OK, przegadałam to z młodym i chyba złapał. Też zaczął sobie tłumaczyć (jak to Twoje dziecko
, że w ziiiii-mie jest dłuuuuugie "i", więc trzeba je tam zapisać. Co do ewentualnych błędów typu "ći", to jeszcze kiedyś mu się to zdarzały, ale potem ustaliliśmy, że kreseczka z "i" się nie lubią, więc "i" nigdy za kreseczką nie staje. Kreseczka nie lubi też innych samogłosek, więc za nią mogą być tylko spółgłoski
W tym wywodzie wyżej zapomniałam ująć wyrazów jednosylabowych typu cios, cis, się (kiedyś syn zapisał jako śę), ale zauważyliśmy to z synem i ustaliliśmy, że w pierwszym i trzecim przypadku kreseczka nie lubi samogłosek, więc jeśli głoska chce być miękka, to zaprasza "i", żeby stanęło za nią a przed samogłoską. A w drugim przypadku jest długie "i" - gdyby go nie było, to wyraz nie miałby samogłoski. Podobnie w wyrazie kwa-sić, którego też mój wywód nie uwzględnia - gdyby przy "s" nie było "i", to nie byłoby tam sylaby - jak np. w wyrazie kraść... Ufff....
Mam nadzieję, że jakoś się oczyta i osłucha, i przestanie wsadzać kreseczki tam, gdzie nie trzeba (ostatnio pisał dyktando i najpierw poprawnie napisał "życiu", a potem poprawił na "żyću"...).