Uczniowie z zaburzeniami, itp.

tu możesz porozmawiać z kolegami, zadać pytanie nauczycielom

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

i_am_wysteria
Posty: 3
Rejestracja: 2013-12-19, 17:56
Kto: uczeń
Lokalizacja: podkarpackie

Uczniowie z zaburzeniami, itp.

Postautor: i_am_wysteria » 2014-05-31, 19:19

Witam, chciałabym zadać kilka pytań nauczycielom. Od zawsze byłam bardzo nieśmiałym i lękliwym dzieckiem, dopiero niedawno dowiedziałam się, że jest tego konkretny powód, a mianowicie Zespół Aspergera, z którego dodatkowo zrodziła się fobia społeczna. Mam też tendencję do dystymii/depresji. Chyba nie muszę mówić, że w szkole ze strony rówieśników mam zgotowane piekło (jestem w gimnazjum, a wśród młodzieży w tym wieku trudno znaleźć tolerancję dla kogoś, kto zachowuje się inaczej niż inni). Z nauczycielami problemów raczej nie mam, bo dzięki mojej przypadłości mam przynajmniej dobre oceny :) Jednak oni nic nie wiedzą o moich problemach, lecz wydaje mi się, że muszą zauważać, że odstaję od reszty. Pytania:
1. Czy nauczyciele mają jakąś wiedzę na temat różnych problemów dzieci typu ADHD, autyzm, itp. i czy mniej więcej mogą zauważyć, że ktoś ma problem?
2. Czy powinnam powiedzieć im, co jest grane?
3. Czy ktoś ma doświadczenie w pracy z problemowymi dziećmi?
Z góry dziękuję za odpowiedzi.

Awatar użytkownika
iluka
Posty: 3015
Rejestracja: 2012-07-25, 12:23
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język polski
Lokalizacja: małopolskie

Re: Uczniowie z zaburzeniami, itp.

Postautor: iluka » 2014-05-31, 19:58

i_am_wysteria pisze:ednak oni nic nie wiedzą o moich problemach
Matko Boska! Dziecko kochane, czy Ty nie masz rodziców? Jeśli rzeczywiście masz zdiagnozowane w PPP takie problemy, to dlaczego oni natychmiast nie powiadomili szkoły?!
i_am_wysteria pisze:Czy nauczyciele mają jakąś wiedzę na temat różnych problemów dzieci typu ADHD, autyzm, itp
Oczywiście!
i_am_wysteria pisze:Czy powinnam powiedzieć im, co jest grane?
Możesz, ale przede wszystkim rodzice powinni to zrobić. Bez rozmowy z nimi się nie obejdzie!
i_am_wysteria pisze:Czy ktoś ma doświadczenie w pracy z problemowymi dziećmi?
Ta. Chyba każdy nauczyciel.
W mojej szkole dzieci problemowych pod dostatkiem.
Niedługo chyba te bezproblemowe będą w mniejszości.
W życiu bo­wiem is­tnieją rzeczy, o które war­to wal­czyć do sa­mego końca. Paulo Coelho

i_am_wysteria
Posty: 3
Rejestracja: 2013-12-19, 17:56
Kto: uczeń
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Uczniowie z zaburzeniami, itp.

Postautor: i_am_wysteria » 2014-06-01, 13:10

Ależ oczywiście, mam rodziców. Nie wiem, co mogłoby zasugerować, że ich nie mam. Mamapo prostu chce, żebym pozostała normalnym dzieckiem i nie chce mi przypinać plakietki pt. "dziwadło". Dla mojego dobra nie chce mnie wyróżniać na tle innych. Tatcie mówiliśmy tylko o socjofobii, ale on nie chce tego przyjąć do wiadomości. Kiedy czasem się z nim kłócę, on wykorzystuje moje słabości i wypomina mi je, żeby mnie pogrążyć (jestem bardzo wrażliwa). Jak zaczął mi kiedyś wyrzucać, że jestem chora i nienormalna i że to moja wina, strasznie się załamałam a potem wpadłam w furię i myślałam, że go na serio zabiję. Dlatego o reszcie on nie wie.
Ostatnio mam po prostu trudny okres, burza hormonów i te sprawy, nie mam przyjaciół, nawet koleżanek i znajomych już brakuje, nie daję sobie już sama rady i tyle. Nawet nie wiecie, jak bardzo chciałabym po prostu wziąć i uciec z lekcji, kiedy nauczyciel każe mi coś na głos przeczytać, iść do odpowiedzi albo pracować w grupach. Kolejnym kłopotem jest wf, przez ZA jestem słabą niezdarą, do tego z pewnym rodzajem astmy. Lęk się nasila, kiedy muszę być w drużynia, albo co gorsza gramy z chłopakami. I właśnie przez to wszystko zaczynam się zastanawiać, czy nie dać o tym znać szkole. Z drugiej strony podzielam pogląd mojej mamy: nie chcę, by nauczyciele traktowali mnie inaczej niż resztę, chcę zachować pozory normalności.

Awatar użytkownika
linczerka
Posty: 4541
Rejestracja: 2011-11-04, 19:49
Kto: nauczyciel
Lokalizacja: Polska

Re: Uczniowie z zaburzeniami, itp.

Postautor: linczerka » 2014-06-01, 13:21

i_am_wysteria pisze:Z nauczycielami problemów raczej nie mam, bo dzięki mojej przypadłości mam przynajmniej dobre oceny

i_am_wysteria pisze:nie chcę, by nauczyciele traktowali mnie inaczej niż resztę

i_am_wysteria pisze:Jednak oni nic nie wiedzą o moich problemach

To nauczyciele wiedzą czy nie wiedzą? Szkoła posiada dokumenty z poradni?
i_am_wysteria pisze:Dlatego o reszcie on nie wie.

Tata nie zna Twoich problemów do końca. Może tu tkwi przyczyna?
i_am_wysteria pisze:przez ZA jestem słabą niezdarą

Podejrzewam, że wszystko tłumaczysz ZA. A tak nie powinno być. Nie wszystko jest wypadkową ZA.
Trzeba umieć iść słoneczną stroną życia

Awatar użytkownika
linczerka
Posty: 4541
Rejestracja: 2011-11-04, 19:49
Kto: nauczyciel
Lokalizacja: Polska

Re: Uczniowie z zaburzeniami, itp.

Postautor: linczerka » 2014-06-01, 13:26

Przeczytaj książkę "Patrz mi w oczy" Johna Eldera.
Zobacz siebie w konfrontacji z bohaterem.
Trzeba umieć iść słoneczną stroną życia

i_am_wysteria
Posty: 3
Rejestracja: 2013-12-19, 17:56
Kto: uczeń
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Uczniowie z zaburzeniami, itp.

Postautor: i_am_wysteria » 2014-06-01, 13:41

No cóż, urodziałam się z lekkim porażeniem mózgowym dziecięcym, a z tego czasem rozwija się ZA. Przez to mam za wiotkie mięśnie, krzywy kręgosłup i nogi, więc nie ma mowy, żebym została królową wychowania fizycznego.
Dobre oceny mam dlatego, że bardziej interesuję się nauką niż ludźmi, a to jest raczej wynik ZA. Mam też czasem obsesje na punkcie niektórych dziedzin, wcześniej był niemiecki, teraz jest chemia. I to jest moje jedyne hobby. I to też mi wygląda na charakterystyczne dla ZA. Może macie rację, nie powinnam wszystkiego tym tłumaczyć, ale wolę świadomość, że moje wady są nabyte przeze mnie, a nie że są częścią mnie. Dopiero co wyszłam z zaburzeń odżywiania i samookaleczania się - to wszystko było z kompleksów i nienawiści do siebie. Nie chcę do tego wracać...
Tacie już na pewno nic nie powiem, bo on lubi się wyżywać na innych. Jeśli jeszcze raz kiedyś by mi wyrzucił moje problemy, których tak się wstydzę, znienawidziłabym go na zawsze. A przecież to mój tata.
Nie, jak już pisałam, szkoła nic nie wie nie ma dokumentów. Po prostu moja osoba jest odbierana jako postać zdziwaczałego kujona. Heh, znowu się popłakałam...

Awatar użytkownika
linczerka
Posty: 4541
Rejestracja: 2011-11-04, 19:49
Kto: nauczyciel
Lokalizacja: Polska

Re: Uczniowie z zaburzeniami, itp.

Postautor: linczerka » 2014-06-01, 14:06

Troszkę wiem o ZA. :)
i_am_wysteria pisze:moje wady są nabyte przeze mnie, a nie że są częścią mnie

Czy to dla Ciebie aż tak istotne? Przecież każdy ma i wady i zalety.
i_am_wysteria pisze: to wszystko było z kompleksów i nienawiści do siebie

1.A spróbowałaś się zaakceptować taką, jaką jesteś? Wydobądź z siebie inne cechy niż kompleksy związane z ZA. Porozglądaj się wokół siebie, podpatruj rówieśnice. Zobaczysz, że one, pomimo zdrowia, też są często niezadowolone.
2.
i_am_wysteria pisze:szkoła nic nie wie nie ma dokumentów

To błąd. Nauczycieli obowiązuje tajemnica i na pewno nie ogłoszą tego publicznie. Mogą za to pomóc. A nauczyciel WF wie, że masz mózgowe porażenie dziecięce?
Jesteś objęta jakąś pomocą, wsparciem?
3.Popadasz z kompleksu w kolejny kompleks. Dopóki się nie zaakceptujesz, możesz mieć problemy. Tak Cię inni postrzegają, jak sama im pokazujesz kim i jaka jesteś. Więc wypada wlać w siebie troszkę optymizmu. Sztuką jest umieć śmiać się z samej siebie, a nie robić dramatu.
Przemyśl.
Trzeba umieć iść słoneczną stroną życia

Awatar użytkownika
iluka
Posty: 3015
Rejestracja: 2012-07-25, 12:23
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język polski
Lokalizacja: małopolskie

Re: Uczniowie z zaburzeniami, itp.

Postautor: iluka » 2014-06-01, 16:03

i_am_wysteria pisze:Ależ oczywiście, mam rodziców. Nie wiem, co mogłoby zasugerować, że ich nie mam.
Ten brak współpracy ze szkołą.
Mamapo prostu chce, żebym pozostała normalnym dzieckiem i nie chce mi przypinać plakietki pt. "dziwadło". Dla mojego dobra nie chce mnie wyróżniać na tle innych.
Jak koleżanka pisała, nauczyciele nie chodzą i nie odtrąbiają diagnozy po szkole.
i_am_wysteria pisze:Po prostu moja osoba jest odbierana jako postać zdziwaczałego kujona.
czyli i tak coś nie hallo?
i_am_wysteria pisze:zaczynam się zastanawiać, czy nie dać o tym znać szkole.
No widzisz... Tylko trzeba sobie zadać dwa kluczowe pytania: dlaczego i po co? I szczerze na nie sobie odpowiedzieć.
Po pierwsze jednak starałabym się uporządkować relacje rodzinne.
Powodzenia :)
W życiu bo­wiem is­tnieją rzeczy, o które war­to wal­czyć do sa­mego końca. Paulo Coelho

monika6gl
Posty: 11
Rejestracja: 2010-03-07, 16:33
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Uczniowie z zaburzeniami, itp.

Postautor: monika6gl » 2014-06-06, 16:28

Witam,
Uważam, że Twoi rodzice powinni powiadomić nauczycieli, dla twojego dobra, tym bardziej, że przezywasz w szkole piekło. Nauczyciel to nie wróg, a wręcz przeciwnie. Choroby się nie wybiera i KAŻDY to wie! W szkole jest obecnie masa młodych osób, które mają różne schorzenia i nauczyciele muszą posiadać wiedzę na ich temat. Skoro według Ciebie, a sądzę że tak jest, nauczyciele zauważają, że "odstajesz od reszty" to lepiej uświadomić, że to nie Twój wybór. Ludzie świadomi przyczyn inaczej postrzegają sytuacje i osoby, bo rozumieją z czego to wynika i nie traktują jak "dziwadło". Nauczyciel świadomy Twoich problemów nie będzie Cię narażał na niepotrzebny stres, a Twoją wiedzę wyegzekwuje w bardziej komfortowej dla Ciebie formie, niż wypowiedzi na forum.
Pozdrawiam ;)

rose61
Posty: 1
Rejestracja: 2015-03-09, 15:28
Kto: student
Przedmiot: Biologia
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Re: Uczniowie z zaburzeniami, itp.

Postautor: rose61 » 2015-03-09, 15:49

Matko Boska! Dziecko kochane, czy Ty nie masz rodziców? Jeśli rzeczywiście masz zdiagnozowane w PPP takie problemy, to dlaczego oni natychmiast nie powiadomili szkoły?!

Awatar użytkownika
linczerka
Posty: 4541
Rejestracja: 2011-11-04, 19:49
Kto: nauczyciel
Lokalizacja: Polska

Re: Uczniowie z zaburzeniami, itp.

Postautor: linczerka » 2015-03-09, 17:34

rose61, no i po co Ci to było?
Na razie ostrzeżenie. :evil:
Trzeba umieć iść słoneczną stroną życia

miszael
Posty: 25
Rejestracja: 2012-09-07, 00:05
Kto: nauczyciel
Lokalizacja: śląskie

Re: Uczniowie z zaburzeniami, itp.

Postautor: miszael » 2015-03-10, 18:19

rose61 pisze:Matko Boska! Dziecko kochane, czy Ty nie masz rodziców?

No takimi tekstami to mu raczej nie pomożesz...

Jeżeli rodzice nie chcą kontaktować się ze szkołą, to chociaż uczeń powinien powiedzieć przynajmniej wychowawcy o swoich problemach i o tym, co ma zdiagnozowane w poradni. Zawsze to już coś. Najgorsze to żyć w nieświadomości.

A tak poza tym, to przypadki, kiedy rodzice nie informują szkoły o tym, że dziecko ma zalecenia z PPP, wcale nie są rzadkie. W świetle prawa rodzic nie ma obowiązku informowania szkoły o wynikach badania, ani nawet o tym, że dziecko było badane. Nawet, jeśli szkoła zleca badanie, rodzic może nie wyrazić na nie zgody i tak też się czasem zdarza. Wszystko przez to, że wniosek kierowany przez szkołę nie jest obligatoryjny. Rodzice nie muszą się do niego stosować.

Trudno powiedzieć, czemu tak robią. Raczej nie jest to przez zaniedbanie. Myślę, że zazwyczaj rodzice wstydzą się faktu, że ich dziecko ma jakiekolwiek problemy rozwojowe. Boją się, że przez szkołę informacja ta wypłynie do szerszych kręgów i zaraz cała wieś/miasto będzie o tym gadać. Może też obawiają się, że dziecko przez tę opinię z poradni będzie napiętnowane w szkole. Czasem też chyba sami wolą nie wiedzieć, co dzieje się z ich dzieckiem. Nie zdają sobie jednak sprawy z tego, że właśnie zamiataniem sprawy pod dywan wyrządzają mu największą krzywdę. Wydaje im się, że jeżeli dziecko jest bez papierów, to wszyscy myślą, że wszystko jest w porządku, a przecież w wielu przypadkach gołym okiem widać, że nie jest i żadne papiery czy ich brak tego nie zmienią.

Do podstawówki, gdzie uczę, do klasy w nauczaniu zintegrowanym trafił chłopiec z upośledzeniem w stopniu umiarkowanym, praktycznie nieedukowalny w zwyczajnej szkole. To dziecko nigdy nie powinno trafić do tej szkoły, ale ambitna mamusia nie dopuszczała myśli, że jej dziecko mogłoby chodzić do szkoły specjalnej. Dziecko trafiło do klasy integracyjnej i męczyło się przez dwa lata. W jego przypadku nie było mowy o realizacji podstawy programowej w jakimkolwiek stopniu. Do tego dzieci mu dokuczały. Często popadał w konflikty z kolegami. W tym czasie dyrekcja wielokrotnie rozmawiała z matką radząc, że chłopiec będzie lepiej się czuł i więcej się nauczy w szkole dostosowanej do jego możliwości. Ta jednak nie przyjmowała tego do wiadomości. Winą obarczała nauczycieli, którzy według niej nie potrafili pracować z jej dzieckiem i nie zapewniali mu poczucia bezpieczeństwa. W końcu doszło do tego, że chłopca trzeba było odbierać przedwcześnie ze szkoły, ponieważ pod wpływem chyba stresu dostawał takich napadów szału i płaczu, że trzeba było jak najszybciej zabierać go do domu, czasem już po pierwszej lekcji. Potem doszły torsje i biegunki na tym samym tle. Dziecko nie chciało chodzić do szkoły, płakało. Dopiero wtedy matka poszła po rozum do głowy i przepisała chłopca do szkoły, do której powinien trafić od samego początku. Podobno teraz jest o niebo lepiej. Dziecko chętnie chodzi do szkoły. Ale ile nerwów i łez było wylanych, to szkoda wspominać. A wszystko przez nad-ambitnego rodzica.

Wiem, że rodzice też czytają to forum, wiec to jest mój krótki apel do nich: Nie krzywdźcie swoich dzieci udając, że nie mają problemów, kiedy je mają. Po to powołano do istnienia poradnie, by pomóc tym dzieciom w miarę normalnie funkcjonować w rzeczywistości szkolnej, a potem w życiu.


Wróć do „Kącik uczniowski”