informacje. A przecież już trochę tego było... Co o tym myślicie? Czy to nie przesada? W końcu to 6-latki... mają się bawić

[ms.elephant]

mogłyby wklejać, rysować ważne informacje. A przecież już trochę tego było... Co o tym myślicie? Czy to nie przesada? W końcu to 6-latki... mają się bawić

Dla 6 latka rysowanie i klejenie też powinno być zabawą - a nie tylko gra na tablecie

[maryniaa]

chyba po feriach będę chciała, żeby dzieci miały czysty zeszyt do ed. przyrodniczej- bo trochę mi brakuje takowego, gdzie mogłyby wklejać, rysować ważne informacje. A przecież już trochę tego było... Co o tym myślicie? Czy to nie przesada? W końcu to 6-latki... mają się bawić

Osobiście uważam, że to świetny pomysł. Moje dzieciaki prowadzą od 1 klasy zeszyt do przyrody i bardzo sobie to chwalę. Na początku był to czysty zeszyt, w którym wklejały zdjęcia, informacje wydrukowane z internetu, proste zdania napisane na informatyce w Wordzie,rysunki. Obecnie, w klasie jest to zeszyt w kratkę i działamy bardzo podobnie, z tym, że notatki piszą "ręcznie". Staram się urozmaicać lekcje przyrody, łącząc je np. z kucharzeniem lub degustacją. Kiedy wiedzę rzadko spotykany owoc lub warzywo (np. w Biedronce figi czy kasztany jadalne)zadaję dzieciom pracę domową: zrobię notatkę o...+ rysunek/zdjęcie. Ależ mają dzieci frajdę, jedząc te dziwadła! Do tej pory wspominają naszą klasową sałatkę, którą robiliśmy w klasie 1, dodając do niej nasturcje, które przyniosłam z działki. W przyszłym tygodniu zamierzamy wyhodować kiełki fasoli mung. Jak tylko im dzisiaj zadałam pracę domową dot. notatki o kiełkach, rozległ się okrzyk radości: będziemy jeeeeeść! Jeszcze nie wiedzą, że czeka ich codzienne płukanie nasion w słoiczkach