Witajcie koledzy.
Mamy u nas maleńki problem. Chcielibyśmy się dowiedzieć jak wygląda sprawa u Was.
Nasi podopieczni po skończonych lekcjach są odsyłani ze swoimi kurtkami do nas do świetlicy. Kurtki walają się po niewielkiej świetlicowej szatni która pełni rolę pomieszczenia cichej pracy (odrabiane lekcji, czytanie itd).
Dlaczego tak sie dzieje; ponieważ panie woźne nie będą za każdym razem otwierać szatni żeby jedno dziecko co 10 min mogło wyciągnąć kurtkę.
Opowiedzcie czy w waszych placówkach dzieciaki mają ubrania w szatni do końca pobytu w szkole czy w świetlicach czy może w specjalnie do tego przeznaczonych "boksach"?
Szukam argumentów na "batalie" o szatnie z przełożonym.