Zaangażowanie czy bierna postawa - szkolne życie.

tu możesz porozmawiać z kolegami, zadać pytanie nauczycielom

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

Awatar użytkownika
przyszłapolonistka
Posty: 97
Rejestracja: 2008-10-03, 16:02
Kto: uczeń
Przedmiot: Język polski
Lokalizacja: śląskie

Zaangażowanie czy bierna postawa - szkolne życie.

Postautor: przyszłapolonistka » 2009-01-27, 18:47

Wybaczcie mi, ale nie umiałam inaczej nazwać tematu :) No właśnie - jaka jest wasza postawa wobec szkoły ? Przychodzicie do niej tylko na lekcje, uczycie się, odrabiacie zadania domowe? A może wszędzie was pełno - bierzecie udział w apelach, konkursach i różnych inych tego typu rzeczach ? Czy uważacie, że bycie takim ,,aktywistą"- to wstyd a może powód do dumy ? Z niecierpliwością czekam na wasze odpowiedzi :mrgreen: , jako że ta kwestia mnie ciekawi.
Więc może na zachętę :lol: napiszę o sobie. Jestem typem takiej aktywistki. Nie umiem tylko przychodzić na lekcje, po prostu cała "wciągam się w szkołę". Konkursy- biorę udział, apele także :D Inne formy- hmm....pytanie szanownej Wychowawczyni : "Kto chciałby pojechać na radę miasta, gdzie ma zapaść uchwała dotycząca nadania szkole imienia ? "
(ja oczywiście się zgłaszam :mrgreen: , poza mną morze osób - tu wstawcie sobie nieukrywany sarkazm i ironię). Jeżeli jest cokolwiek co można zrobić to jestem zawsze chętna :P Stąd też często zanim dowiem się, że jest konkurs, zapada już decyzja wychowawczyni, że na niego idę :lol: Poza tym nie wiem czemu, ale denerwują mnie osoby, które tylko się uczą, a potem chciałyby mieć szóstki na koniec i wzorowe zachowanie. Typowa postawa : bierz jak najwięcej, a dawaj od siebie jak najmniej. Strasznie mnie to irytuje :?
A jak jest z wami Moi Drodzy :) ?
Wieczna marzycielka i współczesny Ikar ;)

Awatar użytkownika
Ingeborga
Posty: 1591
Rejestracja: 2007-10-16, 20:32

Re: Zaangażowanie czy bierna postawa - szkolne życie.

Postautor: Ingeborga » 2009-01-27, 19:05

Eee... a więc tak - bardzo aktywna nie jestem - tylko nie zadania związane z wytępem przed dużą grupą ludzi!!! Apele i nne tego typu odpadają. Po prostu wiem, że i tak ze stresu albo się pomylę, albo zapomnę, co miałam powiedzieć... wiem, że powinnam się przyzwyczaić do występów jako takich, żeby jakoś zdać maturę ustną, ale na razie perspektywa przemiawiana do większej liczby osób "lekko" mnie przeraża. Za to aktywnie udzielam się w szkolnym wolontariacie :) Tylko trochę się stresowałam przy świątecznej zbiórce żywności, bo trzeba było coś powiedzieć, wręczając ulotkę... ale przeżyłam to jakoś :) Szkoda, że czytanie bajek dzieciom w szpitalu mnie ominęło - mogłoby być ciekawie :mrgreen:
Konkursy - oczywiście, ale nie wszystkie. Skoro wiem, że nie dam rady, to nie idę na np. fizyczny albo jakieś zawody sportowe... za to niemiecki, polski - obowiązkowo :lol: . Moja matematyczka wysyła mnie na każdy konkurs z tego przedmiotu :shock: . Nie uważam się za kogoś wyspecjalizowanego akurat z tej dziedziny, ale w porównaniu do klasy chyba nadaję się na te konkursy - lecz staram się unikać porównań z klasą, bo im to różnie wychodzi. I chyba dla rozwoju lepsze jest, jak się porównuje do lepszych i próbuje im dorównać ;) :)
Poza tym pomagam niepełnosprawnej koleżance w przemieszczaniu się po szkole i regularnie szturmuję bibliotekę. Chyba przystopuję, bo mi same romanse do czytania zostaną, a to do wciągającej lektury raczej nie należy ;) :lol:
To chyba wszystko, jeśli chodzi o moją aktywność w szkole. :)
Denerwuje mnie postawa roszczeniowa co niektórych osób z klasy - jakby sama obecność na lekcji była powodem do wystawienia dobrej oceny. Albo - "bo mi się należy", "bo ona ma podobne oceny!" - co się należy? Chyba każdy jest oceniany osobno, a należy to się uczyć ;) . I - co z tego, że oceny podobne - a aktywność, nieuciekanie ze sprawdzianów?
...

Awatar użytkownika
przyszłapolonistka
Posty: 97
Rejestracja: 2008-10-03, 16:02
Kto: uczeń
Przedmiot: Język polski
Lokalizacja: śląskie

Re: Zaangażowanie czy bierna postawa - szkolne życie.

Postautor: przyszłapolonistka » 2009-01-27, 19:21

Ja tam jestem okropnie nieśmiała,ale cóż zrobić gdy :
a) w pierwszej sytuacji słyszę pytanie mojej kochanej Wychowawczyni : Krasnal a ty nie chcesz brać udziału w apelu ? I jak tu Jej odmówić, co jak co, ale jej odmawiać nie potrafię :)
b) w drugiej sytuacji Pani z angielskiego mówi, że jest akademia z okazji dnia śląskiego i że na akademię idę ja, Wiktoria i Edyta. I jak tu odmówić skoro już mnie wybrali :lol:
Ehh....Nie umiem odmawiać nauczycielom, za bardzo ich lubię :D
Aha i oczywiście nie chadzam na konkursy z fizyki, chemii i matematyki 8)
Wieczna marzycielka i współczesny Ikar ;)

Niemamnicku
Posty: 47
Rejestracja: 2008-12-13, 12:01
Kto: uczeń
Przedmiot: Język polski
Lokalizacja: wielkopolskie

Re: Zaangażowanie czy bierna postawa - szkolne życie.

Postautor: Niemamnicku » 2009-01-27, 20:10

Na apelach się nie udzielam - nie lubię naszego dyrektora z bardzo różnych powodów i to m. in. właśnie dlatego. Niewątpliwie, talent aktorski mam, ale nie chcę chodzić na kółko teatralne (tylko jego przedstawiciele występują na akademiach), bo ludzie w szkole pomyśleliby, że się podlizuję do naszej polonistki. Ja sam myślę, że mnie ocenia zbyt łagodnie, a nie zależy mi jakoś specjalnie na występowaniu przed publicznością. Jeśli nauczyciele zaczynają mi coś wciskać na siłę, a mi to nie pasuje, zazwyczaj odmawiam.
Konkursy? Zazwyczaj jestem, ale to musi być coś, z czego jestem dobry;] Nie zawsze mi się chce, ale jak już jest konkurs jako tako związany z j.polskim, rysowaniem, geografią itp. to prawie pewne, że będę jednym z uczestników.

Awatar użytkownika
karaeska
Posty: 295
Rejestracja: 2008-08-22, 00:57
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: lubelskie

Re: Zaangażowanie czy bierna postawa - szkolne życie.

Postautor: karaeska » 2009-01-28, 21:45

Konkursy? Biorę udział od czasu do czasu, aczkolwiek ostatnio straciłam motywację do brania udziału... Gdyż mam tak przedziwnie, że gdy biorę udział, nic nie wygrywam, plasuję się na niskim miejscu... (wyjątek - Alfik Humanistyczny... ale to pierwszy i ostatni raz w życiu :-D)
A zatem, uplasowałam się ostatnio tradycyjnie na niskim miejscu... I polonistka stwierdziła, że jeśli chcę, to ona zrobi mi taką łaskę i wstawi mi, uczennicy raczej 'piątkowej', czwórkę...
Zaś co do innych form szkolnej aktywności - oj, nie bardzo. Głównie dlatego, że jestem nieśmiała... I znowu brak elementu motywacji! Dostałam na półrocze zachowanie bardzo dobre, podczas gdy zrobiłam z koleżanką w ostatniej chwili (wychowawczyni zapomniała nam powiedzieć o konkursie) gazetkę klasową nt. św. Brata Alberta... Dostałyśmy dyplomy, pochwałę... A zachowanie bardzo dobre :evil: W dodatku, brałam udział w paru konkursach... I rzecz jasna, nie zasługuje to na wyróżnienie.
Generalnie, jestem przeciętną uczennicą, ot, taką jedną z wielu ;]

Niemamnicku
Posty: 47
Rejestracja: 2008-12-13, 12:01
Kto: uczeń
Przedmiot: Język polski
Lokalizacja: wielkopolskie

Re: Zaangażowanie czy bierna postawa - szkolne życie.

Postautor: Niemamnicku » 2009-01-29, 18:09

ja na zachowanie bardzo dobre nie narzekam - działam tam, gdzie nie ma nic, co kojarzy mi się ze szkolną polityką - harcerstwo, różne konkursy, jak czasem coś ciekawego jest do zrobienia, to też daję coś od siebie. Nie ma o mnie żadnych złych wieści, oprócz tych od dyrektora, który ma mi za złe, że twardo stoję przy swoim i nie dam się stumanić, kiedy on czegoś chce wszystkim albo tylko mi udowodnić. Ale mniejsza o to;]. Na pewno nie jestem żadnym ideałem, po prostu staram się troszeczkę. Myślę, że bardziej zasługuję na zachowanie wzorowe, niż kolega gadający na każdej lekcji i (w większości) niż dziewczęta, które (w większości) nie mają swojej twarzy. Ale niepotrzebne mi zachowanie wzorowe. Po co?

Kasiczek
Posty: 7
Rejestracja: 2009-02-01, 20:39
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: warmińsko-mazurskie

Re: Zaangażowanie czy bierna postawa - szkolne życie.

Postautor: Kasiczek » 2009-02-01, 21:06

Muszę przyznać, że nie umiem siedzieć bezczynnie. Już po raz drugi jestem gospodarzem klasy, co u nas wiąże się z ogromem obowiązków. Biorę udział w konkursach humanistycznych. Matematyczno-przyrodnicze w moim przypadku odpadają. Jestem wolontariuszką. Ostatnio niestety wciąż się mnie "hamuje" i każe odpocząć. :D "Dba" o mnie zwłaszcza Wychowawca. :D Nie najlepiej radzę sobie ze stresem, więc raczej nie występuję publicznie . Nigdy nie zeszłam poniżej wzorowego. :D

Awatar użytkownika
przyszłapolonistka
Posty: 97
Rejestracja: 2008-10-03, 16:02
Kto: uczeń
Przedmiot: Język polski
Lokalizacja: śląskie

Re: Zaangażowanie czy bierna postawa - szkolne życie.

Postautor: przyszłapolonistka » 2009-02-03, 19:25

Wiecie szkoła jest takim miejscem...gdzie trzeba pokonać nieśmiałość. Piszę trzeba, bo gdybym dalej była nieśmiała, to bym zginęła :mrgreen: ( takie małe prawo dżungli). A tak na serio Moi Drodzy ( już wpadam w nauczycielski ton 8) ) to pewnie przyjdzie wam kiedyś, prędzej czy później występować publicznie i co wtedy....Kurczę mnie też zatkało jak zobaczyłam całą szkołę, a musiałam wyjść i powiedzieć ten wiersz i TO JESZCZE PO ŚLĄSKU !!! Poza tym miałam jeszcze w tym roku akademię na 11 listopada, tak jak i w tamtym zresztą, i w tym roku zapomniałam tekstu :mrgreen: to w ogóle było stresujące przeżycie, na szczęście po jakichś dwóch minutach zaczęłam znowu mówić( podziękowania dla naszej Wychowawczyni i dla tych, którzy byli skryci za kurtyną :P ). I wiecie co....nigdy wam nie życzę występu przed całą szkołą, gdy stoicie naprzeciwko Dyrektora, który patrzy się na was wzrokiem ,, Zginiesz w najbliższym czasie albo zamorduję Cię gołymi rękami albo spojrzeniem typu nie przeżyjesz tej akademii. ". Ale już zdążyłam się do tego przyzwyczaić...
Wieczna marzycielka i współczesny Ikar ;)

Niemamnicku
Posty: 47
Rejestracja: 2008-12-13, 12:01
Kto: uczeń
Przedmiot: Język polski
Lokalizacja: wielkopolskie

Re: Zaangażowanie czy bierna postawa - szkolne życie.

Postautor: Niemamnicku » 2009-02-04, 19:52

Lekka przesada;] Ale dla mnie przesada - dla ciebie w sam raz. Ja nie mam żadnego stresu, ale jak mi się przypomni, ile razy się pomyliłem, walę głową w stół... To wydaje mi się trochę głupie, taki objaw dziwactwa. Nie mam tremy, jak powiem coś nie tak, później klnę pod nosem, a inni się mają z czego śmiać;p. A ja mam więcej powodów do torturowania mojej głowy.

Awatar użytkownika
przyszłapolonistka
Posty: 97
Rejestracja: 2008-10-03, 16:02
Kto: uczeń
Przedmiot: Język polski
Lokalizacja: śląskie

Re: Zaangażowanie czy bierna postawa - szkolne życie.

Postautor: przyszłapolonistka » 2009-02-05, 09:24

Ja tu żadnej przesady nie widzę :P
Wieczna marzycielka i współczesny Ikar ;)

Yarrowia
Posty: 33
Rejestracja: 2007-06-10, 01:22

Re: Zaangażowanie czy bierna postawa - szkolne życie.

Postautor: Yarrowia » 2009-02-05, 22:59

A ja chętnie przedstawię Wam sprawę z drugiej strony jako nauczycielka. Otóż uczeń-aktywista to dla opiekuna samorządu szkolnego prawdziwy skarb. Bo dzisiejszej młodzieży niestety w większości przypadków brak...poczucia odpowiedzialności. Angażują się często tylko ,,na papierze", a gdy przychodzi czas na konkrety to...nie ma z kim pracować. A szkoda, bo sama z doświadczenia wiem, że taki aktywny udział w życiu szkoły procentuje w przyszłości-jesteści odważniejsi, bardziej otwarci na innych ludzi. A poza tym zawsze chętnie pomagam i wspieram tych uczniów, którzy angażują się w to, co robią :D (co nie oznacza, że ucznia nie-aktywistę odsyłam z kwitkiem)

676
Posty: 420
Rejestracja: 2009-02-06, 03:40
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: dolnośląskie

Re: Zaangażowanie czy bierna postawa - szkolne życie.

Postautor: 676 » 2009-02-06, 03:56

Chętnie się angażuję w szkolne życie, chociaż niestety brakuje na to czasu. ;/ Aczkolwiek miło jest jakiś swój wkład wnieść w społeczność i się czymś zapisać w historii... ;)

Aczkolwiek trochę irytujące jest, gdy się najpierw czy to mnie, czy innych, nakłania do aktywności, do apelów, konkursików, reprezentowania... a potem za kawał dobrze odwalonej pracy nie słyszy się nawet "dziękuję" ze strony nauczyciela, nie mówiąc już o pomocy w zdobyciu szansy na szybkie nadrobienie materiału, który się opuściło podczas przygotowań. To zniechęca do aktywności, naprawdę... Czasem lepiej po prostu nos w książkę i olać prośby o "działanie"... ;/
Szanuj ucznia swego, możesz nie mieć żadnego...

Kasiczek
Posty: 7
Rejestracja: 2009-02-01, 20:39
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: warmińsko-mazurskie

Re: Zaangażowanie czy bierna postawa - szkolne życie.

Postautor: Kasiczek » 2009-02-15, 19:52

676 pisze:Aczkolwiek trochę irytujące jest, gdy się najpierw czy to mnie, czy innych, nakłania do aktywności, do apelów, konkursików, reprezentowania... a potem za kawał dobrze odwalonej pracy nie słyszy się nawet "dziękuję" ze strony nauczyciela, nie mówiąc już o pomocy w zdobyciu szansy na szybkie nadrobienie materiału, który się opuściło podczas przygotowań. To zniechęca do aktywności, naprawdę... Czasem lepiej po prostu nos w książkę i olać prośby o "działanie"... ;/


Z takim problemem nie mam szansy się spotkać. U nas zawsze to "dziękuję" pada, ale niestety tylko ze strony nauczycieli. Inni uczniowie przychodzą zawsze na gotowe. Wszystko już przygotowane. Biorą, ale nigdy nie dają. Szkoda, bo gdyby zmobilizowało się więcej osób nikt nie musiałby np. nie przesypiać nocy.

Awatar użytkownika
Gigi20
Posty: 716
Rejestracja: 2008-03-25, 09:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Język polski, Historia
Lokalizacja: lubelskie

Re: Zaangażowanie czy bierna postawa - szkolne życie.

Postautor: Gigi20 » 2009-02-16, 16:59

Hmm to może i ja coś dopowiem o sobie. Konkursy: jeżeli wiem, że coś mnie interesuje bądź jestem w stanie coś wykuć to biorę udział, odpada chemia, matematyka, chemia. Raz się skusiłam na biologiczny i muszę przyznać, że nie żałuję aczkolwiek to nie moja mocna strona. Apele: w gimnazjum różnie bywało, teraz w liceum raczej są wytypowane osoby do takich zadań (czyt. sprawdzone). Jednak mogę brać udział w przedstawieniach czy apelach, bo nie sprawia mi to większego problemu, to też kwestia tego, że przez dłuższy okres obyłam się z większą publicznością ale to już inny temat. Ogólnie uczę się przeciętnie, jakoś nie wyróżniam się ponad klasę, jesli chodzi o oceny i zachowanie. No może małe sprostowanie każdy w klasie raczej powie, że normalna nie jestem, tzn taki klasowy rozbawiacz ze mnie. Poza tym nauczyciele na początku zawsze myślą, że jestem mało mówna i skryta w sobie ale prędzej czy później zmieniają zdanie, nie ukrywam również, że z tego powodu nie mam żadnych konfliktów z ciałem pedagogicznym :wink: .
Cała natura jest chemią, a ród ludzki akademią:
Całe twe życie w tej szkole, rozpędzaj w ciężkim mozole...

Awatar użytkownika
Gigi20
Posty: 716
Rejestracja: 2008-03-25, 09:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Język polski, Historia
Lokalizacja: lubelskie

Re: Zaangażowanie czy bierna postawa - szkolne życie.

Postautor: Gigi20 » 2009-02-16, 17:00

A i nie dodałam jeszcze, że szturmuję bibliotekę, która trochę ubogo wygląda ale do końca roku wystarczy :P .
Cała natura jest chemią, a ród ludzki akademią:

Całe twe życie w tej szkole, rozpędzaj w ciężkim mozole...


Wróć do „Kącik uczniowski”