Postautor: Ritter von Rodewald » 2019-08-30, 17:38
Przeczytałem przed chwilą list Ministra Edukacji Narodowej do nauczycieli.
Najbardziej rozbawił mnie fragment mówiący o tym, że minister zamierza walczyć z biurokracją poprzez powołanie zespołu (grupy) roboczej do walki z biurokracją.
Dokładny cytat:
"Wspólnie uznaliśmy natomiast, że już teraz warto powołać grupę roboczą, która będzie zajmować się odbiurokratyzowaniem pracy w szkole. Jesteśmy przekonani, że ograniczenie wymaganej dokumentacji pozwoli na bardziej efektywne działanie nauczycieli i pozwoli skupić się przede wszystkim na pracy z uczniem."
Przecież minister może to zrobić od zaraz jednym podpisem i zarządzić, co następuje: tylko 3 rady w ciągu całego roku szkolnego po 10 minut każda, żadnych szkoleń, seminariów, zespołów, tabelek, wykresów, zestawień, ewaluacji, list, segregatorów, podpisów, etc.
Po co do tego jakieś grupy robocze?
Gdy zaczynałem pracę w szkole w roku 1989 były tylko 3 rady na rok a ostatnio też 3 ale na miesiąc!!!
Na powodzenie w osiągnięciu zakładanego celu wpływa wiele czynników, takich jak: osobowość odbiorców, ich wiedza o świecie, kontekst sytuacyjny bądź przyjęte normy postępowania.