Zmuszanie ucznia do aktywności na rzecz szkoły

tu możesz porozmawiać z kolegami, zadać pytanie nauczycielom

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

Adriannn
Posty: 177
Rejestracja: 2011-05-14, 20:59
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: pomorskie

Re: Zmuszanie ucznia do aktywności na rzecz szkoły

Postautor: Adriannn » 2011-05-31, 12:32

vuem pisze:Nie widzę nic w tym złego...o ile jakość wykonywanej pracy na tym nie cierpi.

Ja też... To chyba normalne, że ludzie chcą mieć swoje życie prywatne, rodzinę, jakieś pasje inne niż robota?[

b]miwues[/b] jeżeli jesteś z pokolenia X, to współczuję marnowania życia.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Zmuszanie ucznia do aktywności na rzecz szkoły

Postautor: vuem » 2011-05-31, 12:43

Adriannn pisze:Ja też... To chyba normalne, że ludzie chcą mieć swoje życie prywatne, rodzinę, jakieś pasje inne niż robota?


Więc mam nadzieję, że teraz rozumiesz o co w tym chodzi.

Nie o wymuszenia na Tobie pracoholizmu i poświęcenia wszystkiego pracy, tylko oddania się jej, wykorzystania swej energii i umiejętności dla jak najlepszego jej wykonania...skoro już sie jej podjąłeś.

...no i zrozumienia, co jest Twoją rolą, jeśli oczywiście chcesz być nauczycielem.

Adriannn pisze:jeżeli jesteś z pokolenia X, to współczuję marnowania życia.


Rzetelne wykonywanie swoich obowiązków nie jest marnowaniem sobie życia.

W każdej pracy potrzeba wysiłku i pewnego poświęcenia, ustalenia priorytetów na dana chwilę, czy dłuższy okres.

A warunkiem pełni szczęścia jest pozytywny stosunek do tego, co sie robi.

brum brum
Posty: 176
Rejestracja: 2010-09-01, 12:17

Re: Zmuszanie ucznia do aktywności na rzecz szkoły

Postautor: brum brum » 2011-05-31, 16:00

Miwues, a co jest złego w tym, że ktoś przyznaje, że siłownia jest ważniejsza? Był uczciwy i się przyznał. Pracodawca nie musi go zatrudnić, skoro wie, że siłownia to priorytet. a jakby Ciebie pracodawca zapytał, czy oddasz dziecko, bo będziesz wtedy bardziej dyspozycyjny, to byś oddał? Nie? Aleś nielojalny.
Tak, wiem, siłownia to nie to samo co dziecko. Ale dla kogoś może być.

antie
Posty: 353
Rejestracja: 2009-08-24, 21:16
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język niemiecki
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Re: Zmuszanie ucznia do aktywności na rzecz szkoły

Postautor: antie » 2011-05-31, 17:03

aania84 pisze: Pokolenie Y - pracoholicy, pokolenie X - złoty środek.



Poniżej dosyć trafna charakterystyka postaw współczesnych młodych - pokolenie X :?

„Ja mam swoje zdanie, że każdy ma prawo do własnego zdania”. Czyli jakie jest pani/pana zdanie? „No właśnie, że każdy ma swoje zdanie”. Taki – zapewniam, że nie całkiem hipotetyczny – dialog profesora ze studentem streszcza istotę rzeczy.

Można by właściwie na tym zakończyć opowieść-skargę na jałowość i trywialność umysłową absolwentów polskich szkół, bo treści „własnych zdań” nie są ani obfite, ani mądre, ani bynajmniej nie są oryginalne. „Własne zdania” nigdy też nie słyszały o tym, że powinny być czymś poparte i uzasadnione. Bardzo się takim żądaniom dziwują – przecież są właśnie „własne”! [...]


Młodzi przychodzą na uniwersytet i stają przed nami jakby zaczarowani. Pogrążeni w jakimś umysłowym autyzmie recytują wyuczoną lekcję. Ta infantylna opowieść o świecie i życiu nosi tytuł, jakże by inaczej, „Moje zdanie”. Jest nowa i absurdalna. Pojawiła się kilkanaście lat temu i zapewne wkrótce zostanie zapomniana. Jakiś antropolog powinien ją na gorąco spisać i zbadać. Bo to jest pieśń tego ludu i tych czasów.

Ów „świat młodych” jest prosty i taki też im się wydaje. Młodzieży jest zresztą obojętne, jaki jest naprawdę ten świat, czyli jaka jest, jak to się dziś dość prostacko nazywa, „otaczająca rzeczywistość”. Nie, nie można powiedzieć, że „nie wierzą w prawdę”. Nigdy bowiem nie myśleli na serio, że jest jakaś prawda, którą warto by poznać. Tym samym nie mieli sposobności przeżyć zawodu, że „nie ma jednej prawdy”. Żaden tam bolesny sceptycyzm, żaden cynizm. Nawet nie relatywizm. [...]

Zasadą podstawową etosu naszej młodzieży jest bowiem całkowita odmowa uznania jakichkolwiek własnych słabości oraz jakichkolwiek celów społecznych, mających ważność niezależnie od tego, czy przynoszą nam osobiste korzyści. Gdybyśmy mieli być w istotny sposób lepsi bądź gorsi jedni od drugich, to zagrożona byłaby równość. Lepiej umówić się, że nikt nie będzie wywyższony ani poniżony, cokolwiek będzie czynił, lecz że wszyscy będą zawsze równi i równe będą mieli prawo do szacunku, bez względu na to, co czynią i ile umieją. Ten drugi, demokratyczny system jest wszak o wiele łatwiejszy, z góry wykluczając pretensje jakichś uzurpatorów do rzekomych „wyższych celów” – jak gdyby im akurat chodziło o coś innego niż osobisty sukces. Nie ma wygranej, ale i nie ma ryzyka: wszyscy są wspaniali, równi i nastawieni wyłącznie na osobiste cele. Co więcej, system ten wygląda na sprawiedliwy, bo przecież równość i sprawiedliwość idą w parze.



Polecam przeczytanie całego artykułu, jakże trafnie charakteryzuje i wyjaśnia istotę tego toczącego się tu w kilku wątkach sporu "młodego ze starym":

http://tygodnik.onet.pl/30,0,60775,1,artykul.html

Awatar użytkownika
JHN
Posty: 177
Rejestracja: 2010-06-05, 19:09
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Zmuszanie ucznia do aktywności na rzecz szkoły

Postautor: JHN » 2011-05-31, 18:36

przedstawiam własny punkt widzenia

http://demotywatory.pl/1388503/Masz-pra ... ego-zdania
Szacunek? Dam Ci go tyle, ile dostałem od Ciebie!
Broń inteligentnego człowieka walczącego z otaczającą go głupotą: sarkazm.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Zmuszanie ucznia do aktywności na rzecz szkoły

Postautor: vuem » 2011-05-31, 18:37

miwues pisze:W tym też nie widzisz nic złego?


Zestawione elementy wyraźnie wskazują na niską jakość pracy tego pracownika. Blondynka.
Tylko idiota nie byłby w stanie dopasować zajęć dodatkowych do czasu pracy w firmie, w której chce być zatrudniony.

Natomiast nie widzę nic złego w tym, że praca zawodowa nie jest stawiana na pierwszym miejscu. Dla mnie też rodzina jest ważniejsza niż każde z zajęć, które wykonuję.
Nie zrezygnowałbym z żadnego z nich, ale są momenty, gdy życie prywatne stawiam na pierwszym miejscu i bez względu na konsekwencje mówię "sorry, ale nie mogę".

Nie widzę nic złego, że ktoś nie chce rezygnować ze swoich pasji, że są dla niego bardzo ważne. To się wcale nie musi kłócić z rzetelnym wypełnianiem obowiązków.

Natomiast nie rozmawiamy chyba o jakichś idiotycznych sytuacjach, gdy ktoś nie chce pracować pełne 8 godzin, bo akurat na jego ukochanej Romantice leci jakiś ukochany brazylijski gniot.

brum brum
Posty: 176
Rejestracja: 2010-09-01, 12:17

Re: Zmuszanie ucznia do aktywności na rzecz szkoły

Postautor: brum brum » 2011-05-31, 19:08

Miwues, a na jakiej podstawie stwierdzasz, że myślę jak nastolatek? Dyplom psychologa oprócz dyplomu prawnika też masz? Chłopie, marnujesz się w tej pracy. Taki człowiek renesansu jak Ty to normalnie karierę naukową mógłby robić wielopłaszczyznowo. A porównania są takie jak jakość dyskusji z Tobą. :wink:
Antje, ja wiem, że polska szkoła przez ostatnie 50 lat zajmowała się jedynie wtłaczaniem encyklopedii do głów dzieciaków. No to teraz jest tendencja odwrotna: zero wiedzy, maksimum własnego zdania. Ale z drugiej strony: jak wyobrażasz sobie pisanie doktoratu bez własnego zdania na dany temat? Mam powiedzieć promotorowi: "Panie profesorze, moim zdaniem nie mam zdania na ten temat. Ale pan jako starszy i mądrzejszy powie mi jakie mam mieć zdanie." Wasze pokolenie jest mało kreatywne i przyzwyczajone do odtwórczej pracy, moje kreatywne ale za to miewa braki z wiedzy ogólnej. I co? Jesteście lepsi?
JHN, rozczarowałeś mnie. Liczyłam na jakąś aluzję "podlizywania" do "podmywania" a tu tylko link do demotywatorów. Poza tym autorytet Miwues przed chwilą mnie zrugał, że gugle (pisownia Miwuesa) zastępują mi mózg, bo podałam linka. Że mnie mózg zastępują to jasne. W końcu jestem pokoleniem X. Ale Tobie? Żal.
Vuem, pierwszy raz się z Tobą zgadzam.

antie
Posty: 353
Rejestracja: 2009-08-24, 21:16
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język niemiecki
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Re: Zmuszanie ucznia do aktywności na rzecz szkoły

Postautor: antie » 2011-05-31, 20:32

aania84 pisze:Antje, ja wiem, że polska szkoła przez ostatnie 50 lat zajmowała się jedynie wtłaczaniem encyklopedii do głów dzieciaków. No to teraz jest tendencja odwrotna: zero wiedzy, maksimum własnego zdania.


Raczej coraz częściej "wyguglowanego" czyjegoś zdania.
Kiedyś pisałam i pracę maturalną z j. polskiego i pracę magisterską tylko i wyłącznie opierając się na własnych przemyśleniach, korzystając z samodzielnie "wymyślonych" i sporządzonych narzędzi badawczych.
Teraz miałam niedawno do czynienia ze studentką germanistyki , która bez żenady zwróciła się do mnie o korepetycje - czyli pomoc w napisaniu pracy licencjackiej, nie uważając tego wcale za coś niewłaściwego.
Przyznasz, że to nie jest przykład ani samodzielności, ani kreatywności.
Oczywiście przy tym jej przekonanie o własnych możliwościach intelektualnych i umiejętnościach językowych jest niezwykle silne. Tylko ten profesor, u którego delikwentka pisze pracę to "jakiś taki niekumaty i nie wiadomo o co mu właściwie chodzi" :?
A poza tym po co się wysilać i tracić czas na głupoty, jak można w tym czasie poimprezować ?
I z przerażeniem myślę, że za parę lat ta studentka (pewnie znalazła kogoś, kto za kasę napisze jej i pracę licencjacką i magisterską) z braku laku i innej perspektywy trafi do szkoły i "cudze dzieci uczyć będzie" :?

Nie oceniam przez pryzmat tego jednostkowego przykładu całej populacji, bo zdarzają się na szczęście młodzi ludzie, którzy imponują mi wiedzą, zainteresowaniami, erudycją, oczytaniem - jak np. nasz forumowy haLayla :P , jednak ze smutkiem zauważam pewną wzrastającą tendencję u młodych ludzi do samouwielbienia, przekonanie o własnej nieomylności, brak krytycyzmu wobec własnych słabości i niedoskonałości, od których przecież nikt tak naprawdę nie jest wolny.
I zapewne Ty jesteś również młodą, bardzo inteligentną osobą, przy tym zapewne doskonale ubraną, realizującą swoje "naukowe" pasje, piszącą doktorat, mającą szczęśliwą i bogatą rodzinę, dom z ogródkiem, wytresowanego psa ..., tylko jakoś mi nie pasujesz do tego skostniałego nauczycielskiego skansenu....
Nie odpowiada mi Twoja postawa wobec wykonywanego zawodu, Twój cynizm, Twój lekceważący sposób wyrażania się o innych nauczycielach, Twoje przekonanie o własnej nieomylności - uważam, ze taka osoba nie powinna pracować jako "nauczyciel" - czyli ten który wskazuje młodym ludziom drogę, który powinien również własnym postępowaniem dawać im przykład.
Tak jak i lekarzem nie powinien być ktoś myślący tylko o kasie, kto spostrzega pacjenta jedynie przez pryzmat ilości punktów, za które zapłaci NFZ.

To są zawody, które wymagają wręcz pewnej wrażliwości i umiejętności wczucia się w sytuację drugiego człowieka, chęci niesienia mu pomocy za wszelka cenę, nawet gdyby to związane było z poniesieniem jakichś kosztów własnych.
Ani lekarz, ani nauczyciel nie może traktować powierzonego mu człowieka w sposób instrumentalny jedynie.

I tak jak będę piętnować taką postawę u lekarza, tak samo będę krytykować "tumiwisizm" i przedmiotowe traktowanie zawodu nauczyciela przez jego przedstawicieli.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Zmuszanie ucznia do aktywności na rzecz szkoły

Postautor: vuem » 2011-05-31, 20:43

aania84 pisze:Vuem, pierwszy raz się z Tobą zgadzam.


Gdybyś uważniej czytała posty różnych tu osób, nie była tak negatywnie nastawiona na zdania tu prezentowane i usilnie chciała udowodnić swoją rację, nie byłby to pierwszy raz, a i zgodziłabyś się jeszcze pewnie z paroma osobami. :wink:

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Zmuszanie ucznia do aktywności na rzecz szkoły

Postautor: vuem » 2011-05-31, 20:45

antie,

Z przyjemnością przeczytałem Twój post :D

antie
Posty: 353
Rejestracja: 2009-08-24, 21:16
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język niemiecki
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Re: Zmuszanie ucznia do aktywności na rzecz szkoły

Postautor: antie » 2011-05-31, 20:58

vuem pisze:antie,

Z przyjemnością przeczytałem Twój post :D


Czyżbyś się w końcu pierwszy raz ze mną zgodził? 8) :lol:

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Zmuszanie ucznia do aktywności na rzecz szkoły

Postautor: vuem » 2011-05-31, 21:14

antie pisze:Czyżbyś się w końcu pierwszy raz ze mną zgodził?


Do tej pory zgadzałem się wielokrotnie ... tyle, że nie w 100% :wink:

brum brum
Posty: 176
Rejestracja: 2010-09-01, 12:17

Re: Zmuszanie ucznia do aktywności na rzecz szkoły

Postautor: brum brum » 2011-05-31, 22:01

Antje, to że ktoś zleca napisanie pracy nie może świadczyć o całym pokoleniu. Przede wszystkim dziś studiują ludzie, którzy kiedyś nigdy by takiej możliwości nie mieli. Zgadzam się, że przez to szerzy się tandeta i często tytuły zdobywane przez dzisiejszych studentów są nieadekwatne do ich umiejętności i wiedzy. Ale też nie można wszystkich do jednego wora wrzucać. Duże znaczenie ma tu np. uczelnia, na której się studiuje.
Nie rozumiem, dlaczego Ci nie pasuję do skostniałego systemu i co ma do tego ubranie, pies czy doktorat? Rozwiń, proszę.
Cóż możesz uważać, że moja postawa i poglądy nie predystynują mnie do tego zawodu. Problem tylko w tym, że jakimś cudem dyrekcja i koledzy mnie doceniają. Tzn. że albo pracuję wśród ludzi, którym to nie przeszkadza, albo mimo cynizmu, lekceważenia i nieomylności cenią mnie jako pracownika. Czyli może to jednak aż tak nie przeszkadza? A może wiele osób ma podobne poglądy, tylko się do nich nie przyznaje, więc nie rzucam się w oczy na niekorzyść? Sama oceń.

brum brum
Posty: 176
Rejestracja: 2010-09-01, 12:17

Re: Zmuszanie ucznia do aktywności na rzecz szkoły

Postautor: brum brum » 2011-05-31, 22:46

Nie, tak robiłabym tylko z Tobą, bo Ty wyjątkowo łakniesz akceptacji, nie akceptując przy tym innych.

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: Zmuszanie ucznia do aktywności na rzecz szkoły

Postautor: edzia » 2011-05-31, 23:52

Przy tak dużym konflikcie wartości dyskusja zamienia się w kłótnię.


Wróć do „Kącik uczniowski”