Mowa potoczna u współczesnej młodzieży

tu możesz porozmawiać z kolegami, zadać pytanie nauczycielom

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

tysol
Posty: 12
Rejestracja: 2009-04-22, 08:39
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język niemiecki
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Mowa potoczna u współczesnej młodzieży

Postautor: tysol » 2010-02-11, 21:48

No nie zgadzam się, że te słowa są w kanonie języka polskiego, raczej są na marginesie. Ale rzeczywiście przeklinają na moich lekcjach i niewiele sobie z tego robią. Wyplenić się nie da, można tylko reagować. Niektórzy chwilowo przestają. Obawiam się niestety, że to nie jest tylko przemijająca moda. Całe szczęście jest pewna grupa młodzieży, która temu nie ulega i wręcz się tym oburza. Zapewniam w imieniu nauczycieli, że każdemu z nas milej i ciekawiej pracuje się z osobami starannie dobierającymi słowa, niż z tymi, co mówią wulgarnie. Ale to idzie w parze z faktem, czy ktoś ma coś do powiedzenia, albo, czy ma pewną głębię. Osoby płytkie, których głównym zainteresowaniem są komórka, ścigacze, szminka i papieros chcą mówić dużo, a ponieważ nie mają wiele do powiedzenia, to wypełniają swoją i tak krótką wypowiedź wulgarnymi przerywnikami. A robią to o tyle bezkarnie, że nikt im nie zwróci uwagi. I tu działa pewien sprawdzony mechanizm psychologiczny - tak jak informacja od rówieśnika jest lepiej zapamiętywana niż ta przekazywana przez nauczyciela, tak samo zwrócona uwaga rówieśnicza jest skuteczniejsza niż gadanie nauczyciela. Tak więc młodzi - do dzieła. Pozdrawiam inteligentną i wrażliwą młodzież. P.S. Chciałbym was uczyć.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Mowa potoczna u współczesnej młodzieży

Postautor: vuem » 2010-02-12, 07:09

Kiedyś uciąłem sobie pogaduchę na ten temat z moimi uczniami.

Było tam dziewczę, które uznawało słowo "zajebisty" za zupełnie normalne, nie widząc podłoża wśród wulgaryzmów.

To daje do myślenia, zapewne taka jest kolej rzeczy, że język żywy się zmienia, pewne wyrazy zmieniają charakter, czy znaczenie.
Wystarczy wspomnieć z literatury, ba klasyki polskiej literatury wszelkie "ruchania" i "kutasiki".

Co do wulgarności codziennej młodzieży, to myślę, że nie odstają w żaden sposób od średniej wśród dorosłych, swoich rodziców, nauczycieli i przechodniów.

Problem widzę w tych, co "swobody w doborze słownictwa" nie ograniczają do kameralnego grona i nie potrafią zrozumieć, że publicznie, na ulicy, w szkole, sklepie powinniśmy jednak trzymać się pewnych zasad.

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Mowa potoczna u współczesnej młodzieży

Postautor: haLayla » 2010-02-12, 22:01

Ja zaś poczyniłem pewną obserwację. O ile, aż do końca liceum, język z którym miałem styczność wśród rówieśników był dość wulgarny, z nadużywaniem słowa zajebiście, czy ***. Teraz, na studiach, język którym się posługujemy może być niezrozumiały, ale nie jest wulgarny. Dla przykładu małe porównanie:

W LO na szczególnie udanych imprezach, mówiło się: Anka poszła się wyrzygać. ***.

Teraz, gdy już studiuję, na jednej z imprez usłyszałem takie zdanie: Anka ma odruch repulsacyjny. Jest w klo. R95.

Ludzie dojrzewają, zmieniają się i zostawiają sobie przekleństwa na takie okazje, jak uderzenie się w duży palec u nogi, bądź rozsypanie patyczków do uszu.
<3

Awatar użytkownika
Jolly Roger
Posty: 1650
Rejestracja: 2007-12-15, 18:34

Re: Mowa potoczna u współczesnej młodzieży

Postautor: Jolly Roger » 2010-02-13, 12:27

pół roku temu w okolicach Zamościa spotkałem reklamę, wielki baner

ZAJEBISTA WYPRZEDAŻ

i zastanawiam się czy to słowo to jeszcze margines czy już jednak spowszedniało.

Przykro słuchać, jak człowiek jedyne co ma do powiedzenia to słowo na K odmieniane w przerózny sposób. Sądzę, że naszym zadaniem (nauczycieli) jest pokazywanie szerokiego wachlarza możliwości jakie stwarza język polski. Do uczniów mówić językiem zrozumiałym, ale bez tych sezonowców, aczkolwiek sam czasem zapożyczam ze słownika młodzieżowego aby lepiej trafić do młodego odbiorcy. Jednak takie słownictwo nie może zdominowac treści. Forma nie może przerosnąć treści, bo staje się karykaturą zwłaszcza w ustach tatuśka
We gonna ride the sea,
we pray to the wind and the glory
That's why we are raging wild and free

Awatar użytkownika
karaeska
Posty: 295
Rejestracja: 2008-08-22, 00:57
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: lubelskie

Re: Mowa potoczna u współczesnej młodzieży

Postautor: karaeska » 2010-02-18, 00:53

Tak, zdarzają się przypadki, gdy nauczyciel używa słowa potocznego, abyśmy mogli lepiej zrozumieć dane pojęcie. NIe powiem, jest to pewien sposób nauczania, ale - i tu znów się zgodzę - nie można ich nadużywać. Chociaż w sumie nie spotkałam się z przypadkiem nadużywania takich słów. Wyjątkiem jest ksiądz katecheta, który pyta się nas o znaczenia różnych potocznych słów, o to jak się mówi w języku młodzieżowym na daną rzecz i ogólnie interesuje się młodzieżą. Tak bardzo się interesuje, że aż czasem niektórzy mu czytają "Bravo" na lekcji... I to jest żenujące. Np. gdy uczeń czyta list do Bravo z prośbą o pomoc, podpisany "Emo-nastolatka", i wszyscy się śmieją, nawet ksiądz się uśmiecha...
Ale, jak wspomniałam, są to pojedyncze przypadki.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Mowa potoczna u współczesnej młodzieży

Postautor: vuem » 2010-02-18, 08:31

Karaesko,

Ksiądz chce być "cool", by przekonać do siebie i religii. czy jest naturalne zachowanie w jego wydaniu, czy gra nie mnie oceniać i zresztą chyba nieistotne.

W sumie to chyba lepszy sposób niż rozliczanie z frekwencji na roratach. :wink:

xkira
Posty: 8
Rejestracja: 2010-04-01, 20:16
Kto: uczeń
Lokalizacja: lubelskie

Re: Mowa potoczna u współczesnej młodzieży

Postautor: xkira » 2010-04-01, 22:38

Ja na co dzień używam zwrotów slangowych, które nie każda osoba choć trochę starsza zrozumie :p z rówieśnikami łatwiej jest się nam tak porozumiewać, bo jest poprostu krócej niż gdybyśmy mieli mówić do siebie nie wiadomo jak rozbudowanymi zdaniami.
Co do nauczycieli to ogólnie mówią "normalnie" ale nauczycielka biologii jest dość młoda, a poza tym ma syna w liceum więc często zdarza jej się rzucić do nas jakieś "spoko" albo czy "czaimy to co nam tłumaczy" :D szczerze to bardzo przyjemnie się siedzi u niej na lekcji i nie moge powiedzieć żeby nie była szanowana przez to jak się do nas odnosi. Wręcz przeciwnie, wiemy że jak wysłuchamy w ciszy tego co ma do powiedzenia, to będzie i czas na żarty :)


Wróć do „Kącik uczniowski”