Na świetlicy jak jest, każdy wie. To nie lekcja, panuje większa swoboda i niektorzy uczniowie, krotko mówiąc, są nieznośni. U mnie najgorzej jest z egzekwowaniem zakazu biegania po świetlicy i jadalni ( po prostu jak grochem o ścianę).
Dlatego też wymyśliłam zorganizowanie Konkursu na Najgrzeczniejszego Ucznia świetlicy. Wywiesiłam regulamin i zasady. POd koniec każdego tygodnia na tzw. Uśmiechniętym Portrecie wywieszamy autoportrety dzieci, które były najgrzeczniejsze i przestrzegały zasad świetlicy. Autoportrety dzieci wykonywały same dowolną techniką. Wieszamy je na ścianie, na wielkim brystolu z wyrysowanym Usmiechem.
Pomysł był strzałem w 10, ponieważ dzieciaki wzięły sobie to do serca (oczywiście myslą przyszłościowo- pod koniec roku osoby, ktore najczęsciej "wisiały" w Uśmiechu, wygrają nagrody rzeczowe ). Efekty są. Dzieciaki starają się jak mogą, oczywiście ja im ciągle przypominam, motywuję, zachęcam do przestrzegania zasad.
Polecam jako sposob na małych łobuziaków!