powiadomienie o ocenie 1 na koniec roku

tu możesz porozmawiać z kolegami, zadać pytanie nauczycielom

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: powiadomienie o ocenie 1 na koniec roku

Postautor: edzia » 2010-06-02, 23:18

676 pisze:Podobnie, jak wcześniej miwues, tak teraz Ty lądujesz na mojej liście osób ignorowanych. Do kolejnych Twoich wypowiedzi (przynajmniej przez najbliższy czas) nie będę już się ustosunkowywał.
W tak zacnym gronie to i ja chciałabym się znaleźć, więc jeśli możesz... ;D

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: powiadomienie o ocenie 1 na koniec roku

Postautor: vuem » 2010-06-02, 23:20

676 pisze:Jest. Jeżeli nauczyciel informuje zgodnie z regułami, że przewidywana jest ocena niedostateczna, to znaczy, że tak faktycznie jest. Brak takiej informacji oznacza zatem, że ocena ta nie jest przewidywana. Dość binarna sytuacja. ;)


Cały czas negujesz obowiązek ucznia dopilnowania kwestii oceny przewidywanej / prawdopodobnej... a pieron wie jak zawał - to uczeń ma zadbać by nie obudzić się z ręka w nocniku.

Kurde, 676, chyba zaczynasz studiować, a nadal nie chcesz rozumiesz, co to znaczy być odpowiedzialnym.

Cały czas oczekujesz, że ktoś inny będzie za Ciebie dbał o dotrzymanie terminów, zadbanie o pozytywną ocenę itp.

W LO trzeba być odpowiedzialnym...nie tylko cwanym na tyle, by pyszczyć cytatami z przepisów...bo gdy przepisy dają luz nauczycielowi, to można właśnie z ręką... nie w nocniku, ale w takim kiblu się obudzić.

Dojrzewać czas!!!!


676 pisze:Oczywiście, ale zwróć uwagę na to, że uczeń ma po 9-10 przedmiotów z których ma jakieś oceny. Nie każdy nauczyciel jasno informuje o ocenach, po to istnieją pewne zasady, ułatwienia, by uczeń łatwiej się orientował w swojej własnej sytuacji. I teraz - albo mamy porządek, i trzymamy się ustalonych zasad, albo nie mamy porządku, olewamy zasady, a uczniowie w ten sposób są wprowadzeni w błąd i zdezorientowani.



Bzdura.

Każdy uczeń ma zająć się tymi 9-10 przedmiotami...ale każdy z tych przedmiotów ma niemal takie same zasady.

Trzeba zadbać o rezultat dopuszczający +, czyli ileś tam procent.

Trzeba jedynie pamiętać by każda 1-nkę poprawić, że każda 2-jka jest niewiele warta, więc warto ja poprawić na 3-jkę.

To niezbyt wiele.

I jeszcze trzeba wiedzieć, co się na każdej lekcji dzieje - jeśli ktoś bywa na nich, to wie...


676 pisze:No właśnie sęk w tym, że nie chodzi o łażenie i proszenie, tylko o stwierdzenie uczniowi zawczasu: "na ten moment prawdopodobnym jest, że nie zdasz - musisz sobie jakoś poradzić z tą sytuacją". A co ma robić uczeń, który jest przeświadczony o tym, że nauczyciel jego dwójkowo-trójkową sytuacją z poprawionymi kiedyś tam pałami, uważa za "stabilną"? Przecież nauczyciel komunikat dał jasny: "nie jesteś zagrożony jedynką".



I ten moment jest sygnalizowany.

Oczekujesz, że nauczyciel w mediach da ogłoszenie, że Jan Kowalski jest zagrożony...chociaż Jaś od tygodni ma lufy, czasem poprawiane na 2-jki.

W specyficznej sytuacji, przyznałem, że doszukiwałbym się winy nauczyciela...ale bez wybielania ucznia raczej i w dość specyficznej sytuacji... :wink:


676 pisze:Albo są poważne, tylko zbagatelizowane, głupio opisane i słabo nagłośnione? :) Ludzie niechętnie dzielą się takimi rewelacjami w obawie o własne życie.



676, naćpałeś się??? Czy tylko nawaliłeś gorzałą?


676 pisze:Gdyby karać nauczycieli tak, jak się teraz karze uczniów, to w istocie nie miałby chyba kto uczyć. :) Zmagalibyście się z kuratoryjno-dyrektorską mafią, a Wasze prawa pracownicze podobne byłyby do tych chińskich. :) Dobra, przyznaję, koloryzuję w tym akapicie. ;)


Koloryzujesz, to fakt.

Tylko pomieszałeś nieco słowa.

Gdyby faktycznie karać nauczycieli, jak karze się uczniów, to miałby kto uczyć ... nawet w nadmiarze, bo żaden z nich nie straciłby pracy.... jak to się czasami zdarza...


676 pisze:Niemniej jednak - na pewno czułbyś się bezpieczniej w życiu, gdyby popełniający pomyłki lekarze, albo notorycznie rozkojarzeni kontrolerzy ruchu lotniczego, byli pozbawiani praw wykonywania zawodu, prawda...? ;) Widzisz - według mnie nauczyciel to co najmniej tak samo odpowiedzialny zawód.



To jest odpowiedzialny zawód.

Gdy ktoś popełnia błąd kosztujący kogoś wiele, powinien za to zapłacić jakąś cenę. Współmierną do winy.

O ile to jest jego wina.... o ile jego działanie lub jego zaniechanie cokolwiek zmienia.


Nie można na ten przykład usprawiedliwiać złodzieja, że go właściciel domu nie ostrzegł, iż włamanie przestępstwem jest...zanim ten rozbił szybę ....



malgala pisze:antie, vuem, czyżbyście się jeszcze nie przekonali, że każda dyskusja z 676 sprowadza się zawsze do tego samego?
Nie pomogą żadne argumenty, bo i tak zawsze wszystko zinterpretuje po swojemu.
Osobiście żal mi chłopaka, bo takie nastawienie do innych potwornie uciążliwe być musi.
Bardziej jednak żal mi tych uczniów, którym w ten sposób wodę z mózgu robi i na rozczarowania naraża.


Gdyby mi cierpliwości brakowało, to jakżebym mógł ten zawód z uśmiechem na ustach wykonywać? :wink:

Gdyby nie możność zrozumienia określonych argumentów miała podopiecznego mojego wykluczać, to kogo miałbym uczyć?

Człowiek młody ma prawo być zbuntowany, ma prawo nie chcieć zrozumieć logicznych argumentów. Ma prawo krzyczeć No Future!!!

Możemy go ochrzanić, w dupę kopnąć, albo w łeb dziennikiem strzelić :wink: :mrgreen:

...ale zamiar wyedukowania, czy wychowania, wyszkolenia i przygotowania do dorosłego życia zarzucić?????

Nigdy!!!!

:twisted:

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: powiadomienie o ocenie 1 na koniec roku

Postautor: haLayla » 2010-06-02, 23:22

676 pisze:
malgala pisze:Rozważasz jakąś hipotetyczną sytuację i raptem okazuje się, że zaczynasz uważać ją za prawdziwą.


676 pisze:Wiesz, znam uczniów, którzy powtarzali rok, bo byli święcie przekonani, że jednak wychodzi im to dwa z danego przedmiotu (...) Tej sytuacji byłem naocznym świadkiem!


I tyle w tym temacie.

Malgala - jesteś wobec mnie uprzedzona. Twoje wypowiedzi nie niosą żadnego konkretnego przekazu, mają jedynie na celu prowokowanie mnie i/lub odciągnięcie uwagi piszących od problemu poprzez wypełnienie wątku bezsensownymi treściami mogącymi wypaczyć sens wcześniejszych postów bądź wprowadzić czytających w błąd, ewentualnie wyładowanie Twojej frustracji.


To dosyć żałosne. Malgala jest jedną z najsympatyczniejszych osób na tym forum. Szczypiesz się, bo już nie wiesz co powiedzieć. Zauważ, że mimo iż się nie zgadzamy, to się szanujemy, zamiast zarzucać nawzajem argumentami, które właśnie odwracają uwagę od wątku - co sam czynisz.

676 pisze:Uprzejmie proszę o niezaśmiecanie dyskusji Twoimi (ani czyimikolwiek) osobistymi wycieczkami w moją stronę. Nie mam również zamiaru stać pod strumieniem jadu, który wylewasz na uczniów - zwłaszcza tych, którzy nie do końca mają predyspozycje, by bez wysiłku, czasem i tytanicznego, zdawać z klasy do klasy bez najmniejszych problemów. Nie będę tolerował nazywania takich osób leniami, obibokami czy "lawirantami". Osoba wyciągająca w swoich wypowiedziach takie wnioski nie powinna przyznawać się do piastowania funkcji nauczyciela - dla dobra zdrowej części nauczycielskiego środowiska. Co dopiero mówić o zajmowaniu takiej funkcji - a przymusu pracy w tym zawodzie na szczęście nie ma. Nie zmuszają do tego również czynniki ekonomiczne, gdyż w wielu firmach (np. zajmujących się kontrolą biletów w transporcie zbiorowym) istnieją notorycznie wakaty.


Jeżeli nie nabierzesz odrobiny pokory, to sam skończysz jako kontroler biletów w transporcie zbiorowym. I to bynajmniej nie lotniczym :)

676 pisze:Podobnie, jak wcześniej miwues, tak teraz Ty lądujesz na mojej liście osób ignorowanych. Do kolejnych Twoich wypowiedzi (przynajmniej przez najbliższy czas) nie będę już się ustosunkowywał.


Rozważmy tę sytuację. Albo to Ty jesteś tutaj jedyną rozsądną osobą, a cała reszta ma zbiorową schizofrenię. Albo jesteś trollem. Biorąc pod uwagę, że schizofrenia dotyka około 0,5% zbiorowości, co daje nam niecałe 200 000 schizofreników w Polsce. Jednakże, patrząc na aktywnych użytkowników forum i obliczając procent, w oparciu o osoby które podejmują trud ucywilizowania Ciebie, to tutaj schizofreników jest koło 20%. Co oznacza, że jest ich tutaj 40 razy więcej niż w normalnej populacji. Szansa na to, dąży do zera.

Dam Ci dobrą radę, jako osoba nieco starsza i mająca nieco więcej doświadczenia. Póki się uczysz w różnych szkołach - możesz sobie skakać, nasyłać rodziców, coby się wydarli na nauczyciela, bawić się w Małe Królestwo. Na studiach po prostu nie zdasz z jednego przedmiotu, drugiego, trzeciego - wykładowca zrobi to złośliwie, byle się Ciebie pozbyć i skończy się zabawa. Im szybciej to zrozumiesz, tym lepiej dla Ciebie.

A w tzw. realu, Twoje zachowanie kwalifikuje się na obicie twarzy. Raz - wpraszasz się w towarzystwo. Dwa - obrażasz obecne w nim damy.
<3

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: powiadomienie o ocenie 1 na koniec roku

Postautor: malgala » 2010-06-02, 23:26

676 pisze:Malgala - jesteś wobec mnie uprzedzona.

Ależ skąd.

676 pisze:Twoje wypowiedzi nie niosą żadnego konkretnego przekazu, mają jedynie na celu prowokowanie mnie i/lub odciągnięcie uwagi piszących od problemu poprzez wypełnienie wątku bezsensownymi treściami mogącymi wypaczyć sens wcześniejszych postów bądź wprowadzić czytających w błąd, ewentualnie wyładowanie Twojej frustracji.

Pudło.

676 pisze:Nie mam również zamiaru stać pod strumieniem jadu, który wylewasz na uczniów - zwłaszcza tych, którzy nie do końca mają predyspozycje, by bez wysiłku, czasem i tytanicznego, zdawać z klasy do klasy bez najmniejszych problemów. Nie będę tolerował nazywania takich osób leniami, obibokami czy "lawirantami"

Już widzę ten tytaniczny wysiłek ucznia, który ze sprawdziany 1 dostaje a potem na 3 go poprawia. A jeżeli to są faktycznie tacy uczniowie, którym nauka olbrzymie trudności sprawia, to raczej źle szkołę wybrali. LO lub technikum to nie szkółka dla tych, którzy odpowiednich predyspozycji nie mają i nie każdy musi mieć maturę.

676 pisze:Osoba wyciągająca w swoich wypowiedziach takie wnioski nie powinna przyznawać się do piastowania funkcji nauczyciela - dla dobra zdrowej części nauczycielskiego środowiska.

Nie żartuj, tylko nie przyznawać się. A ja już myślałam, że szubienicę zbudujesz.

676 pisze:Podobnie, jak wcześniej miwues, tak teraz Ty lądujesz na mojej liście osób ignorowanych.

Nawet mi to pochlebia.

676
Posty: 420
Rejestracja: 2009-02-06, 03:40
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: dolnośląskie

Re: powiadomienie o ocenie 1 na koniec roku

Postautor: 676 » 2010-06-03, 19:08

Cały czas negujesz obowiązek ucznia dopilnowania kwestii oceny przewidywanej / prawdopodobnej... a pieron wie jak zawał - to uczeń ma zadbać by nie obudzić się z ręka w nocniku.


Nie uważasz, że powinno być tak, że uczeń o to dba, jak tylko może, a nauczyciel mu tego dbania nie utrudnia w sposób stojący w sprzeczności z zasadami?

Cały czas oczekujesz, że ktoś inny będzie za Ciebie dbał o dotrzymanie terminów, zadbanie o pozytywną ocenę itp.


Oczekuję, że ktoś, od kogo ta ocena zależy nie będzie mnie celowo (bądź nie) wprowadzał w błąd co do tego, jaka ona jest. Jeżeli wychodzi mi jedynka, a nauczyciel mnie informuje, że jednak nie wychodzi - mam prawo przypuszczać, że jest w istocie tak, jak mówi.

To tak samo, jakby Urząd Skarbowy powiedział ci, że masz do zapłacenia 500 złotych podatku, a już na miejscu w okienku stwierdzili, że nie 500 złotych, a 50 000 i że jak nie uiścisz w ciągu dnia, trafisz do pierdla jako przestępca skarbowy.

Oczekujesz, że nauczyciel w mediach da ogłoszenie, że Jan Kowalski jest zagrożony...chociaż Jaś od tygodni ma lufy, czasem poprawiane na 2-jki.


Oczekuję, że będzie się stosował do przyjętych i obowiązujących zasad. Nie mówimy o lufach czasem poprawianych na dwójki - mówimy o lufach zawsze poprawionych na dwójki lub trójki.

Nie wiem, skąd ta dziwna hiperbola o mediach. Proces informowania o ocenie zwykle polega na odczytaniu jej na lekcji i wpisaniu ołówkiem do dziennika, z rzadka na wypisaniu ich na karteczkach, które musi podpisać rodzic/uczeń. To tak wiele Twoim zdaniem? Tak wiele, że ciężko ten obowiązek wypełnić? A może chcesz zasugerować, że to przekracza możliwości intelektualne przeciętnego nauczyciela?

676, naćpałeś się??? Czy tylko nawaliłeś gorzałą?

Daj spokój. Większość zaobserwowanych w szkole nieprawidłowości nigdy nie wypłynęła na światło dzienne - bo rodzice dzieci bali się, że nauczyciel zacznie się wyżywać np. na ich młodszym dziecku, które chodzi do tej samej szkoły, co starsze i otoczy je "szczególną troską", co będzie ciężko udowodnić. Znam to z codziennych obserwacji tego, co się w szkole działo przez te wszystkie lata.


***

Rozważmy tę sytuację. Albo to Ty jesteś tutaj jedyną rozsądną osobą, a cała reszta ma zbiorową schizofrenię. Albo jesteś trollem. Biorąc pod uwagę, że schizofrenia dotyka około 0,5% zbiorowości, co daje nam niecałe 200 000 schizofreników w Polsce. Jednakże, patrząc na aktywnych użytkowników forum i obliczając procent, w oparciu o osoby które podejmują trud ucywilizowania Ciebie, to tutaj schizofreników jest koło 20%. Co oznacza, że jest ich tutaj 40 razy więcej niż w normalnej populacji. Szansa na to, dąży do zera.


Nie wziąłeś pod uwagę, że środowisko nauczycieli skupione na forum dyskusyjnym nie jest reprezentatywną próbą statystyczną. :twisted:

Zresztą - trzymając się już tematu kontrolerów biletów - zwróć uwagę, że mają cechę podobną do nauczycieli... Jakieś 7 z nich na 10 przepytanych będzie twierdziło, że stoją ponad prawem i mają niemalże nieograniczone (a w najgorszym razie co najmniej policyjne) uprawnienia... ;) I też Cię będą próbowali "cywilizować", będą uważać, że jednak mają Tobie prawo spuścić wpierdziel w ciemnej uliczce, a policja bzdury wygaduje, że niby nie, i tak dalej... ;) Skądś to znamy.

Na studiach po prostu nie zdasz z jednego przedmiotu, drugiego, trzeciego - wykładowca zrobi to złośliwie, byle się Ciebie pozbyć i skończy się zabawa. Im szybciej to zrozumiesz, tym lepiej dla Ciebie.


Tak, tak, tak... ;) Już o tym gdzieś kiedyś rozmawialiśmy. ;)

A w tzw. realu, Twoje zachowanie kwalifikuje się na obicie twarzy.

A to, co napisałeś - do prokuratury. I co? I nic. :)

Człowiek, który przewiduje rozwiązywanie problemów na takiej drodze, na jakiej robisz to ty - powinien być izolowany. Nie w więzieniu, nie w szpitalu, ale raczej w ZOO - totalne zezwierzęcenie.
Szanuj ucznia swego, możesz nie mieć żadnego...

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: powiadomienie o ocenie 1 na koniec roku

Postautor: vuem » 2010-06-03, 19:48

676 pisze:Nie uważasz, że powinno być tak, że uczeń o to dba, jak tylko może, a nauczyciel mu tego dbania nie utrudnia w sposób stojący w sprzeczności z zasadami?


Oczywiście. jeśli uczeń starający się trzymać rękę na pulsie, pyta nauczyciela o przewidywaną ocenę lub to co należy zrobić, by ja uzyskać, to nauczycielowi nie wolno na takie pytanie nie odpowiedzieć.

676 pisze:Oczekuję, że ktoś, od kogo ta ocena zależy nie będzie mnie celowo (bądź nie) wprowadzał w błąd co do tego, jaka ona jest.


Oczywiście. Jeśli nauczyciel wyraźnie powiedział, że np. po poprawieniu tego a tego sprawdzianu uczeń uzyska ocenę dopuszczającą, a potem się z tego wycofuje stawiając lufę, jest nieuczciwy i zasługuje na potępienie, a uczeń moim zdaniem powinien dostać szansę na udowodnienie, że na dopa zasługuje (egzamin sprawdzający).


676 pisze:Oczekuję, że będzie się stosował do przyjętych i obowiązujących zasad.


Dokładnie o tym pisałem przecież.

Każdy uczciwy człowiek stosuje sie do warunków umowy.


676 pisze:Nie wiem, skąd ta dziwna hiperbola o mediach. Proces informowania o ocenie zwykle polega na odczytaniu jej na lekcji i wpisaniu ołówkiem do dziennika, z rzadka na wypisaniu ich na karteczkach, które musi podpisać rodzic/uczeń.


Pisałem, że jest kilka sposobów informowania ucznia o takiej ocenie, w różny sposób, w różnym czasie.

Jednym z nich jest przekazanie informacji o przewidywanej ocenie w czasie przewidzianym przez statut szkoły.

Ty nie akceptujesz faktu, że wg prawa nie dopełnienie tego jednego obowiązku nie skutkuje anulowaniem oceny.

Bo skoro nauczyciel informował w inny sposób, wcześniej, uczeń otrzymywał informację podczas zajęć, a rodzic podczas wywiadówek, to z jakiej racji ocena miałaby byc anulowana, gdy zabraknie tego jeszcze jednego razu.

To nie przekreśla szans ucznia, a nawet nie zmienia jego sytuacji.

Jeżeli anulowalibyśmy taką ocenę na podstawie niedotrzymania terminu oficjalnej informacji o zagrożeniu oceną ndst, to procedura przewidywałaby egzamin sprawdzający, a nie automatyczne wstawienie oceny wyższej od wystawionej.

Jeśli uczeń nie zgadza sie z oceną wystawioną przez nauczyciela, to taki egzamin może zdawać.


676 pisze:Większość zaobserwowanych w szkole nieprawidłowości nigdy nie wypłynęła na światło dzienne


To Ty daj spokój z tymi teoriami spiskowymi.

W szkołach, jak w każdej innej instytucji, nieprawidłowości się zdarzają, ale nie przesadzaj, że sytuacja jest tak zła.

O ilu takich nieprawidłowościach mogłeś słyszeć? Ilu uczniów zostało niesprawiedliwie potraktowanych?
Codzienne obserwacje przez lata? A ile TY lat do szkoły chodziłeś i ile szkół "zaliczyłeś"? ba, nawet nie znasz tylu rówieśników, by być uprawnionym do określania sytuacji w polskich szkołach.


Wiem, że niesprawiedliwość ze strony nauczyciela może mieć miejsce, nawet w innym wątku o tym pisałem, ale to nie jest norma, to nie jest sytuacja powszechna.

Zdobądź się na trochę obiektywizmu i nie czytaj tabloidów.

676
Posty: 420
Rejestracja: 2009-02-06, 03:40
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: dolnośląskie

Re: powiadomienie o ocenie 1 na koniec roku

Postautor: 676 » 2010-06-03, 21:02

Jeśli nauczyciel wyraźnie powiedział, że np. po poprawieniu tego a tego sprawdzianu uczeń uzyska ocenę dopuszczającą, a potem się z tego wycofuje stawiając lufę, jest nieuczciwy i zasługuje na potępienie, a uczeń moim zdaniem powinien dostać szansę na udowodnienie, że na dopa zasługuje (egzamin sprawdzający).

I o to chodzi. Nauczyciel tak właśnie powiedział, zakomunikował - w tym wypadku poprzez nieprzekazanie informacji o ocenie niedostatecznej. Z tego, że nie przekazał tej informacji wynika, że przewiduje co najmniej dwójkę. Uczeń ma prawo wierzyć, że karteczka z wypisanymi przewidywanymi ocenami jest rzetelnym źródłem informacji o jego sytuacji. I uczeń powinien móc zdawać egzamin sprawdzający w tym przypadku.

Bo skoro nauczyciel informował w inny sposób, wcześniej, uczeń otrzymywał informację podczas zajęć, a rodzic podczas wywiadówek, to z jakiej racji ocena miałaby byc anulowana, gdy zabraknie tego jeszcze jednego razu.


Gwoli ścisłości - nauczyciel informował wcześniej o tym, jakie są dotychczasowe oceny cząstkowe. Nie informował o tym, czy uważa, że z tych ocen wystawi taką, a taką ocenę.

Zresztą u mnie w szkole powszechna była praktyka, że z wystawieniem i ujawnieniem jakichkolwiek ocen nauczyciele czekali do samego końca. Kilku z nauczycieli wpisywało oceny dopiero w dzień rady pedagogicznej. (Swoją drogą zostawianie wszystkiego na ostatnią chwilę jest bardzo nieodpowiedzialne. Co, jeżeli nauczyciel - nie daj Boże - na dzień przed klasyfikacją ucierpi w wypadku samochodowym?)

A skoro wiadomo, że każdy nauczyciel ocenia po swojemu, bo ma w tym autonomię, no, to już całkiem nie można przewidzieć, która ocena ma jaką wagę w jakim przedmiocie, i co z tych wpisanych ocen tak naprawdę wynika. Dopóki sam nauczyciel tego nie stwierdzi.

Jeżeli anulowalibyśmy taką ocenę na podstawie niedotrzymania terminu oficjalnej informacji o zagrożeniu oceną ndst, to procedura przewidywałaby egzamin sprawdzający, a nie automatyczne wstawienie oceny wyższej od wystawionej.

To chyba jasne, że nie mówimy o automatycznej zmianie oceny na wyższą, a o egzaminie sprawdzającym. I - jak rozumiem - twierdzicie, że wystawienie jedynki niezgodnie z procedurą do zdawania tego egzaminu nie uprawnia.
Jeśli uczeń nie zgadza sie z oceną wystawioną przez nauczyciela, to taki egzamin może zdawać.

No właśnie - wychodzi na to, że według Was, a także na przykład mojej szkoły - nie bardzo...
Szanuj ucznia swego, możesz nie mieć żadnego...

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: powiadomienie o ocenie 1 na koniec roku

Postautor: vuem » 2010-06-03, 21:47

676 pisze:I o to chodzi. Nauczyciel tak właśnie powiedział, zakomunikował - w tym wypadku poprzez nieprzekazanie informacji o ocenie niedostatecznej. Z tego, że nie przekazał tej informacji wynika, że przewiduje co najmniej dwójkę. Uczeń ma prawo wierzyć, że karteczka z wypisanymi przewidywanymi ocenami jest rzetelnym źródłem informacji o jego sytuacji. I uczeń powinien móc zdawać egzamin sprawdzający w tym przypadku.


Nadużycie.

Uczeń dostaje informację (karteczka z ocenami), np. 1,1,1,2,2.

Na jakiej podstawie miałby uczeń dojść do wniosku, że dostanie 2?

Brak takiej informacji od nauczyciela jest brakiem informacji, a nie automatycznie obietnicą oceny dopuszczającej.


676 pisze:A skoro wiadomo, że każdy nauczyciel ocenia po swojemu, bo ma w tym autonomię, no, to już całkiem nie można przewidzieć, która ocena ma jaką wagę w jakim przedmiocie, i co z tych wpisanych ocen tak naprawdę wynika. Dopóki sam nauczyciel tego nie stwierdzi.


I dlatego informacja o tym pojawia się na początku roku szkolnego, gdy nauczyciel podaje swoje wymagania.

Informacja o tym pojawia się również, gdy nauczyciel wymaga zaliczenia czegoś tam, poprawy oceny niedostatecznej.

Informacja pojawia się w trakcie roku szkolnego, gdy uczeń otrzymuje określoną ocenę śródroczną i jeśli to jedynka, warunki "zaliczenia braków".

I po tym, gdy zabraknie ołóweczkiem wpisanej oceny do dziennika w terminie przewidzianym statutem chcesz automatycznej gwarancji dla ucznia, że otrzyma ocenę pozytywną;)


Gdyby nauczyciel ukrywał oceny, zwlekał miesiącami z wpisaniem ocen do dziennika i zaskoczył "za pięć dwunasta", gdyby oszukał ucznia mówiąc, że nie musi już nic zaliczać, a nagle stawiał jedynkę za brak zaliczenia czegoś tam, gdyby wbrew ustalonym przez siebie zasadom odmawiał możliwości poprawy.................to byłoby to nie uczciwe i na miejscu ucznia broniłbym się i wierząc, że należy mi się dop wnioskował o egzamin sprawdzający


676 pisze:Zresztą u mnie w szkole powszechna była praktyka, że z wystawieniem i ujawnieniem jakichkolwiek ocen nauczyciele czekali do samego końca. Kilku z nauczycieli wpisywało oceny dopiero w dzień rady pedagogicznej. (Swoją drogą zostawianie wszystkiego na ostatnią chwilę jest bardzo nieodpowiedzialne. Co, jeżeli nauczyciel - nie daj Boże - na dzień przed klasyfikacją ucierpi w wypadku samochodowym?)


Chcesz powiedzieć, że przez 3 - 4 miesiące rubryki w dzienniku były puste i dopiero w dniu rady wpisywano oceny cząstkowe?

Jakim cudem dyrektorskie kontrole dokumentacji szkolnej nie ujawniły tego?

Żaden rodzic nie dziwił się, że większość rubryk na karteczkach rozdawanych podczas wywiadówek była pusta? Większość, bo przecież to była powszechna praktyka.

676 pisze:To chyba jasne, że nie mówimy o automatycznej zmianie oceny na wyższą, a o egzaminie sprawdzającym. I - jak rozumiem - twierdzicie, że wystawienie jedynki niezgodnie z procedurą do zdawania tego egzaminu nie uprawnia.


Ło matko, a kto i gdzie tak napisał?

676 pisze:Cytat:
Jeśli uczeń nie zgadza się z oceną wystawioną przez nauczyciela, to taki egzamin może zdawać.

No właśnie - wychodzi na to, że według Was, a także na przykład mojej szkoły - nie bardzo...


Wg nas najpierw.

Zacytuj post, w którym ktoś napisał, że nawet jeśli ocena została wystawiona z naruszenie trybu uczniowi nie przysługuje możliwość wykazania się wiedzą w formie takiego egzaminu i ewentualnie otrzymania oceny pozytywnej.

Teraz wg Twojej szkoły.

Opisz mi przypadek/przypadki w Twojej szkole, gdy negatywnie rozpatrzono wniosek ucznia o składanie takiego egzaminu

Awatar użytkownika
Witold Telus
Posty: 616
Rejestracja: 2008-03-07, 17:53

Re: powiadomienie o ocenie 1 na koniec roku

Postautor: Witold Telus » 2010-06-03, 22:29

ja pisze:1. Nauczyciel podał uczniom na początku roku PSO.

edzia pisze:Ad. 1 - A co to jest PSO i jaki przepis nakazuje takie coś mieć? ;)

Nie pisałem, że musimy to PSO mieć, tylko je podać. To jednak nie to samo. A przepis nakazujący nam takie coś podać to:
Rozporządzenie MEN pisze:§ 4. 1. Nauczyciele na początku każdego roku szkolnego informują uczniów oraz ich rodziców (prawnych opiekunów) o:
1) wymaganiach edukacyjnych niezbędnych do uzyskania poszczególnych śródrocznych i rocznych
(semestralnych) ocen klasyfikacyjnych z obowiązkowych i dodatkowych zajęć edukacyjnych, wynikających z realizowanego przez siebie programu nauczania;
2) sposobach sprawdzania osiągnięć edukacyjnych uczniów;(...)


ja pisze:2. Ocena klasyfikacyjna musi być wystawiona na podstawie odpowiednio dużej liczbie ocen cząstkowych. Liczba ta wynosi (semestralnie):
- minimum 3 przy jednej lekcji tygodniowo
- minimum 4 przy dwóch tygodniowo
- minimum 5 przy trzech lub więcej godzin tygodniowo

edzia pisze:Ad. 2 - Rozumiem, że odpowiedzialność za pojawienie się odpowiedniej liczby ocen spoczywa na nauczycielu. A co, jeśli uczeń jest często nieobecny?

Jeśli liczba jego nieobecności przekracza 50% to jest nieklasyfikowany z braku odpowiedniej liczby ocen. Jeśli jest nieobecny krócej to musi i tak zaliczyć obowiązkowe sprawdziany, to nam daje już jakieś oceny. Nieobecny na mniej niż 50% lekcji daje nam również obecność na ponad 50%. To sporo szans na ocenę. Nasze zasady mają motywować nauczycieli do oceniania częstego, a nie np. raz na dwa miesiące. Ocenianie częste jest motywujące dla ucznia i jest jednak jakimś miernikiem naszej pracy. Jak ocen jest mało to coś jest nie tak z pracą nauczyciela.
Weźmy przykład - przedmiot z 1 godziną w tygodniu. W semestrze jest tych godzin około 17, jeśli uczeń opuścił połowę (czyli około 8) to i tak był na prawie 10. Jeśli nauczyciel pracuje rzetelnie (sprawdza zadania domowe, ocenia aktywność, robi kartkówki etc) to z całą pewnością nawet taki "uciekacz" zostanie oceniony minimum dwa razy.

ja pisze:3. Przynajmniej jedna z ocen cząstkowych musi być oceną pracy pisemnej.

edzia pisze:Ad. 3 - Nawet z wuefu? ;)

Nawet z wuefu. Wuefiści uczą nie tylko jak rzucać piłką, ale też uczą np. zasad rozgrywek, omawiają jak bezpiecznie uprawiać sport, a nawet jak dbać o zdrowie i właściwe żywienie.

ja pisze:4. Termin ostatniej pracy pisemnej musi przewidywać możliwość jej poprawy.

edzia pisze:Ad. 4 - Rozumiem, że dopuszczenie ucznia do poprawy oceny jest u was obowiązkowe dla nauczyciela?

W Statucie mamy zapisane, że "uczeń ma prawo do jednorazowej poprawy sprawdzianu". Prawa tego nie obwarowaliśmy żadnym zastrzeżeniem, więc - tak. Tak to jest u nas, ale gdzieś indziej tak być nie musi.

ja pisze:5. Oceny cząstkowe muszą pojawiać się stopniowo, nie mogą być wpisane "hurtem" np. na tydzień przed klasyfikacją.

edzia pisze:Ad. 5 - Chodzi o samo wpisanie ocen, czy w ogóle o ocenianie rytmiczne? Rozumiem, że zapis ten wymyślił dyrektor? ;)

Ocenianie rytmiczne. Zarządzenie wydał Dyrektor i często gęsto kontroluje dzienniki pod tym kątem. Ja to nawet popieram. Regularne ocenianie to dobra miara jakości naszej pracy. Jak ocen brak to mocno to demotywuje uczniów, a takie "lawinowe" oceny przedsemestralne to akt rozpaczy i stawianie ucznia (i jego rodziców) w sytuacji poważnego zaskoczenia. To też demotywuje.

ja pisze:6. Oceny roczne muszą być logicznie powiązane z ocenami cząstkowymi, nie ma mowy o sytuacji w której z sześciu piątek uczeń otrzymuje na koniec roku trójkę (na przykład)

edzia pisze:Ad. 6 - Czy to nie nazbyt oczywiste, że z sześciu piątek raczej trójka nie wyjdzie? Kto to wymyślił? ;)

Oczywiste? Niby tak... ale bywały u nas takie cuda z ocenami, że Fatima to przy tym małe miki. Kilku osobom trzeba było nieco ograniczyć fantazję.

ja pisze:7. Nauczyciel podał uczniowi ocenę przewidywaną (wpis ołówkiem w dzienniku) i określił sposób uzyskania oceny wyższej niż przewidywana.
8. Ocena została wystawiona przez nauczyciela danego przedmiotu w terminie określonym zarządzeniem Dyrekcji Szkoły.

edzia pisze:Ad. 7 i 8 - OK, choć pewnie i tak nie ma nic wspólnego z "trybem".

Ma, i to sporo. Zapisy figurują w rodziale zatytułowanym "tryb ustalania oceny klasyfikacyjnej".

676
Posty: 420
Rejestracja: 2009-02-06, 03:40
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: dolnośląskie

Re: powiadomienie o ocenie 1 na koniec roku

Postautor: 676 » 2010-06-03, 22:40

Nadużycie.

Uczeń dostaje informację (karteczka z ocenami), np. 1,1,1,2,2.

Na jakiej podstawie miałby uczeń dojść do wniosku, że dostanie 2?

Brak takiej informacji od nauczyciela jest brakiem informacji, a nie automatycznie obietnicą oceny dopuszczającej.


Mówię o karteczkach, na których wypisane są prognozowane oceny końcoworoczne, w tym niedostateczne.
Brak informacji o jedynce w tym wypadku oznacza, że nauczyciel takiej oceny nie przewiduje. Bo gdyby przewidywał - poinformowałby o niej. :)

I po tym, gdy zabraknie ołóweczkiem wpisanej oceny do dziennika w terminie przewidzianym statutem chcesz automatycznej gwarancji dla ucznia, że otrzyma ocenę pozytywną;)

Że to nie nauczyciel będzie ustalał taką ocenę, a zostanie ona ustalona w drodze egzaminu. :)

Chcesz powiedzieć, że przez 3 - 4 miesiące rubryki w dzienniku były puste i dopiero w dniu rady wpisywano oceny cząstkowe?

Nie miałem na myśli ocen cząstkowych a końcoworoczne i prognozowane końcoworoczne. Bywa, że o tym, jaką ocenę w końcu nauczyciel wystawił dowiadujemy się dopiero w dzień po radzie. :)

Ło matko, a kto i gdzie tak napisał?

No a o co się spieramy? :)

Zacytuj post, w którym ktoś napisał, że nawet jeśli ocena została wystawiona z naruszenie trybu uczniowi nie przysługuje możliwość wykazania się wiedzą w formie takiego egzaminu i ewentualnie otrzymania oceny pozytywnej.


Zacytuj post, w którym twierdzę, że oczekuję, że wpisanie ndst z naruszeniem trybu powinno skutkować automatycznym podniesieniem uczniowi oceny do dwójki, a nie przeprowadzeniem egzaminu.

Cytowałem fragment przepisu, który mówi o tym, że jeżeli ocena zostanie wystawiona z naruszeniem przepisów (za które to uważam niedopełnienie formalności związanie z informowaniem o ndst) - dyrektor powołuje komisję, która sprawdza wiedzę ucznia w celu ustalenia, na jaką to ocenę uczeń umie. Po czym rozpoczęła się płomienna dyskusja o tym, że nie mam racji, do której się po chwili włączyłeś, i którą ciągniemy do tej pory. :P
Szanuj ucznia swego, możesz nie mieć żadnego...

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: powiadomienie o ocenie 1 na koniec roku

Postautor: haLayla » 2010-06-03, 22:41

Z mojej strony, teatrzyk zamykamy. Ponieważ moja szczera chęć i wola, by za pomocą przemocy fizycznej nauczyć czegoś 676 jest niemożliwa do realizacji, a moje zdrowie zbyt cenne, by się denerwować trollem, włączyć funkcję ignoruj nadszedł czas :)
<3

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: powiadomienie o ocenie 1 na koniec roku

Postautor: edzia » 2010-06-03, 22:44

Witold Telus pisze:Ma, i to sporo. Zapisy figurują w rodziale zatytułowanym "tryb ustalania oceny klasyfikacyjnej".
I Ty, stary wyga-forumowicz, tak właśnie rozumiesz tryb ustalania oceny, jak macie zapisane w statucie?

A poza tym to uważam, że te zapisy macie, że tak się wyrażę, mało profesjonalne. :) I przerzucające na uczniów kontrolę pracy nauczyciela. :?

676
Posty: 420
Rejestracja: 2009-02-06, 03:40
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: dolnośląskie

Re: powiadomienie o ocenie 1 na koniec roku

Postautor: 676 » 2010-06-03, 22:56

Aj, wybaczcie, zapomniałem się ustosunkować...

Opisz mi przypadek/przypadki w Twojej szkole, gdy negatywnie rozpatrzono wniosek ucznia o składanie takiego egzaminu


No właśnie przypadek, do którego nawiązałem. Myślę, że już go dosyć dokładnie opisałem. Epilog był taki, że dyrektor stwierdził, że to nauczyciel jest od oceniania, i że to jego decyzja jest ostateczna, i że on, w sensie - dyrektor, żadnych komisji powoływać nie będzie, bo nie ma czasu przed końcem roku szkolnego na bawienie się w słuchanie wniosków uczniów bawić. ;) Podsumował to słowami, że w naszej szkole nie ma możliwości bycia komisyjnie ocenianym. Z wyjątkiem egz. klasyfikacyjnych i poprawkowych.
I przerzucające na uczniów kontrolę pracy nauczyciela.

Skandal! Kto to widział, żeby społeczeństwo patrzyło na ręce ludziom pracującym za publiczne pieniądze i wydającym decyzje w ważnych sprawach! :?
Szanuj ucznia swego, możesz nie mieć żadnego...

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: powiadomienie o ocenie 1 na koniec roku

Postautor: edzia » 2010-06-03, 23:04

676 pisze:
I przerzucające na uczniów kontrolę pracy nauczyciela.

Skandal! Kto to widział, żeby społeczeństwo patrzyło na ręce ludziom pracującym za publiczne pieniądze! :?
Od kontroli pracy nauczyciela jest dyrektor szkoły. A jeśli podwładny (uczeń) ma kontrolować pracę swojego przełożonego (n-la), to to jest właśnie skandal.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: powiadomienie o ocenie 1 na koniec roku

Postautor: vuem » 2010-06-03, 23:10

676 pisze:Mówię o karteczkach, na których wypisane są prognozowane oceny końcoworoczne, w tym niedostateczne.
Brak informacji o jedynce w tym wypadku oznacza, że nauczyciel takiej oceny nie przewiduje. Bo gdyby przewidywał - poinformowałby o niej. :)


Te karteczki są jedną z form informowania. Jesli uczeń został poinformowany w inny sposób, to nie może udawać, że nie wiedział lub uznał to za obietnicę czegoś, co sam sobie dopowiedział.

676 pisze:Że to nie nauczyciel będzie ustalał taką ocenę, a zostanie ona ustalona w drodze egzaminu. :)


Tylko z powodu nie wpisania ołóweczkiem do odpowiedniej rubryki chcesz anulować wszystkie inne wpisy (długopisem :wink: ) wpisane do poszczególnych rubryk, jak i wypisane na kartkach wręczanych rodzicom, że o nagłym wymazaniu z pamięci rozmów z uczniem i rodzicami :wink:

676 pisze:Nie miałem na myśli ocen cząstkowych a końcoworoczne i prognozowane końcoworoczne. Bywa, że o tym, jaką ocenę w końcu nauczyciel wystawił dowiadujemy się dopiero w dzień po radzie. :)


Sytuację ta opisałem gdzieś wyżej jako niedopuszczalną.

Nauczyciel nie może ukrywać ocen przed uczniem. Powinien wyraźnie oświadczyć uczniowi jaką ocenę końcową mu wystawia.

I znów nie mogę powstrzymać się od zapytania: A pytacie jakie oceny otrzymacie, a nauczyciel odpowiada: no comment, czy cierpliwie czekacie... :wink:


676 pisze:No a o co się spieramy? :)


Ja pierdzielę...TY sam juz sie gubisz we włąsnych wypowiedziach :mrgreen:


676 pisze:Cytat:
Zacytuj post, w którym ktoś napisał, że nawet jeśli ocena została wystawiona z naruszenie trybu uczniowi nie przysługuje możliwość wykazania się wiedzą w formie takiego egzaminu i ewentualnie otrzymania oceny pozytywnej.


Zacytuj post, w którym twierdzę, że oczekuję, że wpisanie ndst z naruszeniem trybu powinno skutkować automatycznym podniesieniem uczniowi oceny do dwójki, a nie przeprowadzeniem egzaminu.


Niepotrzebnie dodałem "ewentualność", choć wynikała z Twoich postulatów.

OK. Przepraszam, powinno być:

676 pisze:Cytat:
Jeśli uczeń nie zgadza sie z oceną wystawioną przez nauczyciela, to taki egzamin może zdawać.

No właśnie - wychodzi na to, że według Was, a także na przykład mojej szkoły - nie bardzo...


Zacytuj post,w którym ktoś odmawia uczniowi prawa składania takiego egzaminu.

I proszę opisz znane Ci z twej szkoły przypadki odmówienia uczniowi prawa do składania tego egzaminu



676 pisze:Po czym rozpoczęła się płomienna dyskusja o tym, że nie mam racji, do której się po chwili włączyłeś, i którą ciągniemy do tej pory. :P


Czego nie rozumiem, bo wyraźnie napisałem, że nieinformowanie ucznia o ocenie/ocenach uważam za rzecz naganną.

Tyle, że informowanie, to nie tylko wpisanie proponowanej oceny ołówkiem.


Wyobraź sobie sytuację, która mi się zdarzył. Wpisując oceny (długopisem !!! raz na zawsze) pomyliłem się i jednej osobie wpisałem ocenę, której nie powinna dostać.

Czy to powinno być wiążące i popełniłem błąd poprawiając na właściwą? Wg Ciebie chyba tak, skoro do tego ołówkowego wpisu tyle wagi przywiązujesz...

Ja uznałem za konieczne poprawienie, skoro uczeń był informowany ustnie o takiej a nie innej ocenie, rodzic był informowany ustnie i na karteczkach podczas wywiadówki, że taka ocena się kroi...ołówkiem wpisałem chyba nawet 3/4, więc w ogóle pewnie wg Ciebie bezprawnie...

Proponuję pozostawić takie status quo. Ty miej swoje zdanie, ja swoje.


Wróć do „Kącik uczniowski”

cron