Postautor: fajnyprofesor » 2009-03-03, 10:22
Pracuję w zerówce. Moja zmienniczka rozpoczęła prace w przedszkolu w tym samym roku co ja, w awansie zawodowym jest jeden stopień wyżej, ale jednak studia które ukończyła niczego jej nie nauczyły. Sama sie przyznaje, że ma problem z wprowadzaniem liter. Zajęcia matematyczne, polonistyczne odpadają, najchetniej to robiłaby tylko zajęcia plastyczne (nawiasem mówiąc tez dają wiele do życzenia, najczęściej wykorzystuje tylko kredkę). Problemem jest dla niej poprawne napisanie zamierzeń dydaktycznych dla rodziców, napisanie planu miesięcznego, zawsze "zwala" to na mnie. Wytrwałabym jakoś z tym do końca roku z tymże jak wiadomo atmosferę w grupie przedszkolnej budują dwie nauczycielki, i co z tego, że ja pracuję w 100%, realizuję plany, to muszę nadrabiać jej zaległości. Dodatkowo "koleżanka" jest pupilką dyrekcji, przesiaduje u niej godzinami, opowiada jakie super miała pomysły na zajęcia, często sa to pomysły moich zajęć. przed dyrekcją odgrywa elokwentną, kreatywną nauczycielkę. Co mam robić, nie chcę skarżyć, ale czuję sie wykorzystywana, niedoceniana.