Ocena nie za wiedzę, ale za frekwencję

kącik dla rodziców

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

Awatar użytkownika
Vasir
Posty: 111
Rejestracja: 2011-01-16, 18:51
Kto: uczeń
Przedmiot: Informatyka
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Ocena nie za wiedzę, ale za frekwencję

Postautor: Vasir » 2011-02-01, 15:21

Nie wiem czy to jest "dozwolone", a w każdym razie owej nauczycielki zbytnio to nie obchodzi. Przeznacza ona 2 rubryki w dzienniku na takie właśnie kropki. Przy sprawdzaniu listy obecności dodaje kolejną, więc ma mniej/więcej określone którzy uczniowie sobie "olewają". Czym masz takich więcej i mniej ocen tym częściej jesteś pytany :)

Sposób fajny :) Co nauczyciel to inna koncepcja :)

Awatar użytkownika
Jolly Roger
Posty: 1650
Rejestracja: 2007-12-15, 18:34

Re: Ocena nie za wiedzę, ale za frekwencję

Postautor: Jolly Roger » 2011-02-02, 20:52

edzia pisze:
Vasir pisze:Jedna z nauczycielek w mojej szkole, za nieobecność na danej lekcji wstawia sobie kropkę. Nie jest to ocena jako taka, ale wskazuje jej to uczniów, których należy "pytać" w pierwszej kolejności.
Sposób świetny! Żałuję, że sama wcześniej na taki nie wpadłam. :)


Bo tak to powinno wyglądać, a nie wstawianie jedynek nieobecnym, bo nauczyciel sobie ubrdał, że wie, że uczeń nie wie
We gonna ride the sea,
we pray to the wind and the glory
That's why we are raging wild and free

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: Ocena nie za wiedzę, ale za frekwencję

Postautor: edzia » 2011-02-02, 23:14

Jolly Roger pisze:Bo tak to powinno wyglądać
Jolly Roger, bo to jest moim zdaniem świetny sposób na nieobecności wszelkie, nie tylko nieusprawiedliwione. Przecież każdy nieobecny uczeń, również ten, który ma solidne usprawiedliwienie i oczywisty powód nieobecności, powinien nadrobić zaległości wynikające z nieobecności, a nauczyciel powinien je sprawdzić. Tak więc wszystko w trosce o ucznia. Oczywiście wyjątkowo może sprawdzić tę wiedzę w późniejszym terminie, a nie zaraz po powrocie do szkoły. Przy okazji ukróciłyby się nieobecności niby usprawiedliwiane, ale jednak nie do końca istotnym powodem.

Natomiast nie wyklucza przecież ten sposób stosowania jednocześnie innego, tego, z którym polemizujesz. Jeśli uczeń zwiewa z zapowiedzianego sprawdzianu, dać mu od razu jedynkę.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Ocena nie za wiedzę, ale za frekwencję

Postautor: vuem » 2011-02-03, 07:47

Jolly Roger pisze:Bo tak to powinno wyglądać, a nie wstawianie jedynek nieobecnym, bo nauczyciel sobie ubrdał, że wie, że uczeń nie wie


miwues pisze:Nie ubrdał sobie, tylko wie.


Czytając tak sformułowane wypowiedzi nie zgadzam się z żadnym z Was. Prawda moim zdaniem leży po środku.
Nikt normalny nie wstawia lufy za każdą nieobecność, tylko z powodu nieobecności.
Gdy uczeń na zaplanowany i zapowiedziany sprawdzian nie przychodzi, to w pewnych okolicznościach nauczyciel ma prawo to uznać to za celowe unikanie testu swej wiedzy. Z jakiego powodu? Oczywiście, że niewiedzy. Z powodu jej nadmiaru uczniowie w czasie klasówek nie wagarują.

Z drugiej strony oczywiście nie można z góry zakładać, że uczeń nieobecny ( nawet na takim zaplanowanym sprawdzianie) = uczeń niedouczony.

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: Ocena nie za wiedzę, ale za frekwencję

Postautor: edzia » 2011-02-03, 09:24

vuem pisze:Nikt normalny nie wstawia lufy za każdą nieobecność, tylko z powodu nieobecności.
Oczywiście.
vuem pisze:Gdy uczeń na zaplanowany i zapowiedziany sprawdzian nie przychodzi, to w pewnych okolicznościach nauczyciel ma prawo to uznać to za celowe unikanie testu swej wiedzy.
Oczywiście.
vuem pisze:Z drugiej strony oczywiście nie można z góry zakładać, że uczeń nieobecny ( nawet na takim zaplanowanym sprawdzianie) = uczeń niedouczony.
Ale my tak zakładamy tylko w przypadku nieobecności nieusprawiedliwionej. Wcześniej, czy później, ale nieusprawiedliwionej.

Awatar użytkownika
Jolly Roger
Posty: 1650
Rejestracja: 2007-12-15, 18:34

Re: Ocena nie za wiedzę, ale za frekwencję

Postautor: Jolly Roger » 2011-02-03, 16:03

Ale my tak zakładamy tylko w przypadku nieobecności nieusprawiedliwionej. Wcześniej, czy później, ale nieusprawiedliwionej.


Niektórzy nauczyciele i tak wiedzą swoje, a o tym czy nieobecność jest usprawiedliwiona czy nie sami decydują. Zaświadczenia od rodziców nie wystarczą, wszak nauczyciel wie, ze rodzice kryją ucznia. Ponieważ nauczyciel jest jednostką autonomiczną (nie ma pp by kontrolować nauczyciela), a uczeń nie ma prawa odwoływać się od wstawionej oceny (brak pp) to wszelkie założenia sa zbyteczne. Nauczyciel ubrdał sobie, że wie. I co mu zrobicie :twisted:
We gonna ride the sea,

we pray to the wind and the glory

That's why we are raging wild and free

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Ocena nie za wiedzę, ale za frekwencję

Postautor: vuem » 2011-02-03, 20:53

edzia pisze:Ale my tak zakładamy tylko w przypadku nieobecności nieusprawiedliwionej. Wcześniej, czy później, ale nieusprawiedliwionej.


Oczywiście Edziu.

Oby w sytuacjach wątpliwych (a taka jest usprawiedliwienie od rodzica pewnie) nie zakładać z góry, że należy się lufa i koniec, bo "ja wiem, że uczeń nie umie, a rodzic celowo kłamie i koniec".

Zysk z "wyłapania" jednego faktycznego przypadku nieuczciwości z tej ławicy "potencjalnych oszustów" jest znacznie mniejszy niż straty z powodu popełnienia jednego tylko błędu.
...no chyba, że się założy, że "ja pomyłek nie popełniam, a moja autonomia oznacza, że nikt mi nie podskoczy". :wink:

Awatar użytkownika
Jolly Roger
Posty: 1650
Rejestracja: 2007-12-15, 18:34

Re: Ocena nie za wiedzę, ale za frekwencję

Postautor: Jolly Roger » 2011-02-04, 20:07

miwues pisze:
Jolly Roger pisze:Nauczyciel ubrdał sobie, że wie.

Nie pasuje to sformułowanie do nauczyciela kompetentnego, dla którego najwyższą wartością jest człowiek.
Co nie oznacza, że pozwoli uczniowi robić się w konia.


Powiedział przewodniczący sądu skazujący wiedźmę Karlinkę na próbę ognia :devil:
We gonna ride the sea,

we pray to the wind and the glory

That's why we are raging wild and free

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Ocena nie za wiedzę, ale za frekwencję

Postautor: vuem » 2011-02-04, 20:12

:mrgreen:

Awatar użytkownika
Vasir
Posty: 111
Rejestracja: 2011-01-16, 18:51
Kto: uczeń
Przedmiot: Informatyka
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Ocena nie za wiedzę, ale za frekwencję

Postautor: Vasir » 2011-02-06, 03:17

Takie rzeczy to chyba tylko w gimnazjach i pierwszych klasach LO. Uwierzcie, później uczniowi nie chce się zwiewać żeby nie dostać jedynki, bo i tak może ją poprawić. Prędzej po prostu nie chce mu się siedzieć na lekcji :twisted:

A co do tematu, to sposób wyżej przeze mnie przedstawiony nie ma nic do ucieczek ze sprawdzianów, kropka pojawia się co każdą lekcję.

Ja dalej podtrzymuje swoją wersję, która zakłada, że powinno patrzeć się indywidualnie, wstawiać "nb" i kierować sprawę ucieczki do wychowawcy, a jeżeli się powtarza do dyrekcji.

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: Ocena nie za wiedzę, ale za frekwencję

Postautor: edzia » 2011-02-06, 08:29

Vasir pisze:A co do tematu, to sposób wyżej przeze mnie przedstawiony nie ma nic do ucieczek ze sprawdzianów, kropka pojawia się co każdą lekcję.
Wiem, dokładnie tak to zrozumiałam.
Vasir pisze:powinno patrzeć się indywidualnie, wstawiać "nb" i kierować sprawę ucieczki do wychowawcy, a jeżeli się powtarza do dyrekcji.
Co nie wyklucza indywidualnych działań każdego nauczyciela.

To chyba kolejny mit oświatowy zwalniający nauczycieli z działań wychowawczych i cedujący je wyłącznie na wychowawców i ewent. na dyrektora.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Ocena nie za wiedzę, ale za frekwencję

Postautor: vuem » 2011-02-06, 09:59

Vasir pisze:Uwierzcie, później uczniowi nie chce się zwiewać żeby nie dostać jedynki, bo i tak może ją poprawić. Prędzej po prostu nie chce mu się siedzieć na lekcji :twisted:


Tak może jest w Twoim przypadku. Są i tacy, co zwiewają, bo się sprawdzianu boją nawet w klasach maturalnych.

Awatar użytkownika
Vasir
Posty: 111
Rejestracja: 2011-01-16, 18:51
Kto: uczeń
Przedmiot: Informatyka
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Ocena nie za wiedzę, ale za frekwencję

Postautor: Vasir » 2011-02-07, 00:06

@up

To może faktycznie wynika z mojego lenistwa. Chociaż, mi nawet na papierosa nie chce się wyjść ze szkoły jak jest zimno, albo musze zejść z drugiego piętra.

Są i tacy, co zwiewają, bo się sprawdzianu boją nawet w klasach maturalnych.


Nie spotkałem się z takimi, ale możliwe (jestem w klasie maturalnej), że takowi są. Chociaż, to pewnie zasługa naszej wychowawczyni, którą śmiało można nazwać dyktatorem.

To chyba kolejny mit oświatowy zwalniający nauczycieli z działań wychowawczych i cedujący je wyłącznie na wychowawców i ewent. na dyrektora.


Po to są wychowawcy, pedagodzy i psycholodzy szkolni. Według mnie najlepsze wyjście to takie przy którym uczniowi nie będzie się po prostu opłacało uciekać.

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: Ocena nie za wiedzę, ale za frekwencję

Postautor: edzia » 2011-02-07, 08:01

Vasir pisze:Po to są wychowawcy
No, nie tylko po to, poza tym najlepsze efekty wychowawcze osiąga się działaniami wspólnymi.
Vasir pisze:Według mnie najlepsze wyjście to takie przy którym uczniowi nie będzie się po prostu opłacało uciekać.
Oczywiście. Najlepiej może to załatwić właśnie nauczyciel. :twisted:

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Ocena nie za wiedzę, ale za frekwencję

Postautor: haLayla » 2011-02-07, 12:37

Vasir pisze:To może faktycznie wynika z mojego lenistwa. Chociaż, mi nawet na papierosa nie chce się wyjść ze szkoły jak jest zimno, albo musze zejść z drugiego piętra.


Nie ma się czym chwalić :wink:
<3


Wróć do „Rodzice”