usprawiedliwienia :/

tu możesz porozmawiać z kolegami, zadać pytanie nauczycielom

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: usprawiedliwienia :/

Postautor: edzia » 2009-09-18, 22:36

pietruszka pisze:Niestety jak wynikło z rozmowy, nauczyciel robi wszystko jak najbardziej legalnie i nic nie narusza.
Trafiliście na bardziej wymagającego wychowawcę i tyle.

Awatar użytkownika
Witold Telus
Posty: 616
Rejestracja: 2008-03-07, 17:53

Re: usprawiedliwienia :/

Postautor: Witold Telus » 2009-09-18, 22:36

No niestety tak. Według MEN jedynie usprawiedliwienia od lekarza nie podlegają dyskusji i muszą być uznane. Wszelkie inne wymagają akceptacji wychowawcy, a ten ma pełne prawo wymagać wszelkich form potwierdzających wniosek.

Z tym, że istnieje pewna granica podejrzliwości, za którą wychowawca zaczyna robić z siebie pośmiewisko. No, ale jak lubi...

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: usprawiedliwienia :/

Postautor: edzia » 2009-09-18, 22:47

Witold Telus pisze:jedynie usprawiedliwienia od lekarza nie podlegają dyskusji i muszą być uznane
Ja, w związku z posiadanym doświadczeniem, zastrzegam sobie również możliwość uznawania bądź nie - zwolnień lekarskich. :wink:

pietruszka
Posty: 51
Rejestracja: 2009-08-30, 00:52
Kto: uczeń
Lokalizacja: pomorskie

Re: usprawiedliwienia :/

Postautor: pietruszka » 2009-09-18, 23:44

Pracodawcy byś to musiała powiedzieć - albo na bruk.

Znów zadam pytanie:
To jaka jest idea szkół średnich, skoro raz jesteśmy zbywani jak podstawówka a raz ktoś wyjeżdża (z bzdurnym) argumentem że "w pracy to jest tak..."
Nie. Nie jestem w pracy. Mogłam iść do zawodówki, wtedy miałabym praktyki i byłabym w pracy.
Teraz nie jestem. Jak będę w pracy to pogadamy. W pracy nie jestem. Nie. To nie są studia. To nie jest żłobek. To szkoła. Szkoła średnia. Litości...

Albo się nawzajem szanujemy, albo nie.

Ale pewne sprawy takie jak - podanie miejsca pogrzebu to już brak szacunku do ucznia, tj wścibskość mówiąc wprost.
Ostatnio zmieniony 2009-09-18, 23:46 przez pietruszka, łącznie zmieniany 1 raz.

pietruszka
Posty: 51
Rejestracja: 2009-08-30, 00:52
Kto: uczeń
Lokalizacja: pomorskie

Re: usprawiedliwienia :/

Postautor: pietruszka » 2009-09-18, 23:46

... To czemu w pracy pracowników nie mogą usprawiedliwiać rodzice? :lol:

pietruszka
Posty: 51
Rejestracja: 2009-08-30, 00:52
Kto: uczeń
Lokalizacja: pomorskie

Re: usprawiedliwienia :/

Postautor: pietruszka » 2009-09-18, 23:49

Pani wybaczy, nie zrozumiałam? :roll:

pietruszka
Posty: 51
Rejestracja: 2009-08-30, 00:52
Kto: uczeń
Lokalizacja: pomorskie

Re: usprawiedliwienia :/

Postautor: pietruszka » 2009-09-18, 23:51

Albo ma się manie prześladowczą albo nie :lol:

pietruszka
Posty: 51
Rejestracja: 2009-08-30, 00:52
Kto: uczeń
Lokalizacja: pomorskie

Re: usprawiedliwienia :/

Postautor: pietruszka » 2009-09-18, 23:54

Tak, jak złamie pani paluszek to mama też wypisuje usprawiedliwienie na kartce z podpisem iż nie jest pani w stanie pracować?
No cóż, jak się traktuje pracodawce poważnie, to się dzwoni osobiście - tak mi się wydawało.

*a z tego co wiem w PL nie ma takiego "call in sick".
Ostatnio zmieniony 2009-09-18, 23:55 przez pietruszka, łącznie zmieniany 1 raz.

pietruszka
Posty: 51
Rejestracja: 2009-08-30, 00:52
Kto: uczeń
Lokalizacja: pomorskie

Re: usprawiedliwienia :/

Postautor: pietruszka » 2009-09-18, 23:57

Osobiście nie mogę, gdyż robi to moja mama.

Po prostu ludzie dorośli do pewnych rzeczy podchodzą normalnie, naturalnie. Tylko uczniowie są dziś bardzo przewrażliwieni na swoim punkcie.

Najwidoczniej, ale to dzisiejsi uczniowie będą wkrótce rządzić krajem, a obecni nauczyciele przejdą na emeryturę. :roll:
(Takie bezsensowne argumenty można bez końca sypać)

pietruszka
Posty: 51
Rejestracja: 2009-08-30, 00:52
Kto: uczeń
Lokalizacja: pomorskie

Re: usprawiedliwienia :/

Postautor: pietruszka » 2009-09-19, 00:05

Ta idiotyczna dyskusja utwierdza mnie w przekonaniu że większość nauczycieli jest apodyktyczna i nawet na neutralnym gruncie zwanym forum nie da się porozmawiać :lol:
Nie no, staram się zrozumieć większość argumentów. To prawda że może żądać czegoś takiego żeby się upewnić. Ostatecznie można dzwonić do rodziców. Ostatecznością może być zażądanie aktu zgonu. W sumie można tez pojechać na owy pogrzeb żeby nie było cienia tąpliwości. Bo przecież jeden dzień w szkole, jednego ucznia jest równie istotne jak wolne prezesa banku. Miło że niektórzy nie widzą przesady - tj współczuje uczniom. Żałuję że się zapytałam, mam nadzieję że na wizażu ktoś potraktuje pytanie poważniej.

To napisz drugie, swoje własne. Od przybytku głowa nie boli. Albo dogadaj się z mamą, że jesteś dorosła. Mama Ci nie ufa, a nauczyciel powinien?

Czytanie ze zrozumieniem. Napisałam, że uznano że to rodzice do końca będą pisać usprawiedliwienia.

Opuszczam wszystkie lekcje, w końcu w klasach IB obecność to taki pikuś, właściwie można nie przychodzić bo po co :wink:
(Na prawdę, aż mi smutno jak widzę takie argumenty. Albo się rozmawia ze mną jak z człowiekiem zakładając że pytam teoretycznie i jestem niewinna, albo lepiej zablokujcie moje konto by przez przypadek ja - zły uczeń który morduje nie zadawał głupich pytań).
Nie, serio. Przykro mi że psuje pani opinie pedagogom.

pietruszka
Posty: 51
Rejestracja: 2009-08-30, 00:52
Kto: uczeń
Lokalizacja: pomorskie

Re: usprawiedliwienia :/

Postautor: pietruszka » 2009-09-19, 00:09

Tonący brzytwy się chwyta.
Per pani nauczyciel dała się sprowokować. A na końcu odchodzi wyciągając "Epitety świadczą, że wychodzi ci to średnio. Do dzisiaj miałem lepsze zdanie o tobie."
No tak. Papa.

antie
Posty: 353
Rejestracja: 2009-08-24, 21:16
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język niemiecki
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Re: usprawiedliwienia :/

Postautor: antie » 2009-09-19, 09:20

pietruszka pisze:Ta idiotyczna dyskusja utwierdza mnie w przekonaniu że większość nauczycieli jest apodyktyczna i nawet na neutralnym gruncie zwanym forum nie da się porozmawiać :lol:
Nie no, staram się zrozumieć większość argumentów. To prawda że może żądać czegoś takiego żeby się upewnić. Ostatecznie można dzwonić do rodziców. Ostatecznością może być zażądanie aktu zgonu. W sumie można tez pojechać na owy pogrzeb żeby nie było cienia tąpliwości. Bo przecież jeden dzień w szkole, jednego ucznia jest równie istotne jak wolne prezesa banku. Miło że niektórzy nie widzą przesady - tj współczuje uczniom. Żałuję że się zapytałam, mam nadzieję że na wizażu ktoś potraktuje pytanie poważniej.


A ja myślę, że nie próbujesz zrozumieć argumentów nauczycieli i zachowujesz się jak typowa nastolatka, po prostu wobec braku przekonujących argumentów z Twojej strony po prostu obrażasz się - znam takie zachowania z własnego długoletniego doświadczenia aż nadto dobrze. :?

pietruszka pisze:Czytanie ze zrozumieniem. Napisałam, że uznano że to rodzice do końca będą pisać usprawiedliwienia.

Opuszczam wszystkie lekcje, w końcu w klasach IB obecność to taki pikuś, właściwie można nie przychodzić bo po co :wink:
(Na prawdę, aż mi smutno jak widzę takie argumenty. Albo się rozmawia ze mną jak z człowiekiem zakładając że pytam teoretycznie i jestem niewinna, albo lepiej zablokujcie moje konto by przez przypadek ja - zły uczeń który morduje nie zadawał głupich pytań).
Nie, serio. Przykro mi że psuje pani opinie pedagogom.


Nie znamy Twojej osobistej sytuacji - jesteś dla większości z nas jedynie bytem wirtualnym i nawet nie wiemy, czy przedstawiasz zdarzenia, które faktycznie miały miejsce. Piszemy więc wszycy o sytuacji "teoretycznej", widzianej z dwu różnych perspektyw. Ty z perspektywy ucznia - my - nauczyciela/ wychowawcy.
Nie napisałaś nic konkretnego na temat przedstawionych przez Ciebie zdarzeń, więc nie dziw się, że większość dyskutantów przedstawia swoje zdanie na ten temat w oparciu o własne doświadczenie. Ja ze swojej strony, jako nauczyciel prowincjonalnej szkoły ponadgimnazjalnej mogłabym napisać powieść na temat "walki' nauczyciela z uczniami i ich rodzicami o wypełnianie przez przez uczniów ich podstawowego obowiązku, jakim jest systematyczne uczęszczanie do szkoły.
Do mojej szkoły uczęszcza młodzież często bardzo przeciętna, mało ambitna, dla której szkoła jest tylko "przechowalnią", bo tak naprawdę nie wiedzą, co dalej ze swoim życiem zrobić . I to jest bardzo smutne tak naprawdę.

Dawniej ta młodzież poszłaby pewnie do zawodówki, zdobyłaby zawód i poszła do pracy.
Dzisiaj, wobec braku zawodówek i usilnego dążenia MEN-u do upowszechnienia wykształcenia średniego, próbuje się tym młodym ludziom na siłe wtłoczyć do głów jakieś "minimum programowe" czy tam "wiadomości konieczne" - jak zwał tak zwał, ministerstwo dostosowuje do ich bardzo przeciętnego poziomu wymagania maturalne, stwarza się im wręcz komfortowe warunki zdobywania wiedzy przy minimum wysiłku z ich strony, ale to nic nie pomaga.
Oni po prostu albo nie są zainteresowani zdobywaniem jakiejkolwiek wiedzy, albo ten "ogrom" wiedzy ich po prostu przerasta. Więc rodzice piszą usprawiedliwienia, jak jakaś klasówka nie do "nauczenia" jest. Albo uczniowie sami sobie piszą usprawiedliwienia - po co fatygowac rodziców taka prozaiczną czynnością.
Dyrektor każe te usprawiedliwienia respektować- dla świętego spokoju. A nawet jak godziny sa nieusprawiedliwione to tez dla świętego spokoju lepiej nie skreślać takiego delikwenta, bo po co mieć kuratorium na głowie?
A jak się jakiś "upierdliwy" wychowawca znajdzie, co chciałby te usprawiedliwienia jakoś zweryfikować, to ma "przechlapane", bo zostaje sam z problemem.
Jeśli chce konsekwentnie wyegzekwować od ucznia, żeby ten systematycznie chodził do szkoły, to naraża się wszystkim po kolei - uczniom, rodzicom, innym nauczycielom, którzy chcą mieć święty spokój, wreszcie na końcu dyrektorom.
Ale niektórzy wychowawcy/ nauczyciele próbują mimo wszystko być konsekwentni i chwytają się czasem może niekonwencjonalnych metod, by ucznia jednak "zmusić" do chodzenia do szkoły :roll:
I na szczęście nawet w prowincjonalnej szkółce zdarzają się "perełki", fantastyczni zdolni, młodzi ludzie, którzy potrafią "wypłynąć" nawet z tej zalewającej ich zewsząd szarzyzny. Dla takich warto "żyć i uczyć" :P

Więc może pozwól Twojemu wychowawcy uwierzyć, że to Ty właśnie taka "perełką" jesteś? (zakładając, że pytasz "teoretycznie" i jesteś "niewinna" :wink: )

Awatar użytkownika
Ataegina
Posty: 70
Rejestracja: 2008-12-20, 16:42
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język hiszpański
Lokalizacja: lubelskie

Re: usprawiedliwienia :/

Postautor: Ataegina » 2009-09-19, 12:02

Kiedy ja chodziłam do LO, to mój wychowawca przyjmował tylko zwolnienia lekarskie i telefony od rodziców. I to też jak najszybciej od nieobecności ucznia. Nikt tego nie podważał i dobrze było :)

pietruszka
Posty: 51
Rejestracja: 2009-08-30, 00:52
Kto: uczeń
Lokalizacja: pomorskie

Re: usprawiedliwienia :/

Postautor: pietruszka » 2009-09-19, 17:28

Więc może pozwól Twojemu wychowawcy uwierzyć, że to Ty właśnie taka "perełką" jesteś? (zakładając, że pytasz "teoretycznie" i jesteś "niewinna" :wink: )

Kobieto, nie rozbijaj i nie dobijaj mnie. Wybacz, opadły mi ręce. :roll:

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: usprawiedliwienia :/

Postautor: edzia » 2009-09-19, 17:44

pietruszka, otrzymałaś od nas różne argumenty na zrozumienie problemu, jaki przedstawiłaś. Jeśli żaden z nich Cie nie przekonał, to trudno. Ale jeśli na bardzo życzliwy post, jaki napisała Ci antie, Ty odpowiadasz, żeby Cię takim gadaniem nie dobijała, bo ci "ręce opadły", to wybacz, ale nie zasłużyłaś sobie, by Cię poważnie traktować i byś mogła być równoprawnym partnerem w rozmowie z nauczycielami na forum.


Wróć do „Kącik uczniowski”