Mam taką sytuację: miałam zastępstwo w pewnej klasie – 2 godziny. Była to najgorsza z klas w szkole pod względem zachowania. Ostatecznie po tych dwóch godzinach batalii wpisałam uwagę dla tych, którzy rozrabiali najbardziej (było tak, że przyszła dyrektorka i nawet gwizdek nie pomagał). Po zajęciach przyszedł do mnie tatuś jednego z dzieci z „ryjem”. Jutro pójdzie do dyrekcji, jak się odgrażał… Co o tym myślicie? Jak mam się bronic w razie wizyty u dyrekcji? Uwagi były w pełni zasłużone, choć nie pamiętam konkretnie, co akurat to dziecko robiło, pewnie to samo, co jego koledzy (całe towarzystwo siedzące z tyłu) – chodzenie po klasie, gadanie, głośne zachowanie, ignorowanie nauczyciela etc. Chłopak robił zadanie tyle, że to uwaga za zachowanie i niema nic wspólnego z robieniem czy nie robieniem na lekcji.
Pomóżcie!