Jestem przekonany , że dawne licea pedagogiczne bardzo dobrze przygotowywały młodych adeptów tego trudnego zawodu (to nie pochodzi z opowiadań osób,ale tego doświadczyłem na bliskim członku rodziny !).Póżniej realizowały to SN na odpowiednich kierunkach .Dziś wiemy i widzimy (nie należy myśleć żle ; uczelnie czyniłyby lepiej , gdyby wprowadziły więcej praktycznych zajęć - teoria podbudowana praktyką, to poznanie przyszłej pracy).
Dobry był plan rezygnacji z podziału na przedmioty w nauczaniu początkowym , bo [1] nauczyciel może elastycznie regulować realizację wiodących zajęć z j.polskiego (ojczystego!) i matematyki - stosownie do możliwości uczniów , specyfiki haseł , zjawisk losowych (np. epidemia , dzień wolny od zajęć , itd) , [2] zajęcia może przeplatać (np. stosownie do aury - dzień"śpiący") , może też dwie kolejne lekcje poświęcić na planowane zajęcie (np. przygotowanie dekoracji do przedstawienia , spotkanie z...,w ....) .
Jego "wady" :[a] nadzór pedagogiczny nie może egzekwować terminów realizacji upatrzonego tematu (w dyskusji nauczyciel staje się partnerem - rozmowa dotyczy argumentów) , [b] dłuższa nieobecność nauczyciela (np. losowa - choroba) zmusza nowego
nauczyciela do głebokiej analizy zrealizowanego materiału , aby zminimalizować liczbę dublowanych tematów , [c] uczeń , który musi realizować naukę w innej placówce (np.przeprowadzka) może napotkać znaczną rozbieżność w ilości przerobionych tematów .
Ponieważ owe wady dotyczą małej ilości uczniów , to warto było ten plan zacząć realizować i zaufać dobrej woli nauczycieli i rodziców. Nauczyciel winien dbać o swój warsztat pracy - wszak nie ma rewolucyjnych przestawień haseł programowych , tempo pracy "średnio" pozwala szybko omawiane "wady" niwelować.
Nadzór pedagogiczny (wewnątrzszkolny - przyjazny ) , też ma w tym swój pozytywny udział (bywają odchylenia). Piotr .