aania84 pisze:Antje, ja wiem, że polska szkoła przez ostatnie 50 lat zajmowała się jedynie wtłaczaniem encyklopedii do głów dzieciaków. No to teraz jest tendencja odwrotna: zero wiedzy, maksimum własnego zdania.
Raczej coraz częściej "wyguglowanego"
czyjegoś zdania.
Kiedyś pisałam i pracę maturalną z j. polskiego i pracę magisterską tylko i wyłącznie opierając się na własnych przemyśleniach, korzystając z samodzielnie "wymyślonych" i sporządzonych narzędzi badawczych.
Teraz miałam niedawno do czynienia ze studentką germanistyki , która bez żenady zwróciła się do mnie o korepetycje - czyli pomoc w napisaniu pracy licencjackiej, nie uważając tego wcale za coś niewłaściwego.
Przyznasz, że to nie jest przykład ani samodzielności, ani kreatywności.
Oczywiście przy tym jej przekonanie o własnych możliwościach intelektualnych i umiejętnościach językowych jest niezwykle silne. Tylko ten profesor, u którego delikwentka pisze pracę to "jakiś taki niekumaty i nie wiadomo o co mu właściwie chodzi"
A poza tym po co się wysilać i tracić czas na głupoty, jak można w tym czasie poimprezować ?
I z przerażeniem myślę, że za parę lat ta studentka (pewnie znalazła kogoś, kto za kasę napisze jej i pracę licencjacką i magisterską) z braku laku i innej perspektywy trafi do szkoły i "cudze dzieci uczyć będzie"
Nie oceniam przez pryzmat tego jednostkowego przykładu całej populacji, bo zdarzają się na szczęście młodzi ludzie, którzy imponują mi wiedzą, zainteresowaniami, erudycją, oczytaniem - jak np. nasz forumowy haLayla
, jednak ze smutkiem zauważam pewną wzrastającą tendencję u młodych ludzi do samouwielbienia, przekonanie o własnej nieomylności, brak krytycyzmu wobec własnych słabości i niedoskonałości, od których przecież nikt tak naprawdę nie jest wolny.
I zapewne Ty jesteś również młodą, bardzo inteligentną osobą, przy tym zapewne doskonale ubraną, realizującą swoje "naukowe" pasje, piszącą doktorat, mającą szczęśliwą i bogatą rodzinę, dom z ogródkiem, wytresowanego psa ..., tylko jakoś mi nie pasujesz do tego skostniałego nauczycielskiego skansenu....
Nie odpowiada mi Twoja postawa wobec wykonywanego zawodu, Twój cynizm, Twój lekceważący sposób wyrażania się o innych nauczycielach, Twoje przekonanie o własnej nieomylności - uważam, ze taka osoba nie powinna pracować jako "nauczyciel" - czyli ten który wskazuje młodym ludziom drogę, który powinien również własnym postępowaniem dawać im przykład.
Tak jak i lekarzem nie powinien być ktoś myślący tylko o kasie, kto spostrzega pacjenta jedynie przez pryzmat ilości punktów, za które zapłaci NFZ.
To są zawody, które wymagają wręcz pewnej wrażliwości i umiejętności wczucia się w sytuację drugiego człowieka, chęci niesienia mu pomocy za wszelka cenę, nawet gdyby to związane było z poniesieniem jakichś kosztów własnych.
Ani lekarz, ani nauczyciel nie może traktować powierzonego mu człowieka w sposób instrumentalny jedynie.
I tak jak będę piętnować taką postawę u lekarza, tak samo będę krytykować "tumiwisizm" i przedmiotowe traktowanie zawodu nauczyciela przez jego przedstawicieli.