Witam, chociaż wakacje jeszcze trwają mam nadzieję, że ktoś tu zajrzy i podzieli się ze mną dobrą radą.
Pracuję w świetlicy, szkoła podstawowa, na wsi. Jestem jedynym opiekunem. Zdarza się, że liczba dzieci, które mam pod opieką dochodzi do 80. Dzielę je wtedy na dwie sale i biegam między nimi. Czasem dzieci jest 5 na krzyż. Oficjalnie zapisanych jest ok. 50 osób, część przychodzi rano, część po południu.
Problem polega na tym, że czasem lekcje kończą się wcześniej, a na autobus dzieci czekają godzinę. Wtedy wszystkie dzieci trafiają do mnie, między 40 a 80 osób. Nie jestem w stanie zapewnić im należytej opieki, nie mówiąc o jakichś zajęciach.
Poza tym, wg dyrekcji, uczniowie, którzy nie są zapisani do świetlicy, a czekają na autobus do domu, nie mają prawa kręcić się po szkole tylko przyjść do mnie. Efekt jest taki, że latam po szkole i zbieram dzieciaki, które się buntują i nie chcą przyjść. Często mam też problemy z rodzicami, którzy mają do mnie pretensje, że "ganiam" ich dzieci, a one nie są do mnie zapisane. Stanowisko dyrekcji jest takie, że do momentu opuszczenia szkoły przez uczniów ja za nie odpowiadam, nawet jeśli nie są zapisane. Wg mnie jeśli dziecko nie jest zapisane do swietlicy a czeka na autobus ja za nie nie odpowiadam.
Trzecia sprawa, co mam wpisywać do dziennika w temacie zajęć, skoro żadnych zajęć nie prowadzę tylko patrzę, żeby mi się nie pozabijali (przekrój wiekowy od 5 do 12 lat)
Pomóżcie