Komisja wychowawcza

tu możesz porozmawiać z kolegami, zadać pytanie nauczycielom

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

lithium93
Posty: 3
Rejestracja: 2012-01-18, 17:10
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: dolnośląskie

Komisja wychowawcza

Postautor: lithium93 » 2012-03-29, 13:19

Witam :)

Moja koleżanka będzie mieć komisję wychowawczą. Zaznaczam, że ona ma ukończone 18 lat i również na komisję została wezwana jej matka. Czy szkoła miała prawo wezwać do szkoły rodzica? Nic ona nie zrobiła. Ma komisję tylko dlatego, że ma 36 godzin nieusprawiedliwionych. To jest dla mnie chore :/

lithium93
Posty: 3
Rejestracja: 2012-01-18, 17:10
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: dolnośląskie

Re: Komisja wychowawcza

Postautor: lithium93 » 2012-03-29, 13:43

Trochę mnie dziwi, że jej matka została też wezwana na komisję... Jest ona pełnoletnia, to bierze za siebie odpowiedzialność...

lithium93
Posty: 3
Rejestracja: 2012-01-18, 17:10
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: dolnośląskie

Re: Komisja wychowawcza

Postautor: lithium93 » 2012-03-29, 14:48

Jak na swój wiek jest bardzo dojrzała ;] Z powodu osobistych opuściła tyle lekcji. Ale szkoła oczywiście tego nie rozumie :D Ludzi dorosłych w technikum, którzy mają prawie 20 lat traktują jak małe dzieciaczki z przedszkola ;] Taka prawda...

izkaolek
Posty: 93
Rejestracja: 2012-01-23, 14:23
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Inne, Zajęcia zintegrowane
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Komisja wychowawcza

Postautor: izkaolek » 2012-03-30, 12:00

Według mnie szkoła może zastosować jakieś dodatkowe wymogi w stosunku do ucznia np. pełnoletni uczeń musi mieć podpis wychowawcy internatu na zwolnieniu przez siebie napisanym. Z tym spotkałam się osobiście. Rodzic ma też prawo pójść na wywiadówkę czy umówić się z nauczycielem na rozmowę.
Nie wiem, dlaczego Twoja koleżanka ma tyle godzin nieusprawiedliwionych, lecz będąc wychowawcą dawno kontaktowałabym się z rodzicem nawet dorosłego dziecka, bo uważam, że ma on prawo wiedzieć o zaistniałej sytuacji. Ostatecznie mama i tata utrzymują dziecko, aby mogło ono się uczyć. Jeśli tego nie robi, nie chodzi do szkoły powinni się o tym dowiedzieć. Zobacz, że np. rodzic rozwiedziony nie musi płacić alimentów na nieuczącą się pociechę, bo dziecko może iść do byle jakiej pracy, żeby się utrzymać. Zakładam, że nie jest to szkoła dla osób dorosłych, pracujących.
Rozumiem, że wezwanie mamy godzi w dorosłość młodego człowieka,lecz osoba dorosła musi podchodzić odpowiedzialnie do swojego życia i ponosić konsekwencje swoich wyborów. Myślę, że mama ma prawo wiedzieć, czy jej córka będzie musiała np. powtórzyć klasę, bo taka sprawa dotyczy nie tylko uczennicy ale całej jej rodziny.
Jeżeli zaistniała jakaś obiektywna sytuacja utrudniająca dziewczynie naukę, chodzenie do szkoły, to też może dzięki temu otrzymać wsparcie, ale szkoła musi rozpoznać jej sytuację dokładniej. Nauczyciele i rodzice zazwyczaj chcą dobrze dla młodego człowieka, więc nie doszukujcie się dziury w całym.

Awatar użytkownika
Vasir
Posty: 111
Rejestracja: 2011-01-16, 18:51
Kto: uczeń
Przedmiot: Informatyka
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Komisja wychowawcza

Postautor: Vasir » 2012-04-04, 19:03

36 godzin nieusprawiedliwionych buahahahhahaha.

Ja miewałem po 100 i więcej...i co z tego? Jedyne usprawiedliwienia jakie kiedykolwiek oddawałem to zwolnienia lekarskie. Nie widzę powodu usprawiedliwiania się w szkole (co innego w zakładzie pracy - ale tu zgłaszałem z wyprzedzeniem), bo to po prostu śmieszne, a jeżeli już musiałem wyjść z zajęć to po prostu zgłaszałem to wychowawczyni żeby nie robić jej w razie czego kłopotu.

To nie jest przedszkole, człowiek 20 letni odpowiada za siebie i co najwyżej za to co robi odpowiada przed rodzicami.

Głupota.

Awatar użytkownika
Vasir
Posty: 111
Rejestracja: 2011-01-16, 18:51
Kto: uczeń
Przedmiot: Informatyka
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Komisja wychowawcza

Postautor: Vasir » 2012-04-04, 22:15

Śmieszne.

Twierdząc, że nie rozumiem zagadnienia uświadamiasz mnie, że jesteś kolejną z osób na tym forum i wielu innych o wąskim spojrzeniu na świat. Problem w tym, że ja rozumiem zagadnienie ale mam na to inny pogląd niż ty, a twoje twierdzenie jest po prostu świadectwem ignorancji i zapatrzenia w chory model społeczeństwa.

Nie mówiłem nic o nie ponoszeniu konsekwencji, a o samym fakcie usprawiedliwiania czegokolwiek.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Komisja wychowawcza

Postautor: vuem » 2012-04-04, 22:23

Vasir pisze:Głupota.


Głupotą jest przestrzeganie reguł, które w danym miejscu obowiązują?

Przecież nic nie stoi na przeszkodzie, by taki odpowiedzialny za siebie i sam decydujący o swoim czasie człowiek kształcił się w systemie, który na to pozwala.

Szkoła ta nie jest obowiązkowa dla dorosłego człowieka. Może pójść do pracy, uczyć się online na ten przykład jeśli regulamin zobowiązujący go do uczęszczania na zajęcia jest tak krepujący.
Skoro jednak chce się uczyć w tym, a nie innym miejscu, to musi się podporządkować.

Podobne reguły obowiązują w pracy, rodzinie, systemie podatkowym, ruchu drogowym itd.

Albo się jest odpowiedzialnym za swe decyzje albo kontestuje się wybiórczo w imię rebelianckich zasad "młodego gniewnego".
Wyrośniesz z tego...albo - używając Twoich słów - pozbędziesz się tej ... głupoty ;)

Awatar użytkownika
Vasir
Posty: 111
Rejestracja: 2011-01-16, 18:51
Kto: uczeń
Przedmiot: Informatyka
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Komisja wychowawcza

Postautor: Vasir » 2012-04-04, 22:44

Wyrośniesz z tego...albo - używając Twoich słów - pozbędziesz się tej ... głupoty


Możliwe. Głównie dlatego, iż z wiekiem i doświadczeniem/wiedzą dostrzega się coraz mniej - albo raczej wypala się w sobie poglądy na każdy temat które nie zawsze idą w parze z logiką.

A co do całej reszty... Tu nie chodzi o zasady, tu chodzi o całe te pochrzanione społeczeństwo.

Jak widzi to człowiek w moim wieku (o ile w ogóle go to obchodzi):
1.Zaczynasz beznadziejną edukację w szkole podstawowej/gimnazjum/liceum gdzie wymagają od ciebie "wiedzy" która w czyimś mniemaniu jest ważna - już nie mówiąc o tym, że ta wiedza z roku na rok jest okrajana. Boli mnie to, że nie mogę iść i uczyć się tego czego bym chciał, co zabija moją/czyjąś indywidualność. Jest to co najmniej chore, a wymaga się dostosowania do reguł z którymi nie każdy się zgadza. (mogę myśl rozwinąć ale na razie mi się nie chce)
2.Kończysz edukację i rozpoczynasz pracę gdzie w Polskich realiach oznacza to tyle, że musisz zapieprzać przez kilkadziesiąt lat tylko po to, żeby potem błagać o nędzną emeryturę.

Czyli podsumowując tracisz swoje życie na to co wymaga od ciebie społeczeństwo, gdzie jedyne co możesz zrobić to wybór tego jaki zawód chcesz wykonywać.

Wspomnę jeszcze może o tym, że różnice społeczne w Polsce są gigantyczne i mimo tego wciskania kitu przez rząd, biedna rodzina nie jest w stanie wykształcić dziecka na tyle by wyrwało się z biedy (i nie mówcie mi, że tak nie jest).

O naszym systemie podatkowym mi nie wspominaj, a o ruchu "drogowym" tym bardziej.

Skoro jednak chce się uczyć w tym, a nie innym miejscu, to musi się podporządkować.


hah, to już nawet nie jest śmieszne. W tym kraju od dawien dawna jakakolwiek "indywidualność" jest zabijana. Tak... dalej uczmy wszystkiego i niczego, olewając predyspozycje dzieci...

Dobra, nie ważne... musiałbym napisać tu esej, żeby wyrazić swoje zdanie, a czym więcej o tym myślę tym bardziej się irytuję i narzekam.

Awatar użytkownika
Vasir
Posty: 111
Rejestracja: 2011-01-16, 18:51
Kto: uczeń
Przedmiot: Informatyka
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Komisja wychowawcza

Postautor: Vasir » 2012-04-04, 22:51

Hm... chyba zszedłem jak zwykle z tematu.. cóż, za dużo myśli przechodzi po głowie przy takich tematach.

Nie rozumiesz zagadnienia, bo nie należysz do grona osób, które są zdolne do podjęcia systematycznego wysiłku i regularnego uczęszczania na zajęcia. Nawet nie wiesz, jakie to uczucie, nie wiesz, że to możliwe i że sens dostrzega się dopiero praktykując, dostrzega się po czasie.


No i właśnie o tym mówiłem.

Awatar użytkownika
Vasir
Posty: 111
Rejestracja: 2011-01-16, 18:51
Kto: uczeń
Przedmiot: Informatyka
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Komisja wychowawcza

Postautor: Vasir » 2012-04-04, 23:13

Po mojej wypowiedzi powinieneś/aś dostrzec o co mi chodziło. No ale dobra - wytłumaczę.

Ty twierdzisz, że systematyczność prowadzi do rezultatów - nie twierdzę, że nie.

Problem pojawia się taki, że da ciebie (jako nauczyciela) zajęcia szkolne w formie takiej jakiej są, są dobre i prowadzą do wykształcenia kolejnego pokolenia - a dla mnie system edukacji jest jedną wielką porażką ponieważ tak na prawdę swoje predyspozycje możemy uwidocznić dopiero na studiach gdzie według mnie jest na to sporo za późno. Dla mnie szkoła w obecnej formie prowadzi do upadku intelektualnego.

Nie twierdzę tu, że szkoła jest nie potrzebna, ale waga do niej przykładana jest przesadzona - nie powinno się robić afery z powodu kilkudziesięciu nieobecności biorąc pod uwagę, że tak naprawdę nie ma to znaczenia. Człowiek zawsze uczy się tego czego lubi się uczyć i co go interesuje - a jeżeli nie uczy się niczego to już jego problem. Moim problemem natomiast jest to, że nie rozwija się naturalnych
talentów dzieci od edukacji wczesnoszkolnej, a jedynie wpaja im się regułki i wrzuca go do worka kolejnych dzieciaków które mają nie myśleć i nie robić nic kreatywnego samodzielnie.

Na razie tyle... jak będą jakieś pytania to napisze.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Komisja wychowawcza

Postautor: vuem » 2012-04-04, 23:31

Vasir pisze:Możliwe. Głównie dlatego, iż z wiekiem i doświadczeniem/wiedzą dostrzega się coraz mniej - albo raczej wypala się w sobie poglądy na każdy temat które nie zawsze idą w parze z logiką.


Ale nikt Ci nie zabroni posiadać poglądy, nawet i te sprzeczne z ogólnie przyjetymi.

Ja piszę o regulaminie, który podpisem ucznia lub rodzica zostaje akceptowany, a więc jest to równoznaczne z zobowiązaniem do jego przestrzegania.

Vasir pisze:1.Zaczynasz beznadziejną edukację [...]


Masz prawo mieć inną wizję edukacji.

Ja piszę o tym, że skoro jesteś uczniem danej szkoły, to musisz przestrzegać regulaminu.

Vasir pisze:2.Kończysz edukację i rozpoczynasz pracę gdzie w Polskich realiach oznacza to tyle, że musisz zapieprzać przez kilkadziesiąt lat tylko po to, żeby potem błagać o nędzną emeryturę.


Edukacja w krainach mlekiem i miodem płynących też ma swoje regulaminy, które pewnie tez byś odrzucał, nie rozumiejąc nadal prostej zasady:
Chcesz się uczyć w tej szkole, to na naszych zasadach.

Vasir pisze:Czyli podsumowując tracisz swoje życie na to co wymaga od ciebie społeczeństwo, gdzie jedyne co możesz zrobić to wybór tego jaki zawód chcesz wykonywać.


Itd. Itp. Tymi wszystkimi rozważaniami chcesz usprawiedliwić nie przestrzeganie przepisów obowiązujących w miejscu, gdzie jesteś dobrowolnie?

Chcesz zmienić regulamin tej szkoły, zgłoś wniosek.

Vasir pisze:O naszym systemie podatkowym mi nie wspominaj, a o ruchu "drogowym" tym bardziej.


I co, chcesz powiedzieć, że fakt iż w Twoim mniemaniu są niedoskonałe oznacza, że masz prawo ukrywać dochody i jeździć lewą stroną 150 km/h w centrum miasta?
A policjanta, który Ci za to wlepi mandat nazwiesz głupcem?

Vasir pisze:hah, to już nawet nie jest śmieszne. W tym kraju od dawien dawna jakakolwiek "indywidualność" jest zabijana. Tak... dalej uczmy wszystkiego i niczego, olewając predyspozycje dzieci...


Łamanie regulaminu to "indywidualność"?

Krytyczny stosunek do programu nauczania ma usprawiedliwiać wagary, które tak naprawdę są formą protestu i walki o lepsze jutro?

Chryste... :mrgreen:

Wiesz, prędzej, czy później zrozumiesz...problem tylko w tym, na ile mocnego kopa w dupę dostaniesz od tej ... rzeczywistości.

Mieszasz pojęcia tak straszliwie, że niedojrzałość, to jedyne chyba słowo z kanonu, które może Twój sposób myślenia określić ... no ale cóż, chłopcem jeszcze jesteś, masz do tego prawo.

Awatar użytkownika
Vasir
Posty: 111
Rejestracja: 2011-01-16, 18:51
Kto: uczeń
Przedmiot: Informatyka
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Komisja wychowawcza

Postautor: Vasir » 2012-04-04, 23:54

Ja piszę o regulaminie, który podpisem ucznia lub rodzica zostaje akceptowany, a więc jest to równoznaczne z zobowiązaniem do jego przestrzegania.

Jakby ktoś miał wybór...(do 18 roku życia)

Ta "dyskusja" nie ma sensu, bo nie jesteście w stanie spojrzeć na sprawę szerzej, a jedynie odnosić się do fragmentarycznych wypowiedzi czepiając się każdego możliwego stwierdzenia nie widząc szerszego spectrum jego znaczenia.

Ostatnie podsumowanie z mojej strony w tym temacie:
Szkoła jest za mało (w moim mniemaniu) wartościowa, żeby robić tyle problemu za parę godzin nieobecności. I nie, nie narzekam bo jestem na etapie buntu tylko dlatego, że myślę samodzielnie i nie podoba mi się aktualny stan rzeczy.

Awatar użytkownika
Vasir
Posty: 111
Rejestracja: 2011-01-16, 18:51
Kto: uczeń
Przedmiot: Informatyka
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Komisja wychowawcza

Postautor: Vasir » 2012-04-05, 11:43

O, wreszcie jakiś post mający sens. Jestem mile zaskoczony.

Będę tu analizował treść praktycznie zdanie po zdaniu rozszerzając ją o moje przemyślenia i sugestie więc nie będę cytował każdego fragmentu.

Mówiąc o ludziach po maturze, każdy ma na myśli osoby które powinny według nich posiadać wiedzę elementarną z każdej dziedziny i mieć jakąś dziedzinę wiedzy która dla danej osoby jest przewodnia i która w dalszym etapie życia będzie rozwijana. Patrząc szerzej na dalszą część pierwszego akapitu, możemy dostrzec dlaczego nasza wizja jest daleka od prawdy i dlaczego istnieją jednostki nazwane w tekście "najlepszymi".

Trzeba by się zastanowić co powoduje, iż w teoretycznie szkole dającej równe szanse każdemu uczniowi są takie rozbieżności. Tu można spojrzeć na to różnie. Może to wpływ rodziny w co ja osobiście wątpię, a może po prostu dojrzałość czy też po prostu predyspozycja danego ucznia do zdobywania wiedzy.

Dla niektórych wspomniany "element barbarzyństwa" jest czymś co powinno być piętnowane, dla mnie natomiast jest to przejaw pewnej odrębności od społeczeństwa, oderwania się od schematów dający większą swobodę i możliwość szerszego zrozumienia otaczającego świata. Można by tu też wspomnieć o wielu wybitnych osobistościach świata nauki, które nie kończąc szkoły/studiów wybiły się ponad przeciętność w dziedzinach im bliskich, a także w dziedzinach pokrewnych. Tu nadchodzi kolejne pytanie: Czemu duża część noblistów jest osobami częściowo bądź wcale nie dostosowanymi do reszty społeczeństwa? Odpowiedzi mogą być różne, co może być tematem na kolejne parę godzin.

Kolejne pytanie nasuwa się samo: Czy to aby na pewno szkoła ma wpływ na najlepszych czy po prostu ich stosunek do zdobywania wiedzy czy predyspozycje?

Przechodząc do drugiego akapitu gdzie mowa jest o wzajemnym zwalczaniu się przez szkołę i rodzinę, można by prosto rzec zgadzając się z autorem, że te dwie strefy życia ucznia powinny działać wspólnie. Dlaczego tak nie jest? Moim skromnym zdaniem dlatego, iż szkoła już dawno stała się instytucją przez którą każdy tak czy inaczej musi przebrnąć, a przy okazji starającą się na siłę zaszczepić w uczniach sposoby myślenia i analizowania tego co widzą.

Dalej mamy mowę o tym, iż rodzina stara się przejmować obowiązki szkoły. Tu częściowo z autorem można się zgodzić ale też nie do końca. Rodziny które starają się kształcić swoje dzieci, są z reguły rodzinami bogatymi, gdzie rodzice również są osobami wykształconymi. Odwrotnie jest w przypadku rodzin biednych gdzie na zajmowanie się dzieckiem nie ma czasu. Pytanie czy dziecko lepiej wykształci szkoła czy rodzina jest pytaniem nad którym można spekulować w nieskończoność. Gdybym ja miał wypowiedzieć swoje zdanie, powiedziałbym prosto: Szkoła powinna uczyć zagadnień elementarnych i dostrzegać w uczniu predyspozycje do nauki konkretnych zagadnień - czego nie robi. Rodzice z drugiej strony widząc taką sytuacje starają się na własną rękę dziecko kształcić co z reguły kończy się fiaskiem. Rodzice powinni naprowadzić dziecko i stworzyć mu warunki do nauki dziedziny do której dziecko ma predyspozycje - bo to rodzice, jeżeli nie szkoła, takie predyspozycje powinni zauważyć.

Autor tekstu wskazuje nam na niedoskonałości systemu edukacji, z czym całkowicie się zgadzam. Różnica niestety pomiędzy moim tokiem myślenia a autora tekstu jest znacząca. Autor uważa, iż szkoła powinna "uczyć i wychowywać", ja natomiast uważam, że wychowanie dziecka powinno leżeć po stronie rodziny co jest oczywiście nie możliwe w obecnym modelu rodziny. Zostawia mi to pewien niesmak, gdyż zdając sobie z tego sprawę musimy oczekiwać, iż wychowaniem dzieci musi jednak zająć się szkoła. Pytanie tylko czy jest to dobre dla dziecka? Czy próba wychowywania wszystkich dzieci jednakowo nie zabija potencjału danego dziecka? Gdzie w tym logika i odrębność jednostki?

Wspominałem już wcześniej o tym jak według mnie chore jest to społeczeństwo, co autor w ostatnim akapicie wyraźnie podkreśla. Pytanie skąd to się wzięło? Czy przypadkiem nie dlatego, że szkoła w formie jaką reprezentuje jest przejawem ignorancji i wrzucania wszystkiego do jednego worka? Tu przykładów takiej ignorancji można podać wiele: chociażby po prostu zajęcia języka polskiego w szkole średniej gdzie każda lektura jest analizowana przez sztab "znających się" na analizie tekstu ludzi i gdzie każdy ma się dostosować do ich toku myślenia. Tu można przytoczyć pewien prosty przykład: Czemu pani Szymborska nie jest w stanie analizować własnego tekstu tak jak zrobili to ci "specjaliści"? Może dlatego, że jest ona jednostką nie zależną, wyciągającą zupełnie inne wnioski z tego co widzi/czyta.

Gdyby spojrzeć na to w sposób powyższy, można zadać pytanie: Czy sytuacja którą opisuje autor w trzech ostatnich zdaniach nie jest uzasadniona?


Dostanę chociaż 4-kę za analizę ^^??

Awatar użytkownika
Vasir
Posty: 111
Rejestracja: 2011-01-16, 18:51
Kto: uczeń
Przedmiot: Informatyka
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Komisja wychowawcza

Postautor: Vasir » 2012-04-05, 12:24

O jaki ładny przykład akurat znalazłem. Co prawda dotyczy innego tematu, ale bardzo ładnie pokazuje nasze społeczeństwo.

http://wiadomosci.onet.pl/swiat/niemcy- ... omosc.html

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Komisja wychowawcza

Postautor: vuem » 2012-04-05, 15:39

Vasir pisze:Jakby ktoś miał wybór...(do 18 roku życia)


Chciałbyś mieć prawo do samodecydowania w wieku 16 lat? 14? 12? A może od urodzenia?
Skoro dziecko nie chce chodzić do szkoły, nie chce się uczyć historii, nie ma ochoty wrócić do domu przed północą, to przecież nie można ludzi ograniczać :wink:


Wróć do „Kącik uczniowski”