Jakiego rodzaju są to zatargi i z czyjej winy?
Nauczycielka już w kweitniu powiedziała mi, że nie postawi mi oceny bardzo dobrej na koniec roku co dowodzi o tym, że była do mnie uprzedzona.
Poza tym miałam z nią problemy także w przypadku drugiego przedmiotu, którego uczy - udowodniła i potwierdziła, że jest uprzedzona i zwyczajnie utrudnia mi otrzymanie zadowalającej mnie oceny - jest to opinia obiektywna (nie tylko ja to zauważyłam).
Mam jeszcze pytanie: czy nauczyciel może nagle, podczas wystawiania ocen powiedzieć osobie, która ma samie oceny bardzo dobre z przedmiotu, żeby przyniosła do szkoły wszystkie sprawdziany napisanę na maksymalną liczbę punktów, ponieważ ma prawo postawić jej za nie oceny celujące (sprawdziany nie wykraczały w żaden sposób poza program).
Dodam, ze zwróciła się do
jednej osoby i wcześniej nie było o tym mowy.
/na marginesie - taka szóstka mogłaby komuś uratować ocenę końcową, gdyby było o tym wiadomo przed sprawdzianami/
To nie jest tak, że szukam wymówek i przysłowiowej "dziury w całym" po prostu czuje się niesprawiedliwie oceniona i szukam możliwości udowodnienia, że potrafię na piątkę.