Radziłabym poważnie zastanowić się nad wyborem tego kierunku, zwłaszcza w kontekście znalezienia pracy po nim.
Sądzę, że znalezienie pracy w zwodzie pedagoga jest obecnie bardzo trudne ( jak zresztą i po innych kierunkach nauczycielskich).
Same studia są ciekawe, ale jak zauważył Jolly bardzo mało konkretne. Po pedagogice, w zależności od specjalności możesz pracować - jako pedagog w szkole, w placówkach opiekuńczych jako wychowawca, po ped. specjalnej (oligofrenoped.) w szkołach specjalnych dla upośledzonych umysłowo ( choć tych coraz mniej, bo obecnie raczej stawia się na klasy i szkoły integracyjne, a tam zatrudnieni są "normalni" przedmiotowcy ), po surdopedagogice lub ped. leczniczej w ośrodkach i szkołach dla głuchych, po tyflopedagogice w szkołach i ośrodkach dla niewidomych, po pedagogice resocjalizacyjnej w ośrodkach resocjalizacyjnych.
Z doświadczenia wiem - sama jestem absolwentką oligofrenopedagogiki, że moje studia, choć bardzo ciekawe, to jednak prawie w ogóle nie przygotowują pod względem metodycznym do pracy w szkole. Wszystkie moje koleżanki i koledzy, którzy zostali w zawodzie i chcieli uczyć w szkole specjalnej musieli kończyć dodatkowe studia, dające uprawnienia do nauczania konkretnego przedmiotu.
O ile jeszcze dwadzieścia lat temu problemów ze znalezieniem pracy po moim kierunku i innych kierunkach pedagogicznych nie było żadnych, o tyle teraz jest naprawdę bardzo trudno, bo też i absolwentów pedagogiki jest teraz kilkukrotnie więcej niż kiedyś, a pracy mniej ( wiele szkół specjalnych, domów dziecka, zakładów opiekuńczych, czy leczniczych po prostu zlikwidowano).
Zaryzykuję tezę, że liczba absolwentów pedagogiki jest obecnie zupełnie nieadekwatna do liczby oferowanych miejsc pracy.
W małych miastach chyba jeszcze trudniej o pracę w zawodzie pedagoga niż w dużych, bo i etatów pedagoga w szkole mniej ( mniej szkół), a i placówek specjalnych raczej nie ma.
Sama mieszkam w małym mieście i musiałam skończyć drugi kierunek studiów i przekwalifikować się, aby znaleźć pracę w szkole.
I to było jakieś 10 lat temu - teraz jako germanista z pełnymi kwalifikacjami (5 letnie studia magisterskie) nie miałabym w moim mieście i w okolicy żadnych szans na znalezienie pracy w szkole ( no może gdzieś na zastępstwo, na czas określony).
A znalezienie pracy w zawodzie pedagoga graniczyłoby z cudem.
Jeśli myślisz o pracy w szkole, to z tego co obserwuję największe szanse na zatrudnienie mają obecnie nauczyciele fizyki, matematyki, chemii, u nas również angliści - zwłaszcza z uprawnieniami do nauczania w klasach 1-3 i przede wszystkim nauczyciele informatyki.
Więc może warto nastawić się na jeden z tych przedmiotów? Zwłaszcza, że jesteś uczniem klasy o profilu mat. - inf. , więc matematyka, fizyka czy informatyka niestraszne chyba dla Ciebie są?
Co do zarobków - to zarobki w granicach 3 tysiące netto możliwe są chyba dla nauczycieli dyplomowanych, którzy mają co najmniej z 10 nadgodzin, co w dzisiejszych warunkach
( nadmiar nauczycieli) raczej rzadkością jest.
W przypadku pedagogów o nadgodziny raczej bardzo trudno chyba, więc i zarobki w granicach 3000 to raczej bajka w tym przypadku. Chyba, że znajdzie się pracę, w jakiejś placówce, w której wypłacany jest dodatek za "trudną pracę".
Na początku, zaraz po studiach, to w naszym zawodzie chyba niewiele ponad 1000 się dostaje? Więc na jakieś niebotyczne zarobki nie ma co liczyć.
Ale to pytanie raczej do początkujących nauczycieli - pedagogów.
W każdym bądź razie radzę jeszcze raz dobrze przemyśleć swój wybór
Powodzenia!