Prywatność przysługuje temu, kto potrafi z niej w sposób właściwy korzystać. Liściki krążące wśród uczniów mogą skutecznie odwrócić uwagę znacznej części klasy. W takim też celu powstają. Każdy uczeń wie, że jest to zakazane. Jeśli mimo to próbuje takich praktyk, musi się liczyć ze zdemaskowaniem.
Idźmy dalej tropem tej daleko posuniętej prywatności i indywidualizmu, a dojdziemy do absurdu, w którym uczeń w imię prywatności będzie odmawiał podejścia do odpowiedzi lub sprawdzianu, gdyż stwierdzi, iż jego wiedza jest jego prywatną sprawą.
To zresztą już dzieje. Do śląskiego kuratorium wpłynęła skarga rodzica, który podważył ocenę niedostateczną za sprawdzian swojego dziecka. W uzasadnieniu rodzic napisał, że jego dziecku nie pozwolono na korzystanie z materiałów pomocniczych (czyt. ściąg). Gdy dziecko chciało skorzystać z w/w pomocy, odebrano mu pracę bez możliwości jej kontynuowania i postawiono ocenę ndst. Rodzic powołuje się na brak w statucie szkoły i WSO zapisu zabraniającego korzystania z pomocy podczas sprawdzianów.
Oto, do czego prowadzi "prywatne" podejście do edukacji.