Uroki kaszanki :-)

tu rozmawiamy o wszystkim czasami poważnie, czasami z przymrużeniem oka

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

asia_n
Posty: 2
Rejestracja: 2013-03-20, 14:28
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: mazowieckie

Uroki kaszanki :-)

Postautor: asia_n » 2013-03-20, 14:47

Pisałam już w innym temacie, ale powtórzę się. W mailu od nowej ery dostałam film ze strategiami na egzamin. Zaprezentowałam to swoim uczniom, spodobało im się, także myslę, że warte polecenia. Do tego dają jeszcze worksheety. :)

usunęłam reklamę
Ostatnio zmieniony 2013-03-20, 21:55 przez asia_n, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Uroki kaszanki :-)

Postautor: vuem » 2013-03-20, 20:52

Od dziś firma Nowa Era będzie dla mnie synonimem natarczywej, prymitywnej reklamy i spamu.

Czy w tej waszej firmie nie ma człowieka na poziomie, który nie potrafi podpowiedzieć, by po prostu uczciwie zareklamować swoje produkty?

Czy może uważacie nauczycieli za idiotów, którzy podniecą się jakimś filmikiem z litanią oczywistych oczywistości i rzuca się do księgarni, by na pniu wykupić wszystko co ma wasze logo, a wy z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku będziecie zyski liczyć? ;)



Boje się sięgnąć po kaszankę z lodówki, bo może po odwinięciu folii przeczytam, że zaprezentowałaś ją swoim uczniom i spodobało im się.

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Uroki kaszanki :-)

Postautor: haLayla » 2013-03-20, 21:24

asia_n pisze:Pisałam już w innym temacie, ale powtórzę się. W mailu od nowej ery dostałam film ze strategiami na egzamin. Zaprezentowałam to swoim uczniom, spodobało im się, także myslę, że warte polecenia. Do tego dają jeszcze worksheety. :)


Obrazek

vuem pisze:Boje się sięgnąć po kaszankę z lodówki, bo może po odwinięciu folii przeczytam, że zaprezentowałaś ją swoim uczniom i spodobało im się.


Zawsze mnie zastanawiało, kto to kupuje.

Przepraszam, ale w cytowaniu była reklama - usunęłam.
Ostatnio zmieniony 2013-03-20, 21:56 przez haLayla, łącznie zmieniany 1 raz.
<3

Awatar użytkownika
linczerka
Posty: 4541
Rejestracja: 2011-11-04, 19:49
Kto: nauczyciel
Lokalizacja: Polska

Re: Uroki kaszanki :-)

Postautor: linczerka » 2013-03-20, 22:01

asia_n, może już nie reklamuj? Szkoda Twojej i mojej roboty.
Trzeba umieć iść słoneczną stroną życia

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Uroki kaszanki :-)

Postautor: vuem » 2013-03-20, 22:25

haLayla pisze:Zawsze mnie zastanawiało, kto to kupuje.


Kaszankę? A czemu Cię zastanawia?

Nigdy nie zaprzątałem umysłu tym, kto kupuje płucka wieprzowe, czy omułki.;)

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Uroki kaszanki :-)

Postautor: haLayla » 2013-03-20, 22:36

Bo w mięsnym jest obecnie duży wybór różnych wyrobów. Nikt już nie musi kaszanki kupować, a mimo to nadal ją kupują. Flaków też nie trzeba kupować, a chyba regularnie schodzą, skoro, w warunkach gospodarki rynkowej, dalej są one w sklepach.
<3

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Uroki kaszanki :-)

Postautor: vuem » 2013-03-20, 22:53

A co ma gospodarka rynkowa do flaków? :shock:

Czemu sądzisz, że flaki "trzeba było kupować", a nie kupowano, bo lubiono i po prostu nadal się lubi?

Czemu sadzisz, że kaszankę kupowano z przymusu lub braku wyboru jedynie?

Tzw, podroby są obecne w praktycznie wszystkich kuchniach tego świata.

... a nawiasem mówiąc, to gdybyś wiedział co się dodaje i jak obchodzi z tzw. wędlinami to nawet dla zdrowia sięgnął byś po wybór zawierający kilka prostych składników, nie wymagający upiększania i konserwowania no i nie skłaniający do oszukiwania, czyli udawania szynki.

W czasach produktów wieprzowych o zerowej zawartości mięsa prosta mieszanina krwi, kaszy, podrobów i przypraw nie wymagająca stosowania pół tablicy Mendelejewa jawi sie jako wcale nie gorszy produkt.

Awatar użytkownika
linczerka
Posty: 4541
Rejestracja: 2011-11-04, 19:49
Kto: nauczyciel
Lokalizacja: Polska

Re: Uroki kaszanki :-)

Postautor: linczerka » 2013-03-20, 23:50

:shock: :mrgreen:
I tym sposobem od egzaminu gimnazjalnego poprzez Nową Erę i jej reklamę doszliście do kaszanki i to w temacie języki obce.
Trzeba umieć iść słoneczną stroną życia

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Uroki kaszanki :-)

Postautor: vuem » 2013-03-21, 13:14

Mimo ewidentnego odejścia od tematu, myślę, że większy pożytek z dyskusji o poziomie szkodliwości tych, czy innych wyrobów, czy podrob-ów niż z podrob-ionej forumowiczki w postaci przedstawicielki ds. sprzedaży. :wink:

Jeśli tylko czas Ci pozwoli utwórz jakiś wątek np. pt. Uroki kaszanki w odpowiednim pokoju ...
a nuż widelec komuś posmakuje ;)

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Uroki kaszanki :-)

Postautor: haLayla » 2013-03-21, 13:47

vuem pisze:A co ma gospodarka rynkowa do flaków? :shock:

Czemu sądzisz, że flaki "trzeba było kupować", a nie kupowano, bo lubiono i po prostu nadal się lubi?

Czemu sadzisz, że kaszankę kupowano z przymusu lub braku wyboru jedynie?


Bo jadłem jedno i drugie :D Poza tym, to jednak wyrób pośledni gatunkowo.

vuem pisze: ... a nawiasem mówiąc, to gdybyś wiedział co się dodaje i jak obchodzi z tzw. wędlinami to nawet dla zdrowia sięgnął byś po wybór zawierający kilka prostych składników, nie wymagający upiększania i konserwowania no i nie skłaniający do oszukiwania, czyli udawania szynki.


Wiem. Dlatego szynki nie jem, kiełbasę mam tylko od zaprzyjaźnionego gospodarstwa, podobnie jak nabiał. Z drugiej jednak strony, wiele tych "E" to składniki, które w ramach praktyki dnia codziennego znajdziemy w produktach nietkniętych nowoczesnym przetwórstwem, więc szału nie ma.

Inna sprawa, że są też takie "E", które są ewidentnie szkodliwe i niezdrowe. Np. ostatnio zauważyłem, że mój zimowy płyn do spryskiwaczy pachnie tak jak jogurt truskawkowy prosto ze sklepu :mrgreen:

vuem pisze:W czasach produktów wieprzowych o zerowej zawartości mięsa prosta mieszanina krwi, kaszy, podrobów i przypraw nie wymagająca stosowania pół tablicy Mendelejewa jawi sie jako wcale nie gorszy produkt.


Ja tam fanem zbóż nie jestem, żeby od razu kaszę z krwią jeść.
<3

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Uroki kaszanki :-)

Postautor: vuem » 2013-03-21, 14:48

haLayla pisze:Bo jadłem jedno i drugie :D Poza tym, to jednak wyrób pośledni gatunkowo.


Oczywiście, że podroby nie należą do szlachetnych wędlin, jednak 90% tzw. szynek z szynka ma jedynie wspólna nazwę.

Jeśli czasem zdarza Ci się zjeść pasztet, konserwę, czy coś innego niż szynka a la 40 PLN za kilogram, to nie widzę powodu byś wybrzydzał na kaszankę.

Co do smaku, to kwestia gustu.
Masz prawo nie lubić.

Natomiast nadal nie wiem co ma wspólnego to z gospodarka rynkową ... no bo chyba argumentem nie jest jednak to, że jadłeś ... ;)

haLayla pisze:Wiem. Dlatego szynki nie jem, kiełbasę mam tylko od zaprzyjaźnionego gospodarstwa, podobnie jak nabiał.


I słusznie, najlepsze gatunkowo mięsa i wędliny pamiętam jedynie jako te od "zaprzyjaźnionych".

Dlatego tez argumentowałem, że syf zwany np. "szynkową" pod względem jakości, czystości i zawartości mięsa nie bije na głowę poczciwej kaszanki, czy krupnioku.

haLayla pisze:Z drugiej jednak strony, wiele tych "E" to składniki, które w ramach praktyki dnia codziennego znajdziemy w produktach nietkniętych nowoczesnym przetwórstwem, więc szału nie ma.

Inna sprawa, że są też takie "E", które są ewidentnie szkodliwe i niezdrowe. Np. ostatnio zauważyłem, że mój zimowy płyn do spryskiwaczy pachnie tak jak jogurt truskawkowy prosto ze sklepu :mrgreen:


jedno E drugiemu nie równe, to raz.

Po drugie zawartość konserwantów, ulepszaczy itp. już dawno sięgnęła poziomu - na mój gust - niedopuszczalnego.

A co najważniejsze - po wejściu do unii - kryteria zawartości "mięsa w mięsie" poleciały na łeb, więc to co pomysłowi i oszczędni, czy żądni zysków masarze wkładają do tych mieszanek, które później sprzedają zakrawa na absurd, a czasem kryminał.

Jeśli odrzuca Cię kasza i krew, to jestem przekonany, że widząc składniki powszechnie dostępnych wyrobów stałbyś się wegetarianinem. ;)

haLayla pisze:Ja tam fanem zbóż nie jestem, żeby od razu kaszę z krwią jeść.


Jak wyżej, to kwestia gustu i z takowym nie dyskutowałem.

Odniosłem się do stwierdzenia, które sugerowało jakoby kaszanka, czy flaki nie mają prawa bytu w gospodarce rynkowej (sic!), czy to, że ludzie sięgali po nie niejako z biedy jedynie i pustek w sklepach, a to moim zdaniem nieuprawniony wniosek.

Pewne podroby znajdziesz w menu wytwornych restauracji płacąc za nie jak za 20 kilo najlepszej szynki z Biedronki.
A i w codziennej diecie znajdziesz produkty, których skład obejmuje elementy, które tu tak chętnie deprecjonujesz.

Awatar użytkownika
linczerka
Posty: 4541
Rejestracja: 2011-11-04, 19:49
Kto: nauczyciel
Lokalizacja: Polska

Re: Uroki kaszanki :-)

Postautor: linczerka » 2013-03-21, 15:26

Na życzenie nowy temat.
I nie myślcie chłopaki, że łatwo mi było go założyć. Z powodu :rotfl: marna koordynacja wzrokowo -ruchowa. ;D
Trzeba umieć iść słoneczną stroną życia

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Uroki kaszanki :-)

Postautor: haLayla » 2013-03-21, 19:53

vuem pisze:
haLayla pisze:Bo jadłem jedno i drugie :D Poza tym, to jednak wyrób pośledni gatunkowo.


Oczywiście, że podroby nie należą do szlachetnych wędlin, jednak 90% tzw. szynek z szynka ma jedynie wspólna nazwę.

Jeśli czasem zdarza Ci się zjeść pasztet, konserwę, czy coś innego niż szynka a la 40 PLN za kilogram, to nie widzę powodu byś wybrzydzał na kaszankę.

Co do smaku, to kwestia gustu.
Masz prawo nie lubić.

Natomiast nadal nie wiem co ma wspólnego to z gospodarka rynkową ... no bo chyba argumentem nie jest jednak to, że jadłeś ... ;)


Raczej chodziło mi o to, że o ile znajdą się osoby bardzo przywiązane do danego produktu, abstrahując już od tego, czy to kaszanka, czy Trabant, to jednak większość konsumentów, przynajmniej teoretycznie, jest racjonalna i kupuje produkty lepsze gatunkowo. Przekładając to na przykład z motoryzacji, to są ludzie, którzy są fanami polskiej motoryzacji i dlatego jeżdżą Syrenką albo "Kanciakiem", ale większość jednak mając do wyboru np. Skodę a BMW, wybierze to drugie. To jest raz.

Dwa, to jednak taki wyrób jest pośledni, o czym pisałem. Moim zdaniem, nawet mając ograniczone fundusze, lepiej zjeść mniej prawdziwego mięsa, niż więcej przetworów mięsnopodobnych. Wynika to wprost z tego, że takie mięso będzie bardziej sycące i odżywcze, niż jakieś dziwne wynalazki, więc w konsekwencji je się ich mniej.

vuem pisze:
haLayla pisze:Wiem. Dlatego szynki nie jem, kiełbasę mam tylko od zaprzyjaźnionego gospodarstwa, podobnie jak nabiał.


I słusznie, najlepsze gatunkowo mięsa i wędliny pamiętam jedynie jako te od "zaprzyjaźnionych".

Dlatego tez argumentowałem, że syf zwany np. "szynkową" pod względem jakości, czystości i zawartości mięsa nie bije na głowę poczciwej kaszanki, czy krupnioku.


To prawda. Ale to, że "szynkowa" to syf wcale nie jest argumentem za jedzeniem kaszanki :D

vuem pisze:
haLayla pisze:Z drugiej jednak strony, wiele tych "E" to składniki, które w ramach praktyki dnia codziennego znajdziemy w produktach nietkniętych nowoczesnym przetwórstwem, więc szału nie ma.

Inna sprawa, że są też takie "E", które są ewidentnie szkodliwe i niezdrowe. Np. ostatnio zauważyłem, że mój zimowy płyn do spryskiwaczy pachnie tak jak jogurt truskawkowy prosto ze sklepu :mrgreen:


jedno E drugiemu nie równe, to raz.

Po drugie zawartość konserwantów, ulepszaczy itp. już dawno sięgnęła poziomu - na mój gust - niedopuszczalnego.


Wiesz, jakby tak chcieć opisać każdy produkt, to nawet w jabłku, które zrywasz z własnej jabłoni gdzieś w Beskidach znalazłbyś jakieś "E". Bynajmniej nie dlatego, że osiadło z powietrza, albo gleba jest tak zatruta. Po prostu występuje ono w naturze w tym produkcie i różnica pomiędzy jednym związkiem chemicznym a drugim, z których oba to ten sam związek tyle, że pierwszy wyekstrahowano z rośliny, a drugi otrzymano w laboratorium, jest w ewentualnej czystość. Niemniej nikt nie oczekuje, żeby był to związek "czysty do analizy" :D

vuem pisze:A co najważniejsze - po wejściu do unii - kryteria zawartości "mięsa w mięsie" poleciały na łeb, więc to co pomysłowi i oszczędni, czy żądni zysków masarze wkładają do tych mieszanek, które później sprzedają zakrawa na absurd, a czasem kryminał.


A to prawda. Na szczęście jest też trend rolnictwa ekologicznego, przez co wiele produktów jest dostępnych bez tych polepszaczy. Poza tym, wielu z nich można uniknąć. Wystarczy zrezygnować z jedzenia przekąsek w rodzaju chipsy, batoniki i popijania ich colą.

vuem pisze:Jeśli odrzuca Cię kasza i krew, to jestem przekonany, że widząc składniki powszechnie dostępnych wyrobów stałbyś się wegetarianinem. ;)


Widziałem i nie przeraża mnie to. Bardziej mnie przeraża, że kiedyś kupiłem średniej jakości szynkę i mleko w sklepie w celu poddania ich analizie. Szynka potraktowana płynem Lugola, zabarwiła go na niebiesko. Mleko zaś zabarwiło na ciemny fiolet. Nie wiem jak inni, ale ja uważam, że ani w szynce, ani w mleku nie powinno być skrobi :wink:

vuem pisze:
haLayla pisze:Ja tam fanem zbóż nie jestem, żeby od razu kaszę z krwią jeść.


Jak wyżej, to kwestia gustu i z takowym nie dyskutowałem.

Odniosłem się do stwierdzenia, które sugerowało jakoby kaszanka, czy flaki nie mają prawa bytu w gospodarce rynkowej (sic!), czy to, że ludzie sięgali po nie niejako z biedy jedynie i pustek w sklepach, a to moim zdaniem nieuprawniony wniosek.


Nie tyle nie mają prawa bytu, co mnie zaskakuje, że ktoś, mając obfitość różnych towarów, nadal kupuje kaszankę.

vuem pisze:Pewne podroby znajdziesz w menu wytwornych restauracji płacąc za nie jak za 20 kilo najlepszej szynki z Biedronki.
A i w codziennej diecie znajdziesz produkty, których skład obejmuje elementy, które tu tak chętnie deprecjonujesz.


Za bardzo rozmowa zeszła na temat polepszaczy i dyskusji na temat czystości kaszanki. Po prostu kaszanka, podobnie zresztą jak inne produkty, uważałem zawsze za dobra substytucyjne. Czyli, jeżeli nie ma możliwości zakupienia czegoś lepszego, to kupuje się kaszankę, chociażby po to, by chociaż trochę mięsa zjeść.
<3

Awatar użytkownika
iluka
Posty: 3015
Rejestracja: 2012-07-25, 12:23
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język polski
Lokalizacja: małopolskie

Re: Uroki kaszanki :-)

Postautor: iluka » 2013-03-21, 21:13

haLayla pisze: jeżeli nie ma możliwości zakupienia czegoś lepszego, to kupuje się kaszankę,
Nie, kaszankę się kupuje, bo się ją lubi :mrgreen:
http://kaszanka.info.pl/
Smacznego :!:
W życiu bo­wiem is­tnieją rzeczy, o które war­to wal­czyć do sa­mego końca. Paulo Coelho

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Uroki kaszanki :-)

Postautor: vuem » 2013-03-21, 21:46

haLayla pisze:Raczej chodziło mi o to, że o ile znajdą się osoby bardzo przywiązane do danego produktu, abstrahując już od tego, czy to kaszanka, czy Trabant, to jednak większość konsumentów, przynajmniej teoretycznie, jest racjonalna i kupuje produkty lepsze gatunkowo. Przekładając to na przykład z motoryzacji, to są ludzie, którzy są fanami polskiej motoryzacji i dlatego jeżdżą Syrenką albo "Kanciakiem", ale większość jednak mając do wyboru np. Skodę a BMW, wybierze to drugie. To jest raz.


Jeśli musi wybierać.

To Ty zdecydowanie sugerujesz alternatywę.

Ja nie wspominam ani słowem o tym, że konieczny jest wybór. ;)

haLayla pisze:Dwa, to jednak taki wyrób jest pośledni, o czym pisałem. Moim zdaniem, nawet mając ograniczone fundusze, lepiej zjeść mniej prawdziwego mięsa, niż więcej przetworów mięsnopodobnych. Wynika to wprost z tego, że takie mięso będzie bardziej sycące i odżywcze, niż jakieś dziwne wynalazki, więc w konsekwencji je się ich mniej.



Niechaj będzie pośledni. Zapewne kupujesz sam "poślednie" produkty nie raz. Mnie sie to zdarza.

W przypadku kaszanki, czy krupnioka nie jest to wybór między tym, a mięsem.

To jest wybór obok mięsa, warzyw itd. itp.

haLayla pisze:To prawda. Ale to, że "szynkowa" to syf wcale nie jest argumentem za jedzeniem kaszanki


I nie miał być Halaylo, w słabej kondycji intelektualnej jesteś? ;)

To był wyraźny argument na to, że inne produkty masarskie wcale nie musza zawierać "nie poślednich" składników, czy być lepszymi, czy zdrowszymi tylko dlatego, że nazywają się i wyglądają jak szynki.

Ja do jedzenia kaszanki nie namawiam, ani nie przekonuję, że jest lepsza.

ja tylko przekonuję, że tak jak kaszanka, wiele innych "szlachetniej nazwanych" produktów wcale szlachetniejszymi nie są.

haLayla pisze:Wiesz, jakby tak chcieć opisać każdy produkt, to nawet w jabłku, które zrywasz z własnej jabłoni gdzieś w Beskidach znalazłbyś jakieś "E". Bynajmniej nie dlatego, że osiadło z powietrza, albo gleba jest tak zatruta. Po prostu występuje ono w naturze w tym produkcie i różnica pomiędzy jednym związkiem chemicznym a drugim, z których oba to ten sam związek tyle, że pierwszy wyekstrahowano z rośliny, a drugi otrzymano w laboratorium, jest w ewentualnej czystość. Niemniej nikt nie oczekuje, żeby był to związek "czysty do analizy"


No ale ja przecież nie twierdzę, że każde E jest trucizną równą cyjankowi.

Jak stwierdziłem jedne E drugiemu nie równe.

Twierdzę, że w większości dostępnych wędlin jest za dużo syfu, choć mogło by nie być.

O czym zresztą sam - jako zadeklarowany miłośnik swojskich wyrobów - wiesz.

haLayla pisze:A to prawda. Na szczęście jest też trend rolnictwa ekologicznego, przez co wiele produktów jest dostępnych bez tych polepszaczy. Poza tym, wielu z nich można uniknąć. Wystarczy zrezygnować z jedzenia przekąsek w rodzaju chipsy, batoniki i popijania ich colą.


Pisałem o czyms innym. Mianowicie o drastycznie obniżonych standardach produktów o okreslonych nazwach.

Po pierwsze 3/4 szynek nie są szynkami.
Kiełbasa może mieć tyle wspólnego z kiełbasą, co pasztetowa.
Nie chodzi o rezygnację z fast foodów itp.

Idziesz do sklepu, chcesz kupić szynkę i pod ta nazwą i za odpowiednią jej cenę kupujesz towar szynko-podobny.

Dowodzisz mej tezie swymi eksperymentami.

haLayla pisze:Nie tyle nie mają prawa bytu, co mnie zaskakuje, że ktoś, mając obfitość różnych towarów, nadal kupuje kaszankę.


Halaylo, takim inteligentnym młodzieńcem się jawisz, a zdobywasz się na takie głupoty. ;)

A czemu skoro mamy taka różnorodność owoców tropikalnych nadal kupujemy jabłka?
Czemu mając taka różnorodność warzyw wciąz jemy ziemniaki.
Czemu mając taką różnorodność szlachetnych łyskaczy kupujemy piwo?

Zdziwisz się tak samo, gdy napiszę, że potrafię nawpieprzać się brokułów albo chrupać kalarepę?

Pisałem to raz, napisze i po raz drugi. Kasanaka, czy krupniok nie stanowi 50% mojej diety, jest jednym z wielu jej składników, a raczej jednym z okazjonalnych jej urozmaiceń.

Tak jak czasem sięgam po kabanosa, mięso królika, flaki, bigos, ( mógłbym wymienić kolejne 2 setki produktów), ta i czasem sięgam po ten produkt.

Jednego dnia jest to chuda, domowej roboty szynka, innym razem smalce z mielonego boczku.
Wczoraj piłem czerwone wytrawne, dziś piwko.

haLayla pisze:Po prostu kaszanka, podobnie zresztą jak inne produkty, uważałem zawsze za dobra substytucyjne. Czyli, jeżeli nie ma możliwości zakupienia czegoś lepszego, to kupuje się kaszankę, chociażby po to, by chociaż trochę mięsa zjeść.


W większym błędzie tkwić nie mogłeś.

Gdy następnym razem pojedziesz na wakacje i będziesz miał okazje popróbować regionalnych dań, to nie wahaj się.
To, że zjesz czerninę, czy galaretę ze świńskich nóżek, że o zupie ogonowej nie wspomnę, to miej świadomość, że po prostu doświadczasz, próbujesz i LUBISZ LUB NIE, a nie substytuujesz poczciwą pomidorową + sznycel z ziemniakami.
;)


Wróć do „Pogaduszki”