Prosze o opinie w sprawie upominków na zakończenie roku

[przyszlyhistoryk]

Zauważyłem w twym poście łany i pokłady sarkazmu. Nie życzę sobie pisania postów do mnie w takim oto tonie bo ja jestem kulturalny i tolerancyjny. Poza tym mój głos w całym temacie traktujesz jako ,,słodzenie'''. To co mówię to realny i szczerzy pogląd więc proszę nie stosuj tego typu słów.

Poza tym wypowiedziałeś się wyłącznie o moich postach a nie o głównym temacie. Proszę nie offtopuj.

[dushka]

W mojej szkole znalazłem kilku nauczycieli, którzy pod koniec roku szkolnego zawsze mówią co ich podopieczni mają im kupić. Jest po postawa naganna i karygodna. Tacy nauczyciele nie powinni dostać żadnego prezentu!

Abstrahując od wątku - w ogóle domaganie się prezentu przez kogokolwiek jest niegrzeczne Prezent go gest dobrej woli, a nie przymus.

Nie jestem ani an tak, ani na nie, bo sprawa ma 2 dno. Gdy moja klasa kończyła 3 klasę (masło maślane ), dzieciaki wręczyły mi pióro. I teraz wyobraźcie sobie, że ja (czy jakikolwiek inny nauczyciel) mówi do małych dzieci: nie, nie wezmę, bo to karygodne. Czy dzieci zrozumieją? Nie. A na pewno będzie im przykro. Wiem, że podarek nie miał chorej ceny, wyrzutów sumienia nie mam w związku z tym, a piórem piszę 3 rok.

Natomiast nie wyobrażam sobie sytuacji, w której wprost mówię: chcę to i to dostać.

[przyszlyhistoryk]

Osobiście nie lubię gdy nauczyciel prosi o np. lodówkę czy bardzo drogie prezenty nawet za 3000 zł. A są takie przypadki np. w prywatnych szkołach gdy bogaci rodzice złożą się na ,,wymarzony'' prezent dla nauczyciela.

[katty]

Ja nie lubię kwiatów i prezentów od uczniów. Często są nieszczere, uczniowie dają bo tak wypada, bo rodzice kazali. Poza tym to nie jest prezent od ucznia. Lubię natomiast, jak uczeń podaruje mi własnoręcznie zrobioną laurkę bądź wyrecytuje napisany przez siebie wierszyk. Wtedy to prezent od niego. I prezent płynący z potrzeby serca. Takie są bezcenne.

[msecrets]

Zauważyłem w twym poście łany i pokłady sarkazmu. Nie życzę sobie pisania postów do mnie w takim oto tonie bo ja jestem kulturalny i tolerancyjny. Poza tym mój głos w całym temacie traktujesz jako ,,słodzenie'''. To co mówię to realny i szczerzy pogląd więc proszę nie stosuj tego typu słów.

Poza tym wypowiedziałeś się wyłącznie o moich postach a nie o głównym temacie. Proszę nie offtopuj.

Ludziku. Proponuję potrenować czytanie ze zrozumieniem, gdyż w moim pierwszym poście w tym oto temacie, wypowiadam się ogólnie na temat prezentów dla nauczycieli. Owszem, w drugiej wypowiedzi kieruję już parę słów bezpośrednio do Ciebie. Czytałem Twoje posty przy innych tematach, są napisane w identycznym stylu jak w tym. Bardzo mnie to cieszy, że jako jeden z nielicznych nie zraziłeś się do "szkoły" (w szerokim tego słowa znaczeniu). Szczerze zazdroszczę. Jednak masz dopiero 13 lat, wszystko przed Tobą.
Ja również nie mam na celu swoimi postami nikogo obrazić, wypowiadam jedynie swoje subiektywne opinie na dany temat. Jeżeli łamię w jakikolwiek sposób regulamin tego forum, to proszę abyś zgłosił to do administratora - on już będzie wiedział co z tym zrobić.
Ja też sobie wielu rzeczy nie życzę. Prosząc mnie, abym nie używał takich słów, blokujesz mi możliwość swobodnego wypowiadania się, a na to nikt myślący nie może sobie pozwolić. A czy to jest sarkazm? To zależy wyłącznie od interpretacji. Podobno złośliwość jest cechą ludzi inteligentnych. Pomyśl nad tym, dlaczego.

[ZazziXi]

W naszej klasie losujemy kto komu kupuje.W tym losowaniu bierze udział również wychowawca czyli dostaje prezent, ale również go kupuje.

Wydaje mi się, że założyciel wątku miał na myśli inne, niż mikołajkowe, dawanie prezentów nauczycielom.

Możliwe.Skojarzyło mi się ze zbliżającymi świętami.

[synapsa]

a nie lubię kwiatów i prezentów od uczniów. Często są nieszczere, uczniowie dają bo tak wypada, bo rodzice kazali.

też mam takie zdanie. Nigdy nawet nie przypominam uczniom by kupowali nauczycielom kwiaty na DEN. Natomiast niezwykłą przyjemność sprawił mi ostatnio prezent w postaci małej dyni z okazji halloween Dostałam ją od uczennicy bardzo słabiutkiej, zamkniętej w sobie, lękliwej. Nie spodziewałam się tego po Niej. Było to dla mnie wyróżnienie

[eKiErKa]

Na początku roku szkolnego uczennica zapytała mnie, jakie lubię kwiatki, to będzie wiedziała na koniec roku, jakie przynieść...(Jestem wychowawczynią) Jako kobieta lubię kwiaty, ale po takim pytaniu poczułam się dziwnie, wręcz nieswojo. Odpowiedziałam jej po namyśle, że najbardziej chciałabym zobaczyć jak na koniec roku rozkwita wiedza uczniów tej klasy i że nie oczekuję kwiatów czy innych prezentów, bo - bądźmy ze sobą szczerzy - dla nauczyciela najlepszym prezentem jest (a przynajmniej dla niektórych nauczycieli) to, że potrafili czegoś nauczyć oraz że uczniowie chcieli się nauczyć. Choć przyjemne jest otrzymywanie kwiatów na koniec roku, jest to mimo wszystko wyróżnienie dla nauczyciela, to dużo bardziej cieszy fakt, że udało się coś zdziałać i że są wyniki naszej pracy, co jest później widoczne chociażby na testach kończących dany etap edukacyjny. To jest najlepszy prezent.

[katty]

Powiem Wam, że dzieci - dziećmi, ale rodzice są niereformowalni. W zeszłym roku przy okazji końca roku dałam im do zrozumienia, że nie chcę żadnych kwiatów i prezentów, i tak wszystkie dzieciaki przyniosły. W tym roku ponowiłam prośbę, żeby mi nie przynosili kwiatów ani prezentów i zamiast tego przeznaczyli pieniążki na jakąś przyjemnostkę dla dzieciaków i co? Nie dostałam prezentów, prawie nie dostałam kwiatów, za to...... dostałam masę czekoladek. I poczułam się, jakbym tym samym wymusiła na rodzicach rodzaj upominku, który dostanę, choć intencją moją było, żeby w ogóle mi nic nie dawali, bo zawsze się czuję wyjątkowo niezręcznie w tej sytuacji...

[zosia12345]

Kiedy kończyłam podstawówkę, moja wychowawczyni otwarcie zażyczyła sobie otrzymać od nas pióro (zapytana przez jedną z mam na zebraniu). Ta sama pani w IV klasie podziękowała za czekoladki, jednak powiedziała nam, że ich nie je i zje je jej mąż. Później inna nauczycielka (na początku października) opowiała nam, że rok wcześniej jej koleżanka nauczycielka rozwoziła otrzymane od uczniów kwiaty na groby bliskich i i tak narzekała, że jej zostały.
Ale spotkałam się też z sytuacją, że panie nauczycielki, kiedy otrzymywały bombonierkę z różnych okazji, mówiły, że nie ma takiej potrzeby i częstowały nimi uczniów.

Sama uważam, że są nauczyciele, którym chcę się coś dać, ponieważ są wspaniałymi ludźmi i świetnie uczą. Oczywiście w granicach rozsądku

Zastanawia mnie jednak inna kwestia. Jak reagujecie Państwo na prezenty od jednego ucznia? W szkole podstawowej składaliśmy się na prezent, a i tak każdy przynosił coś od siebie. W gimnazjum oduczyliśmy się tego, bo jedna z najbardziej szanowanych nauczycielek powiedziała nam, że nie powinno się przynosić osobnych prezentów. A na zakończenie pierwszej klasy LO znowu część przyniosła oddzielnie (mimo upominków od całej klasy) i źle się czułam, bo ja należałam do tej grupy, która nic sama nie przyniosła.

[Bernadeta_eu]

Jeżeli ktoś chciał kupić upominek indywidualnie,to przecież ma takie prawo,napewno jest to bardzo miły gest. Ale uważam ze taki jeden,ogólno klasowy upominek w zupełności wystarcza.

[Boze]

Ja słyszałam historie o kupowaniu nauczycielom biżuterii i serwisów kawowych, co uważam za totalne przegięcie... Stawia nauczyciela w niezręcznej sytuacji, a i nie wszystkich rodziców stać na takie składki (nie chodziło o 10 zł...).
Pochodzę z rodziny nauczycielskiej i jestem nauczona, że nauczyciel nie wymaga od uczniów prezentów, lecz są one wyrazem ich sympatii i powinny być mimo wszystko drobne.

[eKiErKa]

Zanim zostałam nauczycielem, byłam uczniem jak każdy zresztą nauczyciel:)
Pamiętam sytuację, gdy klasa na zakończenie roku szkolnego zaczęła zbierać dość sporą kwotę od każdego z nas na skórzany neseser dla wychowawcy, którego nie wszyscy nawet lubili. Niestety, trzeba było zapłacić, nawet jeśli nie miało się pieniędzy. W tamtych czasach za zebraną kwotę można było już kupić używany samochód...
Nie stawiajmy w podbramkowej sytuacji rodziców, dzieci a także nauczycieli, którym zależy - a przynajmniej powinno zależeć na tym, aby uczniowie mile wspominali szkołę i nauczycieli i wynieśli ze sobą jak najwięcej wiedzy i motywacji do dalszej nauki.
Prezenty - jeśli ktoś chce, niech daje, ale czasem wystarczy nawet miłe podziękowanie za włożony trud albo naprawdę symboliczny podarunek, najlepiej zrobiony przez uczniów.

[koma]

Nie stawiajmy w podbramkowej sytuacji rodziców, dzieci a także nauczycieli, którym zależy - a przynajmniej powinno zależeć na tym, aby uczniowie mile wspominali szkołę i nauczycieli i wynieśli ze sobą jak najwięcej wiedzy i motywacji do dalszej nauki.

Do kogo się zwracasz??

[vuem]

Biorąc pod uwagę autorkę wątku, jak i dział, to chyba ... do rodziców ... do nas rodziców