Ocena nie za wiedzę, ale za frekwencję

kącik dla rodziców

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

Anonimowany
Posty: 4
Rejestracja: 2011-05-04, 15:05
Kto: uczeń
Przedmiot: Informatyka
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Witam

Postautor: Anonimowany » 2011-05-04, 15:19

Miałem podobną sytuację w technikum (z którego się wypisałem).

Z PSI miałem same piątki (kilka - kilkanaście) z tym że często na lekcje nie chodziłem.
Mimo tego że wiedzą wykraczałem poza program (a nawet poza wiedzę nauczyciela) nie miałem szansy na ocenę 6 (chociaż wiem przy tamtym poziomie nauczania dałbym radę na 7 lub nawet 8 jeżeli taka ocena byłaby możliwa ;)).
Osoby których wiedzę oceniłbym gdybym był nauczycielem na 3 dostawały 6 na koniec - bo chodziły na lekcję, mimo tego że siedziały obok mnie a ocenę zawdzięczały między innymi mojej pomocy.
Zdarzało mi się wiele razy na lekcjach prostować to co mówił nauczyciel a co nie było prawdą (brak doświadczenia praktycznego z jego strony).
Na koniec dostałem 3
W oczach innych nauczycieli byłem widziany jako "cwaniaczek" który chce się popisać co również przyczyniło się do tego że zostałem usadzony przez swojego wychowawcę!.
Naprawdę ciężko jest siedzieć cicho słuchając głupot jakie plecie nauczyciel który wie tyle ile usłyszał jak to mówił "na odbytym przez niego PŁATNYM kursie".

Nie chodziłem? - zostałem ukarany oceną naganną z zachowania (mimo że potrafię się zachować w przeciwieństwie do niewychowanych, wulgarnych i chamskich dla starszych osób rówieśników którzy to mieli o kilka stopni wyższą ocenę z zachowania niż ja - niektórzy z nich nawet wzorowe).

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Witam

Postautor: haLayla » 2011-05-04, 18:37

Anonimowany pisze:Z PSI miałem same piątki (kilka - kilkanaście) z tym że często na lekcje nie chodziłem.


W skład oceny wchodzi także stosunek do przedmiotu. Nauczyciel z pewnością miał to na uwadze wystawiając ci ocenę.

Anonimowany pisze:Mimo tego że wiedzą wykraczałem poza program (a nawet poza wiedzę nauczyciela) nie miałem szansy na ocenę 6 (chociaż wiem przy tamtym poziomie nauczania dałbym radę na 7 lub nawet 8 jeżeli taka ocena byłaby możliwa ;)).


Tylko nie odfruń.

Anonimowany pisze:Osoby których wiedzę oceniłbym gdybym był nauczycielem na 3 dostawały 6 na koniec - bo chodziły na lekcję, mimo tego że siedziały obok mnie a ocenę zawdzięczały między innymi mojej pomocy.


Gdyby babcia miała kółka, pantograf i tabliczkę z numerem sześć, to by była tramwajem i jeździła z Salwatora na Kurdwanów i z powrotem.

Anonimowany pisze:Zdarzało mi się wiele razy na lekcjach prostować to co mówił nauczyciel a co nie było prawdą (brak doświadczenia praktycznego z jego strony).
Na koniec dostałem 3
W oczach innych nauczycieli byłem widziany jako "cwaniaczek" który chce się popisać co również przyczyniło się do tego że zostałem usadzony przez swojego wychowawcę!.
Naprawdę ciężko jest siedzieć cicho słuchając głupot jakie plecie nauczyciel który wie tyle ile usłyszał jak to mówił "na odbytym przez niego PŁATNYM kursie".


Wiesz jaka nauka z tego płynie? Pokorne cielę dwie matki ssie.

Anonimowany pisze:Nie chodziłem? - zostałem ukarany oceną naganną z zachowania (mimo że potrafię się zachować w przeciwieństwie do niewychowanych, wulgarnych i chamskich dla starszych osób rówieśników którzy to mieli o kilka stopni wyższą ocenę z zachowania niż ja - niektórzy z nich nawet wzorowe).


Słusznie. W skład oceny z zachowania wchodzi także frekwencja.

Pozwolę sobie zaproponować małą kurację. Trzy razy dziennie krople z szacunku dla drugiego człowieka i plaster transdermalny o 24 godzinnym uwalnianiu pokory.
<3

Anonimowany
Posty: 4
Rejestracja: 2011-05-04, 15:05
Kto: uczeń
Przedmiot: Informatyka
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Re: Ocena nie za wiedzę, ale za frekwencję

Postautor: Anonimowany » 2011-05-04, 23:07

Zapomniałem dodać że projektowaniem stron internetowych zajmuję się od 5 lat, projektowaniem i programowaniem aplikacji internetowych od lat 3. Od dwóch lat zajmuję się tym zawodowo (pracuję jako freelancer).
Z tym czego mnie uczono w tej szkole mam od tych 5 lat styczność praktycznie codziennie (wszystkie dni robocze a czasem i więcej).

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Ocena nie za wiedzę, ale za frekwencję

Postautor: haLayla » 2011-05-04, 23:14

I co w związku z tym? To nie jest targowisko próżności, żeby się chwalić umiejętnościami. Żalisz się, że oceniono cię tak a nie inaczej, ja wskazałem przyczynę. Czego oczekujesz? Że poklepiemy cię po plecach i powiemy, że nauczyciel jest be i możesz go traktować jak beleco?
<3

Anonimowany
Posty: 4
Rejestracja: 2011-05-04, 15:05
Kto: uczeń
Przedmiot: Informatyka
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Re: Ocena nie za wiedzę, ale za frekwencję

Postautor: Anonimowany » 2011-05-05, 11:02

A czego przepraszam bardzo dotyczy ten temat?
Wziąłem dzisiaj krople z szacunku które mi poleciłeś. Dziękuję :)

Tobie polecam picie melisy.

Anonimowany
Posty: 4
Rejestracja: 2011-05-04, 15:05
Kto: uczeń
Przedmiot: Informatyka
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Re: Ocena nie za wiedzę, ale za frekwencję

Postautor: Anonimowany » 2011-05-05, 14:09

Rozumiem twoje zdenerwowanie drogi studencie medycyny.
A jeżeli Cię w jakiś sposób uraziłem to szczerze przepraszam.

Może i zgodziłbym się z oceną gdyby dotyczyła ona faktycznych umiejętności zawodowych a nie podstaw bez których znajomości nie byłbym wstanie podjąć pracy.

To tak jakby oceniać Angielskiego pisarza któremu do głowy nie przyszłoby że ktoś może mu zarzucić brak znajomości języka angielskiego.

Szkoda tylko że ludzie bez samozaparcia mogą przez takie postępowanie stracić chęć do edukacji.

Przepraszam że się w ogóle odzywałem w tym temacie.
Środowisko szkolne jest takie a nie inne, więc chyba trzeba się z tym już pogodzić.

Zresztą Albert Einstein też miał problemy w szkole ;D

Dziękuję za poświęcony mi czas i Pozdrawiam.

koma
Posty: 2551
Rejestracja: 2007-11-17, 00:26

Re: Ocena nie za wiedzę, ale za frekwencję

Postautor: koma » 2011-05-12, 18:52

miwues pisze:Człowiek wyrastający w jakiejś dziedzinie ponad przeciętność może trafić na ludzi, którzy to docenią,

Należny tylko mieć czas, aby poddać sie ocenie. Tymczasem Anonimowany skutecznie tego unikał, nie przychodząc na zajęcia.

Awatar użytkownika
Jolly Roger
Posty: 1650
Rejestracja: 2007-12-15, 18:34

Re: Ocena nie za wiedzę, ale za frekwencję

Postautor: Jolly Roger » 2011-05-21, 09:31

Anonimowy nie przystaje do systemu, a system ma swoje ramy, swoje normy i swoje obostrzenia. Jednak w systemie też są miejsca dla trybików niepasujących do systemu. Sprawny nauczyciel powinien umieć wykorzystać Anonimowego, ale mam podejrzenie, że etykietka Cwaniaczek nie wzięła się znikąd i jeśli Anonimowy zamiast być freelancerem w swojej dziedzinie lansował się tez na innych polach to mógł łatwo trafić na ścianę. Jak Anonimowy dojrzeje (już widać dobre oznaki) to skorzysta ze zderzaka Łągiewki i ta ściana mu nie będzie taka przykra.
We gonna ride the sea,
we pray to the wind and the glory
That's why we are raging wild and free


Wróć do „Rodzice”