Chciałam się dowiedzieć jak u was wyglądają sprawdziany, a dokładniej wasza rola na nich.
Mam problem z niektórymi przedmiotowcami. Dostaję od nich sprawdziany, dostosowuję do moich dzieciaków. W opinii przedmiotowców moja rola powinna się na tym kończyć.
Moje dzieci (lekkie) nawet z dostosowanym sprawdzianem sobie nie radzą. Tzn z samym rozwiązywaniem tak, ale nie rozumieją poleceń. Czytam im je kilkakrotnie, naprowadzam, np. zadanie tekstowe: Kasia miała 20 jabłek. 5 jabłek dała mamie. Ile jabłek zostało Kasi?
Moje dzici patrzą i patrza i nic. Jak podejdę i zapytam "jak oddała to ma więcej, czy mniej" tp moje dzici od razu wiedzą jakie działania muszą wykonać. Nie jest tak zawsze, ale bardzo często.
Na sprawdzianach stoję przy nich. Po ich oczach, wyrazie twarzy widze czy sie pogubiły. Jeśli widzę, że patrzy na kartke i patrzy, podchodze i pytam czy czegos nie wytłumaczyć. I tak najczęściej jest z każdym przykładem.
Przez przedmiotowców stwierdzenie: "masz dwa wyrazy wytłuszczone, wybierz jeden, który pasuje do zdania" jest równoznaczne z podpowiedzią. Dla mnie jest to wyjaśnianie, naprowadzanie. Dzisiaj usłyszałam "daj mu pracować samodzielnie, on nie musi dostać piątki". Dzieciak za każdym zdaniem mówi: "ale ja nie rozumiem" i co ja mam stac i udawać, że nie słyszę. Nie mówie im przecież "zaznacz to czy to". Zaznacze, że moje dzici pisały sprawdzian, taki jak reszta klasy bo wiedziałam, że sobie poradzą. Przedmiotowiec tłumaczył każdemu dzieciakowi z klasy, ale jak ja tłumacze swoim to już jest szum.
Na lekcjach słyszymy" "pracujcie ciszej bo mi to przeszkadza". Nie ważne, że moje dziecko patrzy, słucha i nie wie o co chodzi.
Nie wiem czy to ja cos robię nie tak?? Mam wrażenie, że moi nauczyciele nie maja zielonego pojęcia z czym sie je upośledzenie - mówiąc wprost. Przeszkadza im, że pytaja za każdym razem czy to co zrobili jest dobrze. Największy jednak problem polega na tym, że moje dzieci dostaja piątki i czwórki. Jak jest dwója czy trója wszystko jest jak najbardziej ok.
Jeszcze taka jedna sytuacja: kartkówka ze słówek z angielskiego: moje dzieci dostały piątki, reszta klasy od 1 do 4. Kartkówka taka sama dla wszystkich. Może tu cos jest nie tak: moje dzieci odnoszą ogromne dla nich sukcesy, a reszcie idzie kiepsko.
Chciałabym poznac wasze opinie na ten temat. Może macie jakieś wypracowane zasady ppostępowania z przedmiotowcami. Dodam, że w szkole nie ma dokumentu, który regulowałby ocenianie uczniów niepełnosprawnych .