Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe
dejwit pisze:Na szczęście ja takiego dylematu nigdy nie mam. Już we wrześniu uprzedzam, że nie dopytuję na wyższe stopnie, bo na koniec ustalam ocenę roczną, a nie majową, czy czerwcową. Na ocenę pracuje się cały rok i jako nauczyciel od razu widzę, kto się cały rok stara, a kto wszystko olewa i myśli, że jak się kilka razy uśmiechnie to za nic dostanie "dwóję". Ewentualnie zapytam ucznia, jeżeli ma ocenę pomiędzy i waham się, jaki stopień postawić. Ale w niektórych przypadkach, kiedy mam ocenę "pomiędzy" to biorę pod uwagę możliwości ucznia i stawiam sprawiedliwą ocenę. W mojej karierze zawodowej było już kilku takich, którzy myśleli, że zlituję się nad nimi, gdy "wcisną" mi jakiś szantaż, że jeśli nie dostaną wyższej oceny to nie pojadą na wakacje itp., jednak bardzo szybko się przeliczyli...
Ja nie rozumiem tych uczniów, którzy liczą na mannę z nieba...
Na szczęście ja takiego dylematu nigdy nie mam. Już we wrześniu uprzedzam, że nie dopytuję na wyższe stopnie, bo na koniec ustalam ocenę roczną, a nie majową, czy czerwcową. Na ocenę pracuje się cały rok i jako nauczyciel od razu widzę, kto się cały rok stara, a kto wszystko olewa i myśli, że jak się kilka razy uśmiechnie to za nic dostanie "dwóję". Ewentualnie zapytam ucznia, jeżeli ma ocenę pomiędzy i waham się, jaki stopień postawić. Ale w niektórych przypadkach, kiedy mam ocenę "pomiędzy" to biorę pod uwagę możliwości ucznia i stawiam sprawiedliwą ocenę. W mojej karierze zawodowej było już kilku takich, którzy myśleli, że zlituję się nad nimi, gdy "wcisną" mi jakiś szantaż, że jeśli nie dostaną wyższej oceny to nie pojadą na wakacje itp., jednak bardzo szybko się przeliczyli...
Ja nie rozumiem tych uczniów, którzy liczą na mannę z nieba...