[opinia/swiadectwo nt szkolnictwa] Poczatek a zarazem koniec

tu możesz porozmawiać z kolegami, zadać pytanie nauczycielom

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

ItsNotMatter
Posty: 10
Rejestracja: 2008-12-24, 03:38
Kto: uczeń
Przedmiot: Informatyka
Lokalizacja: lubelskie

[opinia/swiadectwo nt szkolnictwa] Poczatek a zarazem koniec

Postautor: ItsNotMatter » 2008-12-24, 03:46

Zaczynajac standardowo trzeba powiedziec cos w stylu. "Witam, jestemu tu nowy i ...". Dobra pominmy sobie te grzecznosci. Po pierwsze nie bede pisal z polskimi ogonkami ze wzgledu na wieksza szybkosc przelewania mysli na papier (w tym przypadku uhm mysli na bajty). Swoim postem chce wyrazic swoja opinie o Was nauczycielach oraz ogolne mysli, ktore nasuwaja mi sie czytajac poniekat to forum. Pewnie zapytacie kim jestem. Odpowiem odrazu. Aktualnie uczen szkoly sredniej, klasa 3 (technikum), informatykiem sie nie nazwe gdyz czuje torsje slyszac okreslenie ze ktos jest informatykiem, szczegolnie w szkole. Jestem czlowiekiem z pasja i zamilowaniem. Przesiedzialem okolo 40000h godzin przed komputerem. (w ciagu 9 lat, srednio +12h dziennie). Nazwiecie mnie maniakiem, geekiem, freakiem badz warzywkiem but i dont care. Przez ten okres czasu wchlonalem gigantyczna wiedze, ktora wiekszosc z Was nie wchlonie do konca zycia. Przeanalizowalem doglebnie internet. Z pewnoscia moge stwierdzic pare rzeczy. Zmora dzisiejszego pokolenia jest pajeczyna. Na poczatku sie mowi, ze jest pomocna, a potem dopiero zauwazaja jej wady choc niezawsze. Okreslam siebie jako osobe old school, ze starej generacji/pokolenia. Widze co sie dzieje dzisiaj, w dzisiejszym swiecie i ubolewam bo nic nie moge na to poradzic. Ot uczucie bezsilnosci. Patrzac na osoby mlodsze odemnie tylko o 2-3 lata widze jak wielka jest przepasc. Dysgrafia, dysleksja i "dysmozgia". Kiedys nie bylo czegos takiego. Takie rzeczy leczylo sie batem. Nie jestem zwolennikiem ani przeciwnikiem tej metody. Pamietam jak byly bledy na stronie to SP dziadek mi wyrywal kartke i mowil napisz poprawnie (czasy podstawowki). Nie rozumiem ludzi. Przeciez dysortografia wynika z lenistwa w 90%. Wiekszosc tych osob nie robi nic w kierunku naprawy tego stanu rzeczy! Wystarczy tylko wlaczyc Worda z pakietu Offica/OpenOffica i poprawic bledy ale nie nikt nie robi tego bo po co, bo na co. Lepiej jak moderator poprawi kupe bledow i pozaznacza je na kolorowo, prawda? No bo przeciez po to on jest! Ot myslenie. Jak mozna nie rozumiec prostych zasad np. ów kreskowane? Wszedzie widzialem uw na forach gdzie udzielaly sie osoby ponizej 16 roku zycia ... Pomijajac wyjatki mozna wbic sobie do "łba" aby pisac u kreskowane przed w, proste prawda? Tzw dysmozgia jak ja to nazywal jest wszedzie i coraz badziej sie rozpowszechnia. Pierwsza zasada internetu: Jezeli nie wiesz czegos to szukaj!. A nie jak wiekszosc internautow robi lepiej walnac pytanie na forum i potem czekac na opowiedz/gotowca. Zanim ktos by naklepal posta to dawno by znalazl odpowiedz. Tak jest w przypadku mojej dziedziny, programistyki. Nie po to sie robi dokumentacje aby ich nie czytac. A najczesciej uzywana wymowka jest znajomosc angielskiego a raczej jego BRAK! To jest parodia. Angielski to podstawa i tego sie trzymam bo ktory jezyk bym nie uzyl to jest po angielsku (html, css, php, sql, c++, c#, asm,... dlugo by wymienial). Przeciez bez angielskiego sie nie dogadasz "za chiny" z osoba zza granicy. Mam znajomego, ktory twierdzi, ze niemiecki to jest baza. Niestety niemieckim sie nie dogadam w Brazyli, Malezji, i innych fajnych krajach. Tak sie sklada, ze mam parenascie znajomosci z osobami z roznych czesci globu i rozmowa taka ma sporo sensu bo mozna powymieniac poglady i skolidowac nasze wyobrazenia. Dysgrafia ot ciekawy problem. Mam kolege w klasie, ktory pisze jak kura pazurem jednakze jest najlepszym uczniem z klasy. Trudno da sie zyc z tym. Skoro nauczycielka polskiego go rozczytuje to jest b. dobrze, ja natomiast mam z tym problem. Czasami zadaja nauczyciele pytanie: "Dlaczego tak nabazgrane?" - no to trzeba odpowiedziec ze gdyby ktos stojacy po drugiej stronie laskawie mogl spowolnic tempo dyktowania to zapewne byloby wiecej notatek tudziez zdan zapisanych. No tak zaraz pokaza sie glosy krytyczne, ze to uczen powinien "ogarniac" no ale ciezko ogarnac w tym swiecie. Jest przepasc i niestety wiekszosc z Was nie potrafi teg naprawic. Jakies 75% nauczycieli w mojej szkoly powinno wyleciec na zbity pysk. Nie za to ze ich nie lubie czy tez mam zle stopnie w danym przedmiocie lecz za to jakie maja podejscie do nauczania. Bo jak mozna nazwac nauczanie gdy "sor" dyktuje ksiazke dzien w dzien i 4 kartki zapisane? To ma byc smieszne? Wlasnie takich belfrow dawno powinno sie reformowac. Nie dosc ze mam b. duzo przedmiotow kierunkowych to ktos mi dowala ksiazke na lekcji, po co to, na co? A najsmieszniejsze jest to jak kartkowka wyglada... przepisywanie z zeszytu jak leci...liczy sie ilosc nie jakosc. Tak samo jak u mnie na historii. Gotowce to jedyne rozwiazanie. Mam mloda nauczycielke od matematyki i ona rozumie nasz front rozumowania. Jedna z niewielu logicznie myslacych. Rozumiem, ze powinna byc granica miedzy nauczycielem i uczniem ale nie mozna byc przyslowiowym BOTEM i "robic swoje", a po robocie isc do pokoju nauczycielskiego na "spytki". Najgorsze jest to, ze z nauczycielem nie pogada, NIE DOJDZIE DO KONSENSUSU. Bo on zawsze ma racje choc niezawsze i nigdy nie przyzna sie do bledu! (w 90% przypadkow ktore doswiadczylem). Powiedzcie mi czy warto za tak smieszna kase isc na ten zawod? Bo nie potrafie zrozumiec tego? Nauczyciele z powolania < 10%. Wiekszoscia moznabyloby uzyc okreslenia nieudacznicy skoro obrali taka droge zycia. Bez obrazy ale czy tak nie jest? Mam nauczyciela od "komputerow", ktorego maglowalem kilkukrotnie co on robi w tej szkole skoro nie chodzi o pieniadze i nie chodzi o przyjemnosc. Niestety nie potrafil odpowiedziec na moje proste pytanie. Ze niby co 1000zl dorabia sobie? Niszczac zdrowie?!? Kpina. Zyjemy w chorym kraju. Wiem ile pracy wkladacie w przygotowanie sie do lekcji choc moim zdaniem "luzne przedmioty" powinny byc na spontanie zgodne z tematem ale obrabiane zawsze roznie a nie ta sama gadka dla kilku klas na ten sam temat (mam tutaj na mysli synchroniczne klasy tego samego profilu). Ja wiem, ze wiekszosc nauczycieli srednich nie daje sobie na glowe wejsc ale sa wyjatki ... w gim i podstw to jest tzw.: "zgon". Rozwydrzona mala banda terrorystow, a szkole mozna okreslic mianem wylegarni terrorystow.

Lepiej pisac to co przyjdzie na mysli niz potem ukladac to w pedantycznie sklejona/zlepiona papke! Ot moje przemyslenie na temat j. polskiego i jego potrzebnosci w zyciu. Bo niby jak mi sie przyda np. Pan Tadeusz w zyciu? Ostatnio spytalem wiele osob w tym pare czlonkow rodziny i nie potrafili mi nawet strescic lektury. Pytam sie: komu to potrzebne? No komu? Uczyc powinno sie potrzebnych rzeczy w zyciu, a nie za przeproszeniem ***!

Skoro juz wspomnialem o gim to musze przyznac, ze jest to najwieksza pomylka. Pamietam jak 4 osoby niszczyly klase na raty. Meczyly kazda osobe, dreczyly psychicznie no ale co tam. Nauczyciel (wychowawczyni - do tego z religii) mowi: "oni sie poprawia" to noz sie otwiera w kieszeni! Czy Wy nauczyciele macie pojecie co bedzie jak ktos nie wytrzyma i zacznie pieklo? Wyobrazacie sobie to? Wiecie cos o masakrze w Columbine? Nie? To prosze Was zapoznajcie sie z filem ktory byl emitowany na Discovery "Godzina Zero: Masakra w Columbine". Jakis czas temu dzieciak przyniosl bron do szkoly w Polsce. Na szczescie! nie wpadl na arce "zarabisty" pomysl aby zrobic uzytek... Nie pierwszy raz taki "incydent" jak Wy byscie nazwali mial miejsce! Polskie Columbine to kwestia czasu! W Holadnii juz cos takiego sie zdarzylo. I nie mam na mysli zabicie 2-3 osob lecz 25 i wiecej!. W sumie to krotka pilka kulka w leb i koniec. Czy takie ryzyko jest wliczone w Wasze wynagrodzenie? Watpie...

Gimnazjum to byl chlew. O tak... Pamietam jak co roku inny nauczyciel z niemieckiego bo nie dawal sobie rady prowadzic lekcji... Szkola uczy: nienawisci, nieufnosci, nietolerancji, pogardy i wielu innych zlych cech. System wartosci zmienia sie niesymetrycznie. Tak nieufnosc! Bo jak mozna zaufac komus takiego jak nauczyciel skoro 1 rzecz ktora jest to poinformowanie rodzica! I nie chrzancie, ze jest to Wasz obowiazek! Bo trzeba podejsc po ludzku, a nie trzymac sie sztywno przepisu. Nawet jak mam +18lat to nadal musze przynosic usprawiedliwienie od rodzica (w mojej szkole uchwalone) i tutaj pytanie. Co za roznica kto napisze to? Przeciez na jedno wyjdzie tak bym nie zawracaj gitary matce, a tak musze poswiecic to 5 min zeby mi podpisala papier ...). To jest smiech. Niby jak to ma uchronic przed naduzyciem? Przeciez to sie kupy nie trzyma i tak uczen by naduzywaj usprawiedliwien i tak!. Zreszta wcale sie nie dziwie bo dol jest niesamowity mimo innego podejscia. "Bo po co mam dzis isc do szkoly, aby zalapac kose? Nie, nie ide!", "Dzis sprawdzian, na ktory sie nie nauczylem wiec odpuszcze", "Jestem pewny, ze dzis bedzie mnie pytala ta i ta nauczycielka wiec ...", "Jestem pewny, ze dzisiaj mnie zapyta i sprawdzi prace domowa", takich rzeczy jest wiele. Najwiekszym paradoskem jest to, ze Nikt nie odrabia prac domowych! Bo po co? Myslicie, ze nie mam co robic w domu? A raczej my jako uczniowie. Pomysl kogos tam z politykow, ze nie bedzie prac domowych jest dobry ... ale tylko zarys bo trzeba jakos kontrolowac jak Wy to nazywacie? Poziom rozwoju/zaawansowania w danej subkategorii?

Pamietam jak na pewnej lekcji mielismy wizytacje dyryktora, ktora dobitnie udodnila (nawet trudno nazwac) glupote, brak zaangazowaina/przygotowania do lekcji. Trudno bylo sie powstrzymac od smiechu kiedy sobie nauczyciel nie radzi w obsluge prostego programu do przegladania grafiki w celu pokazania nam schematow. Nie chcialem go osmieszac przy dyrektorze pokazujac jak sie obsluguje program i mowic "ze nastepnym razem radze zapoznac sie z ... przed jego uzyciem".

Najlepszym paradoksem jest to, ze ktos idzie na informatyke, medycyne, prawnicze studia tylko z checi zysku, a nie z zainteresowania. Nauczyciel powinien byc z pasja, powinien umiec przekazywac wiedze w sposob praktyczny, a nie klepac teorie, ktora jakby nie spojrzec w wielu przypadkach jest zbedna!!!

"Przyklad z zycia wziety": komputerami zainteresowalem sie od nauczyciela ktory byl dyrektorem podstawowki, wojek kolegii z klasy... No ale cos on potrafil zainteresowac kazdego tym co robi, potrafii! Od tego sie zaczela moja pasja. Nauczyciel w gim bym nikim dla mnie. Nie potrafil nawet zrozumiec slow, ktore wchodza z moich ust. Administrator szkolnej pracowni tez byl nikim. Gdy zaczolem mowic o skomplikowanych sprawach z modernizacja strony szkolnej to po prostu mnie zignorowal gdyz nie potrafil wprowadzic prostych, a jakze waznych zmian w stronach!. Dziwie sie ludziom. Przeciez przez internet mozna teraz wszystko. Np. plany lekcji, pogladanie ocen, ..., etc WYOBRAZCIE SOBIE MOZLIWOSCI!. W USA dzieci ktore ulegly wypadkom moga uczestniczyc w lekcji dzieki kamerom!. Ale nie! Przepraszam to jest Polska tutaj nikt nie ma pieniedzy na nic! "Ciecia w budzecie". Ciekawe kiedy to sie skonczy? Nie chce wchodzic w polityke bo jest to odzielny watek myslowy. Do tego b. rozlegly... Nauczyciel ktory uczyl mnie w 1 klasie robil lekcje w ten sposob: "robcie co chcecie, a za pare lekcji wykonacie jakas prace" i w ten sposob naprawde wiele sie nauczylem patrzac jak nauczyciel sobie pije kawke 2x w tygodniu... Jak juz mowa o informatyce, mam nadzieje ze trafi sie choc jeden "informatyk" na tym forum. Uczenie sie Office przez postw, gim i srednia szkole ma jakis sens? Rozumiem przypomnienie wiad ale co dalej? CZY JA WYGLADAM NA CHOLERNA SEKRETARKE?. Wiedza pseudonauczycieli informatykow mnie smieszy. Dlaczego? Bo jestem w stanie zagiac nauczyciela w praktycznie w kazdej dziedzinie informatyki ... ale chyba jemu to nie przeszkadza, ze osmieszam go z lekcji na lekcji. Tak trudno poznac terminologie i pogadac z uczniem na poziomie, prawda?

Offtopic:
I sie ludziom dziwie, ze wiekszosc dzieciakow bedzie niedostosowana do spoleczenstwa to uczy sie nie tego co powinno!

Notatki:

Moj post mial byc swojego rodzaju inicjacja do "debaty" nad tym co powinno sie zmienic na powaznie... zeby choc troche normalnosci bylo!

Mlody powie "ales sie wyzalil -> zal.pl" ... ale co tam.

// Ale sie naprodukowalem...

PS:
1) Rejestracja na tym portalu to smiech. Za duzo danych wymagacie...
2) Poprawcie liczne bledy w zabezpieczeniach na stronie, wypadaloby wyechowac stosowne komunikaty, a nie dawac blank page
3) Wpiscie w google -> "choroba komputerowa"
4) Zmixujcie parametry choroby komputerowej i depresji. Wyciagnijcie wnioski.
Ostatnio zmieniony 2008-12-25, 13:26 przez ItsNotMatter, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
przyszłapolonistka
Posty: 97
Rejestracja: 2008-10-03, 16:02
Kto: uczeń
Przedmiot: Język polski
Lokalizacja: śląskie

Re: [opinia/swiadectwo nt szkolnictwa] Poczatek a zarazem koniec

Postautor: przyszłapolonistka » 2008-12-24, 12:30

Szczerze mówiąc korci mnie by skomentować to ,, żal.pl", ale tego nie zrobię. I jeśli Twój post ma nas zachęcić do debaty to jak narazie chyba zniechęca. Bo debata powinna być kulturalna i jeżeli człowiek jest inteligentny to potrafi przekazać nawet hmm...swoje oryginalne czy też kontrowersyjne poglądy w odpowiedni sposób. Sądzę też, że oceniasz nas wszystkich po stereotypach, co jest nieodpowiednie i krzywdzące.
Najłatwiej krytykuje się innych...Lepiej chyba zacząć od samokrytycznej oceny własnego charakteru i osobowości. Twój cały post jest pełen różnorakich sprzeczności. Nie zgadzam się z nim w całości. I jeszcze jedno popraw najpierw swoją pisownię( ortografia, interpunkcja) a dopiero potem wytykaj ją innym.
z pozdrowieniami przyszłapolonistka czy też Krasnal jak kto woli ;)

adner
Posty: 455
Rejestracja: 2008-03-28, 19:16
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: podlaskie

Re: [opinia/swiadectwo nt szkolnictwa] Poczatek a zarazem koniec

Postautor: adner » 2008-12-24, 12:35

Ogólnie gadzam się ze wszystkim oprócz akapitu:
Gimnazjum to byl chlew. O tak... Pamietam jak co roku inny nauczyciel z niemieckiego bo nie dawal sobie rady prowadzic lekcji... Szkola uczy: nienawisci, nieufnosci, nietolerancji, pogardy i wielu innych zlych cech. System wartosci zmienia sie niesymetrycznie. Tak nieufnosc! Bo jak mozna zaufac komus takiego jak nauczyciel skoro 1 rzecz ktora jest to poinformowanie rodzica! I nie chrzancie, ze jest to Wasz obowiazek! Bo trzeba podejsc po ludzku, a nie trzymac sie sztywno przepisu. Nawet jak mam +18lat to nadal musze przynosic usprawiedliwienie od rodzica (w mojej szkole uchwalone) i tutaj pytanie. Co za roznica kto napisze to? Przeciez na jedno wyjdzie tak bym nie zawracaj gitary matce, a tak musze poswiecic to 5 min zeby mi podpisala papier ...). To jest smiech. Niby jak to ma uchronic przed naduzyciem? Przeciez to sie kupy nie trzyma i tak uczen by naduzywaj usprawiedliwien i tak!. Zreszta wcale sie nie dziwie bo dol jest niesamowity mimo innego podejscia. "Bo po co mam dzis isc do szkoly, aby zalapac kose? Nie, nie ide!", "Dzis sprawdzian, na ktory sie nie nauczylem wiec odpuszcze", "Jestem pewny, ze dzis bedzie mnie pytala ta i ta nauczycielka wiec ...", "Jestem pewny, ze dzisiaj mnie zapyta i sprawdzi prace domowa", takich rzeczy jest wiele. Najwiekszym paradoskem jest to, ze Nikt nie odrabia prac domowych! Bo po co? Myslicie, ze nie mam co robic w domu? A raczej my jako uczniowie. Pomysl kogos tam z politykow, ze nie bedzie prac domowych jest dobry ... ale tylko zarys bo trzeba jakos kontrolowac jak Wy to nazywacie? Poziom rozwoju/zaawansowania w danej subkategorii?


Trochę jest to przerysowane, ale większość ogólnych idei jest słusznych. Tylko niezbyt chyba dobry dział, bo tu raczej są kontakty prywatne, a nie służbowe z nauczycielami :) :)
As I kissed her goodbye I said, all beauty must die
And lent down and planted a rose between her teeth

Awatar użytkownika
dushka
Posty: 3902
Rejestracja: 2006-08-03, 19:39

Re: [opinia/swiadectwo nt szkolnictwa] Poczatek a zarazem koniec

Postautor: dushka » 2008-12-24, 13:08

A nie szkoda Ci dzisiaj czasu na takie pisanie?

ItsNotMatter
Posty: 10
Rejestracja: 2008-12-24, 03:38
Kto: uczeń
Przedmiot: Informatyka
Lokalizacja: lubelskie

Re: [opinia/swiadectwo nt szkolnictwa] Poczatek a zarazem koniec

Postautor: ItsNotMatter » 2008-12-24, 15:01

A nie szkoda Ci dzisiaj czasu na takie pisanie?

O wlasnie to mi sie podoba. Nie wyrozniaj sie z tlumu. Badz szary i nijaki. Wlasnie szkola w ten sposob niszczy indywidualizm...

Padlo stwierdzenie iz dzial jest nieprawidlowy. Dlaczego moderator nie moze przesunac?

przyszłapolonistka, post mial naklonic do refleksji jednak tego nie zrobil. Trudno

Nikt nie moze byc idealem. Wazne jest aby przaznac sie do bledu. Prawdopodobnie popelnilem wiele bledow gdyz nie mam okazji pisania smiesznych wypracowac ku uciesze polonistki. Mysle, ze moj tekst lepiej sie czyta niz niejednego dysortografa, ktory przyprawia o bol glowy.

Polecialo sformulowanie bezkrytyczny, a wcale taki nie jestem.
- nie jestem orlem ze wszystkich przedmiotow
- jestem leniwy
- nie mam przyjemnosci odrabiania lekcji w wiekszosci przypadkow
- prawdopodobnie ktos powie iz mam waski horyzont myslowy
-/+ wchlaniam wiedze w jednym kierunku
+ sluze pomoca, gdy ktos jej potrzebuje (moja dziedzina)
+ nie pluje pod nogi, nie klne, nie pije (lekko mowiac), nie cpam (lekko mowiac)
+ nie szukam pretekstu do pobicia osob z klasy
+ nie docinam kolegom (niestety w jedna strone to dziala)*
+ nie robie komus przyslowiowo na zlosc aby moc sie posmiac

* ot mentalnosc polaka i leczenie swoich kompleksow

Idac dalej tym tropem mozna rzecz, ze w polskiej szkole jest silny wyscig szczurow tzw kto komu bardziej dotnie.

Czesto zastanawiam sie dlaczego tylko w Polsce nie pyta sie o wiek kobiety kiedy w innych krajach jest to normalne? Czyzby zakompleksione kobiety? Ile to sie razy nie slyszy "na ile ja wygladam" - z przerazeniem. Wg mnie jest to po czesci wina szkoly/wychowania...

Rozumiem lekki makijaz ale nie tony tapety na twarzy nastolatki... To juz jest przesada. Kolega dostal iphona to odrazu kazdy chce go miec... PARODIA! Pamietam jak w gim i SP bylo to samo z komorka, haclami, jojo, kartami, zegarkami, kapslami pokemon, spodniami markowej firmy, etc ...

To mi mowi, ze mezczyzna "musi" byc przywodca stada, a przynajmniej stara sie. Wychodzi roznie natomiast kazdy chce nim byc imponujac drugiemu jakas ekluzywna rzecz.

A i jeszcze jedno mi sie nasuwa na mysl. W jaki sposob szkola ma uczyc patriotyzmu? Obgryzajac lawki? Robiac dziure w nich cyrklem? Nie rozumiem dlaczego brak swiadomosci uczniow? Przeciez potem ich dzieci sie beda uczyc w takich warunkach...

Jestem poziom wyzej nad tym. Nie mysle kategoriami mojego rowiesnika.

Teraz patrzac na SP i gim na chlodno moge takie stwierdzenia pisac! Wiekszosc nauczycieli nie panowalo nad lekcjami. Czy ten stan mozna nazwac normalnoscia? Skoro ktos nie panuje to wniosek mi sie nasuwa taki, ze sie nie nadaje do tej pracy?

Nie potrafie zrozumiec motywacji nauczycieli. Po kiego czorta wiekszosc z nich poszla w ta specjalizacje, a potem zaluje.

Nie potrafie zrozumiec jaka przyjemnosc daje 120db na przerwie? Pamietam eksperyment w gim jak wzielismy kilka osob z ulicy i kazalismy postac na korytarzu podczas przerwy przez okolo 10 minut. Nastepnie prosilismy o wnioski i kazdy mowil, ze nie da sie wytrzymac w takim szumie.

-----
PS ogolnie moglbym podac wiele przykladow degradacji ucznia leczy bylaby one dosc wuglarna ze wzgledu na realistyczne oddanie sytuacji.

Awatar użytkownika
dushka
Posty: 3902
Rejestracja: 2006-08-03, 19:39

Re: [opinia/swiadectwo nt szkolnictwa] Poczatek a zarazem koniec

Postautor: dushka » 2008-12-24, 15:20

Ależ moje słowa absolutnie nie wyrażają opinii "nie wyróżniaj sie z tłumu" ;) Raczej miałam na myśli dzisiejszy, szczególny dzień, w którym naprawdę nie chce mi się tracić energii na kłótnie. No, ale może to z wiekiem przychodzi - mam znacznie więcej istotnych rzeczy do zrobienia, niż podpuszczanie na forum :)

Bo tak, uważam, że Twoja pisanina jest wyłącznie podpuszczaniem nas - uda się ich zdenerwować, czy nie?

Tak naprawdę to zwisa mi i powiewa to, co tu napiszesz. Twój osąd, który jest uogólnianiem z góry na dół. Ja robię swoje i dobrze mi z tym, niestety - sama systemu nie zmienię, mogę tylko mieć nadzieję, że ci, których uczę, którym pomagam - w przyszłości jakoś sobie w życiu poradzą.

A teraz żegnam czule, idę wyjąć ciasto z piekarnika :)

ItsNotMatter
Posty: 10
Rejestracja: 2008-12-24, 03:38
Kto: uczeń
Przedmiot: Informatyka
Lokalizacja: lubelskie

Re: [opinia/swiadectwo nt szkolnictwa] Poczatek a zarazem koniec

Postautor: ItsNotMatter » 2008-12-24, 15:27

Bo tak, uważam, że Twoja pisanina jest wyłącznie podpuszczaniem nas - uda się ich zdenerwować, czy nie?

A w jakim celu mialbym podpuszczac? Przeciez dyskusja nie polega na tym aby sie przekrzykiwac (tak jak w polityce). Jezeli chcialbym wywolac zdenerwowanie u Was to bym sie bardziej postaral z socjotechnika.

Bo gdyby nie bylo uogolnien to opinia prawdopodobnie bylalby nt kazdego nauczyciela z osobna, a Wy jako nauczyciele tworzycie jedna mase, grono pedagogiczne.

Awatar użytkownika
przyszłapolonistka
Posty: 97
Rejestracja: 2008-10-03, 16:02
Kto: uczeń
Przedmiot: Język polski
Lokalizacja: śląskie

Re: [opinia/swiadectwo nt szkolnictwa] Poczatek a zarazem koniec

Postautor: przyszłapolonistka » 2008-12-24, 15:31

,,Prawdopodobnie popelnilem wiele bledow gdyz nie mam okazji pisania smiesznych wypracowac ku uciesze polonistki. " - mój drogi w tym miejscu zaczęłam się denerwować. Poza tym zaczęłam dochodzić do wniosku, że tylko ja chodzę do normalnej szkoły :mrgreen: A może to za sprawą mojego podejścia do nauki....Nie wiem ja tam kocham swoją szkołę. I tyle. Ot,co. I nie jest to tam jakaś prywatna placówka, to po prostu normalne gimnazjum. Znaczy moim zdaniem nie jest ono normalne :lol: Jest po prostu pozytywnie nienormalne. Sądzę, że na dobrą szkołę musi składać się kilka rzeczy. I uczniowie muszą chcieć i nauczyciele. To działa w dwie strony :) A pomyśleć, że chciałam iść do gimnazjum do centrum Katowic. Teraz w życiu bym nie zamieniła mojej szkoły na inną.
Z pozdrowieniami Krasnal ( jakby któś nie wiedział to mój pseudonim :mrgreen: . Ja już nawet na swoje imię nie reaguję :lol: )

ItsNotMatter
Posty: 10
Rejestracja: 2008-12-24, 03:38
Kto: uczeń
Przedmiot: Informatyka
Lokalizacja: lubelskie

Re: [opinia/swiadectwo nt szkolnictwa] Poczatek a zarazem koniec

Postautor: ItsNotMatter » 2008-12-24, 15:37

Dobra inaczej. Po co te wszystkie lektury skoro po 20 latach nikt ich nie pamieta. Najsmieszniejsze jest to, ze nikt z nich wnioskow nie wyciaga. Po co? Program jest zly i przydaloby sie zmienic to. Najlepiej niech ktos zrobi to za Was, prawda? Czyzby samemu nie warto sie wysilac? Najlepsze jest to ze jestem na kierunku, w ktorym istotna jest matematyka i ot ciekawostka, matematyka 2 godziny lekcyjne/tyg przez 3 lata, a polskiego 4 lekcje/tyg przez 3 lata + fakultety...

Awatar użytkownika
przyszłapolonistka
Posty: 97
Rejestracja: 2008-10-03, 16:02
Kto: uczeń
Przedmiot: Język polski
Lokalizacja: śląskie

Re: [opinia/swiadectwo nt szkolnictwa] Poczatek a zarazem koniec

Postautor: przyszłapolonistka » 2008-12-24, 15:46

Brr.....Jako miłośniczka języka polskiego i historii będę broniła wszystkiego co z nimi związane. Przeważnie też będę stała po stronie nauczycieli.ItsNotMatter nikt Ci nie każe czytać tych długich, nudnych i okropnych lektur( tu cała symfonia ironii). Mogę Ci powiedzieć to samo. Po co mi w takim razie matematyka ?? Hmm...Poza tym lektury trzeba umieć często właściwie interpretować. Wiele z nich posiada pewien uniwersalizm; prawdy, które mogą znaleźć zastosowanie w naszym życiu.Polski jest pięknym językiem, ale widocznie przez swoje nastawienie tego nie zauważasz :roll:

ItsNotMatter
Posty: 10
Rejestracja: 2008-12-24, 03:38
Kto: uczeń
Przedmiot: Informatyka
Lokalizacja: lubelskie

Re: [opinia/swiadectwo nt szkolnictwa] Poczatek a zarazem koniec

Postautor: ItsNotMatter » 2008-12-24, 15:55

przyszłapolonistka, prosze o podanie paru przykladow tzw prawdy

Proste przyklady co do matematyki:
Czy dasz rade obliczyc impedancje bez znajomosci matematyki?
Czy dasz rade wygenerowac wykresy statystyk dla portalu nie znajac matematyki?
Budowanie zdan bez logiki ma sens?
Czy jestes w stanie stworzyc obiekt jakim jest np. kula? (mam na mysli gre)
Czy uda Ci sie zasymulowac spadek ow kuli? (mat + fiz)
Czy masz blade pojecie co sie dzieje po stronie serwera jak wysylasz posta?
Czy kiedykolwiek pani zastanawiala sie nad komunikacja miedzy dwoma komputerami w sieci?

Awatar użytkownika
ann
Posty: 933
Rejestracja: 2008-01-21, 21:18
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Historia, Geografia, Informatyka, ...
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Re: [opinia/swiadectwo nt szkolnictwa] Poczatek a zarazem koniec

Postautor: ann » 2008-12-24, 16:04

ItsNotMatter, a może jej po prostu nie interesuje to, tak samo, jak Ciebie nie interesuje j. polski i historia ;)
Prywatnie żyję tak, jak każdy:
Jem, piję, sypiam, patrzę w gwiazdy

ItsNotMatter
Posty: 10
Rejestracja: 2008-12-24, 03:38
Kto: uczeń
Przedmiot: Informatyka
Lokalizacja: lubelskie

Re: [opinia/swiadectwo nt szkolnictwa] Poczatek a zarazem koniec

Postautor: ItsNotMatter » 2008-12-24, 16:08

Nie no ok ale czy logika jest niezbedna do budowania zdan?
Rozumiem ze nie trzeba mozna orlem w kazdej dziedzinie. Ze nie kazdy sie interesuje tym co np. ja. Ja odpowiedzialem w jakim celu matematyka jest niezbedna.

Jedyne co mnie zainteresowalo na lekcjach polskiego byl okres oswiecenia i romantyzmu. W glowie sie nie miesci jak mozna bylo myslec ich kategoriami...

Awatar użytkownika
ann
Posty: 933
Rejestracja: 2008-01-21, 21:18
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Historia, Geografia, Informatyka, ...
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Re: [opinia/swiadectwo nt szkolnictwa] Poczatek a zarazem koniec

Postautor: ann » 2008-12-24, 16:12

ItsNotMatter pisze:Nie no ok ale czy logika jest niezbedna do budowania zdan?

Nie miałam żadnych zajęć z logiki. czy wg Ciebie nie potrafię budować zdań?
Prywatnie żyję tak, jak każdy:
Jem, piję, sypiam, patrzę w gwiazdy

ItsNotMatter
Posty: 10
Rejestracja: 2008-12-24, 03:38
Kto: uczeń
Przedmiot: Informatyka
Lokalizacja: lubelskie

Re: [opinia/swiadectwo nt szkolnictwa] Poczatek a zarazem koniec

Postautor: ItsNotMatter » 2008-12-24, 16:13

Ale matematyke mialas a na matematyce byla logika


Wróć do „Kącik uczniowski”

cron